Anime
Oceny
Ocena recenzenta
3/10postaci: 5/10 | grafika: 4/10 |
fabuła: 3/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
Morita-san wa Mukuchi
- 森田さんは無口
Mrożąca krew w żyłach historia panny, która się nie odzywa. Szkolne życie nigdy jeszcze nie było tak… nudne.
Recenzja / Opis
Zdarzyło wam się kiedyś, że obejrzeliście anime, a po zakończeniu seansu mieliście wrażenie, że tak naprawdę nic nie oglądaliście? „Coś tam, coś tam”, jak mówiła pewna posłanka o ptasim nazwisku, ale w rzeczywistości nic konkretnego. Czemu o to pytam? Bo mniej więcej takim „coś tam, coś tam” okazało się Morita‑san wa Mukuchi.
Anime to opowiada o dziewczynie, której problem wydawałby się spełnieniem marzeń wielu facetów. Otóż nasza Morita się nie odzywa. Nie jest niemową w sensie dosłownym, po prostu pewne zahamowania sprawiają, że dziesięć razy myśli, zanim coś powie, a nim zdąży się namyślić, sprawa przestaje być aktualna. Kobieta‑ideał, prawda, panowie? Tylko czy robienie o tym anime ma sens? Obserwujemy tu bowiem typowe szkolne życie Mority i jej psiapsiółek, przeplatane zabawnymi, w zamierzeniu twórców, scenkami, które osnute są wokół małomówności głównej bohaterki.
Od czasu do czasu akcję urozmaicają nam elementy yuri – okazuje się, że Morita ma wielbicielkę, która gotowa jest zrobić wszystko, byle tylko usłyszeć głos swojej ukochanej. Reszta koleżanek lubi żartować na ten temat, „swatając” przy różnych okazjach Moritę z innymi dziewczynami, wszystko to ma jednak charakter wyłącznie humorystyczny. Obowiązkowo mamy też garstkę gagów o podłożu erotycznym (acz niewychodzących poza warstwę słowną) i dwójkę chłopaków, którzy je komentują.
Grono postaci do rozbudowanych nie należy – całość kręci się wokół Mority i jej koleżanek, od czasu do czasu na drugim planie mignie jakaś inna postać, a na trzecim pojawiają się także rodzice głównej bohaterki. Nikt tutaj nie wyróżnia się szczególnie – wszyscy są tak zwyczajni, że aż nudni. I tu jest właśnie pies pogrzebany – poza małomównością głównej bohaterki twórcy nie mieli żadnego innego pomysłu na to anime. Trwające ledwie trzy minuty odcinki zamykają się zwykle w jednym, góra dwóch gagach, niespecjalnie zresztą, w moim odczuciu, śmiesznych. I koniec.
Trudno o takim anime nawet pisać – znam krótkometrażówki, o których można napisać dużo więcej niż o tej miniserii. Mini, gdyż dwanaście odcinków po trzy minuty każdy daje łącznie trzydzieści kilka minut (czyli tyle, co mniej więcej półtora odcinka regularnej serii telewizyjnej), a jakby odliczyć opening, to zostaje może niecałe trzydzieści minut. I tak dobrze, bo aż boję się myśleć, jak potwornie nudna byłaby ta seria, gdyby miała bardziej standardowy czas trwania. Sama jej koncepcja niewiele się różni od popularnych produkcji w stylu Azumanga Daioh czy A‑Channel, problem jednak polega na tym, że tam autorom trudno zarzucić brak pomysłów. Tu jest to ich główna bolączka.
Oprawa graficzna trzyma poziom tego typu niskobudżetowych przeciętniaków, szału więc nie ma, ale uczciwie trzeba przyznać, że nie ma i wpadek. Tła się powtarzają, a projekty postaci są uproszczone. Kiedy pierwszy raz usłyszałem piosenkę, sprawdziłem, czy mam coś nie tak z odtwarzaniem dźwięku, ale to chyba wpadka producenta, bo początek openingu jest ewidentnie przygaszony.
Cóż, liczyłem na kolejną wesołą opowiastkę o blaskach i cieniach życia nastoletnich Japonek, dostałem nudnawą miniaturkę, równie zajmującą, jak wypowiedzi głównej bohaterki. Czekanie i liczenie, że po pierwszych odcinkach coś się zmieni, okazało się równie sensowne, co oczekiwania Polaków na pomoc aliancką w 1939. O niektórych anime nie zapomina się nigdy, o innych – po paru latach czy miesiącach… o Morita‑san wa Mukuchi zapomnę zapewne już jutro. Nuda, panie, nuda… pozostaje spuścić wodę.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Studio Gram |
Autor: | Tae Sano |
Projekt: | Takashi Kumazen |
Reżyser: | Naotaka Hayashi |
Scenariusz: | Yuu Satou |