Komentarze
Ga-Rei -Zero-
- komentarz : Slova : 27.01.2017 09:09:03
- komentarz : Klemens : 27.01.2017 01:17:34
- komentarz : Katasza : 22.07.2015 01:49:55
- Całkiem nieźle : Yuki Asakawa : 20.09.2014 11:47:06
- komentarz : Nikodemsky : 18.07.2014 03:43:05
- Re: 4/10 : Rue : 13.05.2014 23:47:32
- Re: Mocne emocjonalnie : Rue : 13.05.2014 23:46:31
- Re: Zdecydowane TAK! : Sakeri : 13.05.2014 09:47:42
- Zdecydowane TAK! : Nanoko : 12.05.2014 19:27:49
- Mocne emocjonalnie : ktosia : 2.12.2013 23:58:39
Całkiem nieźle
Zaczynając od jednej rzeczy, której nienawidzę w anime – czyli wprowadzanie „końcówki” fabuły na sam początek, następnie przez resztę czasu tłumaczenie dlaczego i po co. Owszem, są serie i filmy gdzie się to sprawdza ale musi to być faktycznie tak poprowadzone, że w ogóle ma sens taki „zabieg” i widz nie czuje się, jakby autorzy trzymali go na siłę do końca.
Bohaterowie – Yomi byłem bardziej zaintrygowany jeszcze przed wytłumaczeniem jej sytuacji, później była mi po prostu obojętna, zazwyczaj jest to na odwrót. Kagura przeciętna do bólu, podobnych męskich postaci w shonenach na pęczki. Rzadko zdarza mi się przykuwać większą uwagę do postaci drugoplanowych – jednak tutaj, pomimo niewielkiego czasu „na ekranie” w porównaniu do głównych postaci, to byli całkiem interesujący(mowa głównie o kliknij: ukryte zespole pod nadzorem ministerstwa środowiska)
Co mnie poirytowało najbardziej:
1. kliknij: ukryte Ministerstwo obrony jest jak najbardziej zrozumiałe ale gdy usłyszałem, że nadzór również trzyma „ministerstwo środowiska”, to wydało mi się to po prostu komiczne… niby to jakoś można by powiązać ale nadal jest to po prostu „dziwny” pomysł, wystarczyłoby stworzyć nową niezależną agencję i nie wyglądałoby to tak absurdalnie – po prostu nie jestem w stanie wziąć na poważnie jednostek specjalnych biegających z bronią palną i mieczami pod nadzorem „ministerstwa środowiska” – nie wiem, czy to jakiś byk w tłumaczeniu ale jeśli faktycznie wszystko się zgadzało, to raczej nie pozazdrościłbym wyobraźni twórcom. Może się trochę czepiam ale takie kwestie warto przemyśleć.
2. kliknij: ukryte Szefowa na wózku i jej umiejętności bojowe, skojarzyło mi się zaraz z GrindHouse: Planet Terror i wcale nie w pozytywny sposób.
3. Przeciętna kreska, momentami nawet uboga.
4. Dramat – w ogóle tego nie poczułem… kliknij: ukryte cała ta budowa relacji dziewczyn i reszty, tragiczne wydarzenia itd. – miałem trochę wrażenie, jakby autorzy próbowali wcisnąć to na siłę. Być może się mylę, choć znów było to coś, po czym spodziewałem się o wiele więcej.
5. kliknij: ukryte Super unikalne i mocne święte bestie – każda z nich potrafiła wykonać tylko jeden atak… może już niekoniecznie chodziło o to, aby wyciągać co raz to nowsze ataki z rękawa ale przeciwnik wykonujący pojedynczy atak działa dość schematycznie i raczej na dłuższą metę nie byłby trudnym przeciwnikiem…
Oczywiście nie było to znowu tak, że cała seria mi się nie podobała – pojawiły się nawet elementy komediowe, które może nie wywołały salwy śmiechu ale były „mile widziane”, przez co całość była przyjemniejsza w odbiorze. Postaci drugoplanowe dodały również smaczku całej serii – pojawiały się od czasu do czasu na ekranie i nawet mógłbym powiedzieć, że każda z tych postaci miała całkiem rozbudowaną charakterystykę. No i poza tym to tylko 12 odcinków – także znów całość jakoś specjalnie się nie dłużyła, choć na pewno dałoby się to zrobić o wiele lepiej.
Spodziewałem się o wiele więcej po ocenach i opiniach, koniec końców wyszło na trochę lepszą serię akcji z dozą dramatu ale nic, o czym warto byłoby wspomnieć komuś polecając jakieś konkretne tytuły.
6/10
Zdecydowane TAK!
Anime zalegało na moim dysku, oj, zalegało długo. Podejście numer 1 skończyło się wyłączeniem po 3 minutach bo stwierdziłam, że „to jeszcze nie ten czas” i, że nie mam chęci na takie klimaty. Wczoraj sobie przypomniałam o Ga‑Rei i uznałam, że najwyższy czas zobaczyć skąd takie dobre opinie w internetach ^^
Nie chce mi się szczególnie pisać <lenistwo się szerzy> ale krótkie podsumowanie wypada gdzieś dla potomnych zostawić ^^
Plusów zdecydowanie więcej niż minusów.
1. Świetny pomysł na pokazanie fabuły. Jak to można nazwać? Narracja retrospekcyjna? Był to świetny pomysł bo nawet jeśli gdzieś w połowie, niektóre wątki sprawiają wrażenie głupiutkich i naiwnych, widz dalej siedzi przykuty do ekranu, chłonie codzienność bohaterów ponieważ wie, że wszystko zmierza do tragicznego końca.
2. Relacja bohaterek- jest to jedna z najbardziej realistycznie przedstawionych relacji jakie dane mi było oglądać w shounenie. Nawet jeśli to tylko 12 odcinków, w pewnym momencie poważnie można się wzruszyć.
3. Dialogi. Naprawdę ciężko o dobrze napisane dialogi. Tutaj są one rozpisane perfekcyjnie. Nikt nie mówi zbędnych głupot , żadnego zbędnego patosu (nawet w finale!), naturalnie. Brawo.
4. Postacie- to już chyba wiadomo. Tylko 12 odcinków, a postacie są znacznie lepiej ukazane niż nie w jednej serii, która ma ich 24. Prosty przykład- gdzieś indziej taka Kagura by zapewne wkurzała, a tutaj jest to świetna dziewczyna.
5. Muzyka była fajna. Want more?
6. Walki- choć krótkie mają płynną animację. Coś dla miłośników białej broni (take my heart away~~)
Minusy. Mało ich, ale…
1. O ile postać Kagury znakomicie ewoluowała, przechodziła kolejne etapy zmian, rozwijała się, zmieniała stopniowo podejście do życie i do swojej pracy, tak zmiana u Yomi była moim zdaniem zbyt gwałtowna. To trochę tak jakby Yomi była tłem dla Kagury (tak, w jakimś sensie była). Mimo to, na tym polu chyba nie w pełni wszystko zagrało. Aby osiągnąć dobry efekt twórcy mogli ukrócić nieco wątki dotyczące daily life.
2. Niedosyt. Wydawać by się mogło, że kiedy jesteśmy uderzani po oczach świetną końcówką historii, a następnie wracamy do początku – nie możemy poczuć niedosytu bo ostatni głód został już właściwie zaspokojony jako pierwszy. Niestety… ^^" może gdyby nie był to tylko wstęp (o ironio…) do mocno średniej mangi, wszystko zostałoby zapięte na ostatni guzik.
Podsumowując, Ga‑Rei‑Zero- zrobiło na mnie duże wrażenie. Co prawda ma jeszcze kilka małych wad (np. pokemony, które nie do końca mi leżały), ale nie warto mówić o drobnostkach. Ogólnie polecam, bo choć fabuła nie jest sama w sobie jakoś specjalnie odkrywcza i można się paru wątków domyśleć, to samo jej prowadzanie i bohaterowie wznoszą konkretny powiew świeżości. Komu? Myślę, że zarówno fani shounenów jak i pięknych opowieści o przyjaźni znajdą coś dla siebie ^^
Mocne emocjonalnie
Najważniejszy wątek – miłość między bohaterkami (siostrzana, nie erotyczna) pokazana w sposób nieco wyidealizowany, ale szczery i poruszający. Wybory bohaterek, kwestia obowiązku, powinności i tak dalej – pokazane nienachalnie, bez zbędnego dętego patosu, którego nie znoszę często w anime. Reakcje emocjonalne bohaterek są spokojne, ciche, w większości żadnego darcia się i rozdzierania szat, a mimo tego w niektórych momentach poziom emocji naprawdę wysoki i chwyta za gardło. Autentycznie – przejęłam się.
Grafika dla mnie bardzo na plus. Lubię taką kreskę, kolory, wszystko stonowane i naturalne, żadnych dziwact, durnych kolorów włosów i tym podobne.
Plus za niektóre teksty. Na przykład kiedy jeden z bohaterów mówi kliknij: ukryte , by Kagura wybaczyła narzeczonemu Yomi, że zdezerterował, ponieważ nie chciał umrzec bez sensu, Kagura odpowiada: „zastanawiam się, czy można umrzeć bez sensu”. Wypowiedziane cicho, spokojnie, bez zadęcia i robi wrażenie. Przynajmniej na mnie, może infantylna jestem (wy sprawdźcie sami, czy anime trafia w waszą emocjonalność).
Teraz minusy. Nie są bardzo istotne i jest to raczej czepianie się, które nie wpływa na całościowy odbiór anime. A więc minusy:
- Opening i ending – dla mnie na „nie”, nic oryginalnego i nie chwyta za serce
- Nie wyjaśniona kwestia wątku głównego „złego” – kim ten dzieciak właściwie jest, czym jest kryształ, który nosi? Może nie załapałam, bo mało inteligentna jestem, nie wiem.
- wciśnięty na siłę gdzieniegdzie słaby komizm, na szczęście bardzo mało kliknij: ukryte (odcinek, w którym Kagura i reszta towarzystwa nieudolnie próbuje poprawić relacje między Yomi i jej narzeczonym – żenada)
- scena w której szefowa kliknij: ukryte strzela z nogi na wózku inwalidzkim – straszne :/ i parę innych słabych scen
- fan serwis, malutki, taki maluteńki, ale jednak jest kliknij: ukryte (po co mi było zobaczyć gołe cycki bohaterek w kąpieli albo opięte kostiumem kąpielowym tyłki koleżanek Kagury w odcinku z pielęgniarką?)
- wszyscy jacyś tacy odporni na ataki Yomi, czyli kliknij: ukryte każdego poszlachtowała, a potem większość grupy jakoś żyje i happy end, ci ludzie powinni być martwi
- brak procesu przemiany Yomi od dobra do zła, co wynika z krótkości anime (może nie było na to czasu, ale można było zrezygnować z paru bzdetów na rzecz tego), trochę to za szybko – dziewczyna była dobra, hop – jest zła.
I na koniec minus najważniejszy – konstrukcja fabuły taka, że od początku odbiorca przewiduje oczywiście jaki będzie finał, czyli że kliknij: ukryte Kagura zabije Yomi. Wynika to z konstrukcji odcinków, że początek serii jest jej finałem, następnie następuje retrospekcja. Poza tym mamy cytat początkowy: „czy zabijesz kogoś, kogo kochasz…” To nie jest absolutnie wada anime dla mnie, ponieważ dzięki temu zabiegowi nad całą historią wisi od początku fatum, fatalizm, wiadomo do czego to wszystko zmierza, że zmierza do dramatu. Jednakże przez to zakończenie nie niesie takiego ładunku emocji, jaki mogłoby nieść. Po prostu odhaczamy, że wreszcie stało się to, co wiadomo że się miało stać po 12 odcinkach i amen. Troszkę mi zabrakło przez to emocji na koniec, gdzie powinno być ich przecież najwięcej.
Ale ogólnie – na „tak”, zdecydowanie na „tak”, polecam.
4/10
Spoilery czytać tylko po obejrzeniu całośći!!!:
kliknij: ukryte Yomi w szpitalu nie opisuje przebiegu zdarzeń, oczywiście kochaś odkrywa prawdę i to samo pewnie mogli udowodnić wcześniej. Nie było też żadnej stopniowej przemiany Yomi – ot przed wypadkiem wszystko cacy (pogodzona z losem, załamana), po przemianie creazy bitch morderczyni, szlachtująca wszystkich jak leci – po co poznawałem w bólach postać jak po przemianie to jest już KOMPLETNIE ktoś inny poza 2 krótkimi przebłyskami ?
I do tego wszystkiego bardzo słaby finał:
kliknij: ukryte z góry przewidywalny i nie wyjaśnia nic z chłopcem. I jeszcze ten M13 z choinki, wózek, minigun… można wymieniać i wymieniać.
Drugoplanowi bohaterowie też zmarnowani. Ciekawi, ale nikt nie dał im szans – liczy się tylko główna dwójka. Potenciał jest, ale został zmarnowany. Muzyka zauważalna tylko w kilku momentach, nie wyróżnia się niczym szczególnym, słabiutki OP i ED, a grafika dobra oprócz kilku potworów generowanych komputerowo. Wahałem się pomiędzy 4 a 5. Jednak 4, finał przegiął pałkę goryczy ;) Przy ocenie nie brałem pod uwagę ani muzyki ani grafiki tylko fabułe/postacie. Seria tylko dla zdesperowanych, albo dla fanów płytkich dramatów pełnych nielogiczności i banału.
Ohhh jaki zawód 6/10
Zacznijmy od postaci wszytkie mi się podobały (szczególnie Kagura i Yomi) rozwój też był ok jednakże pod koniec całej serii prawie wszystko się sypie. Kagura z swojej niewinnej postaci staje się bardziej obojętna niżeli dramatyczna,
(udziela się to zachowanie niestety innym bohaterom np.Noriyuki i kliknij: ukryte jego akcja w tunelu gdzie pozwala Yomi zabić swojego towarzysza z agencji, i nie widać w nim jakiegoś wielkiego załamania czy łez, biło raczej obojętnością i nieporadnością, chyba autorzy nie dokońca przemyśleli ten wątek i szybko z czegoś zrobili nic). Natomiast trzeba pochwalić wszystkich bohaterów z agencji oprócz szefowej,gdzie obraz tajemniczej persony zmienia się jako tania postać z filmów Quentina Tarantino z minigun`em zamiast nogi – żal i rozpacz.
A i jescze żebym nie zapomniał o wrogu nr1 dzieciak z białymi włosami – KTO TO KUR..A JEST!!!! skąd,po co, na co, jak ma na imię, nic kompletnie nic, postać która jest bo ktoś musi byc tym złym.(jakaś migawka skąd wziął kamyk, dla bardziej wnikliwych to jego story o ym też za dużo nie mówi). kolejne ogromne niedopracowanie ze strony autorów.
Fabuła jest ciekawa jednak za bardzo wydłużona poprzez wspomnienia – przy pierwszych 2 odcinkach to nie mogłem zamknąć gęby z podziwu, poprostu wsiąkłem, niestety zachwyt nie trwał długo:(.
Troche mało było objaśnione o summonach z broni (skąd pochodzą,kto je może posiadać, czy jest ich więcej), myślę że jak by autorzy otworzyli im buzie i mogły by one słać prze genialne sentencje które dają do myślenia, cała seria zyskała by na takim zabiegu. Walki z ich udziałem były ok ale ich moce nie były oklepane w kółko to samo jeden strzela a drugi pożera hmmmm płycizna.
A i jeszcze ta retrospekcja gdzie stoi ten piekny białowłosy bachor nad jakimś trupem (dla widza anime – nie miało to żadnego sensu), nie było wogóle objaśnione co się stało kto kim jest i z czym to się je. Zapewne po przerobieniu mangi człowiek by się dowiedział o co chodzi(spekuluje).
Anime bardzo mnie zawiodło poziom trzymało przez pierwsze kilka odcinków (mimo iż jest ich tylko 12 to w pewnym momencie zaczyna robić się duża i szybka przepaść od tego co widzieliśmy a co zaraz zobaczymy) 6/10 myśle że jest to ocena jak najbardziej zasłużona – gdyż nie wspomniałem tu o grafice gdzie stoi na bardzo dobrym poziomie i to jest znaczniejsza wiekszość mojej oceny + te kilka pierwszych odcinków. A i żebym nie zapomniał ZAKOŃCZENIE !!!!!!!!!!!!!!! co to ma znaczyć !!!!! potwierdza tylko w całości mój komentarz.:(:(:(:(:(
Zaskoczony
Pozytywnie
Miłe zaskoczenie
Mimo tego jednak naprawdę się wciągnęłam. Nie ukrywam, że płakałam przy końcowych odcinkach. to surowe wychowywanie Kagury, potem jeszcze to wszystko co przydarzyło się Yomi…
Szczerze powiedziawszy liczyłam na trochę inne zakończenie, chociaż to było chyba najlepsze… chociaż nie zmienia to faktu, że powinna być druga seria. Co z tym dzieciakiem z niebieskimi motylami? Nagle zostaje to „urwane” i zwyczajnie pozostawione. No cóż, poczekamy, zobaczymy. Zachęcam jednak do obejrzenia.
Historia mi się podobała, bardzo zgrabnie ukazano więź między głównymi bohaterkami, ich kreacje były naturalne i wiarygodne. Świetny opening, dobry ending oraz ścieżka dźwiękowa. Dobór seiyuu również bardzo przypadł mi do gustu.
Jednak dla mnie, dużym minusem serii, są te niedomówienia. Wiele wątków aż prosi się o wyjaśnienie, ale twórcy się o to nie pokusili (nie wiem jak w mandze, bo nie czytałam). Miałam wrażenie, że część postaci jest tylko po to, aby zapełnić puste miejsca. Nie pokwapiono się o ich bliższe poznanie. Tak, wiem, że seria byłaby pewnie znacznie dłuższa, ale kto wie, czy przy okazji nie stałaby się ciekawsza.
Muszę przyznać, że przez 2 pierwsze odcinki zastanawiałam się, czy sobie nie odpuścić. Nie byłam w stanie ogarnąć tego, co się dzieje na ekranie. Nie wiem, czy ten przeskok czasowy, był dobrym pomysłem… Niektóre zagrania wydawały mi się po prostu śmieszne kliknij: ukryte np. kiedy kierowniczka zaczęła walczyć na tym swoim wózku, co niestety psuło ogólne wrażenie.
Mimo wszystko, jest to seria dobra, zasługująca na ocenę 7/10. Gdyby pokuszono się o wyjaśnienie, niektórych spraw, być może moja ocena poszłaby w górę.
Ostatnie sceny rzeczywiście wzruszające.
Tą serię warto obejrzeć dla jednego wątku – przyjaźni pomiędzy dwiema głównymi bohaterkami, jest ukazana w piękny sposób. Ich psychiki, relacje. Reszta w tym anime jest zbyt średnia, by się w ogóle wypowiadać.
O, jeszcze fajny opening.
Widzę tu też wypowiedzi, że manga lepsza i bardziej rozbudowana. Nie czytałem, ale wierzę, bo jednak zabrakło tu wielu wyjaśnień, o pobocznych bohaterach nie wiadomo właściwie nic, a główny szwarc‑charakter zapowiedział tylko, że wróci. Cały ten wątek z nim też jest jakiś niejasny. Kuleją zasady prawdopodobieństwa, a nawet logiki.
Mimo to – ogląda się nieźle.
To anime jest kryptoreklamą Pocky ;P
KOCHAM!
Znowu?!
Tak! ZNOWU!
Nie ważne że oglądałam to 5 raz! Nie ważne że to jedna z moich ulubionych serii, nie ważne że znam to prawie na pamięć i tak na końcu PŁACZE!!!
BOOOŻE jak mnie to wkur**a ile razy można!?
Chyba na to się nie da uodpornić (albo ja po prostu nie mogę!).
Wspaniałe anime dla każdego!
-Czy warte obejrzenia?
-jeszcze się pytasz!? Oczywiście!
Hmm.
10/10.
Jak zwykle płakałam.
Jedno z lepszych anime akcji.
Łał...
Na samym początku myślałam, że to kolejne cienkie anime o głupiutkich dziewczynkach, które posiadają wielką moc nie wiadomo skąd…Ale jednak było zupełnie inaczej.
+ : Świetna kreska/Oryginalny pomysł/Pokazanie co to prawdziwa przyjaźń/Zakończenie jak najbardziej udane/...
Minusów nie wypisuję, ponieważ nie było żadnych szczególnych.Nawet jeśli były to jakieś malutkie.
Nie będę dużo wypisywać komu mogło by się podobać, bo każdy w „Ga‑rei Zero” znajdzie coś dla siebie. Miłego oglądania :)
Rozrywkowe i niegłupie 8/10
Wbrew początkowemu wrażeniu dosyć depresyjne w odbiorze.
Nic tylko polecać.
Genialne! (nic dodać, nic ująć)
Czemu nie ma więcej takich anime i czemu nie może tak być zawsze?
-bo było by zbyt pięknie?
koment
a tak w ogóle to wystawiam 8
4.02.2011-6.02.2011