
Komentarze
Hatenkou Yuugi
- komentarz : ShoriChan : 11.06.2015 02:48:44
- komentarz : Ruka : 2.02.2014 20:49:07
- komentarz : Subaru : 13.05.2013 15:30:09
- komentarz : nicko : 12.05.2012 14:02:14
- :) : dassa : 1.01.2012 21:03:54
- Dobre, ale zbyt krótkie : Tamago-chan : 4.12.2011 22:54:51
- Re: Hm... : amarlagoon : 12.09.2011 21:46:50
- Re: Hm... : Łakomczuszek Pospolity : 12.09.2011 21:22:50
- Hm... : amarlagoon : 11.07.2011 17:39:44
- Nie wiem : VampireKnightRima : 1.07.2011 11:39:41
Bohaterowie to – że tak to ujmę – klejnot koronny tej serii. Całą trójkę z miejsca polubiłam. Rahzel to jedna z tych perełek (obok Haruhi z Ouran High Shool Host Club, Nike z Soredemo Sekai wa Utsukushii, Sakury z Gekkan Shoujo Nozaki‑kun i Nanami z Kamisama Hajimemashita), która wyciąga gatunek shoujo z odmentów kompletnej beznadziei. Jest pyskatą damą, samodzielną, inteligentną i wnikliwą, a do tego pewną siebie – swoich umiejętności i urody. To tak niespotykane, że naprawdę zrobiło na mnie wrażenie. Śmiem twierdzić, iż w całym świecie anime (mang nie liczę) nie ma drugiej tak… tak prawdziwej dziewczyny. A przynajmniej ja nigdy takiej nie widziałam. Alzeido także podbił moje serduszko. Wprawdzie posiada otoczkę, która odstrasza potencjalne fanki („jestem tak pokrzywdzony przez los, zatracam się w mroku, nikt mnie nie rozumie!”), ale wiele zyskuje przy bliższym poznaniu. Zwłaszcza jego lekko ironiczny humor wypada obłędnie. Heat to już inna para gaci. Do tej pory nie rozgryzłam, co się kryje za tą beztroską, wesołą postawą… a robienie z niego lekkiego zboka (reakcje Rahzel bezcenne) w tym przypadku mi nie przeszkadzało.
Grafika cierpi. Bardzo. Oczyeiście kreska jest piękna (zwłaszcza podobał mi się sposób rysowania oczu Rahzel i Alzeido), bardziej chodzi mi o animację, tła… Na to wszystko zabrakło hajsu i to bardzo widać.
Muzyka była… specyficzna. Zarówno opening, jak i niektóre soundtracki. Ale po dwóch odcinkach idzie przywyknąć.
Ogólnie, polecam serię jako coś do odprężenia się, bo w tej roli sprawdza się najlepiej.
Rahzel bardzo mi się podobała. Jej charakter był taki jaki lubię + często zmieniała ubrania co w przypadku innych anime nie jest częste.
Wszystko fajnie, dopóki się nie kończy.
Kolejne anime, któremu trzeba zaniżyć ocenę przez chamskie zakończenie.
Wrażenia jak po „Zombie Loan” – ciekawe, wciągające, coś je wyróżnia spośród innych, a tu nagle takie coś. Strasznie irytujące. Niewybaczalne! Do czasu, aż się zapomni.
No właśnie. Seria jest tak absurdalnie krótka, że ledwo zdąża się poznać trochę lepiej bohaterów, a już się kończy. A są oni naprawdę fajnie skonstruowani, no i jest bisz! Mimo swojego introwertycznego charakteru nie wychodzi na mruka i nie gra głównej mimozy z tragiczną przeszłością. A takie wątki się pojawiają, tylko że bohaterowie są zdania, że „co było, to było, ważne jest to, co przed nami”. Nie wygłaszają ckliwych przemówień, mają dość zdrowe podejście do życia, prócz tego, że jeden z nich jest złodziejem :D To trio byłoby znacznie ciekawsze, gdyby dorobiono choć trzy odcinki więcej, a tak są potraktowani zbyt skrótowo, by zapamiętać ich na dłużej.
Główna bohaterka zdawała mi się być za młoda na pocałunek z jednego odcinka. Nie miała jeszcze piętnastu lat, a… mniejsza. Z kolei jej reakcja na ten fakt – świetna. kliknij: ukryte Żadnej rozpaczy, że „oto zostałam skalana na wieki” czy inne dyrdymały. To jest fajne, ale w kilku scenach wypada ona zbyt pozersko, co jest cecha jej charakteru, ale jednak mnie irytowało.
Jest tutaj pomysł na coś oryginalnego, ale zastosowany brak jednej linii fabularnej, epizodyczność fabuły w ogóle nie pozwala się mu rozwinąć, bo w efekcie dostajemy jedynie średnie przygody trojga indywidualistów, jedynie coś na ząb, a nie pełnowartościowy posiłek.
Zdecydowanie nie pomaga też uboga grafika, szczególnie braki w mimice twarzy raziły w oczy.
Świetny opening, wpada w ucho.
6/10.
:)
Dobre, ale zbyt krótkie
Hm...
Oglądało się wmiarę przyjemnie, ale denerwująca była główna bohaterka. Przegięła najbardziej z kliknij: ukryte „Nie, bo nie będę się wyróżniać z tłumu!”. Ogólnie bardzo słaba postać. Koniec końcem co wyszło:
+/- : Soundtrack? Nic (Oprócz ewentualnego endingu i może openingu) / Postaci przeciętne (Z wyjątkiem wspomnianej powyżej beznadziejnej głównej bohaterki) / Grafika " zwyczajna” / Fabuła też średnia. W niektórych momentach robiło się ciekawiej, ale w jednym momencie akcja potrafiła sie zmienić w przereklamowaną historyjkę.
Uważam, że lepiej sobie podarować tą serię (No chyba, że wyjdą jeszcze jakieś odcinki). Jeśli komuś bardzo zależy może to oglądnąć, ale bez żadnych większych emocji. Radziłabym raczej chwycic się za jakieś inne anime tego typu.
Nie wiem
zzle
a mi się podobało
Poza długością bardzo ok, zainteresowana zakończeniem anime sięgnęłam po mangę i muszę przyznać, że jest lepsza – co chwila śmiałam się do rozpuku, mimo że dookoła trup ściele się gęsto. :)
Trójkąt, pedofilia i urocze misie.
Jednak się oglądało, nigdy nie skreślam tak krótkich serii i jestem gotowa nawet przeboleć ale zobaczyć.
Wraz z ilością odcinków jakie się „zaliczyło” anime przybiera sensu a nawet, potrafi podnieść na fotelu. Sprawić że jak dziecko zaciśniesz pięści w dłoń i ogólnie. Przyjemne anime.
Chociaż zakończenie ma wiele do życzenia. Rozwiązanie fabularne problemu z trójkątem – banalne. Wątek pedofilii (ale to tylko z mojego punktu widzenia po tym jak przeliczyłam sobie wiek głównych bohaterów) no i nie rozwinięcie fabuły. Wyglada tak, jak gdyby miała być II seria, ale czy będzie? Cóż, kto tam ich wie.
Jak coś tak dobrego może mieć tak mało epów
Jest pewna rzecz, która mnie ukłuła w oczy – kliknij: ukryte Heat całujący Rahzel. Teoretycznie są wujkiem i bratanicą (no, nie do końca, ale on i tak jest od niej o wiele starszy). Rozumiałabym związek z Alzeido, bo między nimi jest różnica 9‑10 lat, ale ten pocałunek był niesmaczny ;p
Ps. Porównywanie gałęzi do „macek”? Jestem na tak :P
Nadal nie pozbierana...
To
I szczerze. To anime potrafi uczyć. I to jest strasznie rzadkie. Co z tego, że ktoś powie, że tego nie wolno skoro druga osoba nie wie dlaczego? To potrafi nauczyć i wytłumaczyć.
Opowieść jest wciągająca i może jest odrobinę powtarzalna, tzn. schematy odcinka na odcinek się powtarzają, ale komu to przeszkadza?
To anime ma w sobie magię której większość tytułów nigdy nie będzie posiadać.
Nie mówię, że jeśli nie rozumiesz jesteś głupi. Po prostu, to potrafi zauroczyć i może wcisnąć się gdzieś w pamięć. Podróż? Była. Fantasty? Było. (wbrew wszystkiemu) Romans? Było. Itp.
Ale przecież nigdy nie będzie nic oryginalnego, skoro nie ma nic innego. To zależy od tego jak zostało stworzone i co daje. Mi dużo dała. Jednak nie wymienię, co gdyż każdemu to da coś innego.
Ale nawiązując do tego ''romansu''. Według większości może go tu nie być, ale ja jestem pod tym względem uparta i zobaczyłam romans po parunastu minutach, a dokładnie po (coś koło) 13.
Tytuł warty polecenia i jest zapowiedziany drugą (po dwóch latach?) serią.
Ma małe nie istotne wady, które można mu darować, a nawet nie obniżą oceny.
Dlaczego więc daję 9, a nie 10?
Bo to jest inne. Zasługuje nawet na piętnaście, ale to, że daję 9 daje też coś innego.
Ale to może sami kiedyś zrozumiecie.
Poprawione zgodnie z sugestią w komentarzu niżej.
Morg
hę?
Relaksujące
Muszę się zgodzić, że odcinków stanowczo było za mało. Może nie jest to jakaś wybitna seria, powalająca na kolana, ale jest na tyle dobra, że parę dodatkowych odcinków z pewnością dołożyło by jej kilka punktów na plus.
Kreacja głównej bohaterki niesamowicie mnie ucieszyła. Przynajmniej nie byłam zmuszona oglądać kolejnej słodkiej, niezdarnej, płytkiej i głupiej jak but dzieweczki, która praktycznie nie robi nic innego poza wołaniem o pomoc. Rahzel jest samodzielna i przez większość czasu potrafi sama o siebie zadbać, a do tego może się poszczycić niezłym charakterkiem. Za to duży plus. Dwóch głównych panów również prezentowało się nieźle, jednak znacznie bardziej do gustu przypadł mi Alzeid. ja po prostu mam słabość do takich mrukliwych i nieczułych typów. Na łopatki położył mnie jego komentarz do wielce wymownego zachowania Solesta. kliknij: ukryte „Ty…to po prostu zboczone.” W połączeniu z całą sytuacją i wyrazem jego twarzy, wywołało to u mnie wybuch niekontrolowanego śmiechu. :) Ogólnie wszystkie humorystyczne wstawki stały na przyzwoitym poziomie i wywoływały niewymuszony uśmiech.
Anime godne polecenia, ale nie należy spodziewać się po nim wielkie wybitności. Jednak na miły relaks nadaje się idealnie.
Kontynuacja?
Fabuła również ciekawa, aczkolwiek brakowało mi spokojnego wstępu. Muzyka bardzo mi się podobała, zarówno opening jak i ending. Kreska… O ile Rahzel była prześlicznie narysowana, tak panowie już niezbyt. Nie zmienia to faktu, że anime bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło i gdyby nie taki rychły koniec serii, to z pewnością miałoby wyższe noty.
Fajne ale końcówka beznadziejna
A co ciekawe seiyuu podstawiająca głos za główną bohaterkę w tym anime to Sanae Kobayashi i również podstawiała głos za Lucy z Elfen Lied, ale muszą się przyznać że nie skojarzyłem od razu.
Ogólnie anime o przeciętnej kresce, muzyce, fabule ale same zachowania postaci są dosyć ciekawe i powodują że przyjemnie się ogląda to anime.
Co do strony technicznej – fakt, cudów nie ma, ale projekty postaci są ładne, grafika trzyma poziom, a muzyka nie drażni. Ot, standard. Ale jedno muszę przyznać – seiyuu! Zarówno świetni Miki, Sakurai i Kobayashi, ale także Taniyama Kisho, Shimono Hiro, Nazuka Kaori czy jak zawsze świetny Koyasu Takehito.
Jak dla mnie 9-/10, za ten czar, za humor, za bohaterów i seiyuu.
Doprawdy, jedna z lepszych adaptacji shojo mangi. Aż chce się więcej1
Shiranai
żenada
'z pewnoscia uczynie twe zycie ciekawszym'
Niebanalna dzieczyna, magnetyczni kompani…
Nie dość, że za każdym razem zbierałam zęby z podłogi, gdy w monencie gdy spodziewałam sie zwyczajowego „Chronię wszystkich, bo swiat jest wspaniały!” dostawałam racjonalne wypowiedzi, to jeszcze zapomnianalam zamykac ust,gdy skupialam sie na inteligentnych dialogach. Kurcze, czasem to było za brutalne ;)
Na osobną wzmiankę zasługują same relacje miedzy bohaterami. Recenzentka trafnie okresliła całą akcję z chemią miedzy nimi. Aż przyjemnie było czekać na te nieliczne wskazówki, o ile można to tym nazwać… Ta subtelność, była tak inna od tych i 'Ai shiteru'- koronkowej bilizny ;)
Grafika, muzyka, wszystko, wszystko mi sie podobało. I ten wątek, który dopiero zaczął się rozkręcać!
I zgadzam sie z reszta, to co razi po oczach to długość! Jak oni, ci nieczuli, ci strętni, ci barbarzyńcy, o ! Jak mogli to skonczyc w tym momencie. Uroczyście oglaszam napad z pomidorami na okna twórców! ;)
P.S. Nie wiedziałam, ze a
Albinosi moga byc tacy seksowni. ;)
Może byc..
Postaci- w zasadzie nie jestem pewna co o nich myśleć…raz zyskują moją sympatię innym razem ją tracą.
Od strony wizualnej seria prezentuje się całkiem nieźle, chociaż spsób w jaki narysowane są postaci (ciężko mi powiedzieć czemu) trochę mnie razi…może to po prostu kwestia tego co kto lubi.
Muzyka jest nienajgorsza, ale nie urzekła mnie jakoś szczególnie.
Hatenkou Yuugi nie jest może jakieś rewelacyjne i nie każdemu bym to poleciła, ale ma w sobie coś fajnego.