Komentarze
Ga-Rei -Zero-
- komentarz : Slova : 27.01.2017 09:09:03
- komentarz : Klemens : 27.01.2017 01:17:34
- komentarz : Katasza : 22.07.2015 01:49:55
- Całkiem nieźle : Yuki Asakawa : 20.09.2014 11:47:06
- komentarz : Nikodemsky : 18.07.2014 03:43:05
- Re: 4/10 : Rue : 13.05.2014 23:47:32
- Re: Mocne emocjonalnie : Rue : 13.05.2014 23:46:31
- Re: Zdecydowane TAK! : Sakeri : 13.05.2014 09:47:42
- Zdecydowane TAK! : Nanoko : 12.05.2014 19:27:49
- Mocne emocjonalnie : ktosia : 2.12.2013 23:58:39
Grafika: 9/10
Muzyka: 10/10
Fabuła: 9/10
Postaci: 9/10
Cały dzień miałam przeczucie, że seria jest godna uwagi i nie zawiodłam się. Polecam.
good
Lecz demony byly mocno nacigane.
Swietne postacie, srednia intryga z Yumi, a raczej jej motyw.
8/10
Jedno z najlepszych anime
Uważam, że jest bardzo ciekawe od I odcinka, który był totalnym zaskoczeniem dla widza. Natomiast zakończenie mogło być inne. Chciałbym zobaczyć kontynuację tego anime. Yomi oczywiście to najładniejsza dziewczyna w tym anime.
Fabuła, cóż, jak opisane wcześniej, niby nic specjalnego, ale oryginalna.
Polecam…
8/10
Zacznę może od minusów:
Pierwszy odcinek – powiedzmy sobie szczerze – SŁABY! Gdyby nie zakończenie, okazałby się ostatnim który pooglądałem:/ Kolejny minus za efekty komputerowe – potrzebowałem kilku chwil żeby się do nich przyzwyczaić. Zastanawiam się też, czy tylko mnie irytowały głosy niektórych bohaterów!!!
Nie twierdzę jednak, że anime mi się nie podobało…
Wartka akcja, ciekawi bohaterowie. Fabuła może odrobinę przedramatyzowana, ale co tam – najważniejsze, że trzyma w napięciu do ostatniego odcinka:) Dodatkowy plus za dynamiczne sceny walki i kilka ciekawych zwrotów akcji. Warto też wspomnieć, że opening i ending to całkiem przyjemne utwory i słuchałem ich – o dziwo – z przyjemnością:)
Podsumowując 8/10:)
Do tej pory nie przeczytałem mangi. No cóż…chyba najwyższy czas to zmienić:) Pozdr
Takie tam....
Koniec miał dobry akcent który u mnie zdecydował ,że jest 7 bo tak jest cięko z zaciekawieniem widza nawet walkami.
Fabula tej serii może wydawać się niezbyt oryginalna(jak dla mnie)bo nawiązanie do demonów i zwalczaniu ich to już widział się wile ,oj wiele razy.
Mamy tam miłosc i więzy siostrzana która po części przegrywa z zemstą.
Nic już nie przychodzi mi do głowy z związku z tą serią więc proponuje przeczytać dobrze recenzje i zastanowić czy to„ta” seria którą chcesz obejrzeć.
Nie zniechęcam ani nie polecam.Pozostawiam to zadanie wam :).
Totalne zaskoczenie..
Ło matko, kolejne laski z mieczami w zakrótkich mundurkach, do tego śmieszne potwory. ALE..
Po obejrzeniu z miną niesklasyfikowaną do żadnej konkretnej kategorii emocji pierwszych trzech odcinków miałam zamiar serie porzucić. Nie dość, że nie wiem, co się dzieje, to jeszcze nie wiem, co się dzieje, nie wiem, co się dzieje i czemu ciągle kliknij: ukryte ktoś umiera ( no ile można?! ). Jednak mimo całkowitego braku orientacji dalej przedzierałam się przez armie zombie i wraz z krótką spódnicą Kagury doszłam do wniosku, że teraz czas na ckliwe retrospekcje. Lub raczej, jakże piękne retrospekcje.
Z miejsca powiem, że przesadne dramaty mnie bawią, jak na ekranie zabijają kogoś, też jakoś nic mi się nie dzieje. Ogólny brak empatii. A tutaj, od parunastu miesięcy podczas oglądania pseudo dramatycznych, wzruszających anime pociekły mi łzy. Szczere, bo w ciągu tak krótkiej serii, która co wiecej jest tylko preludium do mangi zdarzyło się tyle miłych chwil i tak paskudnie odebranych, że to się w głowie nie mieści. Przepięknie zakreślona historia o odebranym szczęściu. W okolicach ósmego odcinka nastąpił u mnie stan 'warzywa', kolejny odcinek, herbata, kolejny odcinek, herbata.. Poprzednie oglądałam w dawkach umiarkowanych, a tutaj poszło ciągiem. Za drugim razem, gdy oglądałam już w towarzystwie nasunęło mi się skojarzenie do tragedii greckiej – nieunikniona katastrofa, o której wiemy, ze nadejdzie, ale to, co teraz widzimy zupełnie nie pasuje do początku, oraz chór. Kiri wraz z szefową bardzo ładnie obracały w słowa obrazy, które przed chwilą widzieliśmy, podsumowywały, dodawały swoje uwagi i spostrzeżenia, jednocześnie robiąc to tak dyskretnie, że nie uporczywie i nie na siłę.
Realizm zwykle ogranicza się do braku mechów, bądź magicznych dziewczynek. Tutaj realizmem była bezsilność wobec kliknij: ukryte stanu zdrowia Yomi. Aż szkoda, że nie było tutaj nieodłącznego elementu shounenów – mocy uzdrawiania w ekspresowym tempie, przez która zwykle szlag mnie trafia. Kolejne, co mnie zabolało, to również bezsilność Kagury. Chciała, ale nie mogła nic zrobić. Tylko patrzyła, jak kliknij: ukryte Yomi traciła wszystko po kolei. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła kreacja Isayamy. Silna osobowość, charakter, współczucie, optymizm, trzeźwość umysłu. Bardzo dojrzała, przecietna bohaterka na jej miejscu albo wyladowałąby w ramionach pierwszego lepszego chłopa, albo podcięłaby sobie żyły, albo walczyła w mechu za dobro na świecie, które utraciła. O Kagurze mam mieszane uczucia, za pierwszym seansem pod względem budowy nie zostawała aż tak dalego w tyle za Yomi, jednak za drugim zaczęła trochę irytować. Reszta postaci była poprawna, zwrócę jednak również uwagę na Mei. Pewnie większość z Was pała do niej nienawiścią, jednak postawcie się na jej miejscu. Gdyby anime było o niej, to pewnie Yomi byłaby 'tą złą'. Zaś Noriyuki z jednej strony mnie rozczarował, z drugiej też mi go szkoda. Miał chłopak swoją dumę i nie umiał jej pokonać, a scenę, gdy trzyma kwiaty odebrałam jako aluzję do tego, że kliknij: ukryte chciał jak najlepiej, ale miedzy nimi były drzwi, które nie pozwoliły na spotaknie.
Muzyka – zachwyca, ale tylko parę utworów. Reszta to albo łubudubu w techniawie ( nie lubię ;) albo te same piosenki, tylko spiewa kto inny. Czasem niezłe kawałki można spotkać w albumach, gdize śpiewały postaci. Agnus Dei w wykaniu Kiri i szefowej szczególnie. Najbardziej jednak wielbię Tamakui pani Yousei Teikoku. Polecam.
Animacja przecietnie dobra, tła nie są puste, sceny w domu z chipsami na ławie wyjątkowo ciepłe. Projekt postaci mnie urzekł. Raziła mnie różnica między wielkością ciała dwóch Nabuuów (?) a Kagurą, ale zarówno mimika, jak i proporcje bardzo, bardzo dobre. Brak chibisów był zdecydowanym plusem, bo bez nich też można pokazać parę zabawnych elementów. Pragnę zwrócić uwagę na kształt oczu, gdyż każda bohaterka ma go inny. Bardzo ładne bronie ( tak, nawet bojowe żelazka i uberpr0 Bojler do walki ze zjawami ).
Wpadki twórców. kliknij: ukryte Karabin w nodze szefowej, do tego jej super wypasiony wózek sprawiły, że musiałam na chwilę zaprzestać oglądanie. Przez śmiech. Czasem animacja po prostu była be. W ostatnim odcinku ruch ust Kagury mnie.. przeraził. W kluczowej scenie pozwolić sobie na coś takiego!? Do tego w/w design potworów i animacja 3D. Na początku raziły, potem umilały życie. Dziwnym było to, jak z ciała, które nie żyło od ok. 5 minut twórcy zrobili na wpół rozkładające się mhroczne zombie. Przyspieszony proces gnilny?
Seria dostaje od 9 tylko dlatego, że za któryś tam razem stawała się na prawdę dobrą komedią, a nie tragedią w czystej formie. Polecam, ale na raz, czasu na pewno nie zmarnujecie, a możliwe, że zachwyci Was tak, jak mnie.
I za to kocham anime
Zamaskowano spoiler. Moderacja
Niezłe, ale...
Szkoda też zakończenia, bo do końca miałem nadzieję, że kliknij: ukryte to jednak Yomi zabije swoją przyjaciółkę z miłości. Niestety po raz kolejny wygrała miłość i sprawiedliwość.
jedne z moich ulubionych!!
Recenzja bardzo mi się podoba, a długo na nią czekałem.
Gdyby...
mm.. :)
Anime i manga
Oglądając pierwszy odcinek byłam w szoku. Gdzie sławny skuter Kagury i ona sama?? A Ken‑chan?? O co w tym wszystkim tak właściwie chodzi…??!! Ale cierpliwość została wynagrodzona i zaserwowano nam świetny wstęp do mangi. Szczerze powiedziawszy dziwi mnie, iż autor recenzji nie wspomina nic o pracy Hajime Segawy. Przecież to na podstawie mangi pozwolono nam zobaczyć z bliska młodość Kagury i Yomi i dzięki temu zrozumieć jej zachowanie w mandze…
Dla tych, którzy ciekawi są zakończenia historii kamieni Sesshouseki polecam mangę :).
Gratulacje
średnie
Pierwszy odcinek był średni, lecz koniec mnie zainteresował. Zastanawiałam się, po takim zakończeniu co będzie dalej. Ciąg dalszy mnie jednak nie zaskoczył. Końcówka była średnia, całkowicie do przewidzenia. Byłam pewna że na końcu będzie coś wzruszającego, ale nic ciekawego nie było.
Dla mnie anime średnie. Nie wywołało u mnie odrazy, ale też jakiegoś większego zainteresowania też. Z regóły po odejrzeniu anime czuję do niego pewnego radzaju sympatię, ale jakoś w tym przypadku jest inaczej. Wisi mi one i mam wrażenie że szybko zapomne o tym tytule.
Z czystym sumieniem 5/10, można obejrzec jak nie ma sie nic jepszego do roboty.
Ale z drugiej… Łapię się na tym, że na prawdę podobała mi się postać Yomi i po raz pierwszy od sławetnego Black Lagoon(Revy ROX!)spokojnie mogłabym dać jej drugie miejsce w rankingu na ulubione postacie kobiece. Kagura również się zmieniała, w zależności od tego co się działo, a nie była wciąż słodkim dziewczęciem z problemami, które ją, co tu dużo mówić- przerastały.
Jako, że mam zupełnego mindfucka po obejrzeniu tej serii, nie oceniam jej. Może kiedyś będę w stanie coś konstruktywnego o niej powiedzieć, ale na razie nic nie przychodzi mi do głowy oprócz równoczesnego: ŻAAAL.kw i WYPAS! =='
Osobiście 7,5‑8/10
i to po obejrzeniu anime prawie, że ciurkiem. ;)
Swietne
I warto zwrocic uwage na pieknie zaprojektowanego i przemyslanego michaela 13
Dość... dziwne
Co mnie przytrzymało? To zakończenie pierwszego odcinka. Zaskoczyło mnie tym bardziej, że w ogóle się tego nie spodziewałem. I tu plus.
Niestety w kolejnych odcinkach anime to nie było mi w stanie niczego lepszego już zaserwować. A i moja ocena adekwatnie spadała.
Ostatecznie jednak jest to przyzwoita seria, którą można obejrzeć. W każdym bądź razie do mangi mnie jednak nie zachęciła, a jeśli to było jej zadanie, no to klapa.
Nie należy zapominać, że
Ode mnie tytuł dostaje 9/10 i znak jakości:D