Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 6/10
fabuła: 7/10 muzyka: 6/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 5
Średnia: 6,4
σ=1,74

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Grisznak)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Kakashi

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 2001
Czas trwania: 86 min
Tytuły alternatywne:
  • 案山子
Gatunki: Horror
Postaci: Duchy; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Live action, Magia
zrzutka

Horror o strachach na wróble, które przestraszyć mogą nie tylko ptaki…

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Grisznak

Recenzja / Opis

Brat Kaoru – Tsuyoshi – zaginął bez wieści. Przeszukująca jego mieszkanie siostra natrafia na dziwny list, którego autorką jest niejaka Izumi z wioski Kozukata. Dziewczyna wyrusza tam, jednak w prowadzącym do wioski tunelu psuje się jej samochód. Okolica wydaje się cokolwiek dziwna, podobnie jak jej mieszkańcy, żyjący nadchodzącym świętem związanym ze strachami na wróble. Desperacko pragnąca dowiedzieć się czegoś o swoim bracie Kaoru napotyka na mur graniczącej z wrogością obojętności. Jedynie ojciec Izumi wydaje się jej trochę bardziej przychylny, ale i on nalega, by bohaterka jak najszybciej opuściła Kozukatę.

Motyw odizolowanej społeczności i osoby z zewnątrz, która będąc w niej intruzem, odkrywa mroczne sekrety, które dla tubylców są codziennością, to w horrorze nihil novi. Izolacja to wszak jedna z najprostszych i niemal zawsze sprawdzających się technik terroru. Podobny manewr zastosowano w Kakashi. Bohaterka nie może opuścić Kozukaty, chociaż wszyscy ją do tego namawiają i teoretycznie nawet chcą jej w tym pomóc. Coś ją tam trzyma – głównie własna ciekawość (która, jak powszechnie wiadomo, jest pierwszym stopniem do piekła), ale także chęć odkrycia, co spotkało jej brata. Chociaż ciągle słyszy, że nikt go nie widział na oczy, ma jednak przeczucie, że musi on tam być.

Fanów twórczości Junjiego Itou, którego mangi ekranizacją jest ten film, zdziwi zapewne brak tego, czym zwykle szczodrze epatuje swoich czytelników autor – przemocy. Tutaj nie mamy do czynienia z ani jedną sceną przemocy, gdzie krew lałaby się gęsto, a widz czuł ochotę wyrzucenia z siebie tego, co ma w żołądku. Twórcy postawili na klimat, budując go konsekwentnie od początku. Zaryzykowali nawet otwarcie filmu sceną z jego końca, co czasami psuje przyjemność oglądania – ale nie tutaj. Atmosfera zaciskającego się kręgu i ocierania się o śmierć i szaleństwo towarzyszy bohaterce niemal od początku, ale zaledwie muska ją, by dopiero w finale uwolnić się na krótką, ale wystarczającą chwilę.

Kakashi należy do takich horrorów, jakie lubię najbardziej. Nie robi na mnie wrażenia orgia latających po ścianach wnętrzności, wolę, gdy groza ma bardziej subtelny charakter. Obudowanie całości wątkiem z japońskiej tradycji ludowej (związanej ze strachem na wróble i wyjaśnionej we wstępie do filmu) nadaje tej produkcji ciekawy, bliski takim tytułom jak np. Klątwa Ju­‑on klimat. Nie jest to jednak groza wykorzystująca „miejskie legendy”, którą azjatyccy filmowcy z powodzeniem eksploatują od ładnych paru lat, ale groza oparta na folklorze, bardziej pierwotna, co wcale nie znaczy, że mniej straszna. Chociaż nawet tu znajdzie się scenka z demoniczną dziewczynką…

W odróżnieniu od wielu innych horrorów, panowie od efektów specjalnych nie mieli tutaj nic do roboty, bo w Kakashi właściwie nie znajdziemy scen, które by wymagały ich udziału. Nawet momenty, w których do akcji wkraczają siły nadprzyrodzone, zostały podane dość realistycznie, co w sumie cieszy. Tam, gdzie starano się wprowadzić grozę o charakterze wizualnym, poszło niestety gorzej. Całkiem nieźle dobrana została za to muzyka, budująca sugestywnie nastrój filmu. Na swoje gaże zapracowali także aktorzy – odtwarzająca Kaoru Maho Nonami przekonuje widza, łącząc determinację z postępującą niepewnością dotyczącą losu brata. Większość aktorów unika także przesadnego dramatyzowania, operując samymi spojrzeniami (tutaj bardzo dobrze wypada matka Izumi).

Tak, w swojej kategorii to dobrze zrobiony film, który miłośnikom bardziej nastrojowego oblicza japońskiej grozy powinien przypaść do gustu. Odradzam zdecydowanie fanom gore, ale oni akurat mają w czym wybierać, jeśli chodzi o japońską kinematografię. Takich zaś filmów, jak Kakashi, nie ma niestety wiele. Tym bardziej warto odnotować ich istnienie.

Grisznak, 17 kwietnia 2012

Twórcy

RodzajNazwiska
Autor: Junji Itou
Reżyser: Norio Tsuruta