Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

1/10
postaci: 2/10 grafika: 1/10
fabuła: 1/10 muzyka: 3/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

5/10
Głosów: 51
Średnia: 4,61
σ=2,85

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (lyynka)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

School Days ONA

Rodzaj produkcji: seria ONA (Japonia)
Rok wydania: 2005
Czas trwania: 21 min
Tytuły alternatywne:
  • スクールデイズ ONA
Gatunki: Dramat, Romans
Widownia: Seinen
zrzutka

Jak zrobić i się nie narobić? Czyli o reklamówkach gier słów kilka.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: magnat

Recenzja / Opis

Makoto Itou jak co dzień jedzie do szkoły pociągiem. I jak co dzień obserwuje z oddali piękną dziewczynę, o której wie tylko tyle, że ma na imię Katsura, chodzi do tej samej szkoły i lubi czytać książki. Jednak ze względu na swoją nieśmiałość ogranicza się tylko do patrzenia na nią podczas podróży i zrobienia jej zdjęcia komórką. I pewnie nadal pozostawałoby mu tylko tęskne śledzenie jej wzrokiem z dystansu, gdyby nie jego koleżanka z klasy, Sekai Saionji, która postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Jednak czy robi to tylko z dobrego serca, czy też ma jakiś cel w zbliżeniu się do chłopaka?

Historia zapowiada się na typowe anime o miłości nastolatków, ze wszystkimi wadami i zaletami tego typu opowieści. On kocha ją, lecz jest zbyt nieśmiały, by zagadać pierwszy. Znajoma postanawia mu pomóc, co skutkuje pierwszym wspólnym posiłkiem na dachu szkoły. Wszyscy wydają się szczęśliwi, jednak uczucia tej drugiej stają się coraz bardziej widoczne… Romantycznie, czyż nie? Niestety, historia ta cierpi na jedną małą przypadłość. Jest wręcz przeraźliwie nudna. Postaci są bardzo schematyczne. Ot, typowy zestaw postaci szkolnej opowieści: nieśmiały i zakochany Makoto, równie nieśmiała i cicha Katsura oraz dopełniająca sztampy żywiołowa, lecz skrywająca „mroczną” tajemnicę Sekai. Inne byty ludzkie pełnią tu rolę tylko statycznego bezimiennego tła.

„Akcję” do przodu pchają rozmowy pomiędzy bohaterami, jednak brak im polotu i tego „czegoś”, tej iskierki, która uczyniłaby je bardziej interesującymi. Myślę, że za taki stan rzeczy odpowiada częściowo mizeria budżetowa i statyczna animacja. Trudno wczuć się w dany moment, kiedy postacie stoją jak kołki i klepią po prostu tekst, jaki napisali dla nich scenarzyści. Trzeba przyznać, że zdarzają się bardziej dynamiczne sceny (np. kłótnia na dachu), jednak lwią część czasu ekranowego zajmują sceny, w których ruchy bohaterów ograniczono do minimum. Można czasami odnieść wrażenie, że ogląda się picture drama, gdzie animowane są tylko ruchy ust, a nie pełnoprawne anime.

O muzyce można powiedzieć tylko tyle, że jest. Nie wyróżnia się zbytnio – ot, takie zwykłe plumkanie gdzieś w tle, raczej monotonne. W endingu można usłyszeć równie słodką, co zupełnie niezapadającą w pamięć j­‑popową pioseneczkę.

Muszę się ze skruchą przyznać, że mimo iż to anime powstało wcześniej niż seria telewizyjna, nie byłam w stanie ocenić tego odcinka, nie patrząc przez pryzmat School Days (serii, której absolutnie nikomu nie polecam, nawet za milion dolarów nie warto brać się za ten gniot). Jednak myślę, że moje odczucia nie zmieniłyby się drastycznie, gdybym nawet School Days ONA obejrzała jako pierwsze. Wciąż nie jest to pozycja warta tracenia nad nią czasu, nawet jeśli to tylko 21 minut. Schools Days ONA miało reklamować grę eroge, jednak twórcy swoje zadanie zupełnie zaniedbali, stworzyli ten odcinek na „odwal się”, byle zrobić. Nie polecam go nikomu. Jest wiele różnych, o wiele lepszych tytułów traktujących o trudnej nastoletniej miłości czy o trójkątach romantycznych wszelkiej maści. Już nawet lepiej poświęcić ten czas na patrzenie w ścianę. Wierzcie mi, będzie to zajęcie dużo bardziej konstruktywne i zajmujące.

lyynka, 25 października 2012

Twórcy

RodzajNazwiska
Autor: Overflow