Komentarze
Uta no Prince-sama: Maji Love 1000%
- Re: Tonight, just you and me 1000% love~! : Aoi : 23.03.2020 18:14:46
- Pierwszy sezon i Nanami. : Aoi : 23.03.2020 17:55:34
- Kocham... eh no, no muzykę twoją, muzykę a obok Transformers : Suiji : 26.04.2017 23:37:45
- A mi się podoba *_* : michan : 7.02.2016 13:22:46
- Klapa : Yuki Asakawa : 15.06.2014 15:26:17
- komentarz : Corneille : 27.04.2014 17:54:39
- Re: Brrrr, to było starszne : Hiromi : 20.04.2014 22:32:20
- Re: Brrrr, to było starszne : czarna mamba : 20.04.2014 19:18:25
- Re: Brrrr, to było starszne : _Yuuko : 20.04.2014 17:15:48
- Re: Brrrr, to było starszne : Hiromi : 20.04.2014 16:44:54
Pierwszy sezon i Nanami.
Ja mam zupełnie inne mam o postaci NanamiHaruko.
Fakt, że była wrażliwa i delikatna, ale na pewno nie pierdołowata, ani bezbarwna.
Pierdoła to ktoś, kto szybko odpuszcza jak tylko pojawiają się pierwsze niepowodzenia, a przecież ona już od pierwszej sceny była wytrwała i zdeterminowana. Ktoś wybuchowy, czy agresywny może być życiową pierdołą {tak jak MiniTygrys z TORADORA) , a Nanami była naprawdę sumienna oraz wytrwała.
A że przy okazji empatyczna i pomocna to i inni jej pomagali. To normalne, że taka postawa wyzwala w innych to co najlepsze. I wcale nie czyni z postaci kogoś bezbarwnego.
Dzisiaj w modzie są agresywne dziewczęta, ćwiczące MMA lub coś podobnego i naparzające kolegów czy chłopaka. Taki poziom reprezentują bohaterki wielu serii anime. Czyli jak kopie kolesia w twarz i on się zakochuje to ok. A jak jest delikatna i empatyczna to już nie ok.
W sumie potem jest przemoc w rodzinie, bo to takie fajne być barwnym, robić co się chce i myśleć o sobie?
Znam przemysł muzyczny, znam powody które kierują zarówno tymi, którzy chcą śpiewać jak i tymi którzy muzykę tworzą oraz sposób myślenia managerów.
Dyrektor, Prezes, oraz pokazani studenci wcale nie odbiegają za bardzo od rzeczywistości w tym biznesie.
Większość idzie do tego biznesu, bo chce śpiewać lub tworzyć muzykę a potem dopiero okazuje się że to dżungla.
A główna bohaterka mimo swojej delikatności i wrażliwości była i zmotywowana wystarczająco i wystarczająco kochała muzykę.
Nie wiem czy panowie tak naprawdę kochali ją jako człowieka, czy ją jako kompozytora, bo nie jest to aż tak jednoznaczne w pierwszym sezonie.
A że to bajka o Cindirelli to widać od pierwszej chwili.
Pretty Woman to też Cindirella.
Wszyscy uczestnicy programów takich jak IDOL, MAM TALENT itp to także kandydaci na Cindirellę.
A romans? No cóż… Jest romans! Z MUZYKĄ XD
Jeżeli przyjmie się że to bajka, to można że sporą przyjemnością to obejrzeć. A źrenice bohaterki to typowy syndrom marzycielki. Co widać też gdy traci kontakt z bazą xd
Kocham... eh no, no muzykę twoją, muzykę a obok Transformers
Bawi mnie… nie będę już narzekać i wytykać błędów bo już są w poprzednich komentarzach. Napiszę za to co mi się w sumie nawet podoba.
Ww całym anime (a zmogłam 2 sezony) podobał mi się jeden moment. Kiedy okazało się że Haruki nie umie czytać z nut. Ona umie grać. To wywołało niejako refleksje. Sama nauczyłam się kiedyś grać ,,Wlazł kotek na płotek'' i postanowiłam że jestem gotowa uczyć się nut. Otworzyłam pierwszą lepszą książkę zobaczyłam jakieś gąsieniczki na paseczkach, klucz który nie pasuje do żadnych drzwi… i na tym się skończyła moja kariera. Twórcy zepsuli ten moment ucząc bohaterkę nut i to w zastraszającym tempie. Według mnie fajne by było gdyby Haruki dalej nie umiała używać zapisu nut a jedynie grała z serca. Kto inny mógł by przelewać to na papier. No ale cóż niedoczekanie moje.
Rozwalił mnie moment z bodajże drugiego (?) sezonu.
kliknij: ukryte Chłopak z innego zespołu z niebieskimi włosami. Był robotem i nikt się nie zooriętował. Osadzili historię w XXI wieku. Sorry memory nie mamy jeszcze takiej technologi. A przynajmniej nie tak dostępnej. Aa tu wyszło na to że ich menager pracuje w strefie 51 albo ma spisek z kosmitami. (Chwała matce kosmos).
Tak czy inaczej serii nie polecam dobrze, 1000% nie dziękuję.
A mi się podoba *_*
Według mnie jest dość wciągające i zabawne. Trochę nie lubię Haruki( jest denerwująca troszkę),ale są inne postacie dla których oglądam :D
Fakt na początku odrzuciły mnie… Oczy Haruki, ale i do tego dałam radę przywyknąć. Mimo,że Haruka to główna to niezbyt ją lubię,a to przez to,jak z odcinka na odcinek pokazuje siebie jako niezdecydowaną, płytka i nie dającą radę w jakikolwiek czynnościach… Np kliknij: ukryte jak wiecznie się gubi. Bohaterka jedyne co potrafi to komponować i mówić to co chłopacy chcą słyszeć… No ale to tyle z mojego marudzenia na tę postać.
Bardzo polubiłam Otoye( <3), dla którego w sumie oglądam to Anime:D Według mnie to jedna z najlepszych postaci z tego Anime. Okazuję najwięcej uczuć( kliknij: ukryte troskliwy wobec Haruki, daje z siebie wszystko by być dobrym idolem, oraz jego historia(wychowanie w domu dziecka…)i to jak mówi o tym miejscu” To mój dom”),w porównaniu do sztywnego Masato, gwiazdki Tokiyi oraz do Lovelasa Rena.
No jeszcze jest Natsuki i Syo.. Gdy widzę ich razem to wiem,że coś będzie się działo… Najczęściej dzięki im mogę się pośmiać,jednak tym postaciom nic nie mam wielkiego do zarzucenia :D
Co do muzyki… Opening z pierwszej serii i z drugiej wcale mi się nie podobały… Dopiero przypadł mi do gustu opening z drugiej serii <3 Podobają mi się również piosenki,które występują w momentach trudnych dla bohaterów :3
Do grafiki nie mam co się przyczepić.. Jest naprawdę niezła… Oprócz wspomnianych już wcześniej oczu Haruki =.=
Podsumowując: Anime chętnie polecam znajomym Otaku :) Zapewne gdy je skończę za jakiś czas znów do niego wrócę dla mojego idola *_*
Klapa
Same postacie są nieznośne. Haruka oczywiście najbardziej pusta, naiwna i głupia. Bisze poza brzydotą są też skończenie głupi i mają zły gust, żeby latać wokół tak paskudnej bohaterki. Reszta na szczęście pojawiała się zbyt rzadko, żeby wkurzyć (chociaż koleżanka z pokoju Haruki i jej niesamowita troska były tak samo naiwne jak Nanami).
Fabuła szczątkowa, pełna absurdów (patrz czytanie z nut i litowanie się nad tą pustą lalą o ślepych oczach), beznadziejna.
Muzyka jest w porządku, chociaż przesłodzone piosenki o 1000% miłości to nie mój gust.
Nie polecam nikomu, są lepsze haremówki i lepsze serie.
Fabuła na początku była w miarę znośna. Coś się działo, czy też próbowało się dziać. Później natomiast odgrywały się rzeczy nieprawdopodobne. Do teraz nie wiem, o co tak naprawdę chodziło od ok. czwartego odcinka.
Główna bohaterka. Pominę od razu fakt jej kosmicznych oczu. Przejdźmy do jej wypowiedzi. Gdy o nich myślę, jedyne co pojawia się w mojej głowie, to wyraz „babcia”. Cóż, wygląda na to, że słowa Haruki nie były szczególnie warte uwagi. Niestety, tak samo, jak i ona. Chyba nigdy nie spotkałam się z postacią, która byłaby aż tak irytująca, bezbarwna i nie mająca pojęcia, co się dookoła niej dzieje.
Pozostali bohaterowie byli dla mnie miłą odmianą. Być może panowie otaczający Harukę nie powalali na kolana, to i tak trzech wydało mi się dość interesujących (nie wierzę, że to napisałam).
Cóż, mimo wszystko moim ulubionym bohaterem tego anime pozostaje dyrektor. Stanowił genialny kontrast do nijakiej osoby Haruki. Nie wiem, czy miał on pełnić rolę elementu komicznego (tutaj przegrał w przedbiegach z główną bohaterką), ale jak dla mnie jest genialny.
Brrrr, to było starszne
Różowo, kolorowo, słodko, obrzydliwie. Kompletnie nie moja bajka. Seansu drugiego sezonu na pewno nie będzie. Nie chcę katować się na święta.
pytanie
Dobre wieści!
pozwólcie ze pogrążę sie w szaleństwie. nienawidzę tego tytułu tak bardzo, że go aż pokochałam. nie mogę się doczekać DWUKROTNEJ ILOŚCI (w tytule jest aż 2000%) MIŁOŚCI!
Podsumowując: 2.3/10, bo bishe… Chociaż nie… za bishów leci 6/10
Zmoderowano. Na przyszłość uprzejmie prosimy wyrażać dezaprobatę używając synonimów określeń uważanych za obelżywe. Moderacja.
Jeśli chodzi o fabułę:Nie ma się co rozpisywać.Jest to tak schematyczne i nudne,że nie wiem czy mogę to jeszcze nazwać fabułą.Komedii też tam nie ma.raz może się zaśmiałam,ale tylko z głupoty głównej bohaterki.
Postacie: Jedna niezbyt rozgarnięta biedna dziewczynka i grupka przystojnych bogatych panów z których każdy ma charakter tak przewidywalny że praktycznie wiadomo już co powie w następnym odcinku.Dziewczynka się zwykle w ogóle nie odzywa,ale to nawet lepiej,bo i tak nie ma nic ciekawego do powiedzenia,co widać gdy już się odezwie.
Grafika: Ujdzie.Zbyt urocza jak na mnie,ale nie jest źle.
Muzyka: To tam była jakaś muzyka? Nie postarali się,a opening i ending chętnie przewijałam.
Innymi słowy,jeśli masz jakiekolwiek wymagania względem anime,nie oglądaj tego.
miał być romans, miało być muzycznie...
niby wszystko ładnie, tylko ani romansu ani komedii ani muzyki.
zacznijmy od końca, muzyka w takim anime powinna być piękna, wzruszająca i wpadająca w ucho. Tymczasem po 6 godzinach od zakończenia serii nie jestem w stanie przypomnieć sobie żadnego utworu, ba nawet opening i ending są niespecjalne.
komedia? no cóż, nie wyszło, nie bawi. zarty są oklepane, nudne i nic w nich odkrywczego.
to może chociaż romans? pudło. w całym anime dopatrzyłam się góra dwóch scen, które mogą podchodzić pod romans, poza tym kilka komentarzy. reszta ekipy kaprawych bishów marzy tylko o tym, aby żółtooka panna skomponowała dla nich muzykę, a ich kontakty są tak niewinne, że nie mam pojęcia gdzie tu ma być romans…
jak przyszało na reverse harem, mamy pełny przeglad bishów. jest ponurak, jest amant, jest ruchliwy kurdupel, jest myśliciel, jest też słodki i wiecznie uśmiechnięty fan „małych i słodkich”, plus jeszcze jeden, który wydaje się być lekkim idiotą.
zapomniano za to o fakcie „dlaczego” wszyscy kawalerowie pałają uczuciem (którego tu nie ma) do jednej dziewoi. niestety, ani wybitnie uzdolniona, ani piękna, ani inteligentna. każdemu pomogła się z czymś zmierzyć. taaaa, wybitnie się przy tym ubawiłam. do rangi wręcz absurdalnej urosły czyny dziewoi, jakoby zmieniała ona życie bishów np zbierając rozrzucone ragmenty kartki. nie ma w tym głębi kontaktów i prawdziwego powodu, dla którego mieliby o nią walczyć.
design? średni. postacie są wyjątkowo średnie, oczywiście poza główną panną, której żółto‑zielone oczy niezbicie kojarzą się z topielicą, i ciężko aż na nią patrzeć. bishe mają paskudne fryzury i również nie łapią za oko.
podsumowując, jedna z bardziej średnich pozycji, jakie oglądałam. jestem wielką fanką porządnych romansów, i wręcz z wypiekami szukam anime godnego tego miana. teraz romansem można nazwać wszystko, mimo, że przez całą serię ani ksztyny romantycznych interakcji między bohaterami nie ma.
jest to anime muzyczne, gdzie muzyka jest jedną z gorszych, jest romansem, w którym nie ma romansu i komedią, która nie bawi. wyjatkowo można zmarnować czas, ale warto już odgrzać starego kotleta, niż oglądać tak nieudaną produkcję.
6/10
Inni bohaterzy fajni , dość wciągające chociaż nie da się porównać do Death Note , ale fajnie się oglądało :)
7/10
Fabuła nie porywa, postaci są na prawdę fajne i dające się lubić. Grafika też na poziomie.
Bardzo podobają mi się piosenki. Zaraz po skończeniu pierwsze co zrobiłam to ściągnęłam sountrack.. Słucham go od czasu do czasu. Najlepsze są opening, który wciągnął mnie w to anime już na samym początku i nie było odcinka, żebym go nie przesłuchała min 2 razy z rzędu oraz 'mirai chizu' z jednym z najpiękniejszych tekstów świata <3
Og to da się zakochać czasem.
Świetne
Główna bohaterka to totalna pierdoła, która umie tylko płakać, wymawiać innych osób imiona bądź nazwiska i nawijać o swojej babci. Jedyne co jej wyszło to kliknij: ukryte piosenka z Ittokim ( Brand New Song jakby ktoś chciał wiedzieć ), Maji Love 1000% i Mirai Chizu ( to jest ta piosenka, którą śpiewali chłopacy jak przyjechali do babci Haruki ). Byłoby świetnie jakby zamieniła się charakterami z Tomochiką.
W realu chciałabym spotkać Ittokiego, Syo i Natsukiego ( kliknij: ukryte Satsuki też jest boski. Przypomina mi Shizuo z Drrr. Mrauuuuu ). Ren, Masato i Tokiya jak dla mnie byli nieudani. kliknij: ukryte Lovelas, obojętniaczek i gwiazda, która chce żyć jak każdy inny ( nie lubię takich ). Traumy w przeszłości chłopaków mogli sobie twórcy odpuścić ( kliknij: ukryte jakoś do mnie nie przemówił problem z jedzeniem przy ojcu albo lęk wysokości u gościa, który chce grać w filmach akcji ). Dyrektor był z********. Aż sama chciałabym takiego mieć.
Pomysł kliknij: ukryte z szkołą dla gwiazd, gdzie uczą gwiazdy, sławni poeci i inni tacy uważam za świetny. Szkoda, że takich szkół nie ma. Ja bym jej troszkę wygląd zmieniła ale cóż, twórcy mieli taką wizję.
Grafika jest bardzo dobra ale nie idealna ( saksofon Rena mnie odrzucił. Taki komputer, że aż żal patrzeć ).
Ulubione głosy : Ittoki, Natsuki i Tokiya. Ich piosenek to bym mogła cały dzień słuchać.
Podsumowując : anime jest świetne jeśli nie wymaga się zbyt wiele od czegoś powstałego na grze eroge. Dla mnie stanowiło cudowną odskocznię od tasiemców, które teraz oglądam. Polecam jeśli ktoś che się odprężyć.
Nic
Główna bohaterka:
- jąąąkająca się ciamajda
-niedorozwinięta i ograniczona umysłowo niedojda
- głupia jak pantofelek
- pozbawiona zarówno mózgu jak i choć grama charakteru
- gdyby na jej miejscu grał pasikonik – budziłby większe emocje
Męska obsada:
- paru chłopa z wypaczonymi traumami, ledwie o mgnienie oka mniej głupsi od bohaterki
Anime:
Oparte na grze eroge – ale uwaga NIE MA ROMANSU – to już totalne przegięcie. Głupia (... znaczy Główna) bohaterka co prawda ciągle się rumieni (jąkając przy tym), ale nigdy nic z tego nie wynika. Zero emocji, kompletnie nic, nic nie czuć.
Nie takie złe.
Nie spodziewałem się niczego ambitnego, ale nie spodziewałem się też totalnego chłamu. To miałem niespodziankę.
Od razu jak na dłoni widać, że anime powstało na podstawie gry, choć nie sprawdzałem tych danych przed obejrzeniem. Po ekranie przemieszcza się grupka przystojnych (?!) biszów oraz jedna (czasem dwie, ale druga nieistotna) dziewoja. Dziewoja bardzo pasująca, bo jest chodzącymi wątpliwościami, ochami i achami, z wypisanym na twarzy poczuciem winy i prośbą, by się ktoś nią zainteresował. Oczywiście jest też szlachetna, zawsze chętna do pomocy i czysta jak Maryja Dziewica. CZYLI: jest nijaka, ona po prostu charakteru nie posiada. Te cechy nie wiedzieć czemu przyciągają wszystkich osobników płci męskiej, jacy się tylko napatoczą na jej drodze, tak się składa, że są to przystojni, bogaci bisze (a ona bidula ze wsi, jak romantycznie).
Wybieranie „partnera” było dość dwuznaczne, niby o kompozytora chodziło, a tak naprawdę.. no właśnie, o co? Ma dziewczyna wianuszek chłopców, niby się podkochuje, a jednak nie. Oni w niej tak samo, nie wiadomo, czy w ogóle ktokolwiek jest zakochany. Sześć kandydatów, gadających tylko o muzyce i to patetycznymi tekstami.
Spodziewać by się można, że w takiej serii, której głównym tematem jest właśnie muzyka, powinna ona być dobra, no, na jakimś poziomie. A tu guzik, bo ten super hit, zapowiadany przez całą serię to.. Totalny kicz bez melodii. Boysband jak talala, ale niech nie przekonują widza, że to jest ich powołanie, talent i wielka muzyka. Bo tego się słuchać nie da.
I te oczy głównej bohaterki.. koloru siuśkowego. Może to ich przyciągnęło? Kolor si.. miodu?
kliknij: ukryte Puszczenie nagrania bezpośrednio do telewizji przez dyrektora było tak absurdalne, że nie skomentuję. Samo istnienie szkoły gwiazd jest.. haha.
Śmiałem się z głupoty tego anime, z tego patosu, ze zdań rodem z gry. Humor przeciętny, fabuła leży i kwiczy, nie wiem komu polecić. Chyba tylko bezwarunkowym wielbicielkom biszy, bo nic innego w tym anime nie ma (ale nie podobali mi się ci bisze, żeby nie było, że fajni).
Wątki były tak naciągane, że aż śmieszne. Nauczycielka daje Haruce nuty, i każe głównej bohaterce ten kawałek zagrać. kliknij: ukryte Wtedy Nanami zdała sobie sprawę z tego, że na nutach się nie zna i, że jest to teoretycznie jej zupełnie obce Ale przecież to zaden problem, zawsze można kliknij: ukryte wziąć jakąś książkę z biblioteki, i nauczyć się wszystkiego w parę godzin!Zabawniejszy był jednak moment, kiedy to Haruka w depresji wychodzi w środku nocy nad jezioro, w celu wymyślenia jakiejś kompozycji, a na miejscu ZUPEŁNIE PRZYPADKIEM jest już Ittoki. Konam.
Co do męskich postaci- ogólnie większość lubiłam, tylko zadawałam sobie pytanie, dlaczego to wszyscy biegają za główną bohaterką, skoro takowa ani specjalnie urodziwa nie jest, a ciekawego charakteru i osobowości również nie posiada. Ulubione postacie? Shou, Natsuki i Tomochika, która była o niebo lepsza od drżącej Haruki.
Grafika jak dla mnie na wysokim poziomie, muzyce też nie miałam niczego zarzucić, choć momentami była przesłodzona.
Podsumowując, stawiam 5. Nanami zawdzięczam nieopisaną chęć wyrzucenia monitora przez okno. Tyle chyba.
Nie ma celu, nie ma perypetii, są jakieś urywane fragmenty wyjęte nie wiadomo skąd. Idiotyczne wątki bez ładu i składu. Ni to fantastyka ni to obyczajówka.
Jak dla mnie Syo Kurusu bronił serii rękami i nogami – jedyna urocza postać w całym anime, która zasługiwała na więcej uwagi i trzymała mnie przed ekranem.