Komentarze
JoJo no Kimyou na Bouken [2012]
- Nie spodziewałem się niczego innego : crafciak31 : 29.06.2020 06:14:56
- Świeżo po obejrzeniu : Aztek2201 : 13.04.2020 23:39:21
- Re: Cholernie naciągane i głupie : Turbotrup : 7.02.2018 20:00:15
- Re: Cholernie naciągane i głupie : darkster2000 : 17.08.2016 17:51:46
- Re: Cholernie naciągane i głupie : FoRcE : 19.07.2015 20:38:19
- Cholernie naciągane i głupie : Turbotrup : 19.07.2015 19:00:53
- Matko jedyna :E : rocklee : 27.05.2015 22:47:17
- Re: Takiego *** dawno nie męczyłem : Kamiyan3991 : 27.08.2014 19:07:34
- Re: Takiego *** dawno nie męczyłem : BlaXk Magic Mushroom : 27.08.2014 19:00:29
- Re: Takiego *** dawno nie męczyłem : Kamiyan3991 : 27.08.2014 17:30:40
Koszmar
Podsumowując wielkie Bleeeeeee… Nikomu absolutnie nie polecam – za wyjątkiem fanatyków owej serii i osób które są w stanie potraktować ową szmire jak parodie i ją wyśmiewać.
A mnie się ta czołówka podoba. Jak dla mnie jedyne jawne i bijące po oczach CG to te kule (a i one mnie nie bardzo rażą). Jeśli nawet reszta też jest zrobiona w CG, to jest pocieniowana tak że mocno przypomina kolorowe rysunki mistrza Arakiego. A lista płac jest wtopiona w resztę animacji aż za idealnie. Piosenka – trochę nietypowa, tak jakby w stylu retro (przygrywka mi się kojarzy z czołówką z jakiejś starej amerykańskiej kreskówki, tylko nie wiem jakiej), ze sporą dawką patosu, ale do tej serii pasuje mi znakomicie. A jej tekst… aż dziw że to nie Araki go pisał, bo jest całkiem w jego stylu. Jest w nim taka krótka charakterystyka Joestarów – ich gorącokrwistość, determinacja, dzielność w znoszeniu losu, związki ze słońcem (Jonathan to cudny przykład bohatera słonecznego, a i pozostali Jojo mają cechy tego archetypu). Takie to cudne, że chyba wezmę i przetłumaczę. Plus, o ile sama animacja czołówki prawdopodobnie się będzie zmieniać wraz z adaptacją kolejnych części mangi, to piosenka ma tekst uniwersalnie pasujący do wszystkich Jojo (no dobra, niektóre kawałki jak ten o „dwóch gwiazdach” czy wzmianki o hamon się zdezaktualizują) i dlatego prawdopodobnie jej szybko nie zmienią.
Ale z bólem muszę przyznać, że animacja w odcinku rzeczywiście kuleje.
Wrażenia po dwóch odcinkach.
Problemem jednak ewidentnie będzie animacja i to co można było zobaczyć podczas meczu rugby i bójki na szczycie schodów woła o pomstę do nieba. No i jeszcze ten tragiczny opening wyglądający jakby powstał na potrzeby pierwszego Playstation. Marne CG na spółkę z dziwną muzyczką zupełnie mnie nie przekonało. Choć ma parę świetnych momentów, takich jak montaż kadrów z mangi, oraz pojawiający się na samym początku kolejni członkowie rodu Joestarów. Widok Josepha, Jotaro, Josuke, Giorno i Jolyne to miły widok. Zgubili się tylko gdzieś Jonny i drugi Josuke, ale oni są bohaterami siódmej i ósmej serii, więc nawet jeśli jakimś cudem seria telewizyjna dotrze aż do tych części, to odbędzie się to za parę ładnych lat.
Za to styl graficzny jest jedwabisty. Te walające się po ekranie onomatopeje, stopklatki z wygłaszanymi przez bohaterów monolagami i zwariowane kolorki są cudowne. W jakiś sposób wynagradza to animację stojącą na niższym poziomie niż w serii OAV sprzed (bagatela) piętnastu lat. Ciekawe tylko czy na przygody Josepha w drugiej serii pójdzie choć trochę większy budżet, tym bardziej że jego przygody są jeszcze bardziej porąbane i napakowane walkami.
Wrażenia po pierwszym odcinku
Anime bardzo przystępne dla osób, które nie czytały wcześniej mangi.
Po premierze
No, taaaakiej porządnej adaptacji to ja dawno nie widziałam. Całość odcinka to w zasadzie pierwszych pięć rozdziałów mangi, parę drobiazgów w tę czy wewtę (plus wyjaśnianie czegokolwiek nt. maski sobie chwilowo darowano), ale praktycznie wszystko co tam było istotne jest i to bardzo porządnie „przetłumaczone” na animację. O cenzurowanie przemocy mogą państwo być spokojni, japońska emisja późną nocą, więc krew może spokojnie ochlapywać ekran. Jedynie darowano widzom widok kliknij: ukryte płonącego żywcem psa. Ponadto, dość ciekawe zabiegi z umieszczaniem widocznych onomatopej (tylko przy robieniu angielskiej czy innej innojęzycznej oficjalnej wersji będzie z tym bida), plus czasem podczas monologów wewnętrznych bohaterowie nieruchomieją na dość ciekawych tłach… widać że twórcy tej adaptacji próbują na ile się da oddać specyficzny styl mangi. Oby tak dalej.
A w następnym odcinku, sądząc z zapowiedzi, dokończą wydarzenia z tomu pierwszego mangi i może zaczną tom drugi. W tym tempie to adaptacja „Młodości Jonathana Joestara” czyli I części mangi zajmie najwyżej paręnaście odcinków, a ponoć ktoś z twórców animca wypaplał na Twitterze że mają już zrobione 26 odcinków. Plus, tyłówka jest stylizowana na aztecką płaskorzeźbę, z jednym fragmentem prawie kubek w kubek wyjętym z II części mangi. Czyli wygląda na to, że możemy liczyć jeszcze przynajmniej na animowaną wersję przygód Josepha.