Komentarze
Sakurasou no Pet na Kanojo
- Po czwartym odcinku. : Anonimowa : 3.05.2020 17:37:59
- Re: Shinna : Pewnie od szczepionki : 3.03.2020 12:05:50
- Re: Na lekko : Xyz : 2.03.2020 05:22:28
- Talent : Xyz : 2.03.2020 05:18:00
- Shina : Xyz : 2.03.2020 05:10:23
- Re: Shiina : Saarverok : 19.03.2018 22:08:12
- Shinna : Ia : 19.03.2018 20:07:29
- Shina : Ia : 19.03.2018 19:58:50
- TO anime : Collision : 19.03.2015 23:52:21
- Pierwsze : ShoriChan : 13.11.2014 23:42:17
Tanie romansidło
Zakończenie chyba znam, ale każde inne, będzie mnie bardziej satysfakcjonować…
krótko, bo rozpisywać się nie mam po co
Na lekko
Seria jest mimo wszystko bardzo lekka(jak na moje standardy),a jakiś tam niby dramat i romans to nic innego jak jakaś prosta linia fabularna…Co wy chcieliście tu ujrzeć?
Że niby postacie są bez charakteru?
Może i są kalką wielu podobnych postaci z wielu innych anime,ale czego się spodziewaliście?Tu i tak wypada to jeszcze jakoś przyzwoicie.
Mnie zastanawia tylko jedna rzecz…ile w tym anime trwa doba?Bo biorąc pod uwagę kliknij: ukryte że bohaterowie:
1.Mają swoją pasję(tworzenie gier,rysowanie mangi,tworzenie anime)
2.Muszą zajmować się upośledzoną umysłowo laską
3.Muszą się uczyć
4.Inne zajęcia jak praca,zajmowanie się kotami lub przygotowywanie prac grupowych (Nyaboron czy jakoś tak)
5.Zajmowanie się Sakurasou czyli sprzątanie,mycie naczyń,przygotowywanie jedzenia itp.
6.Do tego mają jeszcze czas wolny na spotkania i randki
Może przesadzam,ale czy oni są jakimi super‑hero,że mają w ogóle czas i siłę tak ciężko pracować?
Wierzę w majtki!
Nie do końca rozumiem ludzi, którzy zaczynają oglądać anime, na siłę szukając nie wiadomo jakich wrażeń, postaci dopasowanych w każdym szczególe tak, że nawet ich jedzenie rano płatków ma jakiś sens(ponadto realistycznych i jednocześnie odkrywczych!) realistycznych wydarzeń… skoro tego chcą, niech rzucą w piiii za przeproszeniem anime i wyjdą z domu, do ludzi. Tam to znajdą. A przynajmniej jak już upierają się na anime, niech szukają w innych gatunkach, bo tutaj taki klimat, tematyka i rozwój wydarzeń był zdecydowanie do domyślenia się już po samych screenach.
Ja sama średnio jestem fanką tego typu serii(nie mówię, że ich nie lubię) a ta seria bardzo przypadła mi do gustu. Zgodzę się, że główny bohater zbyt bystry ani oryginalny nie jest i nie należy do mojego top10 głównych bohaterów, ale i tak wolę go od np Otonashiego z Angel Beats, Kirito z SAO bądź głównego bohatera z Clannadu(którego imienia nie przytoczę – nie pamiętam, bo nawet nie dotrwałam do końca tego anime, prawie zanudziło mnie na śmierć). Często nie rozumiem jego postępowania i mam ochotę nim potrząsnąć czy coś, ale mogło być znacznie gorzej, przynajmniej coś mówi, robi coś, a nie stoi jak słup podczas wydarzeń jak spora część głównych bohaterów, którzy budzą się tylko gdy dama jest w potrzebie.
Ale jego dizajn jest be.
W przeciwieństwie do Shiiny, której wygląd zrobił na mnie wielkie wrażenie. Po pierwszy czy drugim odcinku myślałam(ba, byłam pewna), że jej nie polubię, ale szybko się to zmieniło. Nie uwielbiam jej jakoś specjalnie, ale przestała mi przeszkadzać, zrozumiałam jej zachowanie – ona jest w pewien sposób autystyczna. Tacy ludzie NAPRAWDĘ się zdarzają, ale wymagają stałej opieki. Z tym, że w tym wypadku większość ludzi widzi to tak – „zrobili ją wielką genialną artystką więc jest autystyczna” a tu wychodzi bardziej na „zrobili ją wielką genialną artystką I jest autystyczna”. Dlatego mamy zachowanie takie, a nie inne. Jeszcze dodajmy zamknięcie ją w pracowni gdzie nie miała nic do roboty po za rysowaniem. W pierwszej chwili skojarzyła mi się z Kanade z Angel Beats, jednak Kanade jest dla mnie znacznie bardziej sztuczna i nudna. Plus w Shiiro ewidentnie widać zmiany wraz z czasem i wpływem reszty mieszkańców Sakurasou.
Reszta postaci też wcale nie jest taka kiepska. Jin kreowany na lowelasa, ale tak naprawdę świetny przyjaciel, lojalny towarzyszom ale kliknij: ukryte czującym odrzucenie przed pójściem do łóżka z osobą, którą naprawdę kocha(sic! i to jest realne, znam nawet kogoś z tym kompleksem – jest w stanie uprawiać seks tylko z ludźmi, których nie szanuje). Mamy też Misako, która jest trochę sztuczna z nadpobudliwością, ale wciąż mieści się w granicach. No i widać, że nią też targają emocje, zrobi wszystko by robić to co kocha i być z tym, kogo kocha i jest niezwykle wylewna. Następnie Nanami, dość realistyczna postać jak na mój gust, pracowita, „cnotliwa”(przecież nieśmiałą ją nie nazwę), uparta, uczynna.
Dochodzimy do Ryuunosuke, mojej osobiście(obok Jina) ulubionej postaci. Realista, umysł ścisły, kąśliwy, wyizolowany, a jednocześnie niedostosowany i nieśmiały(strach przed wiadomo czym :'D) Zwłaszcza wesoło jest, gdy pojawia się pewna kobitka…
kliknij: ukryte Kocham, po prostu kocham sceny między nim a Ritą! I nie mogę się doczekać 17 odcinka, bo chyba się tam pojawi. Scena na lotnisku była niesamowicie słodka, tak samo jak scena gdy Rita krzyczała „Ryuunosuke! Daj mi swój e‑mail!” a potem ciągnęła go za rękę na scenę, gdzie mieli się ukłonić. Moja ulubiona para od ostatnich kilku anime, które obejrzałam…
Rity myślałam, że nie polubię, skojarzyła mi się trochę z Kawashimą z Toradora! którą darze niechęcią, ale szybko się do niej przekonałam.
Wychodzi na to, że z postaci(które są barwne, tego im nie można odjąć) nie przepadam tylko za sensei Chihiko i Yuuko. A to niezły wynik.
Fabuła jest raczej prosta. Użyłabym jednak sformułowania uproszczona. Po prostu uprościli wiele rzeczy(robienie projektu, mangi, anime, gier…) na potrzeby fabuły i nie mam im tego za złe. Spotkałam się z zastrzeżeniami, ze Sorata nie byłby w stanie tak szybko zrobić gry na konkurs nie znając się wcześniej na tym. W sumie racja, jednak on tworzył tylko projekt gry w oparciu o podręczniki i wyobraźnię, a nie pisał grę samo w sobie – tym się przecież zajmie studio z drobną jego pomocą, zatem to nagięcie realizmu da się ścierpieć.
Humor jest okej, raczej nie turlałam się po podłodze ze śmiechu, ale zdarzyło mi się parę razy szczerze uśmiechnąć czy zachichotać(„Wierzę w majtki.”)
Kreska jest okej. Nie należy do moich ulubionych(śmiejcie się, ale jestem wielką fanką tej z Hanasakeru Seishounen!) i nie znoszę gdy faceci teoretycznie w wieku 17‑18 lat wyglądają na chłoptasiów w wieku 14, jak w przypadku właśnie Soraty, ale nie jest źle, postaci różnią się wyraźnie od siebie, tła są dopracowane i wszystko jest utrzymane w miłej kolorystyce. Czasem cienie na postaciach wydają mi się niedopracowane i nie podoba mi się ten sposób robienia oczu, ale to nie przeszkadza aż tak w oglądaniu.
Muzyka jest przyjemna. Nie ma jakiegoś szczególnego „łał!” zrywającego z fotela, ale da się słuchać, widziałam znacznie więcej lepszych kawałków, ale dużo gorszych też widziałam.
Zaczęłam to oglądać po Tonari no Kaibutsu‑kun, które nie było złym tytułem, ale stwierdziłam, że dwójka głównych bohaterów denerwuje mnie znacznie bardziej(zwłaszcza Haru!) niż w Sakurasou i ich historia miłosna jest znacznie głupsza.
Sakurasou jest komedio‑romansem szkolnym, zatem czymś lekkim, nieskomplikowanym, wesołym, często stawiającym na drobną hiperbolizację wydarzeń i postaci, jak też jest w tym tytule. Owszem, ta hiperbolizacja np autyzmu Shiiny była blisko granicy przyzwoitości, ale jeszcze trochę jej do niej brakowało na szczęście.
Po za tym to anime mówi o próbie staniu się lepszym nie tylko dla siebie, ale także dla swoich przyjaciół, a próbach odnalezienia pasji i powołania, a staraniu się robić jak najlepiej to co się kocha. Zatem przesłanie też jest okej, zwłaszcza dla widzów nieco młodszych, jak jakieś 13‑14 lat, którzy oglądają anime właściwie tylko dla przyjemności i nie doszukują się jakiś ubergłębokich(że aż sięgają dna…) znaczeń.
Ja osobiście daję Sakurasou no Pet na Kanojo jakieś 8/10(chociaż w osobistym odczuciu chętnie dałabym 9, nie pozostaję jednak ślepa na niektóre wady tego tytułu…) i nie mogę się doczekać kolejnych odcinków – mam nadzieję, że nie spaprają zakończenia i pozytywnie rozwiążą się spawy moich ulubionych paringów(które nie mają związku z Soratą i jego dwuosobowym „haremem”) (:
Nie polecam, jeśli ktoś ma trochę wolnego czasu doradzam sięgnąć po jakiś inny tytuł.
Dramatu nie zauważyłem(chyba ze brać pod uwage rozterki głownego bohatera i „problemy” reszty)ale to i tak kpina z widza ;P Główny screen chyba wystarczy za wyjaśnienie.Mi pasowała by tu konwecja ala Baka to test.Jedna z multum serii żerująca na tych samych schematach(nie mówie że to jest złe – ważne żeby było ciekawe i żeby widz nie patrzał z zażenowaniem na ekran).Problem w tym że chyba Japończykom brakuje pomysłów przez co serie wg mnie sa coraz bardziej udziwniane.Dla mnie najlepszym przykładem jest Mayo chiki(oceniłem na 4).Tu chyba sytuacja bedzie wyglądała podobnie.Albo za dużo widziałem.
...
Na szczęście są jeszcze inni bohaterowie i to mnie przy owym tytule nadal trzyma, zwłaszcza, że romans poboczny rysuje się ciekawiej niż główny (no…którykolwiek z głównych…), a tajemniczy sąsiad/sąsiadka może być równie interesujący/a
Kamienie na szaniec!