Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Higurashi no Naku Koro ni Rei

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    R
    Satoshi 14.05.2010 13:56
    Parodia recenzji...
    Według mnie ta „recenzja” jest naprawde poniżej poziomu Tanuki… Zastanawiam się jakim cudem została opublikowana szczególnie, iż jak sam „Recenzent” napisał, że wersja którą czytamy i tak została pocięta… Ja rozumiem, że można serii nie lubić, ba, nawet trzeba o tym napisać, bo w końcu dobra recenzja musi zawierać subiektywne odczucia autora. Ale jeśli ktoś nie potrafi opisać inaczej danej serii, jak tylko streścić prawie odcinek po odcinku, tylko by przedstawić serie w jak najgorszym świetle, to ręce opadają. Jakoś na Tanuki jest ponad 1600 recenzji (według moich obliczeń :)) i jakoś nigdy nie spotkałem się z czymś takim. A były wśród nich recenzje naprawde gorszych tytułów, poprostu inni autorzy potrafili jasno opisać (ba, nawet czasem „zjechać” :)) wady danego anime, nie tracąc przy tym zdrowego rozsądku i czytało się to fantastycznie. Jednym słowem mam nadzieję, że recenzja ta zostanie usunięta z portalu (zresztą patrząc na pozostałe komentarze, to chyba nie tylko ja mam taką nadzieję), bo nie dość że spoiluje anime to jeszcze „kłuje” w oczy za każdym razem jak odwiedzam Tanuki. A „Recenzentowi” polecam (z całym szacunkiem oczywiście) raczej pisanie horoskopów do „Naj”, niż recenzji anime.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    marmox 14.05.2010 04:14
    Anime słabsze od doskonałego Higurashi Kai i I sezonu
    Spodziewałem się tak wysokiego poziomu jak w poprzednich dwóch sezonach, ale się bardzo zawiodłem. Anime już nie ma tego klimatu, nie trzyma w napięciu.
    Oczywiście nie jest złe więc na 7/10 zasługuje.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Cokier 14.05.2010 02:54
    nie pisz wiecej recenzji!
    mam gdzies serie Rei, zwlaszcza po tym, co przeczytalem

    i nie chodzi mi zupelnie o to, czy seria jest dobra, czy jest bardzo slaba – czy trzyma poziom, chocby slabej "... Kai” czy moze jest profanacja nawet w porownaniu do wspomnianej "... Kai” – mam to w glebokim powazaniu, a to dlatego, ze recenzent i tak napisal juz wszystko zdradzajac najdrobniejsze szczegoly fabuly

    naucz sie pisac recenzje zanim zabierzesz sie za opisywanie serii, ktore jednak moga cieszyc sie duzym zainteresowaniem
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Black Cat 14.05.2010 02:34
    E tam, jaka parodia…
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 9
    Dżul 13.05.2010 22:51
    Spoilery
    Miałam zamiar zapoznać się z cyklem „Higurashi… " w bliskiej przyszłości, no a tu… pupa. Przeczytałam recenzję i wielu rzeczy domyśliłam się bez oglądania anime, a rozumiem, że tajemnice są jego główną zaletą, ba, założeniem. Tak, wiem, moja culpa, mogłam nie czytać, przerwać itp. Jednak z założenia czytam niemal wszystkie recenzje na Tanuki, więc jakoś z rozpędu… Anyway, moja sugestia brzmi: może by tak zamieścić informację o spoilerach NA POCZĄTKU, zamiast NA KOŃCU tekstu? ^^"
    O mój Alzheimerze, moja sklerozo i inne błogosławione choroby pamięci, przybądźcie szybciej i wyczyśćcie mą pamięć, abym mogła oglądać Higurashi bez pamiętania recenzji!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    yoshii 13.05.2010 22:16
    Cykady bez cykad.
    Higurashi no Naku Koro ni Rei jest dla mnie… profanacją.


    Te słowa oddają całe moje uczucia względem Rei. Nie będę wypisywać już wszystkiego co mi się w tej serii podoba, a co nie, uważam bowiem, iż recenzent zrobił to już dość dokładnie. Dodam od siebie tylko kwestię zachowania… dobrego smaku twórców, które objawiło się w postaci totalnego zera. Osobiście poczułam, że oglądam zupełnie inny tytuł, aczkolwiek pod tą samą nazwą. Jak tu ktoś wcześniej napisał:
    Mairo napisał(a):
    Z resztą Higurashi no Naku Koro ni Rei wcale nie jest trzecią częścią Higurashi, i twórcy to zaznaczyli. Seria When They Cry ma trzy części:
    1. Higurashi no Naku Koro ni
    2. Higurashi no Naku Koro ni Kai
    3. Umineko no Naku koro ni
    I Higurashi Rei nie ma tu nic wspólnego. To miało być coś co rozwiało by ciążącą mgłę i pozwoliło się trochę rozerwać

    To w takim razie, po jasny gwint to coś nosi w sobie człon „Higurashi…”? Ja nie poczułam w tym (jak niektórzy) ani krzty nostalgii, odnosiłam wręcz wrażenie zniesmaczenia, obrzydzenia – nie każdy jest zadowolony z poświęcenia ok. 30 min na temat związany z członkiem Keiichi'ego. To dla mnie chore. Mając przed sobą kontynuację dobrego horroru/thriller'a, spodziewam się, że to rzeczywiście będzie kontynuacja tej samej serii, nie kolejne, marnej jakości ecchi.

    Co do samej recenzji. Dla mnie w porządku. Rzeczywiście może za dużo spoilerów, ale jestem świadoma, iż było to koniecznie do oddania własnej opinii (subiektywnej, jakby ktoś nie zauważył). Jednak ostrzeżenie przed obejrzeniem Rei wrzuciłabym na początek, tak dla zasady.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Mairo 13.05.2010 19:57
    ...
    Ja natomiast jestem zdecydowaną fanką Higurashi. Kai było dużo nudniejsze, kilka ostatnich odcinków praktycznie przespałam. Dlatego z radością przyjęłam Rei. Dla fana Higurashi jako horroru to rzeczywiście mogło się okazać świętokradztwem, idiotyzmem, „brakiem szacunku”, jak to szanowny Jaren Frey ujął. Ale czy życie musi być tylko mroczną sieczką z cykadami w tle? Nie! Czasem trzeba się rozruszać. Z resztą Higurashi no Naku Koro ni Rei wcale nie jest trzecią częścią Higurashi, i twórcy to zaznaczyli. Seria When They Cry ma trzy części:
    1. Higurashi no Naku Koro ni
    2. Higurashi no Naku Koro ni Kai
    3. Umineko no Naku koro ni
    I Higurashi Rei nie ma tu nic wspólnego. To miało być coś co rozwiało by ciążącą mgłę i pozwoliło się trochę rozerwać. To coś jak Special. Kiedy obejrzałam Elfen Lied natychmiast później obejrzałam Speciala myśląc, że to coś wyjaśniające zagadki w serii. I dlatego, że to coś zupełnie innego totalnie się rozczarowałam i zniszczyłam sobie tą aurę tajemniczości, w której widziałam Elfena. Dlatego absolutnie to nie ma nic do tego i takie niewybredne komentarze Jaren Freya tylko ograniczają naszą wolę. Recenzja może zawierać akapit własnego zdania, ale nie może być wypracowaniem, w którym co zdanie pojawia się „beznadziejne”, „odradzam”, „absolutnie nie oglądać.”.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Jaren Frey 13.05.2010 18:28
    Krótkie sprostowanie
    Na wstępie zaznaczę, że nie mam zamiaru się bronić, każdy ma prawo wyrazić własną opinię o mojej recenzji i w sumie opinie negatywne też mnie na swój sposób cieszą.
    Nie chcę jednak zostać źle zrozumiany. Pojawiła się opinia, że dawka brutalności mogła być za mała, jak dla niektórych. Cóż, ja tak nie uważam. Gdyby powstała seria pokazująca tylko radosne życie bohaterów po tragicznym czerwcu, związki między nimi, lub ich zwykłe radości i problemy w normalnym szkolnym życiu, bez nawet jednaj kropli krwi, prawdopodobnie bardzo bym ją polubił. Moja negatywna opinia wynika przede wszystkim z braku logiki i spójności serii. Jak zaznaczyłem fabuła od drugiego odcinka w górę była bardzo obiecująca.

    I jeszcze tylko jeden szczegół:
    LadyGiniro- masz absolutną rację! Nie mam prawa decydować, czy czytelnik może obejrzeć to anime, czy nie i wiem o tym. Mój komentarz na ten temat był całkowicie niepotrzebny, gdyż zmienił się z odradzania serii do zabraniania. Za ten błąd przepraszam. Oczywiście nie mam zamiaru nikomu mówić, co ma robić, a co nie. Jednak, gdybym jeszcze mocniej ograniczył spoilery (wersja, którą czytacie na stronie i tak została [za moją zgodą i przy mojej współpracy] pocięta), nie mógłbym ani wytknąć zwykłych błędów logicznych, ani napisać, co w serii było dobre, a co złe, czyli nie mógłbym napisać nic, poza opisaniem grafiki i muzyki.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    girl-san 13.05.2010 17:17
    Higurashi
    Gdy dowiedziałam się o powstawaniu Rei byłam przeszczęśliwa. Co prawda uważałam, że seria Kai zamykała wszystkie wątki, więc głowiłam się, co takiego mieli wymyślić twórcy, żeby było ciekawie i do przodu, bez powtarzania tego co widzieliśmy w poprzednich seriach, żeby widz nie ciepnął tego w diabły, żeby nie było nudno. Miałam nadzieję na rozwinięcie nieco tego, co widzieliśmy w ostatnich sekundach drugiej serii.

    Powiem tak- byłam świeżo po pierwszej serii i Kai, po prostu maniakalnie fazująca na punkcie tytułu, kochająca równo wszystkich bohaterów od najważniejszych po najbardziej pobocznych. Samo patrzenie na bohaterów było dla mnie wielką radością, która towarzyszyła mi przez cały seans, jednak, niestety, nie uchroniło mnie to przed niezbyt przyjemnym zdziwieniem…typ humoru z pierwszego odcinka był taki totalnie nie w klimacie Higurashi…w którym były sceny humorystyczne, ale nie aż tak groteskowe!
    Także  kliknij: ukryte Powiem tak. Jest takie słowo, fanserwis, które wszyscy znamy, odnosi się do pokazywania majteczek i innego rodzaju bielizny, ale ja czasami (może czyniąc wielki błąd, ale co tam) fanserwisem określam również taki rodzaj scen i zachowań bohaterów, który aż ocieka zamiarem przypodobania się fanom. Coś co np. bardzo wkurza mnie w Naruto, jakieś dziwne dodatki, gdzie bohaterowie urządzają imprezy, udają aktorów, uczniaków, tajnych agentów, czy uciekają się do innych znanych i „lubianych” schematów, czyli robią WSZYSTKO TO, CO KŁÓCI SIĘ ZE ŚWIATEM PRZEDSTAWIONYM A MA NA CELU PODBICIE POPULARNOŚCI. Tutaj widziałam to samo. Straszne pozerstwo, żeby na siłę rozbawić widza, bo jesteśmy postaciami z popularnego anime, więc patrzcie jak się wydurniamy, wszystko dla fanów. Aha i nagle wszystkie dziewczyny, Hanyuu, Satoko, Rika, Mion, Rena…zaczęły masowo wydawać z siebie te swoje „Hauuu~", „Miii~", „Nee~", podczas gdy wcześniej tego nie robiły, nie tak często, żeby brzmiało tak wymuszenie..eh.
    Chociaż nie powiem, niektóre scenki były śmieszne, puki twórcy nie przeginali.
    Jeśli chodzi o kolejny reset, to pomysł na fabułę był dobry, spodobał mi się, chociaż też były jakieś ale, sporo z nich pokrywa się z tym co wymieniono w recenzji. Jednak jeśli chodzi o to z czym się z recenzentem nie zgadzam-  kliknij: ukryte 
    Rozmowa Reny z Riką pod koniec jest bardzo fajna, ogólnie bardzo lubię taką postawę życiową, jednak nie wiem, czy nie była zbyt przydługawa i patetyczna. Mnie to nie przeszkadzało, ale zastanawiałam się, czy ktoś inny, mniej przywiązany do serii nie powiedziałby w połowie „skończcie już te ckliwe dyrdymały!”
    Oglądałam to z przyjemnością, dzięki ogromnemu kredytowi zaufania, na jaki twórcy sobie zasłużyli seriami tv. Jednak zwróćcie uwagę na to, że ów kredyt w trakcie oglądania tego OAV topniał w tempie niesamowitym. Może się nie zużył w całości i słowo „Higurashi” wpierw wywołuje uśmiech niż zażenowanie, jednak wspomnienie takiej klapy pozostaje.

    Co do recenzji, ta cała przestroga dla czytelników- cel zacny, ale to chyba za wiele, streszczać wszystkie wydarzenia po kolei. Chyba należało mimo wszystko pominąć trochę więcej. Teraz nawet zastanawiam się, czy jest sens używać „ukryj” na spojlerach w moim komentarzu, dzięki działaniom recenzenta. Robię to tylko z wierności regulaminowi, w tym wypadku niestety już bezcelowej. No chyba, że ktoś najpierw przeczyta komentarze.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    jk 13.05.2010 16:41
    Recenzja gorsza od anime
    Tragicznie napisana recenzja, dobór słów i składnia poniżej granicy przyzwoitości.
    Odpowiedz
  • Anon 13.05.2010 15:37:40 - komentarz usunięto
  • Avatar
    R
    higu 13.05.2010 14:55
    Parodia recenzji
    Ja rozumiem, że tanuki ma politykę żeby akceptować każdą recenzję w miarę dobrze i po polsku napisaną (bez względu na jej bezsensowność), no ale chwilami to przesada.
    Seria OAV niewiele gorsza od obu sezonów tv, a tu taka niepoważna opinia Jaren Frey i to jako recenzja.

    Parodią Higurashi był ostatni odcinek czyli 5 (i trochę pierwszy) i każdy nawet standardowy fan anime by to zauważył.

    Natomiast ten poważny wątek był bardzo dobrze zrobiony choć widocznie niektórym zabrakło zabijania i dużej dawki przemocy. Był oryginalny bo takiego świata w seriach tv nie było.

    Ta „recenzja” zasługuje na ocenę 1/10. Rozumiem, że każda recenzja jest subiektywna, ale żeby nawet minimalnie nie wysilić się na bardziej obiektywne spojrzenie jest przesadą.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A R
    LadyGiniro 13.05.2010 14:33
    Kosmiczna ilość spoilerów w tej recenzji! Niby było tego jakieś wyjaśnienie, ale jednak może lepiej zostawić ludziom wybór czy chcą oglądać czy nie…

    Sama seria nie była jeszcze aż taka zła. Sprawiła spory zawód i trudno oprzeć się wrażeniu, że twórcy chcieli trochę sobie zarobić kosztem znanego tytułu (to chyba nie jest nowość w tym biznesie), mimo to pierwszy i ostatni odcinek były dosyć sympatyczne (nawet jeśli trochę głupawe). Potencjał trochę zmarnowany, ale mimo wszystko jestem wdzięczna „Rei” za przywołanie miłych wspomnień z pierwszej i drugiej serii.

    Nostalgia…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Na-chan~ 13.05.2010 14:15
    Zgadzam się z recenzentem co do słowa. Byłam nastanawiona na coś… może nie tak dobrego, jak Kai, jednak coś w miarę porównywalnego. Ale nie – nie ma w tym nic, co mogłoby się równać z Higurashi. Dno. A niektóre sceny są aż żałosne.

    Jest tylko jedno, co mnie urzekło w tej serii – opening. Od razu mi się spodobał i trafił na moją playlistę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Evalore 13.05.2010 10:44
    Chyba zgodzę się z recenzentem. Ta seria była straszna. Może i jakiś humor był… Ale psuł całe wrażenie i nastrój z poprzednich serii Higurashi.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    would 13.05.2010 09:48
    Parodia higurashi – nie dało się tego lepiej określić. Odradzam wszystkim fanom.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nighty89 27.01.2010 17:32
    Zapowiadało się fajnie
    Oglądając pierwszy odcinek, krwi i kości komedia­‑haremówka, myślałem, że twórcy zaserwowali nam coś w stylu FMP: Fumoffu. Nie powiem, spodobała(by) mi się taka koncepcja, bo humor był naprawdę dobry, miejscami nawet absurdalny.

    Jednak wszystko co dobre, można łatwo zepsuć przypinając do tego wymyślany zdaje się na kolanie scenariusz. Następne cztery odcinki są tak nudne i przewidywalne, że z ledwością udało mi się zakończyć ów mini serie.

    Wystawiam 7/10, ale tylko ze względu na świetny pierwszy odcinek.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ashiren 8.11.2009 19:25
    Miły dodatek do anime
    Cóż mogę powiedzieć… I seria była boska, natomiast II nie dorównała jej, ponieważ to już nie był horror. Niby wszystko wyjaśnił ale jednak. A tu właściwie nie mamy horroru wcale, spójnej fabuły też nijak ale czy seria jest gorsza? To zależy jak na to spojrzeć.

    Pierwszy odcinek – totalnie humorystyczny, z humorem na wysokim poziomie :) „Magiczne” kąpielówki ^^ Po „poważniejszości” odcinka myślałem, że może to będzie coś jak Full Metal Panic Fumoffu – czyli 0 fabuły a koncetracja na humorze. Czy tak jest?

    Otóż nie. Przechodzimy dalej i mamy 3­‑odcinkową historię. Czy była ciekawa? Dla mnie nie ( kliknij: ukryte ), zwłaszcza kiedy Rika mówiła przez ten kamień. Skojarzyło mi się to z anime dla dzieci pokroju Sailor Moon czy Pokemony. Inaczej mówiąc jest to poziom najgorszych odcinków II serii.

    Ostatni odcinek. Tak jak pierwszy – totalny humor, fabuła na boku. I to mi się najbardziej podobało. Lekkie, śmieszne, bez dłuższej fabuły, bo i po co skoro II seria wyjaśnia prawie wszystko?

    Podsumowanie: Miły dodatek do serii. Fani horroru powinni uciekać – tu nie ma krwi, fanów komedii zachęcam do pierwszego i ostatniego odcinka, a fanów Higurashi oczywiście do całości :)

    8/10
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime