Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 5/10 grafika: 9/10
fabuła: 6/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,50

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 58
Średnia: 8,03
σ=1,65

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Diablo)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Kidou Senshi Gundam Unicorn

Rodzaj produkcji: seria OAV (Japonia)
Rok wydania: 2010
Czas trwania: 7×58 min
Tytuły alternatywne:
  • Mobile Suit Gundam UC
  • 機動戦士ガンダムUC[ユニコーン]
Tytuły powiązane:
Widownia: Shounen; Miejsce: Statki/Stacje kosmiczne; Czas: Przyszłość; Inne: Mechy
zrzutka

La la la… Idealistów była raz dwójka, Trala li… Dobrą serię mi spie… Spartolili…

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: fm

Recenzja / Opis

Gundam Unicorn. O ile wiem, hołd stworzony na trzydziestolecie uniwersum, a przy tym swego rodzaju podsumowanie i rozliczenie tej serii. A ściśle rzecz biorąc, tej jej części, która rozgrywa się w rzeczywistości zwanej Universal Century. Zawiązanie fabuły sięga do początku Ery Kosmicznej. Jest to początek naprawdę wybuchowy, a biorąc pod uwagę to, co wyrabia się w Gundam Unicorn i jego bezpośredniej kontynuacji, filmie Gundam Narrativ, jeszcze bardziej wybuchowo zakończyło się pierwsze stulecie tej ery. W dodatku pozwolę sobie tu na osobistą interpretację tytułu… Otóż widziałbym ją w dwóch płaszczyznach. Jednorożca jako istoty fantastycznej, co odnosi się do zaiste pięknej grafiki i animacji, która w scenach batalistycznych i podczas pojedynków mechów urywa łeb. Oraz jednorożca jako istoty absurdalnej, co stanowi metaforę głupawki fabularnej i charakterologicznej postaci i wydarzeń, które rozgrywają się na ekranie.

Jeśli ktoś zaczął się obawiać, że zamierzam zdradzić teraz kluczowe szczegóły dotyczące fabuły i moich przemyśleń na jej temat, może odetchnąć spokojnie. Ani myślę tego robić. Ograniczę się do stwierdzenia, że zgodnie z tradycją serii jej protagonistą będzie znowu bohater z przypadku, który, jak drodzy fani zapewne zgadliście, znowu wsiądzie do gundama i narobi wraz z nim dymu. Tym razem padło na niejakiego Banaghera Linksa, nastoletniego chłopaka, który poprzednie konflikty wstrząsające uniwersum zna tylko z lekcji historii. W wyniku machinacji politycznych pomiędzy Federacją, pewną fundacją oraz pozostałościami Zeonu zostanie wciągnięty w nowy konflikt. Tym razem jego źródłem nie są jednak podboje terytorialne, a poszukiwania tzw. Puszki Laplace’a. Czym jest ta Puszka, spytacie? W sumie nie wiadomo. No dobra, niektórzy wiedzą, ale nie powiedzą. Dość rzec, że ma być to artefakt, który wedle głównych graczy ma umożliwić wstrząśnięcie posadami samej Federacji, a w efekcie doprowadzić do kolejnej pełnowymiarowej wojny. Jedynym sposobem dobrania się do Puszki ma być tytułowy Unicorn, czyli specjalny model gundama, który z odpowiednim pilotem i po spełnieniu pewnych wymogów ma doprowadzić wprost do poszukiwanego artefaktu.

Gundam Unicorn nie samym Banagherem stoi. Miłośnicy serii z pewnością ucieszą się na widok sporej liczby znajomych twarzy. Spotkamy tutaj kapitana Brighta, po którym niczym po Ibiszu nie widać upływu czasu i który dochrapał się wysokiej pozycji w siłach Federacji. Mamy Kaia, który stał się chyba swego rodzaju szarą eminencją. Ba, pojawia się nawet ulubieniec tłumów, Char Aznable! Chociaż nie. Człowiek zwany Full Frontalem ma być nie tyle samym Charem, co jego nowym wcieleniem. Prawdziwy Char po porażce z bombardowaniem Ziemi kosmicznym kamykiem miał gdzieś zniknąć, tym razem już na dobre. Nowy Char ma zaś być tylko figurantem. Czy jest tak rzeczywiście, widz będzie musiał przekonać się sam. Niestety, nieznany jest za to los Seyli. Że o Kamille’u czy Judau nie wspomnę. Pojawia się za to Mineva Zabi! A także nowy gracz, niejaki podporucznik Riddhe. O ile jednak postaci stare i lubiane dają jak najbardziej radę, o tyle przedstawiciele młodego pokolenia… Argh. Banagher jest wręcz ucieleśnieniem najbardziej idealistycznych i pacyfistycznych ciągot wszystkich dotychczasowych pilotów gundamów. Postacią do tego stopnia szlachetną i idealistyczną, że aż się ma ochotę go w rzyć kopnąć dla otrzeźwienia. Zresztą Mineva nie jest od niego dużo lepsza. Niby dużo trzeźwiejsza i bardziej politycznie uświadomiona, początkowo zdaje się kierować logiką i rozsądkiem. Ma dobre intencje, ale co z tego, skoro okazuje się ulepiona z tej samej gliny, co Banagher. Romantyczna idealistka będąca kompletnym zaprzeczeniem wszelkich dotychczasowych wyobrażeń o rodzie Zabich. A Riddhe? Ze względów fabularnych wolałbym się zbyt obszernie o nim nie wypowiadać. Ograniczę się tylko do stwierdzenia, że wydaje się poważnie rozchwiany psychicznie i emocjonalnie. Broni ja bym mu do ręki nie wkładał. Ta trójka nie wyczerpuje oczywiście wachlarza nowych postaci, ale resztę odkrywajcie już, drodzy widzowie, sami.

Dobra, poznęcałem się nad fabułą i postaciami, więc czas dla odmiany trochę pochwalić. Gundam Unicorn piękny jest i basta. Seria powstała na pięć lat przed moim ulubionym Originem, ale powiedziałbym, że graficznie bije go na głowę. Rozgrywa się w różnorakich sceneriach, czy to w obrębie kolonii, czy też na Ziemi. Nie brak też wydarzeń mających miejsce w pustce kosmosu. Zresztą, gdzie by się akcja nie działa, jest ślicznie, płynnie i szczegółowo. Postaci i ich przaśne działania bledną przy tym, co się wyprawia, gdy dochodzi do walki. Ekran zaczyna wręcz kipieć od świateł, eksplozji, wybuchów i innych kosmicznych cudów­‑niewidów. A im dalej w las, tym wszystko staje się coraz bardziej przerysowane, by pod koniec osiągnąć już granice absurdu. Nie zawodzi też zresztą muzyka, aczkolwiek w moim odczuciu pełni ona tylko poślednią rolę instrumentu podkreślającego patos i wagę wydarzeń. Nie ma tu nic tak wpadającego w ucho, jak choćby piosenka Hamon z Origina.

Muszę jednak powiedzieć, że jestem rozczarowany. O ile początkowe epizody były ciekawe i trzymały idealistyczne zapędy co poniektórych postaci w ryzach, co pozwalało na śledzenie wydarzeń bez zgrzytania zębów, im dalej w las, tym robiło się gorzej. Z ciekawej rozgrywki pomiędzy potężnymi siłami politycznymi i militarnymi seria zaczęła przeistaczać się w pompatyczną i przesadnie umoralniającą bajkę, by pod koniec rozczarować tajemnicą Puszki i dać taki pokaz cudactw związanych z możliwościami technologicznymi coraz to nowszych mechów, tudzież umiejętnościami newtypów, że nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać. Nie muszę też zresztą chyba dodawać, że do Unicorna nie ma co podchodzić bez znajomości poprzednich, „głównych” Gundamów. Zresztą, w moim odczucie najlepiej skończyć przygodę z serią na Odwecie Chara. Już tamten film wykazywał pewne tendencje spadkowe, ale był jeszcze nie najgorszy. A niestety im dalej w las, tym więcej w serii mistyki, a mniej logiki.

Diablo, 24 września 2020

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Sunrise
Autor: Hajime Yatate, Yoshiyuki Tomino
Projekt: Hajime Katoki, Jun'ya Ishigaki, Kunio Ookawara, Nobuhiko Genma, Yoshikazu Yasuhiko, Yoshinori Sayama
Reżyser: Kazuhiro Furuhashi
Scenariusz: Yasuyuki Mutou
Muzyka: Hiroyuki Sawano

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Podyskutuj o Gundam Unicorn na forum Kotatsu Nieoficjalny pl