
Komentarze
Psycho-Pass
- Re: Psycho pass Providence2023 2august : Arek 38TBG : 25.07.2023 06:59:00
- Psycho pass Providence2023 2august : Chucky_tbg38 : 25.07.2023 06:58:31
- komentarz : Bobini : 31.01.2021 04:57:05
- Re: Manga : Nick : 10.10.2019 20:09:58
- Manga : Yuki69 : 10.10.2019 17:31:16
- Do Kysz : Kikinki : 1.06.2017 20:51:16
- Moje podium : Kikinki : 1.06.2017 20:14:04
- Re: Okrutna wizja osądzania ludzi zanim cokolwiek się zrobi : Agatex : 10.01.2017 22:29:28
- Re: Okrutna wizja osądzania ludzi zanim cokolwiek się zrobi : Maxromem : 14.12.2016 00:06:43
- Re: Okrutna wizja osądzania ludzi zanim cokolwiek się zrobi : Saarverok : 13.12.2016 19:46:49
Psycho pass Providence2023 2august
Na plus soundtrack, to było bardzo dobre. Styl graficzny też na plus, nawet cgi nie kłuło tak w oczy.
Manga
Moje podium
Zaznaczę, że uwielbiam motyw dystopii i swoje oceny bazuję na spójności wewnętrznej universum (świata przedstawionego).
W dyskusji pod PP dużo osób odnosi się do GITS i może na nim wyjaśnię spójność wewnętrzną universum. GITS ma jeden element, który od zawsze mnie wkurzał nie tylko dlatego, że to oczywisty fanserwis ale właśnie dlatego, że jest niespójny z tym co widzimy i wiemy o świecie: design Motoko a konkretnie jej strój. Gdyby wszystkie kobiety w świecie GITSa biegały w skąpych kostiumach byłoby ok ale kiedy tylko ona łazi rozebrana i nikt nie reaguje to następuje zgrzyt umysłowy.
Większość anime ma koszmarnie niespójne światy i co chwila wytacza deus ex machina, zeby pociągnąć dalej fabułę i pod tym względem PP się wyróżnia bardzo na plus.
Wiele zarzutów w dyskusji dotyczy tego, że ten i ten wątek jest nierealny z niewypowiedzianym „ja bym tak nie postąpił”.
Realizm odnosi się do naszych przeżyć, historii, poglądów religijnych, kręgu kultury – dużo lepszym miernikiem jest moim zdaniem spójność universum. Takie Attack on Titan jest kompletnie nierealne ale świat jest wewnętrznie spójny (nawet bardziej niż w PP). Warto też pamiętać, że odbiorca zachodni nie jest domyślnym odbiorcą anime, a nasz krąg kulturowy zupełnie inaczej kształtuje relacje między jednostką a grupą.
Co do kreski: jest ładna i niezbyt przesłodzona, zwłaszcza jak na coś przy czym pracował Urobuchi chociaz personalnie chętnie zobaczyłabym coś bardziej surowego. Co do designu Akane – kompletnie nie ogarniam zarzutu, że to najbrzydsza główna bohaterka anime ever. To nie pierwsza postać z nieproporcjonalnie wielkimi oczami a u niej przynajmniej pełnią jakąś funkcję informacyjną odnośnie rozwoju postaci.
A właśnie postaci, jest to co lubię: historia postaci drugoplanowych, ważne interakcje, chemia między głównym OTP, rozwój nie tylko głównego bohatera, wątpliwości i dylematy.
Wiele osób zarzuca Akane, że jest mięczakiem w sytuacji kliknij: ukryte możliwości uratowania przyjaciółki poprzez zabicie kogoś jednak moim zdaniem jest to spójne z jej charakterem zarysowanym wcześniej i tym, czego byśmy się spodziewali po obywatelach żyjących pod Sybil. Na pewno jej wewnętrzne przemyślenia, chwile słabości i dylematy nie były przedstawione w tak irytujący sposób jak zazwyczaj w anime (tzn. schizofreniczny kontrast między postacią silną a płaczącym i niedojrzałym dzieckiem chwilę później – patrz NGE).
Główny zły irytował mnie jedynie swoją nieskutecznością kliknij: ukryte np. tym, że nie zaatakował upraw jednocześnie z wywołaniem zamieszek ale takie sa prawa telewizji.
Okrutna wizja osądzania ludzi zanim cokolwiek się zrobi
Wprowadzenie przez Sibyl ,,współczynnika zbrodni” który określał jak ktoś jest zepsuty lub czy ktoś jest w stanie ,,na pewno” popełnić zbrodnię – przed jej wykonaniem postawiło społeczeństwo w ,,jednym szyku”. Ludziom, pewnie tym, którzy mają dach nad głową, ciepłą posadę za biurkiem – wydawało się, że są bezkarni i z racji ich,,pozycji w świecie” nie powinno ich się w ogóle osądzać i oskarżać o popełnienie choćby jak najmniejszej zbrodni- to bezdomnych, głodujących i tych bez grosza przy duszy powinno wsadzać się za kratki i cokolwiek im wytykać – bo oni mają ,,motyw” by taką zbrodnię popełnić. To anime aż ,,krzyczało” od ,,zepsucia” i bezsensownego celu ,,Psycho‑Passu”. Znikoma przestępczość – produkt uboczny Sibylu na ulicach Tokio nic tak naprawdę nie wniósł. Ci ludzie, którym mierzyło się czy ma zachmurzony współczynnik zbrodni czy nie czuli się pozbawieni odrobiny prywatności- byli pod ciągłą obserwacją ,,Wielkiego Brata”. To narzędzie ucisku – bo śmiało tu można mówić o ,,Dyktaturze Sibylu” tak zaburzyło poczucie relacji międzyludzkich i własnej wartości, że ludzie zamiast być posłuszni ,,jak psy” pchali się do popełniania choćby najmniejszych wykroczeń.
Sam współczynnik przestępczości nie był zbyt dobijający i zły w tym wszystkim. To najbardziej winny był ,,Sibyl” który był dosłownie wszędzie: Od nowoczesnych urządzeń nakładających jakieś hologramowe ubranie na skórę, ,,narzuconej” pracy i przyszłych szkół czy studiów na podstawie wyników wewnętrznego testu, po omawiany ,,współczynnik zbrodni”
Chaosu od połowy sezonu narobił Makishima, który okazał się być ,,Odmieńcem”-jednym z tych, których współczynnik zbrodni zawsze będzie miał taką samą barwę – nawet gdyby kogoś zabijał to w tym momencie – jego wartość nie wzrosła by nawet o trochę. Przejąłem się w tym momencie gdy Makishima współuczestniczył w tworzeniu hełmów, które potrafiły pobierać niski ,,psycho‑pass” z otoczenia i dawać go tym , u których posiadających owe kaski współczynnik był bardzo wysoki. Mogli w nich zabijać – co wydawało się okrutne ile popadnie – nawet przy obecności przejeżdżających obok i skanujących ich policyjnych dronów.
Makishima zginął – przynajmniej teraz pozostało uporać się z samą Sibylą – na razie agenci BBP muszą żyć wg. jej ,,widzimisię”, by potem niespodziewanie uderzyć w jej ,,zbiorową świadomość” tworzoną przez kilkaset umysłów ,,odmieńców”.
Teraz czas na drugi sezon.
Ciekawe jaką ja miałbym barwę ,,Psycho‑pass”
Sherlock, is that you?
;.;
Skarb wśród Anime
Nie mówię tego na podstawie: „o jaki słodki” (chodź przyznam, że za Kagarim będę ryczeć wieki), ale także pod kątem ich osobliwych charakterów. Każdy inny, co kolejny, to lepszy. Shougo zachwycił mnie swoim poglądem na świat, i z podziwem przyznam- sam jeden mógłby wykiwać Orihare Izaye- a myślaąm, że taka postać nie istnieje 0.0 Shuusei skradł moje serce i z wyglądu, i z seiyu, ale co najważniejsze- jego umiejętność przystosowywania się do sytuacji i czerpania z niej radości, jaka by nie była… <3 kliknij: ukryte Psycho Pass oznaczony w wieku 5 lat, izolatka, a mimo to w chwili śmierci uśmiech na twarz. Niesamowity!!
Kreska też zasługuje na pochwałę, muszę przyznać, że dawno nie widziałam tak dobrej.
Naprawę warto poświęcić te 24 minuty razy 22 odcinki, by zapoznać się z Psycho Pass.
Zamierzam niedługo rzucić okiem na 2 serie, chociaż ubolewam nad końcem pierwszej, i nie sądze by 2 jej dorastała do pięt.
A teraz wybaczcie, pisałam ten komentarz na poważnie ale już nie mogę… kliknij: ukryte Shuuuu!!! <3 Makishima!!! Sybil WHY??
Bardzo ciekawe
Inną sprawą są bohaterowie. Właściwie polubiłam chyba tylko Kougamiego, główny antagonista również jest ciekawy. Reszta jest albo nudna, albo po prostu irytująca, jak w przypadku głównej bohaterki. Nie przeczę oczywiście, że jej postać się rozwija i nabiera charakteru w trakcie trwania serii, ale od początku do końca jej nie lubiłam. Cieszę się, że zakończenie było jakie było, bo w pewnym momencie zaczęłam się obawiać, kliknij: ukryte że Akane jednak uda się powstrzymać Kougamiego przed zabiciem Makishimy, a to już byłaby totalna porażka. Rozumiem oczywiście, że bohaterka miała bardzo silne poczucie sprawiedliwości, ale przesada w jedną czy w drugą stronę nie jest dobra, mimo że tego właśnie wymagał system.Na szczęście zakończyło się nieźle, ale póki co nie planuję sięgać po drugą serię. Przede wszystkim z powodu kliknij: ukryte wymiany połowy postaci, nie wspominając, że ze starej ekipy pozostaną tylko średnio lubiane przeze mnie.Zresztą zakończenie wydaje mi się dobre, bo naprawdę nie wiem jak inaczej można by to skończyć, a tutaj historia zostaje idealnie zamknięta.
Podoba mi się całkiem projekt postaci, głównie męskich. Niektóre przedstawicielki płci pięknej też wyglądają nieźle, ale już Akane – tragedia. Dawno nie widziałam tak nieładnej postaci żeńskiej w anime.
Openingi i endingi bardzo ładnie się prezentują zarówno pod względem graficznym jak i muzycznie. Wpadła mi w ucho zwłaszcza piosenka z pierwszego openingu, słucham jej na okrągło. Wszystko pasuje do klimatu serii.
8/10 ode mnie za kawał dobrej rozrywki.
Dobre
Gdybym nie ten fakt, dostałoby 8 gwiazdek. Dlaczego?
Za pomysł, nawet jeśli nie oryginalny , to dobrze wytłumaczony i pociągnięty do końca, a nie urwany w połowie lub przegadany i osnuty „mgiełką tajemnicy” ujawniającą, że nawet sami twórcy nie wiedzą, jak wybrnąć ze stworzonej przez siebie sytuacji. Same założenia systemu Sybilla twórcy przedstawili tak, że nawet jeśli wciąż ciężko uwierzyć, że coś takiego mogłoby działać, nie przeszkadza to w oglądaniu.
Za bohaterów – ich rozterki wobec prawa i swojego własnego systemu wartości były przedstawione całkiem interesująco. Nawet jeśli nie dało się ich do końca polubić przez zbyt mało czasu poświęconego na ukazanie ich osobowości, to na tle innych postaci w podobnych seriach wypadają całkiem kolorowo.
Nawet główna bohaterka – o ile można ją tak nazwać – po początkowym niesmaku zaczyna budzić sympatię, gdy obserwujemy, jak uczy się i mądrzeje wraz z rozwiązywanymi sprawami kliknij: ukryte miłym smaczkiem na zakończenie było odtworzenie początku pierwszego odcinka po przybyciu nowej inspektor.
Pomniejsi antagoniści niczym mnie nie zaskoczyli, może poza faktem, że paru z nich zamiast zataczać się z opętańczym śmiechem używało mózgu. Za to Makishima wypada interesująco, otrzymujemy tu postać z krwi i kości, o określonych celach i niekonwencjonalnych metodach ich egzekwowania. Złapałam się na tym, że w pewnym momencie zaczęłam kibicować jego działaniom, jednocześnie pragnąc jego śmierci za wszystko, czego dokonał.
Ogromną zaletą jest oprawa wizualno dźwiękowa. Pod tym względem psycho‑pass jest anime po prostu pięknym. Rozmaite projekty postaci, dbałość o szczegóły otoczenia i dobranie muzyki idealnie podkreślającej nastrój scen zasługuje na wysoką notę. Jedynym zgrzytem są piosenki na początku i końcu odcinków. Nie pasują według mnie do klimatu serii, gdyby je zmienić, mogłyby powstać na prawdę świetne openingi i endingi, bo graficznie są niemal doskonałe.
Rozpisałam się za bardzo. Dodam więc tylko, że jako wielbicielka makabry byłam bardzo zadowolona, krew leje się w ilościach adekwatnych do potrzeb, nie mniejszych, czasem odrobinę większych.
Już się nie mogę doczekać drugiego sezonu i z niecierpliwością czekam na kliknij: ukryte dwójkę nowych Egzekutorów. Szkoda tylko, że teraz będzie 11 ep.
spóźniona
Trailer
[link]
tym bardziej dziwię się, że można tak dużo napisać o czymś tak miałkim.
Wyszedł drugi sezon...
Nie zniechęcać się, oglądać!
Całe anime to gra, wyścig zbrojeń, próba sił. Kto okaże się bardziej cwany i przeciągnie linę na własną stronę. W trakcie oglądania anime wielokrotnie zaskoczył mnie nagły zwrot akcji. To dobrze, gdyż nie lubię, gdy wszystko idzie gładko. Bardzo podobała mi się rozkmina zamiarów głównego antagonisty, który nawiasem mówiąc, moim zdaniem spisał się na medal. Na szczęście ani w połowie serii, ani na końcu nie zobaczyliśmy jego ewolucji ze złego w tego dobrego. Do samego końca został zatwardziałym kryminalistą‑ideologiem, który na swój, budzący odrazę sposób dążył do wyznaczonego celu. Sam antagonista zdołał wzbudzić we mnie dużo większe emocje, niż główni bohaterowie historii. Patrząc jednowymiarowo na jego osobę, można byłoby włożyć go w określony schemat, jednak motyw jego postępowania skłania do poważnego zastanowienia się nad tą postacią. Mimo metod, które stosował Mikishima, a które należałoby potępić, jego ideologię mimo wszystko uważam za słuszną. On jako jeden z nielicznych potrafił dostrzec prawdziwą istotę tego grajdołu zwanego Systemem Sybil i za wszelką cenę chciał go zniszczyć. Niewątpliwie należał również do ludzi o nieprzeciętnej inteligencji, dlatego tak długo mógł bezkarnie pogrywać sobie z przeciwnikiem. W żaden sposób nie mogę nazwać go postacią schematyczną lub kiepsko wykreowaną. Rzadko miałam okazję widywać w anime tak ciekawe persony, jak on, dlatego nawet jeżeli był bezwzględnym mordercą, zdołałam go polubić. Z resztą w anime nie zobaczyłam żadnego bohatera (pomijając randomy), których w jakiś sposób mogłabym nie polubić. Może poza Ginozą, który denerwował mnie swoją ignorancją i Kagarim, który z całej bandy wydawał się najbardziej nijaką i zbędną postacią. Bardzo się cieszę, że kliknij: ukryte Kougami mimo wszystko żyje sobie gdzieś tam na marginesie społecznym, ale jednak żyje i daje to nadzieję na równie dobrą kontynuację serii z jego udziałem. Szkoda mi tylko Masuoki. Był naprawdę świetną postacią, ale na sam koniec spełnił ojcowski obowiązek, więc jego śmierć nie poszła na marne. Za to chwała mu. Główna bohaterka mogła wydawać się głupią gęsią, która ślepo będzie szła ścieżką wyznaczoną przez system, a jednak okazała się kobietą z ogromnymi klejnotami. Była w stanie udźwignąć ciężar swojej pracy, jednocześnie potrafiąc w miarę trzeźwo oceniać sytuację z własnego puntu widzenia, a jednak zdecydowała się nie wychylać poza system i mimo tego robić swoje. Na początku ślepo wierzyła w słuszność systemu, jednak w miarę upływu czasu odkrywała, jak to wygląda 'od kuchni', a mimo to nie przeszła na stronę rebelii. Musiało to być dla niej niezwykle ogromnym ciężarem, z którym jakoś sobie poradziła, cały czas pozostając sobą. Pod tym względem Akane bardzo przypomina mi Saki z 'Shin Sekai Yori',tylko nie była tak płaczliwa, jak ona. Bardzo spodobało mi się w niej to, że nie traktowała egzekutorów jak niebezpiecznych kryminalistów, psy gończe, które należy trzymać na postronku i chłostać w razie jakichkolwiek objawów niesubordynacji. Mimo wszystko, to też byli ludzie, którzy mieli różną przeszłość, a o których losie bezpowrotnie zadecydował Sybil.
Teraz coś o stronie graficznej i akustycznej. Tutaj wypowiem się krótko, bo i nie mam zbyt wiele do opisywania na ten temat. Graficznie anime z jednej strony było na plus, z drugiej na minus. Plusem były niezwykle starannie dopieszczone tła. Miasto, budynki, fabryki, itd. Sprawiały wrażenie prawie wyjętych z fotografii. Pod tym względem nie zauważyłam jakichś wielkich zgrzytów. Zgrzyty pojawiały się, gdy na plan wchodzili bohaterowie. Nie za bardzo podobała mi się kreska żeńskich bohaterek. Miały dziwne oczy i nosy. Nieco lepiej wypadali panowie, aczkolwiek co jakiś czas można było zauważyć krzywizny i ogólnie brak dopracowania w niektórych ujęciach. Zdarzyło się, że bohater miał jedno oko na środku policzka, co wyglądało, jak rodem wyjęte z dzieła Picassa. Ogólnie design postaci mocno średni, choć niektórzy bohaterowie zostali narysowani w sposób, który mi osobiście przypadł do gustu. Muzycznie anime wypada dobrze, choć przez większość czasu muzyka w tle w jakiś sposób mi umykała. Była tak dyskretna, że naprawdę trzeba by było skupić się na tym aspekcie anime, żeby zarejestrować każdy utwór, który przewinął się przezeń. Podobały mi się za to niektóre openingi i endingi, a muszę przyznać, że rzadko się to u mnie zdarza.
Moja ocena anime: 10/10 Tytuły, które oceniam pełną punktacją należą do rzadkości. W swojej ocenie pomijam aspekt graficzny i muzyczny. Skupiłam się niemal wyłącznie na fabule i bohaterach, które zaliczam do jednych z najlepszych. Z czystym sumieniem mogę polecić serię i mam nadzieję, że drugi sezon nie zdoła mnie rozczarować :).
Oby nasza przyszłość tak nie wyglądała
Psycho pass to właśnie jedna z takich wizji. Tajemnicze… coś patrzy na nas z góry i ocenia, czy jesteśmy zdolni do złamania prawa tylko i wyłącznie na pod‑stawie naszych intencji, naszych myśli, ilości posiadanego stresu, czy mówiąc oględnie na podstawie naszego psycho pass. Sama myśl o podobnej przyszłości jest dla mnie jednocześnie przerażająca, jak i intrygująca. Zrozumiały jest dla mnie sam sens istnienia takiego systemu. Zapobiegać zbrodniom, zanim stały się faktem. Jednak w takim układzie musimy skazywać ludzi, którzy mają jedy‑nie zamiar złamać prawo, ale faktycznie jeszcze tego nie dokonali. To właśnie jest paradoks świata prawa i porządku, paradoks, którego nie sposób się po‑zbyć. Zupełnie jak w filmie z Tomem Cruisem Raport mniejszości. W obu tych pozycjach dostrzegam niedoskonałość istniejącego systemu oraz fakt, kliknij: ukryte że ów system oparty jest w rzeczywistości na ludzkim mózgu, a nie komputerze.
Wróćmy jednak do meritum zanim wdam się w dyskusję z samym sobą. Psy‑cho pass jest naprawdę świetnie wykonane, zarówno pod względem graficz‑nym, jak i dźwiękowym. Muzyka wpada w ucho i wcale nie mówię tylko i wy‑łącznie o openingu i endingu. Postacie są tak różne, jak różni jesteśmy my wszyscy, choć można dostrzec w niektórych sytuacjach pewne znane schematy. Mimo to bohaterowie ani trochę nie nudzą, a już tym bardziej nie robią się czerwoni na twarzy na samą myśl o odsłonięciu delikatnym jednej piersi. Normalnie dałbym 8 na 10, ale fabuła, na jakiej autor oparł stworzenie tego dzieła to wyjątkowo śliski jak na mój gust kawałek dobrego parkietu, dlatego Psycho pass na dzień dzisiejszy wyślizgało u mnie 6,5/10
Poniżej oczekiwan
Niestety, jakoś w połowie historii postanowiono pojechać schematem, pfffu – zżynką z wiadomego filmu i wyszło jak wyszło.
Sam „główny zły” był słabiutki, ot kolejna tego typu postać, która wyróżnia się jedynie tym, że sypie cytatami z książek, bo sama nie ma nic ciekawego do powiedzenia.
Bohaterowie za to udani i ładnie podciągnęli całość, szczególnie ojczulek tego okularnika (uwielbiam tego typu postacie).
Wystawiam lekko naciągniętą ocenę, może drugi sezon będzie lepszy, ale nie nastawiam się na nic specjalnego.
8/10
Rozczarowanie
10/10