Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Ruchomy zamek Hauru

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Anonimowa 5.07.2020 12:03
    Co by było gdyby - uwaga ukryte spojlery
    Co było gdybyśmy znaleźli się w takim położeniu, na jakie wskazują nasze myśli?

    Bohaterka otrzymuje taką możliwość przez swoją klątwę.  kliknij: ukryte 

     kliknij: ukryte 

    Dałabym 8 za zbyt skrótowo potraktowane niektóre wątki, albo wręcz nie wyjaśnione motywy fabularnie  kliknij: ukryte 

    Ale ponieważ jest to w końcowym rezultacie anime­‑bajka niesłychanie pozytywna, więc dam 9.

    Mimo motywów wojennych w tle – jest to jednak dla mnie kino familijne (oczywiście oprócz najmłodszych dzieci)

    Nie znalazłam tu niczego, co w jakiś zasadniczy sposób mogłoby by dać negatywne emocje.

    Naprawdę bardzo przyjemnie mi się to oglądało (nie znając pierwowzoru).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ChiyakoFumie 15.05.2018 18:37
    Zakochałam się
    Film posiada parę niedociągnięć jak na przykład klątwą Sophie, ale nic nie poradzę, że kocham połączenie romansu i fantastyki. Może zakończenie jest trochę głupie, ale dla mnie się liczy szczęśliwie zakończenie, które co raz rzadziej spotykam. Daję 10/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Acorn32 28.07.2017 10:14
    Rozczarowanie?
    Dla mnie ten film jest jednym wielkim rozczarowaniem. Naprawdę nie rozumiem tak wielkich zachwytów nad nim. Podróż głównej bohaterki (nie wiadomo po co), a w tle jakaś wojna (nie wiadomo dlaczego).Ten film pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi.

    Sophie jak na główną bohaterkę jest co najmniej znośna. Niektóre z jej działań po prostu przeczą logice, ona sama w pewnych momentach zaczęła działać mi na nerwy.
    Od pewnego momentu byłam już tak zmęczona tym filmem, że ze zniecierpliwieniem patrzyłam na czas. Jedną z moim zdaniem najgorszych rzeczy w tym filmie jest kliknij: ukryte 
    Film rozczarował mnie też zakończeniem.

    Na plus można oczywiście zaliczyć fantastyczną grafikę, przyjemne projekty postaci i kolorowe barwne tła.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    shadow of older 20.06.2016 13:57
    super choć troche głupie
    super fabuła, nie lubię za bardzo tego gatunku, ale podobało mi się.
    moja ocena 8/10. Minus dwa ponieważ dialogi pomiędzy Zofią a Hauru czasem były z rodem z jakiegoś głupiego romasidła typu ty naprawdę nie rozumiesz, że cię kocham?!
    Ulubiona postać oczywiście Hauru ^^ za  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MiyuMisaki 17.10.2015 17:44
    Naciągnięte 7/10 - w prawdzie jest to 6/10
    Ostatnio nadrabiam wszystkie kultowe filmy animowane których nie miałam okazji obejrzeć i na tym się zawiodłam.
    Zdecydowanie – za dużo.
    Za dużo upchniętej fabuły, a o dziwo momentami przymykałam oczy i niemalże zasypiałam. Wilcze dzieci, Mój sąsiad Totoro czy Spirited Away o wiele bardziej mnie oczarowały.
    Co nie oznacza, że jest to seria zła – liczyłam po prostu na O WIELE WIĘCEJ, jak na film który zbiera tak dużo (bo prawie same) pozytywne komentarze.
    No cóż. Wystawiłam 7/10, bo opis do 6/10 nie zupełnie się zgadza – uważam film za dobry, ale potencjał jest zmarnowany.
    Więc niech będzie to naciągnięte 7/10, które dla mnie jest 6/10, ale plusik za muzykę i płomyczka.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ladymiss778 21.05.2015 12:09
    Uwielbiam
    Najpiękniejszy film na świecie. Najlepsze w nim to, że nie ma podziału na postacie złe i dobre, oraz jego przesłanie. Dużo, dużo lepszy niż książka. No i sam Hauru… <3 Za każdym razem gdy to oglądam ryczę i mam fazę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Lileath 2.04.2015 20:15
    ?
    Większym dla mnie problemem jest zmarnowany potencjał – skoro Miyazaki tworzy państwo przypominające w dużej mierze Austro­‑Węgry, spodziewałem się licznych nawiązań do Haydna, Mozarta, Beethovena, Schuberta, Schumanna, Dworzaka, Mahlera, Brucknera, Liszta i jeszcze kilkunastu innych kompozytorów. W rzeczywistości dostaliśmy przyzwoitą dawkę utworów rodem z neoromantyzmu


    To błąd merytoryczny do poprawy. Bruckner i Mahler to właśnie kompozytorzy neoromantyczni, natomiast Liszt i Dvorak to kompozytorzy romantyczni. Czy to oznacza, że recenzent pragnąłby usłyszeć nawiązania jednocześnie do klasycyzmu, romantyzmu, i neoromantyzmu? Poza tym – narzeka na muzykę neoromantyczną, a za przykład podaje właśnie neoromantyków?
    Kompletna sprzeczność.

    Tak zupełnie subiektywnie – argument do mnie nie trafia. W porównaniu do większości anime, ten soundtrack to majstersztyk, a styl neoromantyczny pasuje i do czasów, i do opowieści.

    I wreszcie odchodząc od muzyki, to recenzję czytało się przyjemnie, a ocena jest jak najbardziej zasłużona. „Ruchomy zamek…” to mój ulubiony film Mizayakiego i chyba już na zawsze nim zostanie ;) Zawsze chętnie do niego wracam.


    Odpowiedz
  • siakti 15.08.2013 15:14:17 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    tamakara 26.02.2013 16:59
    Kiedy, dawno temu i świeżo po lekturze książki, obejrzałam to anime po raz pierwszy, rozczarowałam się tak okrutnie, że uprzedzenie i niechęć tkwiły we mnie do dziś. Tak, jestem okropnie pamiętliwa.
    Rozczarowanie, oczywiście, wypływa z niewierności książce. Kwestia pochodzenia Howla, ogólne spłaszczenie charakterów, wyciągniętą na pierwszy plan wojnę i całą masę innych udziwnień i zmian. Nawet na Kalcyfera, który został zniszczony, „zmiyazakowany” i nagle stał się obrzydliwie kawaii. No i co zrobiono z Michaela i Wiedźmy!  kliknij: ukryte 
    Zamiast nastolatka mamy dziecko, zamiast pięknej kobiety, wręcz (pozwalając sobie na kolokwializm) super laski – niezbyt pięknego transwestytę a później wesołą babcię. Oboje bez przeszłości i jakiejś konkretnej roli.
    W jakim celu to wszystko? Może dlatego, żeby nie wchodzili w drogę głównej parze :/ Poza tym nie od dziś wiadomo, że Ghibli ma limitowany przydział jednego bishonena na film :p heh i Boże uchowaj poboczne romanse.
    Tak, to wszystko wina tego nieszczęsnego pierwowzoru, który sprawił, że oczekiwałam nie wiadomo czego. Gdyby nie książka, film by mnie zachwycił. A tak zrobił tylko wizualne wrażenie.

    Dzisiaj, po latach, obejrzałam ruchomy zamek po raz kolejny i… chyba na starość nabieram więcej tolerancji dla owego działa inspirowanego. To taka ładna, efektowna bajka. Zawiera w sobie ten typowy dla Ghibli urok, szeroko pojętą sielskość i masę typowych dziwactw, w których tkwi ten specyficzny czar. Jednakże zarzuty, chociaż trochę zbladły, ciągle podtrzymuję. Mogło wyjść coś, co nie byłoby taką przekombinowaną bajeczką. I ten facepalm na końcu… ojej :D
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    @leksy12 6.02.2013 19:41
    Pytanie
    Czy ktoś może wie, gdzie można kupić ( w internecie ) książkę, na podstawie której powstał ten film? Czytałem, że książka bardzo różni się od filmu i chciałbym ją przeczytać.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    @leksy12 30.01.2013 10:09
    To jednak nie to...
    UWAGA! Ukryty został dość spory spoiler i jeśli nie chcecie sobie zepsuć seansu, to nie otwierajcie.

    Film jest naprawdę piękny. Pod prawie każdym względem perfekcyjny. Grafika jest taka dopracowana, staranna. Muzyka też niczego sobie. Załamał mnie tylko polski dubbing. Tragiczny był. I jeszcze taka trochę niejasna wydaje mi się ta sytuacja z Sophie. No bo  kliknij: ukryte . Tego trochę nie rozumiem.

    ...ale to anime nie jest tak wspaniałe jak W krainie bogów. Te filmy są z tego samego studia, więc pomyslałem, że będą tak samo wspaniałe. Ale niestety chyba nie uda mi się znaleść już nigdy nic tak doskonałego.

    Wracając do Ruchomego zamku Hauru, wystawiam mu 8/10 i polecam, mimo iż są lepsze anime. Teraz trzeba się zabrać za książkę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Meido0 28.12.2012 16:43
    Ruchomy zamek Hauru...
    To jedno z najpiękniejszych anime jakie miałam okazję oglądać. To ono zapoczątkowało moją pasję oglądania anime i mangi. Kocham! Kocham! Kocham! je bezgranicznie… <3
    Pan Miyazaki jak zawsze jest fenomenalny…
    Odpowiedz
  • Avatar
    Pl
    odpowiedzi: 2
    Pottero 24.12.2012 22:41
    W recenzji polskiego wydania napisano, że jest to jeden z trzech filmów Ghibli, który zdubbingowano na język polski, co jest nieprawdą, bo był jeszcze czwarty – w latach 90. Canal+ poza Totorem zlecił jeszcze dubbing do Szkarłatnego pilota. Niestety, o ile ten do Totora komuś udało się zgrać na kasetę, to Czerwony prosiak po dziś dzień pozostaje dostępny jedynie w archiwach C+ i nie wiadomo, kto podkładał głosy, ostała się ino nazwa studia, reżysera i montażysty.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    harpagon 24.11.2012 13:31
    A dla mnie Zamek Hauru jest zbyt przekombinowany. Cała ta romantyczna historyjka jest zbyt wybujała. Graficznie wiadomo – miodzio, ale bardzo nie spodobał mi się kierunek myślenia Sophie po tym jak znalazła sie na statku. Również postać Hauru jest jakaś taka pompastyczna. Spirited Away to bezwzględnie lepsze anime i prawdopodobnie najlepsze z całego dorobku Miyazakiego. Po tak głośnym sukcesie próbowano stworzyć jeszcze bardziej baśniową historię, ale w moim odczuciu zamysł okazał się zbyt rozległy. Sporo osób krytykuje Ziemiomorze, a sek w tym, że tam jest to lepiej wszystko rozplanowane, mimo, ze stanowi tylko wycinek pewnej całości. Innymi słowy Hauru jest może i dobry dla dzieci, jest się na co popatrzeć, nagłe zwroty akcji, dużo baśniowego klimatu. Dla wyrobionego widza jest to zbyt mało trzymająca się kupy opowieść.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Monia 22.10.2012 13:35
    Super!
    kolejne anime od Ghibli które moje córeczki mogłyby oglądać na okrągło. Może są trochę za małe i nie wszystko rozumieją ale to jest tak śliczna historia że mimo tego oglądają ją z przyjemnością. A ja oczywiście z nimi ^_^
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Natalie 20.10.2012 19:28
    Ciekawe anime, podobało mi się. Oglądałam już wiele arcydzieł tego reżysera i przyznam, że to było jedno z najlepszych.Zdecydowanie bardziej podoba mi się niż anime „Mój sąsiad Totoro”. Reżyseria jest na plus.Grafika bardzo mi się spodobała. Na szczęście nie jest przesłodzona.Postaci nie są najgorsze. Najbardziej spodobał mi się demon… (jak on tam się nazywał?). Całość oceniam na 9/10. Anime „Ruchomy zamek Hauru” polecam każdemu komu spodobały się anime „W Krainie Bogów”, „Mój sąsiad Totoro” czy „Laputa – podniebny zamek”...

    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 8
    Shizuka 9.10.2012 20:38
    Swoim komentarzem nawiązuję do recenzji Sulpice9.
    Jakoś nie jestem w stanie podzielić zachwytu Recenzenta na temat bohaterów tego anime. Owszem, podobali mi się – dopóki nie przeczytałam książkowego pierwowzoru. Niemal wszyscy bohaterowie zostali bardzo ugrzecznieni i „usympatycznieni” (dziwne słowo, ale nie wiem jak to inaczej określić). W książce Howl był nieznośny i dziecinny, a Sophie uparta jak osioł i momentami gburowata. Kalcyfer nie był uroczym duszkiem, a Michael (w filmie zdaje się Mark) małym chłopczykiem. I paradoksalnie właśnie tacy bohaterowie podobają mi się bardziej – film w porównaniu z książką wypada w tym przypadku blado.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    eureka 8.06.2012 09:45
    Piękne !
    Co za cudna historia, razem z koleżankami wymiękłyśmy ...„łii to takie romantyczne” XD
    Kocham tą grafikę, postacie oryginalne i miłe dla oka ;]
    Przy muzyce też można było się pobujać :)
    Humor… pierwsza klasa, głównie dzięki „słodkiemu płomyczkowi”, Panu „Rzepie”, oraz tekstom w stylu: „Nie jestem już piękny, życie straciło sens” XD
    Po prostu…POLECAM <3
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 0
    Shun-Shun 20.05.2012 16:37
    Disney wymięka
    już dawno mówiłem znajomym, że Disney i Pixar może zacząć zwijać interes bo ci tam w USA tak się zapatrzyli w te komputery, że zapomnieli jak się w ręku ołówek i kredki trzyma. przez to zalewają nas straszną chałą gdzie ludzi nie przypominają ludzi i wszystko jest na jedno kopyto robione.
    Tu zaś mamy prawdziwe baśniowe arcydzieło prawie 2 godziny, które spędziłem przed ekranem to był piękny czas. Wspaniałe postaci, w przeciwieństwie do recenzentki bardziej podobała mi się Sophie, myślę, że ze względu na przesłanie jakie niosła swą osoba. Hauru był trochę dandysowaty, ale też da się go lubić. Reszta bohaterów również bardzo sympatyczna. Niesamowity rozmach, bogactwo pejzaży, sama kreska i kolory to wszystko składa się na tę moim zdaniem lekturę obowiązkową wszystkich miłośników anime.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Bezimienna 15.04.2012 15:14
    Ten film jest cudowny! Zacznę od postaci. Najbardziej zaimponował mi Hauru – zakochałam się! Sophie podziwiam za to, że była taka ambitna i odważna. Wedłóg mnie najzabawniejszą postacią była Wiedźma z Pustkowia po tym jak Saliman ( z kolei ta nie przypadł mi do gustu ), odebrała jej moce. Kalcifer też był uroczy, a sam zamek… Super. Muzyka podobała mi się.

    Wątek o zmianie koloru włosów był nie do pobicia!
    ,, Nie jestem już piękny, życie straciło dla mnie sens…” – wszyscy przed telewizorem ryczeli ze śmiechu. Wystawiam 10/10 Polecam wszystkim!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Katrina1304 12.02.2012 13:39
    Dla mnie ten film jest świetny! Nic dodać, nic ująć. No, może przestraszyło mnie to jak  kliknij: ukryte , tak, to było przerażające… Spodziewałam się też troszkę innego zakończenia. Ogółem jest naprawdę godne obejrzenia. Po prosu cud miód, malina, orzeszki… 9/10 Polecam!!!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Grajek 28.01.2012 13:53
    i cała magia zepsuta... T_T
    Jak dla mnie, jest to dobry film, ale oczywiście nie jeden z lepszych tytułów Studia Ghibli.

    Fabuła wydaje się być w porządku, chociaż w moim subiektywnym odczuciu, niektóre wątki były mocno naciągane np. wątek miłosny Sophie i Hauru, a momentami fabuła wydawała się być jakby wyciągnięta z kontekstu- bez żadnego „podłoża”.

    Muzyka…no cóż, może to ja jestem głucha (możliwe, i­‑pod robi swoje), ale było jej bardzo mało, a jak już się pojawiła, to raczej nie wpadała w ucho.

    Sprawę ratuje oczywiście grafika- czy jest coś lepszego od tła i detali w stylu Studia Ghibli? ;)


    Ale teraz coś, co w moim odczuciu było MASAKRĄ i można powiedzieć, że doszczętnie zniszczyło magię filmu. Włączam tv, zniecierpliwiona i „nabuzowana”, że zobaczę kolejne świetne anime, a tu już w pierwszej minucie dane mi jest słyszeć głos niewinnej i nieśmiałej „cnotki niewydymki” czyli dubbing w stylu serii „Barbie” (jak ma się 7 letnią siostrzenicę, to się takie rzeczy wie XD).
    Przepraszam za dość niestosowne słownictwo powyżej (wyrażenie przechwycone od kolegi), ale naprawdę, tak fatalnie dobranego głosu młodej Sophie nie dało się inaczej określić. Reszta aktorów dubbingowych jako tako sobie radzie (najlepiej wypada głos starej Sophie), ale bądźmy szczerzy- dubbing w anime to jest po prostu zbrodnia. Naprawdę, można powiedzieć, że obrzydziło mi to cały film i niejednokrotnie w trakcie oglądania miałam ochotę wywalić tv za okno.

    Mogę mieć tylko nadzieję, że nie zrażę się na dobre do tego tytułu ,bo w końcu film jest dobry. Postaram się wykreślić z pamięci tę wersję i zafunduję sobie terapię 'właściwym' „Ruchomym zamkiem Hauru”.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    harpagon 22.01.2012 20:38
    Obejrzałem i fajne to, ale fabularnie faktycznie coś tu jest nie tak. Nie będę się rozpisywał. Spirited Aaway dużo lepsze.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Kysz 22.01.2012 17:19
    Anime a książka
    Uwielbiam ten film od pierwszego obejrzenia, niestety jednak gdy ostatnio przeczytałam książkę, na podstawie której powstał, moja miłość lekko zmalała. Wielu wątków nie rozwinięto(bądź w ogóle nie zostały poruszone –  kliknij: ukryte , kilku postaciom zmieniono charaktery  kliknij: ukryte , a nawet role w opowieści, przez co w kilku miejscach w sumie nie do końca wiadomo o co chodzi  kliknij: ukryte 
    Trochę za bardzo wszystko skupiło się na  kliknij: ukryte . I niby nie jest tak źle, ale od momentu przeczytania książki czuję się strasznie rozczarowana filmem…a zwłaszcza tym, co zostało  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Mika 22.01.2012 13:49
    Fabularny dziurawiec
    Nie mogę się zgodzić z większością komentarzy dot. zachwytów nad fabułą. Film posiada mnóstwo niedopowiedzeń i dziur w fabule, które sprawiają że nie można się w niego wczuć. Tytułowy Hauru jest antypatyczny i trudno go polubić a tym bardziej się w nim zakochać. Cały wątek miłosny między nim a Sophie jest niedopowiedziany i bez sensu, zresztą nie tylko on.

    Oceniając ten film przez pryzmat innych produkcji ze studia Ghibli, uważam że tylko grafika i udźwiękowienie jest jak zawsze na wysokim poziomie (nie licząc głosu seiyuu głównej bohaterki). Fabuła mogła być dobra, gdyby skupiono się na paru aspektach i odpowiednio je rozwinięto, a podarowano sobie wielowątkowość która spowodowała jedynie chaos.

    Całościowo 7/10 max. (i to tylko przez wzgląd na stronę techniczną i sentyment do Ghibli).
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime