Tanuki-Anime

W Wigilię Bożego Narodzenia trójka włóczęgów znajduje porzucone niemowlę. Nasi bohaterowie nawet jak na bezdomnych stanowią dziwne okazy: Gin – niemłody mężczyzna, Hana – równie niemłody transwestyta, pragnący stać się kobietą i Miyuki – nastolatka, która w dramatycznych okolicznościach uciekła z domu. Gin i Miyuki chcą odnieść znalezisko wprost na policję, ale Hana sprzeciwia się. Postanawia odszukać prawdziwą matkę maleńkiej dziewczynki i skłonić ją do wzięcia dziecka z powrotem. Pozostała dwójka, chcąc nie chcąc, towarzyszy im w tej wędrówce.

Satoshi Kon swoim poprzednim filmem, Millennium Actress, wysoko ustawił sobie poprzeczkę. Niestety, przynajmniej dla mnie, ten obraz jest zdecydowanie mniej udany. Zabrakło tu tego nawiasu, umowności, film sili się na bycie metaforą – ale pozostaje tylko naciągnięta do granic nieprawdopodobieństwa fabuła. Przedziwne zbiegi okoliczności i zwroty akcji mnożą się, podobnie jak niekonsekwencje (porzucenie dziecka w opuszczonym śmietniku w zimową noc to w zasadzie skazanie go na śmierć). Zdecydowanie za dużo tu bieganiny i pościgów…

Tymczasem najlepsze sceny w filmie to nie efektowne gonitwy samochodowe (pasujące tu jak kwiatki do kożucha), a rozmowy bohaterów, powolne odkrywanie ich wnętrza. Postacie – nawet Hana – są tu bardzo ludzkie, nie karykaturalne. Tym bardziej oczekiwałabym realistycznej, wyciszonej opowieści, gdzie cudem jest przemiana ludzkich serc, a nie spływający z nieba słup światła…

Jeśli komuś podobała się Millennium Actress, zapewne sięgnie po ten film. Nie polecam go, ale i nie odradzam stanowczo. Z pewnością jest to pozycja interesująca, nawet jeśli nie do końca udana.