Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

9/10
postaci: 9/10 grafika: 8/10
fabuła: 9/10 muzyka: 9/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 3
Średnia: 7,33
σ=0,47

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Yamato yo Eien ni

zrzutka

„Yamato” bez chwili odpoczynku. Statek ponownie wyrusza w podróż na ratunek ludzkości.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Incydent na Iscandarze oraz wygrana bitwa z mobilną fortecą Imperium Black Nebula to już przeszłość – nastał rok 2202. Na Ziemi zapanował pokój, a zakończenie działań wojennych w Układzie Słonecznym i jego okolicach sprawiło, iż mieszkańcy naszej planety powoli zaczęli się przyzwyczajać do tej sytuacji. Nic nie wskazywało, iż znienacka może nastąpić błyskawiczny i skuteczny atak znanego już wroga. Flota Black Nebula momentalnie niszczy ziemskie systemy obronne i umieszcza na powierzchni Ziemi bombę, która może zniszczyć ludzkie komórki mózgowe. Intencje wroga nie są jednak jednoznaczne. Nie planuje dalszego podboju czy wykorzystania planety, a jedynie żąda całkowitej kapitulacji oraz podania położenia kosmicznego okrętu „Yamato”, który pokonał go w roku poprzednim.

Susumu Kodai, który właśnie wrócił z misji, otrzymuje pisemny rozkaz, przekazany przez dowódcę Sił Obronnych. Młody tymczasowy kapitan ma zebrać starą załogę statku i wyruszyć na nową misję, której celem ma być znalezienie sposobu na rozbrojenie bomby. Yuki zostaje raniona w walce i nie udaje jej się uciec wraz z pozostałymi z powierzchni Ziemi. Zostaje otoczona oddziałami wroga, jednak zamiast spodziewanej śmierci przychodzi całkowicie nieoczekiwany ratunek.

Yamato yo Eien ni był najbardziej dynamicznym film z dotychczasowych (premiera odbyła się 2 sierpnia 1980 roku) animacji z tego cyklu. Akcja toczy się naprawdę szybko, jest też spójna i wartka, co nie było domeną poprzednich produkcji prezentowanych na wielkim ekranie. Dwie i pół godziny zagospodarowano doskonale, nie pozostawiając widzom i bohaterom momentów wytchnienia. Siłą tej kinówki jest na pewno zgrabnie poprowadzona, ciągła fabuła, co prawda niepozbawiona dziur, ale logiczna i niepocięta. Poza jednym momentem, dotyczącym lokalizacji głównej planety Imperium Black Nebula, nie miałem w trakcie oglądania ani jednej refleksji, że coś jeszcze pominięto. Jeszcze bardziej mi się spodobało znacznie mniejsze natężenie dramatyzmu – nie pokazano tutaj wielokrotnego złomowania statku, pozbawiania życia kolejnych głównych bohaterów, powstawania z popiołów i heroicznej walki kupy złomu. Twórcy do tematu podeszli teraz inaczej, rozsądniej. Oczywiście, mamy tutaj momenty dramatyczne, wprost przekalkowane z wcześniejszych animacji, ale ze znacznie mniejszą intensywnością w sposobie ich ukazania. Ucząc się na błędach, wypracowano złoty środek dla fabuły, jeśli chodzi właśnie o te charakterystyczne dla uniwersum Yamato elementy.

Produkcja wprowadza także charakterystyczne dla lat 80. motywy japońskiej kinematografii. Poza pokazaniem pola walki i misji ratunkowej dla Ziemi sprytnie wpleciono tutaj całkiem sporo wątków romantycznych, co warto podkreślić, naprawdę udanych. Dzięki wprowadzeniu nowych postaci po raz pierwszy ukazano widzom naprawdę głęboką i przejmującą historię miłosną pomiędzy bohaterami stojącymi po dwóch stronach barykady, a także mniej poważne, młodzieńcze uczucie tajemniczej Mio Sanady, która na pokładzie statku przejęła funkcje pełnione poprzednio przez Yuki.

Kolejnym sukcesem autorów filmu jest pokazanie upływu czasu poprzez sprawne wykorzystanie retrospekcji i wprowadzenie młodych członków załogi, będących rodzeństwem czy też krewnymi tych, którzy oddali życie w minionych walkach. Dzięki temu całość wypadła naprawdę wiarygodnie, a zachowanie postaci i wspomnienia zmarłych kolegów sprawiają, że film wydaje się kolejnym etapem epickich losów kosmicznego okrętu „Yamato”. Poszczególne rozdziały tej historii nie są od siebie odległe, ponieważ rozgrywają się na przestrzeni raptem trzech lat. Mimo to oglądając ten film i śledząc kolejną długą i wyczerpującą podróż niestrudzonej załogi okrętu zachwycałem się bogactwem wydarzeń i mnogością zwrotów akcji. Pięknie i wzruszająco ukazano podsumowanie tych rozdziałów, budząc w widzu nostalgię i tęsknotę za minionymi wydarzeniami.

Ważną rolę w tym filmie odgrywa muzyka. Dzięki dodaniu kilku nowych utworów czuć powiew świeżości, a wraz ze starym, dobrze znanym podkładem muzycznym, tworzą one udaną całość, budując klimat, dopełniając akcję i wzbudzając w widzach najrozmaitsze uczucia. Naprawdę rzadko spotyka się tak udany podkład dźwiękowy, potrafiący zostać na dłużej w pamięci.

Oprawa wizualna to też kolejny krok do przodu. Panoramiczny obraz umożliwił zastosowanie w filmie szerszego pola widzenia, a także wykorzystanie bogatego tła. Animacja również przeszła metamorfozę. Jest znacznie płynniejsza, a ruchy postaci stały się bardziej naturalne. W pełni rozumiem, że do dzisiejszych standardów jeszcze daleka droga, ale trudno nie zauważyć ewolucji względem wcześniejszych części. Zadbano również o drobne szczegóły. Zmiany dokonane podczas kolejnej już modernizacji statku, zarówno te zewnętrzne jak i wewnętrzne, są widoczne na pierwszy rzut oka.

Yamato yo Eien ni to film praktycznie pod każdym względem udany. Jego największą wadą jest chyba to, że bez znajomości przynajmniej pierwszej i drugiej serii telewizyjnej oraz filmu Uchuu Senkan Yamato: Arata naru Tabidachi jego oglądanie nie ma po prostu sensu. Wszystkim tym, którzy znają wcześniejsze pozycje z tego cyklu polecam go z czystym sumieniem – na pewno nie będziecie żałować czasu spędzonego przed ekranem. Jest to przykład wyciągnięcia wniosków z dotychczasowych doświadczeń, ale przypadek, gdzie widać przejście animacji w nowe dziesięciolecie. Nie jedna i nie dwie produkcje czerpały z tego filmu, a motywy w nim obecne są wykorzystywane po dzień dzisiejszy, 33 lata po premierze. Ja z przyjemnością poznałem przełomowy element wielkiej układanki, pokazującej rozwój, ale też i zmianę podejścia do animacji na przekroju ponad trzech dziesięcioleci.

Piotrek, 25 sierpnia 2013

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Office Academy, Toei Animation
Autor: Leiji Matsumoto, Yoshinobu Nishizaki
Reżyser: Leiji Matsumoto, Toshio Masuda
Scenariusz: Hideaki Yamamoto, Keisuke Fujikawa, Toshio Masuda
Muzyka: Hiroshi Miyagawa