Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Maoyuu Maou Yuusha

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Odcinek pierwszy 1.03.2024 06:07
    Było gdzies w środku kilka smutniejszych scen, ale poza tym pierwszy epizod sprawia, że wielokrotnie można płakać ze śmiechu.

    No chyba, że ktoś ma uczulenie na większy oddech głównej postaci.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Bez zalogowania 22.09.2021 22:27
    Różnice pomiędzy
    Czy to jest ciekawsze, czy nudniejsze niż Wolf and Spice?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Playboy 1.09.2016 00:07
    Ta seria miała być o wszystkim, a okazuje się że jest o niczym.

    Wojna? Jaka wojna
    Romans? Na poziomie czego? Serii dla dzieci?

    Dowiadujemy się jakie to władczyni demonów ma wspaniałe pomysły wzięte z nikąd

    Ogólnie to nic specjalnego.

    Pierwsze moje skojarzenia to było Spice and Wolf, ale tamta seria robiła wszystko lepiej, do tego ten wątek fantasy.

    Sezonu 3 raczej nie będzie bo hajsy się nie zgadzały, ale w sumie czego się dziwić to seria do wąskiej grupy odbiorców.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Arhi 19.01.2015 22:55
    Wiecie że ten sam autor stworzył Log horizontal?
    Bardzo fajna seria,ekonomia, polityka ,romans .A ludzie patrzą tylko na cycki.Szkoda że orginał nie jest tłumaczony
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    rool 16.01.2015 23:23
    świetne anime, ale te przeskoki czasowe to już tragedia. Cała ta historia powinna być ujęta w dwóch sezonach minimum po 24 epoków.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Windir 6.10.2014 03:17
    7/10
    Plusy:

    + Gdy przymkniemy oko na zbyt eksponowane cycki i średnio udany romans, całość jest… ciekawa! Super wojownik i królowa demonów próbują osiągnąć pokój i dobrobyt ograniczając przemoc (w każdej skali) do minimum.
    + Fabuła skupia się na wątkach ekonomicznych (rolnictwo, handel), religijnych i społecznych. Większość jest uproszczona, ale tragicznie nie jest.
    + Grafika, szczególnie śliczne „rozmyte” plansze.
    + Brak imion. Ciekawy zabieg.
    + CUDOWNY ending w wykonaniu Akino Arai! A do niego pomysłowa i urocza grafika podczas napisów końcowych.
    + Animacja cycków.

    Minusy:

    - ZBYT KRÓTKIE! Przez to mamy liczne przeskoki czasowe i dużo „dziur”. Do tego trochę zbyt duże natężenie „przełomowych nowości” w świecie na przestrzeni tylko 12 epków.
    - Romans głównych bohaterów/trójkąt miłosny.
    - Brak ciągu dalszego :( Kurde, smutno mi, że nie ma więcej.

    Dodam jeszcze, że naprawdę warto zacisnąć zęby i przebrnąć przez pierwsze dwa epy (bombardowanie widza cyckami i nieudolnym romansem). Nie jest to może Wolf and Spice, ale anime o takiej tematyce trafia się baaaaaaaardzo rzadko.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Dearther 1.06.2014 19:46
    Całkiem nieźle, ale gdzie reszta?
    Nietuzinkowy pomysł. Trochę podobne do „Wolf and spice”, ale mimo to nico inne. 8/10.

    Postaci bardzo dobre 9/10.
    Pomysł: 10*/10.
    Animacje porządne 8/10.
    Muzyka nie zapadła mi w pamięci, ale zła na pewno nie była 8/10.

    Dlaczego więc ocena wynosi jedynie marne 8/10? Dlaczego fabuły nie nazywam po imieniu tylko piszą pomysł? Ponieważ anime było za krótkie… Rozpoczęło wiele fascynujących wątków, zaczęło odkrywać wspaniałe postacie o głębokiej psychice, przedstawiło rozległy świat i pokazało jak mógłby się zmieniać, ale w 12 odcinków nie poznałem postaci na tyle na ile bym chciał (dlatego anime straciło w tej kategorii punkty), świat dopiero zaczął się zmieniać i fabuła zaczęła rozwijać, więc przerwanie tak szybko nie ma żadnego uzasadnienia (i za to poleciała ocena ogólna). Jeżeli wyjdzie drugi sezon i utrzyma poziom wtedy całość na pewno będzie warta oglądnięcia i bez żadnych przeszkód otrzyma ode mnie 10*/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MrKrzychu 26.06.2013 13:28
    Maoyuu Maou Yuusha
    Według mnie seria nie najgorsza, owszem czasami wdawała się serią tylko dla ekonomistów, lecz fajnie przedstawiony świat, całkiem nieźle kamuflował wszystkie nieciągłości w ogólnym efekcie. Fabuła dobra, trochę przypomina „Grę o Tron”. Graficznie widać było parę oszczędności jeśli chodzi o dalszy plan, lecz nie wyszło to źle. Muzyka typowa do nastroju panującego w Maoyuu Maou Yuusha. Bohaterowie ciekawie przemyślani nie odpicowani byle jak. Ocena końcowa według mnie 9/10. Polecam ekonomistą i przyszłym przedstawicielom handlowym.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Subaru 18.06.2013 17:22

    Średnio, średnio.

    Fantasy z mieczami i rycerzami średnio mnie kręci, ale na szczęście niewiele tu tych elementów, choć świat kreowany jest na późne średniowiecze. Tylko że tak nieudolnie…

    Już po kilku epizodach w oczy rzucają się bardzo liczne uproszczenia przedstawionego świata i to, co miało być oryginalne i ciekawe, wypada najgorzej, czyli te nieszczęsne wynalazki. Tak ogromny postęp na przestrzeni kilku lat? Straszna bzdura. Pomysły wyciągane z kapelusza, wymyślone i od razu opatentowane, działające, oczywiście idealnie sprawdzające się w praktyce.

    Przedstawiona polityka też jest wersją dla dzieci, bo nieraz okazuje się tu, że dla przełomowych posunięć politycznych wystarcza jedna krótka rozmowa, bo tak szybko któraś ze stron zmienia zdanie. Gdyby to było takie proste, to dyplomacja by nie istniała, bo po co, skoro wszystko można załatwić jedną rozmową przez telefon.
    Inkwizycja żałosna, bardziej śmieszna niż budząca postrach, płytko przedstawione.

    Zupełnie niepotrzebne w tej serii są elementy nadnaturalne, jakaś magia, latanie itp., zwłaszcza że nie jest to w żaden sposób usprawiedliwione, wyjaśnione, a ludzie dopiero trójpolówkę stosują.

    Jeśli chodzi o bohaterów, to Bohater jest kompletnie do niczego. To ma być heros? Ten słynny zdobywca, taki mały chłopaczek, pozbawiony charakteru? On nawet dziewczyny nie potrafi pocałować, choć sama go o to prosi. Litości… Dorosły facet niby, a zachowuje się kompletnie niewiarygodnie. Jego umiejętności bitewne też nie są w żaden sposób potwierdzone czy pokazane, jedynie się o nich mówi, że są ogromne i to musi widzowi wystarczyć. Patrząc na tego wymoczka, jakoś nie zdaje mi się.

    Władczyni Demonów za to całkiem sympatyczna, a jej piersi, o dziwo, ładne. Choć naprawdę duże, to narysowane w realistyczny sposób, nie podskakują nienaturalnie, nie sterczą jak fotoradary przy drodze, mają naturalny kształt i… bujają się. Tak, jak być powinno.

    Oglądało się to w sumie nieźle, choć momentami czułem nudę.

    5/10. Bajeczka.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ThooT 9.06.2013 09:47
    Maoyuu Maou Yuusha
    Od razu uprzedzam ,że jeśli ktoś myśli ,że będzie tutaj sporo walki , to niech sobie odpuści^^(dopiero pod sam koniec coś się zaczyna dziać). To anime pokazuje metody utrzymania, usprawnienia ekonomii kraju i zatrzymania wojny , nie poprzez walkę ,ale zapobiegnięcie jej ^^
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    michas 2.06.2013 16:03
    recka alternatywna
    „Kraina Mordor, gdzie zaległy cienie. Godzina za pięć ósma.”

    No epicko…siedzę i śmieje się jak wariat do monitora :D
    Odpowiedz
  • bOObs 2.06.2013 09:21:50 - komentarz usunięto
  • Avatar
    R
    Videlec 1.06.2013 22:25
    Recenzja alternatywna
    Bardzo ciekawa ta recenzja alternatywna.
    Swoją drogą, lubię czytać takie recenzje. A już szczególnie, jeżeli recenzant daje wyższą ocenę niż posiada ta pierwsza. Dlaczego? Otóż zmieszać z błotem jest łatwiej – nawet jeżeli, nomen omen, dane anime na to zasługuje. A obrona to zupełnie inna para kaloszy.

    Zanim zostanę rzucona na pożarcie trollom, którzy, bijąc pięściami o ziemię, krzykną: ''dlaczego ktoś miałby nie mieszać czegoś z błotem, jeżeli w jego opinii to shit?'', wyjaśnię: nie oglądałam Maoyuu Maou Yuusha. Nie wiem, czy to shit czy nie. I się nie dowiem, bo pomimo dobrej recenzji nie sięgnę po to anime.

    Zegarmistrz zgrabnie zawarł interesujące myśli na temat świata, aczkolwiek momentami odniosłam wrażenie, że popełnił nadinterpretację. Na przykład w tym o maszynach. Nie oglądałam tego anime, podkreślam raz jeszcze, ale z kontekstu brzmiało mi to jakoś tak… jak zwykłe przeoczenie. Albo nie, nie przeoczenie. Urozmaicenie, o. Naprawdę sądzicie, że autor jest genialny i w całej swej epickości postanowił zrobić porównanie do historii Japonii? Może macie rację, nie będę gryźć, że się mylicie. Aczkolwiek według mnie jest to kwesta wątpliwa.

    Nie obejrzę tego, bo to nie moje klimaty. Fantasy, ekonomia, spokój, nuda… Aczkolwiek jakoś tak mi się napisało, by autor recenzji wiedział, że taka jedna polska dziewczyna to przeczytała i jej się podobało. I takie miała rozkminy i uwagi. Pozdrawiam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    blob 1.06.2013 13:22
    Problemem tego anime nie była nuda, ale tzw. „pacing” czyli tzw. tempo akcji. Dziury w scenariuszu (tzn. przeskakiwanie wydarzeń), skoki czasowe itp. Myślę, że są nawet ludzie, którzy Maoyu pokazaliby w szkole filmowej na wykładzie pt. „jak nie prowadzić fabuły”. Już wcześniej pisałem, że seria przypomina raczej recap, streszczenie serii (tak jakby seria właściwa poswtała np. kilka lat temu, a bieżąca była jej powtórką). Twórcy chcieli upchnąć jak najwięcej treści w tych 12 odcinkach, decydowały zapewene (jak zwykle) kwestie finansowe…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Slova 1.06.2013 09:08
    Niestety problemem tego anime nie była nuda, ale fakty dla samych faktów i wydarzenia bez pokrycia w czymkolwiek w fabule.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    myszahihi 1.06.2013 00:15
    Skończyłam 5 odcinek i nie mam do czego się przyczepić.
    Bardzo lubię charakter diablicy :) Bohater jest faktycznie typową postacią jednak para jest urocza :)
    Jeśli chodzi o brak akcji to ja uznaję to za plus. Jestem fankom spokojniejszych serii ze specyficznym poczuciem humoru. Wypowiem się jeszcze po zakończeniu anime. Na daną chwilę daję 9/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 7
    Antanaru 11.05.2013 22:48
    Nowomowa
    W języku polskim nie występuje słowo „rycerka”. Rozumiem, że znalezienie pasującego odpowiednika „Onna Kishi” czy „Female Knight” może być problematyczne, ale jednak wypadałoby wykazać się choć odrobiną szacunku dla ojczystego języka. „Wojowniczka” byłaby chyba dobrym kompromisem między dokładnością tłumaczenia a poprawnością językową.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Progeusz 11.05.2013 22:23
    Niestety. Anime zapowiadało się bardzo dobrze, liczyliśmy na Spice & Wolf w HD z większą ilościa fantasy, ale jakoś tak się to wszystko rozmyło… Walk wiecej niż w SW, ale ekscytujące nie są ani trochę z uwagi na przepakowanie głównego bohatera. Harem hijinks więcej, ale niestety w do bólu typowym wydaniu (w przeciwieństwie do oryginalnych sporadynczych hintów na wątek romantyczny w S&W), więc ciężko to uznać za zaletę. Siłą rzeczy ekonomii poświęcono mniej czasu, więc nie jest tak dokładna, a że pokazywała znacznie większą skalę, to znowu trzeba się było uciec do kolejnych ogólników na czym traciła seria. Główny bohater do bólu typowy wszelkim haremówkom, u głównej bohaterki wiecej uwagi poświęcono jej piersiom niż charakterowi… W zasadzie zostaje tylko interesujaca stylistycznie grafika, bo od strony muzycznej zachwytów nie ma. Jeśli ktoś cierpi na głód Spice & Wolf, moze obejrzeć Maoyuu Maou Yuusha. Złe anime to nie jest, ale dobre też nie. Jesli jeszcze nie widzieliście Spice & Wolf, zabierzcie się właśnie za serię z wilczycą zamiast MMY.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    harpagon 11.05.2013 12:35
    Dośc tandetny pomysł, a i wykonanie niespecjalne. Po dwóch odcinkach zanudziłem się. Przeciętniak do bólu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Perełka 1.05.2013 22:34
    18.02.2013r. - 01.05.2013r.
    Chyba nie nadaję się do tego typu seriach. Po większości rozmowach, wydarzeniach się wręcz ślizgałam, bo żadna mimo szczerych chęci nie potrafiła mnie wciągnąć. Spice and wolf, które również specjalnie nie podbiło mojego serca, wypada dużo lepiej w porównaniu do tej produkcji. Tam również miałam podobną sytuację co tutaj, jednak wszystko potrafiła mi wynagrodzić Horo. W tym anime Władca Demonów i Bohater, ich wzajemne relacje jak i oni sami byli… mdli. To sama blondowłosa dziewka, której określenia/imienia nie pamiętam i jakoś szczególnie przez to nie ubolewam. Już reszty nie będę wymieć, bo ich bezbarwność aż boli. Sama fabuła sprawiała wrażenie jakby nie wiedziała do końca o czym jest i co chciała przekazać. Tak jakby w jednym odcinku chciała nam dać trochę romansu, w innym walki, w kolejnym dramat, patetyczne przemówienia, a potem iście emocjonujące i trzymające w napięciu sprzedawanie i kupowanie pszenicy. 'Te pościgi, te wybuchy!' Z tym, że dosyć kiepsko to wyszło, bo żaden wątek mnie nawet w połowie nie zadowolił. Miało w sobie malutki potencjał, który nie został wykorzystany. Nie ma za to co narzekać na muzykę, czy grafikę. Nie były złe. Podsumowując, przyjemność oglądania Maoyuu Maou Yuusha można przyrównać do zbierania porzeczek. Kierując się odczuciami, naprawdę nie polecam. Jest dużo innych i ciekawszych serii. Chociaż i tak widziało się w życiu gorsze produkcje, więc jeszcze nie można aż tak bardzo narzekać.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Costly 17.04.2013 01:34
    Tak cosik po drodze straciłem wątek. To znaczy pogląd na kwestię: „a o czym to jest?”. Nie odzyskałem go do końca, choć momentami nie przeszkadzało mi to śledzić wydarzeń z czymś na wzór zaciekawienia.

    Cóż, wciąż jednak był to zlepek wydarzeń, połączonych jedynie jednakowy „WTFem?” wypisanym na mojej twarzy, niezmiennie obecnym tam w chwili seansu. Nawet pomimo to kontynuowałem, a kolejne wydarzenia jakoś trawiłem, ale ostateczny efekt tego wszystkiego był zwyczajnie nijaki, a koniec serii przyjąłem z niezachwianą obojętnością.

    Znaczy, że jest źle.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Sajo 31.03.2013 01:22
    Problem
    Mam spore trudności w daniu zarówno obiektywnej i subiektywnej oceny.
    Anime miało wiele wad i „dziwactw” w sobie,ale broniło się ciekawymi pomysłami i potencjałem.
    Z jednej strony mi się podobało,ale gdy przyjrzymy się niektórym wadom to okazuje się,że anime już nie jest takie fajne jak wcześniej.
    Ciężko tu wystawić jakąś ogólną ocenę,ale jeżeli miałbym cokolwiek powiedzieć na koniec,to powiem że „czekam na kontynuacje”.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Tassadar 30.03.2013 15:12
    Narracyjny koszmar, akcja skacze z miejsca na miejsce dwadzieścia razy na odcinek, niepotrzebnych wątków jest tu całe zatrzęsienie, a niektóre sceny porażają naiwnością, a wręcz głupotą. Nawet jeśli to kwestia błędów z light novel, to reżyser powinien ruszyć głową i odpowiednio je pozmieniać – jak choćby przemowa  kliknij: ukryte 

    Do tego ośmieszające błędy wynikające z niedopatrzenia – na przykład bestia zmieniająca w 2 ujęciach swoją wielkość o jakieś 200­‑300% i zakończenie, które nawet nie udawało, że ktokolwiek miał pomysł na sensowne podsumowanie.

    Szkoda, bo pomysł na „rozwój cywilizacji w pigułce” z drobiazgami dla masowego odbiorcy i kilkoma niezłymi gagami (większość niestety marna) zapowiadał się intrygująco.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Kacyk 30.03.2013 11:19
    Czemu...
    Trochę szkoda kolejnej serii fantasy ze zmarnowanym potencjałem.
    Anime dostaje od mnie 6/10
    Na obronę twórców Maoyuu Maou Yuusha przemawia jednak jeden fakt. Całe szczęście autorzy anime tylko luźno nawiązali do mangi której wystawiłbym mocno naciągane 3/10. Przy takich seriach zawsze nasuwa mi się pytanie. Po co robić serie wzorując się na mandze która nie powinna przejść wstępnej selekcji swojego wydawnictwa.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    blob 30.03.2013 00:39
    Szkoda...
    Mocno zmarnowany potencjał. Za krótkie, za szybko, za dużo na raz. Jedne wątki urywane, drugie tylko sporadycznie nakreślone. Nie chodzi o to, że seria jest niezrozumiała. Po prostu wygląda to jak recap serii, a nie właściwa rzecz. Sprawy nie poprawia fakt (ale to już raczej kwestia autora Maoyuu), że dzięki głównej bohaterce w parę lat mamy ok. 300 lat rozwoju szeroko pojętej cywilizacji europejskiej (bo na takiej jest głównie wzorowany świat Maoyuu). Taki rozwój rolnictwa, ekonomii i sztuki wojennej itd w parę lat jest mimo wszystko chyba przesadzony, bo, o ile łatwiej jest wynalazek po prostu pokazać niż go wynajdywać przez kilkanaście lat, to już nie jestem pewien, czy społeczeńswto średniowieczne by to tak wszystko szybko „łyknęło”, ale może się mylę. Dodatkowo, po 12 odcinkach, które spokojnie mogły być 24 odcinkami, zapowiada się drugi sezon, gdyż finał serii właściwie nic nie zamyka.

    Szkoda, bo naprawdę liczyłem na te serię. Ma wszystko czego dobra seria fantasy może potrzebować: w miarę fajne postaci, ciekawą grafikę, trochę walk i dramatu, kiełkującą miłosć (choć od początku już „nakierunkowaną”), klimat i muzykę, uniwersum i nawet rozbudowane „strony konfliktu” w postaci kilkunastu ludzkich i demonicznych państw (razem z ich przywódcami/arystokratami/intrygantami), a nawet ciekawy jak na fantasy meta­‑pomysł fabularny: za pomocą technologii, ideii liberalizmu i odpowiedniego zarządzania oraz nauczania, a nie siły, zróbmy pokój na świecie. Czego chcieć więcej :P

    Albo nieudany eksperyment, albo z założenia animacja mająca promować nowele.

    6/10

    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime