Komentarze
Shiki
- Całkiem dobry horror psychologiczny : gilgamesz2 : 22.10.2023 15:47:13
- Spoiler? : Serene : 13.12.2021 11:21:07
- Shiki po 22 + 2 odcinku (koniec) : MrParumiV18 : 29.11.2021 11:45:06
- Arcydzieło : Celestyna : 17.02.2021 05:22:06
- Re: ulubiona scena : espada : 27.12.2020 15:02:25
- Re: dobre.... : espada : 27.12.2020 14:51:31
- Re: Stronniczość twórców : Aedion_pl : 15.10.2018 21:11:11
- Re: Coś nie pykło. : Aedion_pl : 15.10.2018 21:07:32
- Re: Motywy działania Shiki : Aedion_pl : 15.10.2018 21:04:22
- komentarz : Patka : 15.10.2018 21:03:56
drobne minusy, ale i tak POLECAM
A nie było łatwo. Gdy zobaczyłam tę całą otoczkę graficzną, to myślałam, że mnie zaraz c*** strzeli – ach te fryzury! ach te kolory! te szpiczaste nosy i jakieś dzikie oczy! no po prostu!…masakra (i nie, nie zmieniłam zdania nawet po obejrzeniu całej serii, po prostu z czasem nauczyłam się tolerować i nie zwracać uwagi na tę profanację xD – sory jeśli uraziłam kogoś, komu akurat grafika się podobała). Poza tym, gdy zaczęłam oglądać Shiki i po paru odcinkach okazało się, że to historia o wampirach, to myślałam, że normalnie rozp***dolę mój monitor… Od razu napiszę, że po tych wszystkich Zmierzchach, Edwardach o lśniącej skórze, Pamiętnikach wampirów itp. po prostu rzygam wampirami. Nigdy nie pałałam miłością ani do Zmierzchu ani do tych wszystkich zagorzałych fanek tej sagi, wręcz przeciwnie, odrzucało mnie to wszystko. Na szczęście jakoś to przebolałam i oglądałam dalej. To co mi średnio przypadło do gustu to także te wszystkie brutalne sceny w ostatnich odcinkach. Nie jestem jakąś wrażliwą osobą, więc takie lub nawet duuuuuuuuużo ostrzejsze sceny mnie nie ruszają (np. przy tym odcinku z traktorem akurat jadłam obiad i to co widziałam wogóle mi nie przeszkadzało, ba! powiem nawet, że obiad jakoś lepiej mi smakował, chociaż nie wiem czy to było powodem XD), więc nie chodzi mi o poziom brutalności, a raczej o nagromadzenie takich scen – po jakimś czasie zrobiło się to monotonne i zastanawiałam się po co była ta cała historia wcześniej, jak oni i tak kliknij: ukryte się na koniec wszyscy powyrzynają. Dla mnie pare, parenaście scen takiej kliknij: ukryte „rzeźi” by spokojnie wystarczyło, ale po co kilka odcinków??
Dobra, to by było tyle co do tych słabszych stron (jakoś się rozpisałam, a przecież uważam to anime za naprawdę dobre XD), teraz czas na plusy.
Powiem w kilku słowach:
– może się nie wydaje na początku, ale bardzo wciągająca fabuła (szczególnie w późniejszych odcinkach)
– ciekawe postacie, a najlepsze jest to, co dzieje się w ich głowach (do czego może posunąć się człowiek by przeżyć lub dowiedzieć się czegoś -> Doktorek Toshio był genialny)
– MUZYKA!!! jednym słowem arcydzieło!
W trakcie oglądania podobał mi się tylko pierwszy opening, a muzyka w tle była miła dla ucha, nadająca nastrój i dobrze dobrana. Dopiero gdy jakiś czas po obejrzeniu tego anime natknęłam się na soundtrack z Shiki na youtubie, doceniłam oprawę dźwiękową. Na co dzień nie słucham tego rodzaju muzyki, ale kawałki z Shiki dosłownie mnie oczarowały. Są po prostu piękne. Mają to „coś”, są strasznie nastrojowe i delikatne, no i doskonale oddają charakter tego anime. Mimo że Shiki obejrzałam już parę miesięcy temu, to ciągle wracam do tych piosenek i po prostu odpływam, gdy ich słucham.
No i to by było tyle ode mnie. Moja ocena: 9/10 (albo nawet 9,5 ;P, ale nie mam za bardzo odniesienia do innych tytułów z tego gatunku).
Nigdy anime mnie tak nie wciągnęło. Mam nadzieję że Shiki to nie będzie mój jedyny oglądany horror..!
Nastrojowy, niegłupi horror
Przede wszystkim „Shiki” ma klimat. I to nieporównanie inny od tego, co do tej pory widziałam. Małe, spokojne miasteczko, położone na końcu świata, zapomniane przez wszystkich (oprócz jego mieszkańców). Idealne miejsce dla takiej specyficznej rodzinki. Jak tylko zobaczyłam ich zamczysko to już miałam dziwne przeczucia. Wszystkie te elementy, plus muzyka, od razu mnie zaintrygowały.
Świetni bohaterowie, zwyczajnie rewelacyjni!! W końcu tacy prawdziwi (zrozumienie jednak Seishina nadal jest dla mnie ciężką sprawą)! Patrząc na nich nie zaśmiawałam się w duchu, jak beznadziejnie mało realistyczne są ich reakcje. Przeciwnie – wręcz byłam przerażoną brutalnością ludzkich zachowań. kliknij: ukryte Aż bałam się, że Ozaki w pewnym momencie kompletnie zeschizuje ze swoją manią odkrycia źródła epidemii. Tym bardziej, że w ogóle nie ruszyła go ta makabryczna sekcja nad ciałem własnej żony.. Śmierć matki też jakoś po nim spłynęła – ale on już chyba po prostu żył walką przeciwko wampirom, stąd może taka reakcja.. Co śmieszne, dla mnie kolorową postacią była również Megumi. Wredna była z niej okropnie dziewucha, ale byłam w stanie zrozumieć jej zażenowanie własną wsią i marzenie by żyć w wielkim mieście. Jej narzekanie na prawdę mnie bawiło! Jej ukochany – Yuuki – też był niczego sobie. Myślałam w pierwszej chwili, że będzie typową męską, przystojną marudą – ale na szczęście jego postać nie została spłaszczona. kliknij: ukryte Nawet jego ojciec był całkiem ciekawy. Tak zbagatelizował ochronę Yuukiego, że aż żal było patrzeć na jego nieszczęście po śmierci syna. Również Sunako zaliczam jako plus tej serii. kliknij: ukryte Jej słowa na końcu zrobił na mnie wrażenie: czemu ma być tak potępiona, skoro to nie z jej wyboru stała się ona wampirem. Czy to faktycznie jest złe, że ona chce po prostu żyć? Ciężko mi odpowiedzieć na te pytania... Nawet Masao był tak prawdziwie irytujący!!
Na pochwałę zasługują również aktorzy podkładający głosy. Spisali się brawurowo. To dzięki nim wszystkie te postacie były takie krwiste!
Fabuła – miodzio. Może nie ma zabójczego tempa, ale odpowiednio odkrywa i przekuje kolejne kawałki „dziwności” w miasteczku. kliknij: ukryte Może nie daje odpowiedzi na wszystkie pytania – bo ja się ciągle głowiłam, który wampir to wszystko zaczął? Jaką historię skrywał niebieskowłosy wilkołak i ten białowłosy facet? Dlaczego ktoś wybrał akurat Sunako? Ale to akurat mały mankament, choć nie obraziłabym się na kontynuację i wplecenie tych elementów.
Może i faktycznie, fryzury niektóre panie miały niemożliwe – ale mnie to nie przeszkadzało. Właściwie – jak to zasugerowano w recenzji – dodaje to unikatowości.
Polecam „Shiki”, najbardziej fanom niegłupich horrorów, a także wszystkim fanom ciekawych opowieści. Ja czułam się jak zahipnotyzowana oglądając to anime, czego dawno już nie uraczyłam, zwłaszcza teraz, w dobie słodkawych, mało realnych tytułów.
Rewelacja
Fabuła rzecz drugiej wagi, ale te postacie!
Tyle charakterów, tyle reakcji… Muszę przyznać, że to zazwyczaj postaci są dla nie bardzo ważne. Tutaj nie było może nikogo, kto jakoś szczególnie przypadłby mi do gustu, chociaż wielu bohaterów naprawdę polubiłam. Ale prawdziwą przyjemnością było obserwowanie reakcji, ich postawy wobec różnych sytuacji, sposoby na radzenie sobie z nimi. Podobało mi się zwłaszcza zachowanie Okazakiego i Natsuno – żadnych moralnych problemów i pełna świadomość faktu, że są tylko dwie możliwości: ludzie albo shiki. Należy jak najszybciej dokonać wyboru i zacząć działać, zanim tamci wygrają. Również postawy Ritsuko i Toru były przekonujące i, hmmm, bardzo ludzkie. Właśnie takich skrupułów i zagubienia brakowało mi u całej reszty shiki i wyżej wymieniona dwójka mocno wryła mi się w pamięć (ten wątek moim skromnym zdaniem poprowadzony był mistrzowsko). Sunako też była ciekawą postacią, jej przemyślenia i historia nadawały całości jakąś taką szczególną aurę. Natomiast Megumi działa mi na nerwy, chociaż jak widzę nie mnie jednej. Idiotka, dobrze przynajmniej, że nie słodka, a z charakterkiem, co nie czyniło jej tak irytującą jak mogła być. O Masaomim nawet szkoda gadać, był skrzywionym psychicznie dzieciakiem i denerwował niezmiernie. Na plus mogłabym jeszcze zaliczyć Tatsumiego, Senshina, Akirę i Kaori – sensownie skonstruowane postacie, pozostawiają po sobie pozytywne wrażenia.
Tak, różnorodność charakterów, to zdecydowanie największa zaleta Shiki.
Podstawową wadą tego anime jest niezbyt ciekawy początek. Pierwszy odcinek budzi ciekawość i jest jak najbardziej w porządku. Ale muszę przyznać, że z przebrnięciem przez kilka następnych miałam mały problem. Oglądało się je dobrze, ale irytujące było, że przez ładnych kilka odcinków ciągle ktoś ginie, a nadal nie wiadomo o co chodzi. Mniej więcej od ósmego odcinka coś się zaczyna w tej kwestii zmieniać i od tego momentu nie mogę właściwie nic Shiki zarzucić.
Grafika może i była specyficzna, ale w sumie podobała mi się. Ale dopiero po kilku odcinkach, jak się przyzwyczaiłam. Swoją drogą, projekt Megumi w połączeniu z tym, jak się ubierała, robił rewelacyjne wrażenie.
Muzyka również bardzo przypadła mi do gustu, zwłaszcza drugi opening i ending. Grafika do wszystkich openigów i endingów w ogóle była bardzo udana, w sumie nigdy tego nie przewijałam.
No i cóż, dla mniej to w pewnym pokrętnym sensie jest horror. Oczywiście, wizja przedstawiona w anime była dosyć odległa i raczej trudno jej się bać (chociaż, jak jest się samemu nocą w domu…). Bynajmniej, ludzkie reakcje są już jak najbardziej realistyczne, a obserwowanie ich może prowadzić do dość nieciekawych wniosków. Tak samo jak przemyślenia głównych bohaterów.
Są osoby, które zrozumieją co mam na myśli, nie chodzi o chwilowy strach wywołany szaleńcem z piłą, albo czającym się po kątach zombie, który ewentualnie będzie się śnił po nocach. Chodzi o strach idący dużo dalej, czasami strach przed samym sobą…
takie sobie
Chociaż scena kliknij: ukryte badania żonki lekarza, a następnie przeprowadzenie autopsji na prawie „żywym” człowieku – było cokolwiek sadystyczne. I to było dobre.
kliknij: ukryte Rozjechanie dziewczyny ciągnikami – nowatorskie, ale brakowało mi jednej ujęcia – kliknij: ukryte na rozjechaną głowę.
O reszcie nie będę nawet wspominał – szkoda słów.
Spoilery się ukrywa…
Moderacja
Warto obejrzeć
Daje radę
Nyc specjalnego
ulubiona scena
Wampiry zawsze są kreowane na bardzo szybkie i silne fizycznie, natomiast wampiry z Shiki są najsłabszymi jakie dane mi było oglądac.
Kawai!
Jak obejrzałam jeden odcinek to się trochę zdziwiłam, ale pozytywnie. Po każdym odcinku chciałam więcej i więcej. Aż tak mnie wciągnęło. Bardzo ciekawy pomysł na postacie. Te włosy i oczy, wszystko to tworzyło klimat jak z horroru. Najbardziej spodobały mi się oczy u Sunako i jej matki. Takie ciemne a może ciemno bordowe?
Także inne postacie były ciekawe. Natsuno i jego charakter. Robił dużo żeby powstrzymać wampiry.
Ubrania były piękne. Pasowały do tego anime.
Grafika aż mnie zaskoczyła. Taka piękna i miła dla oka.
Kolory dość dopasowane i można zauważyć że jest dużo ciemnych odcieni.
Muzyka zrobiła fascynujący klimat. Może to dziwne ale w niektórych momentach można się przestraszyć.
Moja ocena: 10/10
Polecam każdemu to wspaniałe anime!
Niedosyt...
słabo?
Brak oryginalności, ale...
Uwielbiam horrory, a w nich również motywy z wampirami. Wiadomo takie motywy są zawsze przewidywalne i powtarzalne.
Prawda. Jest dość sporo serii które ocieka kiczem z tymi wampirzymi nastrojami, ale są perełki. Istnieją naprawdę niesamowite „wampirze” produkcje, które wgniatają w fotel, mimo iż ten motyw jest, że tak to ujmę „monotonny”, tj. ciągle chodzi o to samo: picie krwi, zabójcze kły, kołki, krzyże itd..
Choć oryginalność dodaje jakiś plus, to nie jest ona najważniejsza. Ważne jest ogólne, stylistyczne i efektowne przedstawienie takiego tworu, a anime Shiki tego dokonało. Sugestywnie przedstawiony mrok i tajemniczość wyciska wręcz z mózgu soki.
I tyle. Może troszkę niezbyt szczegółowo i nieprecyzyjnie, ale uważam iż nie ma co się na tym anime „produkować”, gdyż mój wniosek jest jasny. Ocena 9‑10/10.
Nie, nie, nie
Miasteczka atakują wampiry. Czy pomysł oryginalny? Nie, ale przecież nie o to chodzi. Chodzi o realizację. Tutaj fabuła obracała się przez większość anime wokół tego samego schematu „gryziemy, gryziemy, gryziemy..”, a tle „tajemnica do rozwikłania” doktora czy to na pewno wampiry gryzą ludzi. Nie było w tym ani napięcia, ani klimatu. Końcówka powiała trochę dobrym pomysłem, ale całość do mnie nie przemawia. Wampiry, oczywiście dla mnie, był w tej serii wyjątkowo żałosne, śmieszne i „młodzieżowe”. Dla wyglądał jak banda bladych cieciów z problemami emocjonalnymi, szczególnie Megumi i spółka, których problemy i huśtawkę emocjonalną szczerze wyśmiałem. Ich zachowanie przypominało mi zdrowo walnięto grupę ćpunów z domu dziecka. I gdyby to była komedia- pewnie by mnie to śmieszyło.
Bohaterowie- nic ciekawego. Błahe problemy, sztuczne zachowania, aż zbyt przerysowane reakcje. Graficznie usiłowano czasem budować klimat „grozy”, ale przepraszam, szajbnięta Megumi może wywołać najwyżęj uśmiech politowania, i żadne zabiegi graficzne nie pomogą. A rodzina wampirów- raczej rozpieszczeni bogacze, którzy gryzą ludzi z nudów. Wampirza córeczka- jej rozważania po prostu mnie śmieszyły. Zero klimatu.
Serie nie zaskoczyła mnie również ani zwrotami akcji, ani nową koncepcją o wampirach. Wybaczą mi niektórzy moje zaślepienie, ale powrócę do klimatu wampirów rodem z „Nosferatu”, „Draculi”, „Hellsinga” czy „Vampire Hunter D”. Wampiry z Shiki i „Zmierzchu” mnie nie interesują.
Dlatego 6/10 prywatnie, obiektywnie 7/10. Widać, coś takiego trzeba po prostu lubić.
Zacznę więc od tych nieszczęsnych postaci. Padają głosy „żywi bohaterowie” (rozumiem, że chodzi o dobrze i dokładnie stworzoną postać), „inteligentni”. Teraz proszę szybko wrócić myślami do „Death Nota” i przypomnieć sobie jego protagonistów. Tu mamy poziom inteligencji znacznie wyższy. Pod względem psychologicznym poznajemy bohaterów o wiele dokładniej. Autorzy serwują nam rozbudowane postaci, które niemal każdy problem rozkładają na czynniki pierwsze, dochodzą do rozwiązań metodą dedukcji tworząc o wiele bardziej skomplikowaną fabułę. I to nie jest subiektywne zdanie. Lepszy portret psychologiczny bohaterów „Death Nota” jest faktem. Ich wnętrzu poświęcono więcej uwagi niż bohaterom „Shiki”. To również fakt. Przez porównanie widzimy co jest lepsze i nie jest to postrzeganie subiektywne.
Jeśli chcemy coś rzetelnie ocenić, to nie możemy powoływać się na argumenty w stylu „mi się podobało, mnie zaskoczyło.” Bo na takiej zasadzie możemy podważyć wszystko. Ja powiem tak, Ty nie i wychodzi na to, że w sumie oboje mamy rację. Bo mamy takie, a nie inne zdanie. Nie można wysnuwać takich argumentów, że jeśli ktoś jest mało domyślny, to dana produkcja jest już nieprzewidywalna (nie mówię tego personalnie, a ogólnie). Jeśli doktor siedzi 24h w szpitalu, to już wiem gdzie pojawi się wampir. Jeśli Natsuno wie o istnieniu wampirów i one też wiedzą o tym, że on wie, to wiadomo, że go zaatakują. Teraz trzeba umiejętnie to rozegrać, żeby można było odbiorce zaskoczyć. I co robi autor? Pokazuje jak Natsuno wraca samemu wieczorem opustoszałą uliczką. Zdecydowanie to jest fragment, w którym zastanawiam się co będzie dalej i to, że bohater zostaje zaatakowany akurat w tym momencie jest iście zaskakujące… Właśnie takie sceny burzą napięcie i zarazem są przewidywalne.
Co to sztampowości, to trzeba sobie jasno powiedzieć, że pomysł wcale nie jest nowy i zaskakujący. Wspomniane wyżej „Higurashi” dwie serie + ova i coś tam chyba jeszcze. Recenzent powołuje się na „Miasteczko salem”, pytanie tylko czy „Shiki” wnosi coś nowego i czymś wyróżnia się na tle tych produkcji. Pod stereotypowe podciągnę jeszcze same wampiry. Pytasz czy to źle. Owszem źle bo nie oryginalnie i po najmniejszej linii oporu. Brak oryginalności w postaciach da się zakryć dobrą fabułą, aczkolwiek tu akurat to się nie udaje. Myślę, że gdyby ktoś zajął się skolekcjonowaniem tytułów zarówno książkowych jak i filmowych, w których do małej mieściny przybywają wampiry/zombi czy tym podobne potworności, ty wyszłoby co najmniej kilkadziesiąt pozycji jak nie setka. To jest właśnie brak oryginalności i sztampowość, a co za tym idzie jest to fakt, a nie moją ocena czy opinia.
Jeszcze w sprawie oryginalności podeprę się, wcześniej wymienionym, „Bakumanem”. „Shiki” to kopiowanie pomysłów (atak na małą mieścinę) i powielanie schematów (wampiry). „Bakuman” to pomysł sam w sobie wyjątkowy, pierwszy i niepowtarzalny. Nic takiego o mandze i anime jeszcze nie powstało.
Ps. Co było oryginalne w wampirach, to że ssały krew czy obawa przed słońcem? Rzeczywiście rzadko spotykane motywy…
Najlepsze anime 2010
- rewelacyjny klimat (zarówno świetny horror jak i niesamowite przygnębienie i wzruszenie to anime powoduje)
- w większości bardzo fajne i inteligentne postacie
- oryginalne podejście do tematu wampirów (choćby zasady ich działania, słabości itp)
- wysokiej jakości oprawa graficzna (w dużej części świetnie budująca klimat)
- bardzo dobre OP/ED i cała muzyka
- najlepszy horror (lub ścisła czołówka najlepszych) jakie zrobili w anime
Niektórzy tu pisali o włosach. Jeśli ktoś ocenia nisko anime na podstawie takiej błahostki to ja tego nawet nie skomentuję.
A odnośnie Megumi to bardzo ją polubiłem (świetny styl) choć to co zrobiła swojej przyjaciółce było przesadą. Mimo to jej kara była przegięciem.
Nikt nie wspomina o Nao, ale to również była jedna z najfajniejszych bohaterek w tym arcydziele. Zarówno przepiękna jak i bardzo przerażająca potrafiła być.
A odnośnie tego co napisał Thorik.To oczywiście tylko jego opinia więc mimo wszystko należy ją tolerować nawet jeśli w oczach większości nie ma sensu.
?
Po pierwsze „Shiki” śmie nazywać się horrorem, a jako taki sprawuje się bardzo marnie. W porównaniu do np. „Higurashi no Naku Koro ni ”, „Shiki” dopiero raczkuje. Cały klimat (o ile takowy w tym anime istnieje) burzy relacja pomiędzy dzieciakami, a dorosłymi. To że młodzi wiedzą o wszystkim przed starszymi jest oczywiste (i oklepane, stereotypowe, sztampowe), ale najzwyczajniej cała akcja jest źle rozegrana, bo nie buduje napięcia, a wręcz irytuje odbiorce. Doktor siedzi, bada masę pacjentów i nic wykombinować nie może, a kapłan, który powinien jako pierwszy zorientować się o co chodzi (dziewczynka odwiedzająca go była bardzo wymowna), wałęsa się to tu, to tam. Zdecydowanie akcja jest prowadzona za wolno (a przy tym nie buduje napięcia), zaś o motywie zaskoczenie, nie można w ogóle mówić. I tak wiemy, że do domu głównego bohatera przyjdzie wampir i że do szpitala też przyjdzie. Oglądając odcinek pierwszy, wiem co będzie w drugim i tak po kolei.
Czyli sformułujmy główne zarzuty:
-brak klimatu
-nieumiejętność budowania napięcia
-sztampa, sztampa i jeszcze raz sztampa
-wampiry nie zyskują jakiegoś nowego oblicza tylko
powielają stare znane wszystkim schematy
-horrorem to to na pewno nie jest
-przewidywalność
-kreacje bohaterów to kolejny minus (ta z różowymi włosami, raz się pojawia, a raz nie. A jej dylematy moralne związane z tym, że jest wampirem, a mimo to kocha, są przedstawione w iście żałosny sposób, bardziej groteskowy niż poważny i skłaniający do jakiejkolwiek refleksji czy współczucia)
Tak więc jeśli za taką produkcję ktoś wstawia ocenę wyższą niż 3/4 to albo nie ma gustu, albo się mało zna i nie potrafi docenić prawdziwych perełek.
Bardzo dobry tytuł, choć nie arcydzieło
No, ale do rzeczy. Powiem tak, że już w trakcie pierwszego odcinka na mojej twarzy wymalowało się wielkie 'WTF?', które było reakcją na kreskę, a szczególnie fryzury co niektórych postaci (lub, jak w przypadku pana Ookawy Tomio, antygrawitacyjna broda). Mało brakowało, abym zaprzestała oglądania, gdyż doszłam do wniosku, że to musi być jakiś kicz. Uznałam jednak, że przeboleję kilka kolejnych odcinków i się zobaczy. No i musiałam przeprosić serię, gdyż okazała się ona strzałem w dziesiątkę. Takie zdanie miałam do bodajże 18 czy 19 epka, kliknij: ukryte kiedy to zaczęła się rzeź shiki. Moim zdaniem było to trochę zbyt naciągane i bez sensu. Podobnie nie podobała mi się scena z rozjechaniem traktorami Megumi. Prawdę mówiąc trochę szkoda mi się jej wtedy zrobiło. Kolejnym minusem dla mnie było kliknij: ukryte niewyjaśnione przeżycie Akiry oraz fakt przeistoczenia się Seishina w shiki/jinrou. Jak, kiedy i dlaczego? No i ostatnie minuty ostatniego odcinka pozostawiły mi pewien niedosyt i z moich ust wyrwało się „chcę kilka epków więcej.” Niemniej jednak pomimo tych kilku minusów daję ocenę 9/10, gdyż całokształt fabuły i dopracowane, różnorodne charaktery postaci oraz klimat stoją na naprawdę wysokim poziomie.
Bardzo polecam ten tytuł wszystkim, choć miłośnicy wampirów i wilkołaków z pewnością też się będą zastanawiać jak i dlaczego. ;) Mimo wszystko ciekawa odmiana.