Anime
Oceny
Ocena recenzenta
7/10postaci: 7/10 | grafika: 6/10 |
fabuła: 7/10 | muzyka: 6/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
SaiKano
- Saishuu Heiki Kanojo
- She, The Ultimate Weapon
- 最終兵器彼女
Wzruszający dramat o młodych ludziach, zagubionych w wojennej zawierusze. Radzę zaopatrzyć się w dużą ilość chusteczek…
Recenzja / Opis
Chise i Shuuji mieszkają w cichym, spokojnym miasteczku gdzieś na Hokkaido. Wiodą zupełnie normalne, wręcz sielankowe życie licealistów. Zakochanych licealistów, należałoby dodać. Para nastolatków, usiłująca poradzić sobie ze swoimi nie do końca sprecyzowanymi uczuciami… Kolejna opowieść o szkolnej miłości? Nie całkiem… Na świecie panuje wojna. Na szczęście konflikt nie dosięgnął jeszcze zacisznego Hokkaido, ale do czasu. Wieści z frontu stają się coraz bardziej niepokojące, armia szuka nowej broni, mającej rozstrzygnąć losy tej wojny. W końcu udaje się znaleźć pozorne rozwiązanie tego problemu… Cóż jednak, gdy „broń ostateczna” ma twarz nastoletniej dziewczyny?
Oglądając SaiKano, miałam dość mieszane odczucia. Niektóre sceny i wątki były naprawdę świetne, inne z kolei mogę określić jedynie mianem „zmarnowanego potencjału”. Dlatego też nie wiem, jak się doń ustosunkować. Zdaję sobie sprawę, że anime to znalazło sobie wielu fanów i w niektórych kręgach uznawane jest już za kultowe. Pytanie jednak: dlaczego? I czy na pewno na to miano zasługuje?
Fabuła skonstruowana jest w sposób znany i sprawdzony. Historia składa się z kolejnych epizodów, trwających dwa‑trzy odcinki, związanych z bohaterami drugoplanowymi i oglądanych z perspektywy Chise i Shuujiego. Widz dzięki temu poznaje nie tylko przyjaciół i bliskich głównych bohaterów, ale i ich samych – poprzez ich reakcje, komentarze, stosunek do wydarzeń. Dzięki temu powoli wyłania się prawdziwy obraz dramatu, który dotknął tych młodych ludzi, oraz zmian, które w nich z tej przyczyny zaszły. Taki sposób prowadzenia fabuły zdecydowanie sprawdza się w tej sytuacji, powoduje jednak pewien dyskomfort. Po prostu nie wszystkie historie są jednakowo interesujące, co wywołuje mieszane uczucia w stosunku do całej serii. Cóż bowiem z tego, że podobał mi się epizod taki‑a-taki, jeżeli następny już mnie wyraźnie nużył?
Podobnie ma się sprawa z bohaterami. Drugoplanowi, powiązani zwykle z jednym tylko pobocznym wątkiem i prezentujący różne (choć dość schematyczne) typy charakterów, jednym mogą się spodobać, ale innym już nie. W większości zachowują się dość wiarygodnie (nie znaczy to wcale, że racjonalnie), każdy z nich ma własną historię, dokładnie opisaną w serii (z umotywowanym wyjątkiem jednej postaci epizodycznej), swoje przekonania i marzenia. Również główni bohaterowie wypadają przekonująco – choć nie każdemu muszą przypaść do gustu słodka dziewczynka i młody cynik.
Większych dziur w fabule nie dostrzegłam, choć może to szkło w oczach mi w tym przeszkodziło. Tak, przy oglądaniu tej serii zdecydowanie dobrze jest mieć przy sobie zapas chusteczek – dawno nie miałam do czynienia z takim wyciskaczem łez. Pomysł na główny wątek jest całkiem niezły i oryginalny – choć nie mam stuprocentowej pewności, czy już gdzieś czegoś podobnego nie widziałam. W połączeniu z epizodami pobocznymi powstaje ciekawy, wzruszający obraz. O czym? Przede wszystkim o miłości. Uważny widz z pewnością jednak dostrzeże coś więcej…
Pozwolę sobie jeszcze wspomnieć o zakończeniu – jest zmarnowane. Odpowiedź „dlaczego” byłaby dużym spoilerem, dlatego też najlepiej będzie samemu się o tym przekonać. Wyraźnie psuje to odbiór serii jako całości, ale dwanaście całkiem niezłych odcinków jest chyba wystarczającą rekomendacją do obejrzenia, nieprawdaż?
Oprawa techniczna jest dość przeciętna. Bardzo charakterystyczna i nietypowa kreska nie każdemu przypadnie do gustu. Trudno też powiedzieć, czy na pewno pasuje do tego typu klimatu. Ponownie jednak rozbijamy się o kwestię „epizodyczności” – niektóre sytuacje zostały przedstawione perfekcyjnie, przy innych wybór takiego sposobu rysowania wyraźnie raził. Animacja stoi na dobrym poziomie, nie zauważyłam w niej zgrzytów. Oprawa muzyczna natomiast jest zdecydowanie przeciętna. Motyw przewodni z początku może się podobać, nie jest jednak czymś nadzwyczajnym, ponadto powtarzany kolejny raz po prostu nudzi.
Z uwag dodatkowych: w serii ukazanych jest wiele scen drastycznych, a także erotycznych, dlatego zdecydowanie nie polecam jej widzom młodszym, czy wrażliwszym.
Ostatecznie, pomimo swych wad, SaiKano wywołuje całkiem pozytywne wrażenie. Choć nie nazwałabym go serią wybitną, z pewnością zasługuje na uwagę. Polecam widzom lubiącym tkliwe romanse oraz dramaty – tego akurat znajdą tutaj dostatek.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | GONZO |
Autor: | Shin Takahashi |
Projekt: | Hiroyuki Kanbe, Hisashi Kagawa |
Reżyser: | Mitsuko Kase |
Scenariusz: | Itaru Era |
Muzyka: | Takeo Miratsu |
Odnośniki
Tytuł strony | Rodzaj | Języki |
---|---|---|
SaiKano - artykuł na Wikipedii | Nieoficjalny | pl |