Tanuki-Anime

Pewnego dnia mały kotek Nyatta widzi, jak Śmierć zabiera duszę jego siostry. Młodszemu braciszkowi udaje się odzyskać jedynie połowę duszy Nyaako, wystarczającą jednak, by kotka połowicznie wróciła do świata żywych. Wkrótce Nyatta wraz z siostrą udają się na Drugą Stronę na dalsze poszukiwania. W trakcie dziwnej wędrówki od jednej niesamowitej przygody do następnej spotkają mnóstwo fascynujących i przerażających zarazem postaci, oraz będą uczestnikami wydarzeń, które zaprowadzą ich na skraj świata i czasu…

Powyższe kilka zdań całkowicie oddaje fabułę, sens i nietypowość tego surrealistycznego anime, wyraźnie odróżniającego się od setek pozostałych produkcji. Naprawdę trudno opisać tę pozycję, a tym bardziej zrecenzować, nie ujawniając meandrów historii. Mistycyzm miesza się tu z groteską, często tak makabryczną, że aż miejscami śmieszną. Mitologia sąsiaduje z przypowieściami biblijnymi, a znane baśnie, przyprawione absurdem, przekształcają się w alegorię. Oglądając to anime przechodzi się od zachwytu do niesmaku, od kompletnego niezrozumienia do nagłego błysku rozpoznania: przecież to już było! Fabuła jest prosta jak drut, lecz wymieszana z taką ilością absurdu, groteski i mistycyzmu nabiera zupełnie innego, głębszego znaczenia. Dodatkowym atutem jest całkowity brak dialogów – jeśli nie liczyć pseudomiauknięć i „odgłosów” wydawanych przez postacie – oraz zachwycająca animacja – niby uproszczona, a jednocześnie bardzo skomplikowana. Mnie oczarowały dwie rzeczy: słonie i zakończenie, całkowicie adekwatne do przedstawionej historii.

W sumie komu ten tytuł można polecić? Każdemu dojrzalszemu fanowi, który nie boi się małego eksperymentu – wypatrywanie znajomych motywów jest naprawdę niezłą zabawą, mimo całej „dziwności” tego anime. Jeśli natomiast ktoś szuka typowego przedstawiciela gatunku, to źle trafił.