Tanuki-Anime

W obliczu zbliżającej się inwazji rasy Mazone kapitan Harlock musi podjąć ważną decyzję: dać sobie spokój ze zgnuśniałą ludzkością i pozostać wolnym piratem, czy też może stanąć do walki i udać się na poszukiwanie kolejnych baz wroga? Jednakże jego rozważania przerywa nieoczekiwane zdarzenie: chociaż wszystkie systemy zdają się pracować prawidłowo, „Arkadia” nieoczekiwanie odmawia posłuszeństwa i obiera kurs na Ziemię…

Film, wypuszczony kilka miesięcy po rozpoczęciu emisji serii telewizyjnej, nie dostarcza niestety nowego spojrzenia na bohaterów lub ich przygody. Przyznam, że spodziewałam się po nim znacznie więcej. Odcinek 13. serii, opowiadający o położonym w rejonie Morza Sargassowego podmorskim zamku, był interesującym odpoczynkiem od klasycznej space opery, pokazującym, że Leiji Matsumoto z powodzeniem potrafi wplatać w swoje historie także wątki nadprzyrodzone i baśniowe. Rozbudowanie o dodatkowe 10 minut mogło bardzo posłużyć jeszcze lepszemu zaprezentowaniu przejmującej wizji. Niestety sekwencja ze statkami­‑duchami oraz podmorskim zamkiem wiedźmy Aman pozostała praktycznie niezmieniona, dodatkowy materiał obejmuje niemal wyłącznie spotkanie z Mayu i jej wizytę na pokładzie „Arkadii” (elementy wykorzystane zresztą także w późniejszej części serii telewizyjnej). W efekcie dzieje się sporo, ale historia podzielona jest na dwie słabo powiązane fabularnie i nie bardzo pasujące do siebie części. Kwestia tytułowej tajemnicy „Arkadii” na tym etapie pozostaje jeszcze niewyjaśniona, chociaż oczywiście nawet nie znając dalszych wydarzeń można się domyślić, o co może chodzić.

Pod względem technicznym film wygląda trochę lepiej od przeciętnej dla serii, przede wszystkim dlatego, że ten akurat odcinek był przygotowany dość starannie i pozbawiony błędów technicznych, które w wersji telewizyjnej zdarzały się dość często. W czołówce i przy napisach końcowych usłyszymy znane z serii piosenki, natomiast jako bonus dostajemy balladę Ichiro Mizukiego, która w wersji okrojonej pojawia się również w odcinku 13.

Problem z Arcadia Go no Nazo polega na tym, że właściwie nie bardzo jest komu go polecić. Widzowie, którzy oglądali serię telewizyjną, znajdą tu nieznacznie zmieniony i rozbudowany jeden z jej odcinków. Jeśli ich tego rodzaju uzupełnienie interesuje – pewnie nie będą rozczarowani, ale nie powinni spodziewać się niczego, co w znaczący sposób uzupełniłoby ich wiedzę o świecie kapitana Harlocka. Niestety nie jest to dobra „próbka” dla osób, które chciałyby sprawdzić, czy to wiekowe anime będzie im odpowiadać. Chociaż fabularnie niewiele ma wspólnego z głównym wątkiem serii, jest w nim osadzona i pełne zrozumienie choćby początkowego dylematu Harlocka wymaga znajomości właśnie wersji telewizyjnej. W sumie – przede wszystkim dla tych, którym zależy na zapoznaniu się z każdą dostępną pozycją z uniwersum Leijiego Matsumoto.