Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Hanazakari no Kimitachi e

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Bez zalogowania 7.05.2022 06:51
    Można sprobować
    Pierwsze kilka a nawet kilkanaście minut wydaje się zbyt absurdalne i „jakieś takie” ale po chwili wciąga. Gdybym miała więcej czasu, to obawiam się że poszłyby naraz wszystkie odcinki :)

    Zabawna, absurdalna, kiczowata, ale naprawdę dobrze się ogląda. (zachęca do mangi)

    Sceny z Nakatsu, albo z „najedzonym” Sano… Haha, warte każdej minuty.

    Uwaga, w serii jest kilka scen prawie całujących się chłopaków… No „prawie” xd
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Izis5 5.09.2013 23:44
    Niezapomniane przeżycia?
    Cóż… Po obejrzeniu tej dramy jakoś trudno przejść do porządku dziennego. Jak ją oglądałam to moja rodzina po mnie wrzeszczała żebym się tak głupio nie śmiała. ;) Nakatsu i Sano w ostatnim odcinku, a szczególnie scena w toalecie nie chcą wylecieć z mojej głowy. Będę miała traumę do końca życia…

    Ogólnie drama warta obejrzenia. Szczególnie spodobać powinna się tym, którzy czytali mangę. ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    miko_kikyou 13.12.2012 23:49
    Nie oglądam dram, ale...
    Ta mnie przyciągnęła ;) Bardzo ciepła seria, a Nakatsu, jedyny w swoim rodzaju,  kliknij: ukryte  Z nim to nie można się było nudzić.

    Mógł by mi ktoś polecić dramy w podobnym, lekkim klimacie??? Najlepiej też z dziewczyną przebraną za chłopaka. Aaa i jeszcze jedno pytanko, oglądał ktoś wersje koreańską czy też tajwańską HanaKimi, jakie wrażenia?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    warsix 23.09.2012 21:03
    Ogólnie to tak mnie to wciągnęło, że siedziałam przed komputerem jakieś 9h oglądając wszystkie odcinki na raz.
    Momentami jest to głupkowate, nawet bardzo, ale pośmiać się można. Plus czasem się łezka w oku zakręci.. Mega!
    Postacie się ciekawe, aktorzy no nie powiem.. Uwielbiam azjatycką urodę ;D

    Fajne jako reklama takich firm jak nike czy asics. To w sumie było pierwszym moim odczuciem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Moon85 30.07.2012 18:43
    ^_^
    Niezliczoną ilość razy wybuchałam śmiechem na tej dramie :D .Teksty i monologi Nakatsu były absolutnie the best ^^. Polecam :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ruka 22.09.2011 00:11
    Bardzo fajna drama.Pośmiałam się trochę.Polubiłam aktorów.I monologi Nakatsu :)
    Polecam
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MiszczKoszykufki 23.08.2011 00:01
    „Nie jestem homo!!! >.<”
    Moja pierwsza drama japońska skończona w całości i cóż mogę napisać… było dobrze! A nawet bardzo dobrze! Nigdy bym nie podejrzewała, że taka produkcja made in Japan tak bardzo mi się spodoba, patrząc na to jak ogólnie wyglądają filmy z Japonii – przez większość są określane jako sztywne z beznadziejną grą aktorską. Tutaj też nie było idealnie, „Hana Kimi” czasami przypominało mi podrzędne komediowe serialiki z Hameryki, ale to nie dla sztuki aktorskiej to oglądałam. U mnie sprawdziło się jako sympatyczna komedia przy której spokojnie można wyłączyć mózg, gdyż seria ma to tyle wspólnego z realizmem co ja z kaktusem czy innym fiołkiem. Dużą zaletą jest brak bombardowania skomasowaną ilością miłostek, TraumTM i dhramatycznych wyznań dzięki czemu „Hana Kimi” da się normalnie oglądać bez przewijania. Bohaterowie – niezwykle zakręceni i sympatyczni, jestem pewna że każdy znajdzie swojego faworyta nawet jeżeli będzie to Sano, wiecznie nadąsany paniczyk, który przez większość serialu zachowywał się jakby połknął kij od szczoty xD Jeżeli bym musiała wymienić jakieś wady to wskazałabym na pewną irytującą przypadłość Mizuki Ashiyi, dziewczątka z marzeniami vel. „Rzep”– gdzie on tam ona. Ashiya wszędzie chodziła za Sano D: Na miejscu głównego zainteresowanego, zamiast strzelać spojrzenia pełne politowania w stronę dziewczyny, to bym się zaczęła zastanawiać czy czasem nie jest coś nie tak z tym „szpiegiem”. Za to do trzech najbardziej epickich momentów bym zaliczyła  kliknij: ukryte 

    Po pierwszym zderzeniu z japońską dramą, którą był traumatyzogenny „Ouran Koukou Host Club Live Action” porażający sztucznością na kilometr, miałam nic już takiego nie oglądać. Bardzo się cieszę, że zdanie zmieniłam i wzięłam się za „Hana Kimi” bo dostarczyło mi wiele godzin dobrej rozrywki. Polecam, jako sympatyczne odmóżdzanie na ekranie. BABY~!!!!!! xD
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    yokoona 22.06.2011 22:00
    Zdecydowanie coś na poprawę humoru. Absurdalne wyczyny podczas wszelkiego rodzaju pojedynków między dormitoriami czy rozwój relacji między Nakatsu i Mizuki z całą pewnością wywołają u nie jednego widza salwy śmiechu. Nie czytałam mangi, ale z pewnością nadrobię zaległości. Muszę też przyznać że utwór z openingu wpada w ucho i przyjemnie się go słucha jakkolwiek nie jestem fanką muzyki japońskiej. Polecam każdemu kto ma ochotę na porządną serię rozrywkową.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Poison 30.04.2011 01:04
    Pozytywnie zakręcone
    Bodajże jedna z moich pierwszych dram, wciąż oceniana przeze mnie wysoko. Zresztą na wielu forach figuruje w czołówkach rankingów.
    Prześmiewcza, grozi niepohamowanymi atakami chichotu (nie oglądać w nocy jak cała rodzina śpi;p). Widzów dram nie trzeba ostrzegać, natomiast nowicjuszom radziłabym przygotować się na mnóstwo absurdalnych sytuacji, różowe kwiatki, kilka wariatek (taaak Hibari Fourrrrr;p)i stado facetów, ganiających w sumie niewaidomozaczym(czyli jak zwykle;p)plus na Nakatsu, ten toto mistrzostwo świata robi w tej dramie (i odpowiada zresztą za lwią część spazmów śmiechu u widza).
    Zdecydowanie polecam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    dark whisper 30.07.2010 10:18
    przyjemne
    widziałam lepsze produkcje ale ta jest całkiem znośna i nie ma się co dziwić bo opierając się na tak świetnej mandze nie mogli tego bardzo spartaczyć. Najlepszy tutaj jest Nakatsu to zdecydowanie mój faworyt.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Nemuru. 23.05.2010 11:17
    Kawai!
    Nigdy nie przepadałam za Live Action, jasne było dla mnie na początku, że cały czas porównywałam sceny do anime. Kompletnie nie pasowało dla mnie do filmu. Ale po zaledwie jednym odcinku… zakochałam się w tym!
    Tak jak na początku denerwowała mnie postać Sano, już po kilku minutach byłam jego fanką!
    Może dlatego że jego postać jest taka naturalna, zachowanie normalne…
    Chyba nie ma rzeczy która by mi się nie podobała, ani nie ma takiej postaci, nawet Hibari Four…
    Każda scena…
    Bardzo fajnie jest podzielone, na perypetie szkoły, ich turnieje, i na perypetie Mizuki, i dwóch panów.
    Oglądanie tego sprawiło mi ogromną przyjemność, oprawa muzyczna też świetna, nic dodać nic ująć.
    Polecam serdecznie! Ponieważ można znaleźć to na sevenload nie ma większych problemów.
    Teraz muszę znaleźć mangę!
    Praktycznie cały czas miałam banana na twarzy, nawet podczas wzruszającego pożegnania.

    Polecam!
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime