Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

JoJo no Kimyou na Bouken [2012]

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    crafciak31 29.06.2020 06:14
    Nie spodziewałem się niczego innego
    JoJo jakie jest, każdy widzi i szczerze mówiąc chcąc w pełni nacieszyć się skalą pokręcenia w wyobraźni autora trzeba na samym początku zacisnąć zęby, bo z czasem robi się znacznie bardziej interesująco… ale nie dziwię się ludziom, których może to odstraszyć, mówimy tu przecież o serii, gdzie supermoce zgarnia się za poprawne oddychanie, a bohaterowie muszą ci w szczegółach opowiedzieć, co robią, bo w końcu wcale przeciwnik nie stoi tuż przed tobą i wszystko słyszy (ale to chyba cecha dość ogólna dla shonenów). Niemniej czerpałem z tej serii ogromne ilości frajdy i polecam wszystkim chociaż spróbować i wyrobić własne zdanie – dla mnie bowiem warto.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Aztek2201 13.04.2020 23:39
    Świeżo po obejrzeniu
    Jojo potrafi wciągnąć i pozostawia znakomite wrażenie. Akcja jest wartka, a sposób walki – używanie energii fal – oryginalny i wymagający od użytkowników dużej dozy kreatywności. To nie Dragon Ball, gdzie ataki różnią się między sobą kolorem i wykrzykiwaną nazwą. Seria ma unikalny klimat dzięki nagłym śmiałym zmianom palety barw w scenach akcji i podczas monologów. Opening i ending są znakomite i grzechem byłoby je pominąć choć raz. Umiejętności bohaterów oraz ich pozy bywają czasami tak groteskowe że nie dziwi mnie memiczność tego anime. Anime składa się z dwóch części, Phantom Blood i Battle Tendency. Pierwsza z nich ma naprawdę wartką akcję i połowa odcinków przedstawia właściwie przygodę z jednego wieczoru  kliknij: ukryte , druga część jest nieco bardziej rozbudowana fabularnie. Jojo to anime skoncentrowane na akcji a nie na zawiłych intrygach czy budowaniu psychologicznych portretów postaci, walki są na znakomitym poziomie, animacja się nie zestarzała ani trochę. Cieszę się że w końcu sięgnąłem po ten tytuł!
    Odpowiedz
  • Pozdro dla kumatych 3.10.2017 09:13:42 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Turbotrup 19.07.2015 19:00
    Cholernie naciągane i głupie
    Nie wiem jak taki Subaru mógł napisać tyle dobrego o tym anime, naprawdę. Moim zdaniem autorzy próbowali aż za bardzo zrobić z tego męską i poważną „nawalankę”, ale wyszła głupkowata seria, bo Japończycy próbując znowu wepchnąć „overreacting” postaci w swojej serii, zrobili to na jeszcze wyższą skalę niż zwykle i założę się, że dla nich to jest super poważna seria…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    rocklee 27.05.2015 22:47
    Matko jedyna :E
    Co jak co, ale seria wg mnie bardzo udana. W wielu momentach schematyczna, jednak dla mnie dodawało to uroku (jak i humor oraz kreska). Przez cały czas nic a nic się nie nudziłem, bo oglądanie tego było samą przyjemnością :D 10/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 20
    anmael 16.05.2014 00:10
    Takiego *** dawno nie męczyłem
    Oooooo Dżisis Krajs, co to u licha było.

    Jak sięgam pamięcią od kilku lat nie porzuciłem żadnej serii ale tu już mi się ulało po 7 odcinku.

    Czytam poniższe komentarze i nie wierze, co u licha pisza doborowi widzowie anime (kilka lat na serwisie – łatwo dostrzec wyjadaczy). Coś o jakimś patosie, oryginalności i wybitności !!!!.
    Chyba niektórzy zapomnieli co to znaczy albo kończyli oglądać ten chłam bardzo późno i wsatwiali koment`y z zaklejonymi oczami.

    Panowie halo co tu jest grane czy przed tą produkcją oglądaliście jakieś serie pt. Avengers(nie mylić z hollywood) czy Togainu no Chi, że nazywacie to coś w/w zaletami.

    (szybko się wytłumaczę)Panowie ja przed tą serią dostąpiłem zaszczytu „Ergo Proxy” i jak odpalam coś takiego to wychodzę i staje obok i myslę z jakiej pozycji to obejrzeć (chyba stojąc do góry nogami, na głowie) bo takiej sztampy nie da rady inaczej.

    Wytrwałem do szóstego odcinka tylko i wyłącznie:

    *-* JOJO Bizzare Adventure zagrywałem tak ostro że i od szkoły zapomniałem nie raz wyjść.Tytuł jest mi baardzo znany jako cool giera z ps1. Ogólnie jestem wielkim fanem takich mordo klepanek od wielu lat (king of fighters, zesztą całe SNK czy Capcom- ahhhh piekne czasy :):).

    *-* Grafika była wyśmienita, lepszej do takiego bijatyckiego klimatu nie można było sobie wymażyć.

    *-* No i postacie – i słynne URAURAURAURAURAURA JoJ`a (pamiętne z giery)

    I tu się skończył zachwyt i oglądanie na przymus czegoś co zostało spaprane na max`a. Teksty Speedwagona
    niech wsiadają do wagonu byle jakiego i odjeżdżają w siną dal…
    .
    Chociaż i reszta nie była lepsza – i nie mówcie mi tu o patosie bo tak wymuszonych txt`ów nie widział świat na oczy.

    Egzaltacja wcale nie przyniosła tu dobrego zabiegu poprostu wszystko było wyegzaltowane.

    DO ADMINA – ZANIM ZMODERUJECIE MÓJ KOMENT JAK WIĘKSZOŚĆ (strach przed gołą prawdą:(:() WSTAWCIE GWIAZDKE DO OCENY ANIME KTÓRA BĘDZIE OZNACZAŁA NOTĘ „0” bo na tyle ta produkcja wg mnie zasługuje.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    jo 24.04.2014 12:07
    W jakiej kolejności powinno sie oglądać serie JoJo?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Subaru 27.10.2013 11:28

    KOZACKIE! To określenie idealnie pasuje.

    Szalona seria­‑fajerwerk, będąca jakby kwintesencją prymitywnej męskości :D, jakkolwiek to brzmi.

    Wszystko tu kipi testosteronem, a patos nie zna granic. W żadnej serii nie stosowano go na tak absurdalnie wielką skalę, jest dosłownie w każdym zdaniu, każdym geście, scenie. Komiczne? Jak najbardziej, bo na tym to polega. Wszystko jest traktowane śmiertelnie poważnie, a jednocześnie fabuła jest tak szalenie irracjonalna… Nie ma tutaj co polegać na jakimkolwiek rachunku prawdopodobieństwa czy nawet prawach fizyki – nie ma tu takich reguł, można się spodziewać dosłownie wszystkiego.

    Nieodłącznym elementem są też bardzo długie dialogi podczas ataku na przeciwnika, unikaniu ciosu lub w ogóle podczas czynności, które zajmują ułamek sekundy, ale nie tu! Tu musi być minuta na pogadanie i wytłumaczenie przeciwnikowi, że właśnie popełnił największy błąd swojego życia i pojedynek jest już skończony. A zaraz potem się okazuje, że „haha, nie tak łatwo”, no i wielki szok, że to przecież niemożliwe. Właśnie – to niemożliwe, i dlatego zabawne i wciągające. No i te teksty: „ha! a zaraz powiesz, że „rany, jakie to było świetne”". Bo było.

    Egzaltacja jest wszechobecna, znajdzie się nawet przemowa na temat małej wiewióreczki, która jakimś cudem nagle znalazła sobie drzewo obok toczącej się walki. Widać w tej serii ogromną radość z tworzenia jej, tak jak ktoś poniżej napisał – to produkt od fanów dla fanów. Wszystko wykonano bardzo starannie, animacja i rysunek są świetne.

    No właśnie… kreska. Tak wyolbrzymionych, pokracznych, przepakowanych sylwetek męskich to chyba nigdzie nie widziałem. Mogą się wydawać szkaradne, ale po czasie już nie da się sobie bohaterów wyobrazić inaczej, oni muszą tacy być.

    Nie ma tu sensu opisywać fabuły, ale nie jest ona tak prosta, jak się może wydawać. Ma swoje zdecydowanie dobre momenty,  kliknij: ukryte , no i zaskoczyła mnie  kliknij: ukryte . Wady oczywiście też są: czasem zbyt statyczna animacja i dłużyzny. Wyraźnie też widać zmianę tonu anime wraz z pojawieniem się  kliknij: ukryte . Pojawia się więcej humoru kosztem horroru i grozy. Naziści, walka bąblami, ACDC? Fajne.

    W tej serii wszystko jest po prostu „łaaał”, powstało coś nietuzinkowego, z bardzo wyraźnym klimatem i kapitalną muzyką, openingi idealnie komponują się z całością, po prostu dobry kawał muzyki.

    Patosu nie znoszę, ale tak absurdalne ilości z przymrużeniem oka – kapitalna zabawa. Traktując to jako zwykłą serię akcji – wypada nieźle, ale tak naprawdę urzeka ta absurdalna przesadność we wszystkim.

    8/10. Zaciesz z oglądania.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    cxcsfsdc 15.10.2013 17:34
    next
    Rewelacja! Wie ktoś może czy będzie kontynuacja?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Borys 30.06.2013 18:08
    lubie patos w anime ale tu to jest lekkie przegięcie może za drugim podejściem będzie lepiej :P czulem się jakbym się topil w morzu patosu :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Windir 21.06.2013 14:44
    9/10
    Oryginalne i wybitne! W roli głównej mięśniaki których nie da się nie lubić (JoJo i jego „A teraz powiesz”), masa nadętych dialogów (5 sekund upadku z wysokości to około 2 minuty rozmowy), żywe kolory, szalone i zaskakujące walki, naziści, wampiry, cyborgi, idealnie, genialna muzyka (klasyczna, rockowa, lekka elektronika, a nawet dubstep), kapitalny VA – i wszystko do siebie idealnie pasuje. Minus 1 do oceny za troszkę słabszą pierwszą część.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MiszczKoszykufki 30.05.2013 15:28
    WRYRYRYRYRYRYRYRYRYRYRY!
    Ha! I teraz pewnie powiesz „Rany, jakie to było świetne!”

    RANY, JAKIE TO BYŁO ŚWIETNE!

    Jak to możliwe, że tyle razy przechodziłam obok tego anime obojętnie? Tyle recenzji mangi, tyle komentarzy pochlebnych widziałam! Zawsze jak patrzyłam na grafiki z tego, moją pierwszą myślą było – „ach, jakieś anime o tłukących się mięśniakach, to nie dla mnie”. Mało się pomyliłam, tłuką się aż miło a mięśniakami z tego anime można by obdarować parę innych serii cierpiących na nadmiar biszów o wyglądzie dziewcząt. Kurcze, ale jakie to jest epickie! Ten patos, te kolorki! Goście strzelający pociskami z palców, teksty rodem z Gintamy a może to odwrotnie powinnam powiedzieć – Gintama zrzyna od JoJo… ba! Tam też jeden z głównych postaci ma głos Gintokiego Sakaty! Grafika na początku jest słaba, twórcy serwują widzowi głownie pokaz slajdów, ale potrafili je umiejętnie zamaskować. No bo po co w czasie walki wstawiać sam dźwięk jak można w obraz wkleić pisane onomatopeje! ;D Mistrzowska gra seyiuu, świetne połączenie kolorów, wydarzenia wzięte z czapy i muzyka (dubstep pod koniec sezonu? xD), wszystko to składa się na solidną rozrywkę popkulturową, która z odcinka na odcinek staje się coraz lepsza. Na pewno nie trafi do każdego, przed seansem trzeba się przygotować na solidny atak głupawki wylewający się z ekranu, ale jeżeli już się komuś spodoba na początku, to każdy kolejny ep skończy z bananem na twarzy. Najlepsze w tym anime było to, że każdy odcinek trwał standardowo 25 minut a mnie się wydawało jakby trwał godzinę, nie dlatego, że mi się dłużył a dlatego, że tak był napakowany akcją i nie dawał mi czasu na nudzenie się. Z całego serca JoJo polecam i liczę na to, że nie będzie mi dane długo czekać na ekranizacje kolejnych części

    Ach, i od dziś wierzę w jednorożce, istnienie żywego metalu z ostatniej kinówki Gundamów i możliwość amortyzacji upadku z samolotu krzesłami. Ta produkcja jest magiczna.


    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Orzi 6.04.2013 12:41
    Wyśmienite!
    Właśnie obejrzałem ostatni odcinek – cóż to było za zakończenie! Przesadzone, jak na tą serię przystało, ale fantastyczne pod każdym względem. Genialne użycie muzyki, dobre stopniowanie akcji, niesamowite rozstrzygnięcie finałowego pojedynku i ten teaser kolejnej części. Dawno nie czułem się tak usatysfakcjonowany końcówką jakiejś serii.

    To samo można odnieść do całej serii. Owszem, miała swoje wady (zbyt długie dialogi w trakcie walk, zbytnie skoncentrowanie na głównych bohaterach czy dość przewidywalna pierwsza część), ale wszystkie elementy zrealizowane są tak fantastycznie, że mimo tego nie mogłem się oderwać od ekranu. 9/10
    Odpowiedz
  • C.Serafin 6.01.2013 21:04:58 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    C.Serafin 6.01.2013 21:04
    Berek! Złap mnie jeśli potrafisz!
    I mamy za sobą odcinek trzynasty…

    Oj, zapomniałem jak radośnie głupia była pierwsza reakcja JoJo na Santanę. Nie pamiętam by jakaś inna znana mi postać mogła sobie pozwolić na tak bezczelny trolling oraz  kliknij: ukryte 

    Ewidentnie jednak problemem wciąż jest pokazanie postaci w ruchu. Nienaturalnie wygląda wynik ataku żebrami (nie pytajcie!) kończący się twardym lądowaniem na suficie. Niby jak JoJo miałby zostać wyrzucony w górę, skoro kierunek ataku powinien go odrzucić w kierunku ściany lub podłogi? Podobnie jest z biegiem Stroheima do drzwi, zadziwiającym wolnym tempem i zbędnym cackaniem się. Moja prababcia zrobiłaby to żwawiej! W dodatku zauważyłem parę ewidentnych błędów w proporcjach postaci… Ciekawe czy poprawią to w kolejnej serii?

    Może trochę na to późno, ale bardzo podoba mi się zmiana projektu postaci Josepha. W mandze wyglądał identycznie jak swój dziadek, a anime od razu widać dzięki charakterystycznej czuprynie że to nowa postać, choć podobieństwo jest uderzające.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Suisho Kasumi 22.12.2012 18:25
    Kolumnowcy atakują
    Z odcinka 12: kliknij: ukryte 

    Zamaskowano spoilery. Moderacja
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 14
    C.Serafin 16.12.2012 00:12
    I po jedynastym odcinku!
    Pierwsza sprawa – studio dostało wreszcie kasę na opening i efekt tego jest cudowny. Druga seria jest ewidentnie kandydatem do najlepszego, a przynajmniej najoryginalniejszego opka sezonu. Zwariowana kolorystyka obfitująca w jaskrawe odcienie na czele z różem i błękitem, przedstawianie postaci jako bajecznie kolorowe kontury oraz animacja i montaż idealnie ze sobą współgrają. A w połączeniu z dynamicznym kawałkiem Bloody Stream tworzą istną mieszankę wybuchową. Całości nie psują nawet postacie rysowane w CG i parokrotne zmiany stylu animacji. Zresztą, łapcie link.

    W dodatku nie cała kasa poszła w opening i, o dziwo, udało się też poprawić animację. Bohaterowie znacznie rzadziej stoją jak kołki i ruszają się jakoś żwawiej, choć oszczędności wciąż widać. Podobnie jak wciskaną na siłę cenzurę, ale w końcu trzeba jakoś zachęcić Japończyków do zakupu DVD i Blu­‑ray.

    Przy okazji odcinek wynosi patos i humor na chyba najwyższy jak dotąd poziom i ciężko nie śledzić wydarzeń bez wyszczerza na twarzy. Szkoda tylko że część zwrotów akcji ewidentnie jest zrobiona od czapy i są równie bzdurne, co widowiskowe. No ale to już wada oryginału, który seria stara się wiernie naśladować. I dobrze, bo to oznacza brak fillerów, a materiału jest i tak na przynajmniej 200 odcinków nawet przy tak szalonym tempie akcji. Z drugiej strony nie obraziłbym się, gdyby choć trochę poprawiono fabularne usterki kolejnych serii. A przy okazji Stone Ocean przerobiono Anasuiego na kobietę. W końcu panie i tak mają przy okazji każdego odcinka kupę fanserwisu, więc trochę yuri dla panów nie powinno być kłopotem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Suisho Kasumi 9.12.2012 22:37
    Józiu, witamy!
    I zaczęła się adaptacja drugiej części mangi. Wierność i tempo adaptacji jak w części pierwszej (tj. bardzo wiernie, tylko nieznaczne zmiany/cięcia, 4 rozdziały na odcinek), animacja jakby się poprawiła, Sugita gra Josepha cudnie (choć głos IMHO trochę zbyt podobny do Dio), nowej czołówki jeszcze nie dali (choć pojedyncze kadry z niej już wyciekły), dali za to nową animację do tyłówki (ale Roundabout jako piosenkę zostawili – mam wrażenie, że nawet jeśli seria pociągnie dłużej niż 26 odcinków to tej piosenki tak szybko się nie pozbędziemy), wreszcie – zostawili ten cudny fragment w którym Józio i Dymek ;) wydziwiają nad reklamą wkładek push­‑up. Aha, i Józek ma w animcu śliiiiczne morskozielone oczy. Nie jest to jego „oficjalny” kolor oczu z mangi (tzn. ten wymieniany w charakterystykach postaci, którego w kolorowych grafikach mistrz Araki oczywiście się i tak rzadko trzymał), bo tam mowa o oczach niebieskich, ale i tak blisko – jeśli anime będzie kontynuowane, to czy wolno mi prosić o Jotaro zielonookiego jak trzeba (a nie z tym ohydnym brązem z OAVek)?

    Z cyklu „bonusy dla spostrzegawczych”:
    komiks, który Józek czyta w retrospekcji – w oryginalnej mandze był to Superman, nb. patrząc na oficjalną chronologię jakieś 5 lat zanim tenże naprawdę powstał; w anime jest to wyraźnie „Baoh”, czyli jedna z wcześniejszych mang mistrza Arakiego – podobna aluzja w mandze była na samym początku I części gdzie Dio czyta „Gorgeous Irene”, też starą mangę m.A.;
    kawiarnia, w której rozgrywa się w.w. scena z reklamą, w mandze nienazwana (chyba że to do niej należał ten szyld „Bur* King”), w anime nazywa się „Irene” – wygląda na aluzję do w.w. „Gorgeous Irene”;
    w nowej tyłówce jest od groma motywów nawiązujących do kolejnych części mangi: gwiazda (symbol Joestarów w ogóle, ale w szczególności Jotaro i jego standu), otwarta dłoń (motyw związany głównie z Jotaro, ale bywali nim „umajani” również inni JoJo), dwie dłonie takie jak poprzednio ale ze stylizowaną literą J (taka sama pojawia się na niektórych rysunkach z mangi) i wychodzącymi z nich kolczastymi gałęźmi (jak nic Hermit Purple), serce (głównie symbol „pierwszego” Josuke, ale patrz motyw dłoni), kolumna z motylimi skrzydłami (motyl i jego skrzydła to znaki Jolyne), coś co z bidy można uznać za biedronkę (biedronka – symbol Giorno), kwiaty które mi przypominają egipskie lotosy choć liście mają nie takie (w Egipcie rozgrywa się akcja drugiej połowy III części; alternatywnie, następny motyw związany z Giorno, zwłaszcza jeśli to co uważam za biedronkę nią nie jest), wreszcie psopodobne zwierzęta w których można się dopatrzyć Iggy'ego z III części, możliwe że jest coś jeszcze czego nie zauważyłam/nie rozszyfrowałam – ogólnie pół minuty „tego innego” fanserwisu;
    i jeszcze z I części, niestety nie zauważone przeze mnie tylko przez kogoś innego – są w anime przynajmniej dwa ujęcia w których widać na karku Jonathana gwiaździste znamię,  kliknij: ukryte  niestety znamię jest tak niewyraźne a ujęcia tak fatalnie pocieniowane że podczas normalnego oglądania to umyka.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    C.Serafin 25.11.2012 14:01
    Muda! Muda! Muda!
    I po ósmym odcinku! Oj, jestem naprawdę ciekaw reakcji innych widzów, bo takiej dawki cudownego absurdu jeszcze w tym anime nie było. To wpadanie bohaterów dokładnie w najlepszym momencie w odwiedziny do Dio, groteskowe projekty i imiona zombiaków, zamrażanie dotykiem, patent z różą, przecinanie mieczem na pół, patent z wykorzystaniem ognia i strzelanie laserami z oczu sprawiały że całość oglądałem z taaakim wyszczerzem, godnym najprzedniejszej komedii. I to pomimo tego, że mam za sobą cała mangę i wiedziałem jak to będzie przebiegać. W dodatku po zakończeniu miałem wrażenie że odcinek był przynajmniej dwa razy dłuższy od poprzednich. Niesamowite, że tyle wydarzeń ściśnięto do zaledwie 24 minut.

    Tym bardziej szkoda, że technicznie JoJo jest potwornie nierówne. Z jednej strony ma własny, unikalny styl i nawet sparklająca moc hamon wygląda fajnie, ale animacja ssie. Postacie najczęściej stoją sobie jak tłuki i rysownicy robią wszystko by jak najrzadziej pokazywać je w ruchu, przez co robią za gadające głowy. A nawet gdy pojawia się animacja to jest nieprzekonująca i studio ewidentnie nie potrafi sobie poradzić z wiarygodnym przedstawieniem większej liczny postaci podczas scen akcji.

    Wygląda także na to, że już od dziesiątego odcinka rozpocznie się historia Josepha Joestara i Caesara A. Zeppeliego, czyli Battle Tendency. Przy obecnym tempie powinna ona zająć przynajmniej 12 odcinków, co powinno wystarczyć na zamknięcie pierwszego sezonu. Później studio pewnie zacznie liczyć kasę z reklam i DVD\BR oraz zdecyduje czy warto dalej kontynuować ekranizowanie JBA i dać większy\mniejszy budżet.
    Odpowiedz
  • odpowiedzi: 0 C.Serafin 11.11.2012 13:43:06 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Naija 26.10.2012 16:59
    O uniwersum JoJo tylko gdzieś słyszałam. Kiedy przegladałam propozycje sezonu jesiennego nagle natknęłam się na to i coś podszepnęło mi – OBEJRZYJ. Nie byłam przygotowana na coś takiego, domyślałam się, że bedzie to coś dziwnego i może..męskiego (?), ale i tak poczułam się rzucona na głęboką wodę.
    Totalnie podpasował mi ten styl, szczególnie ten, jak ze starego klasycznego horroru, ponury klimat z początku 1 odcinka. Teraz czekam na ciekawy rozwój fabuły i martwię się czy przyzwyczaję się do ich grubych karków jako dziewiętnastolatków. Odpalam następny odcinek
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Chudi X 24.10.2012 16:50
    Ten patos, ta badassowoć Dio, ten szczery i naiwny JoJo! Tylko animacja z odcinka na odcinek coraz bardziej biedna :/ ta z trzeciego odcinka to masakra. I walka w rezydencji zdaniem fanów miała być „zarąbista”, a moim zdaniem czegoś jej brakowało. Tzeba będzie sięgnąć po mangę. Czekam na adaptację części ze Standami, ciekawe czy pobije adaptację w wersji OAV, któa moim zdaniem jest bardzo dobra.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    filipo 23.10.2012 22:18
    Dopiero po jakimś czasie zorientowałem się, że piosenka w endingu to sam legendarny YES! Ciekawe jakie czy to taki jednorazowy wyskok czy może jeszcze w przyszłości uraczą nas innymi kultowymi zespołami?
    Odpowiedz
  • Władek 19.10.2012 13:12:51 - komentarz usunięto
  • Lita 19.10.2012 08:02:01 - komentarz usunięto
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime