Tanuki-Anime

Zamieszkaną przez ludzi planetę Martine właśnie otoczyły statki bojowe należące do rasy Abh. Zarządca planety, Rock Lin, zgadza się na kapitulację pod warunkiem ustalenia lokalnej administracji. Najeźdźcy przystają na to i pozostawiają go na dotychczasowym stanowisku. Tym samym sam staje się formalnie Abhem i zostaje arystokratą. Mija siedem lat. Jako że obowiązkiem każdego szlachcica jest służba wojskowa, jego siedemnastoletni syn udaje się do szkoły oficerskiej. Z portu kosmicznego odbiera go młoda dziewczyna, Lafiel, która ma go dostarczyć na pokład statku bojowego „Gosroth”. Dla chłopaka jest to pierwszy kontakt z prawdziwym Abhem, a ogarnia go jeszcze większe zdumienie, gdy dowiaduje się, że dziewczyna jest o rok młodsza od niego i należy do rodu cesarskiego. Właśnie oczami tej dwójki będziemy mogli śledzić początki wojny między Imperium Ludzkości Abh a Zjednoczoną Ludzkością.

Strona techniczna anime przedstawia się bardzo dobrze. Postacie są ładnie narysowane i nie można im wiele zarzucić. Kolorystyka całej serii jest utrzymana raczej w pastelowych barwach, co idealnie pasuje do klimatu i sprawia wrażenie jakby czasem wszystko przesłaniała mgła. Pomimo tego, że występują tu ujęcia różnorakich statków kosmicznych nie zdecydowano się na użycie animacji 3D, za co chwała autorom. Muzyka doskonale wpasowuje się w klimat i wpada w ucho.

Każdy odcinek jest poprzedzony krótkim przemówieniem w języku Abhów, które dostarcza nam informacji na temat przeszłości ludzkości i ważniejszych wydarzeń, które wpłynęły na historię opowiedzianą w serii. Sama fabuła jest naprawdę ciekawa, oparta na powieści i – o ile mi wiadomo – niewiele odbiega od oryginału. Nie mogę też nic zarzucić bohaterom, każdy z nich ma ciekawą osobowość i własne zasady, wedle których postępuje. Sądzę, że ta pozycja spodoba się nie tylko miłośnikom science­‑fiction, ale także wszystkim chcącym odpocząć od bohaterów ratujących świat, względnie dokonujących czynów, które przejdą do historii.