Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Beck

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Autor wymagany 18.08.2018 00:15
    Cały motyw  kliknij: ukryte  to było jakieś nieporozumienie. Wiadomo, że znajdą się osoby które powiedzą, że takie rzeczy się zdarzają i fajnie, że taki wątek się pojawił w serii slice of life, ale mi się to oglądało po prostu niezręcznie. Co jest fajnego w oglądaniu jak przez połowę serii  kliknij: ukryte ?

    A samo zakończenie tego wątku? No litości…  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    crotalus 22.09.2016 10:08
    klapa
    Kompletnie nie rozumiem wysokiej oceny tego dzieła. Dało się to oglądać, ale bez przesady. Słaba muzyka, nieciekawi bohaterowie, absurdy z 16 latkiem robiącym karierę na scenie rockowej… W Nanie pokazanie przemysłu muzycznego był naturalne, a tutaj… I jeszcze ten amerykański wątek i gadanie po angielsku…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    jolekp 6.05.2014 18:39
    Od rozczarowania do szczerego zachwytu :)
    Na początek coś z zupełnie innej beczki. Co było nie tak z tym psem? Wyglądał jak nieudany eksperyment doktora Frankensteina. W komedii można by to zaakceptować, ale jakoś pies w gaciach z dalmatyńczyka nie mieści się w moim rozumieniu serii realistycznej. Trochę mnie to rozpraszało. Ale to w sumie zupełnie nieistotne.
    Przejdźmy zatem do rzeczy (ostrzegam, że dużą część będzie stanowiło długie i nudne wylewanie żali :P).
    Początek był bardzo zachęcający. A potem nastąpiło straszne rozczarowanie. Pierwszą połowę anime (tak mniej więcej do 10 odcinka) wspominam jako drogę przez mękę. Mam wrażenie, że  kliknij: ukryte , cała fabuła się zatrzymała. Bardzo nie lubię sytuacji opartych na nieporozumieniu (to morduje fabułę tępym widelcem), a to jeszcze dodatkowo strasznie długo się ciągnęło. Moim zdaniem można było załatwić to szybciej. Tym sposobem, zamiast anime o nowo utworzonym zespole otrzymujemy kilkuodcinkową etiudę o Koyukim i jego życiu codziennym – nauce pływania, przenoszeniu kartonów z pornosami, przemykaniu na koncerty w przebraniu Eskimosa (ach, ta fantazja xD). Szkolne zawody pływackie dostały calutki odcinek! I byłoby to może do zniesienia, gdyby Koyuki był charyzmatycznym czy budzącym sympatię bohaterem, a nie ofiarą losu, która daje się gnoić wszystkim po kolei (w tym nic nieznaczącym postaciom z trzeciego planu). Ta część anime była dla mnie naprawdę dużym rozczarowaniem i bardzo męczyłam się z oglądaniem. Wytrwałam tylko dzięki niepoprawnej miłości do gitary (i gitarzystów :D). I dobrze się stało.
    Bo od momentu skompletowania zespołu anime przechodzi kompletną metamorfozę. Noż – nie można było tak od razu? ;) Zwłaszcza sceny z festiwalu były niesamowicie ekscytujące. Aż zachciało mi się iść na koncert :). Tym bardziej, że muzyka Becka jest jak najbardziej w moim guście, choć trzeba przyznać, że klimatem bliżej jej do lat 90. niż do dzisiejszych zespołów (ale w żadnym wypadku nie jest to zarzut). Szkoda, że utworów było tak mało.  kliknij: ukryte 
    Jeśli chodzi o bohaterów, to muszę przyznać, że długo nie mogłam się do nich przekonać. Ale wraz z rozwojem akcji bardzo ich polubiłam i mocno im kibicowałam. Nawet Koyukiemu udało się u mnie zapunktować,  kliknij: ukryte  Nie udało mi się zaakceptować tylko pana Saitou – był tak niesamowicie odpychający, że do samego końca wzbudzał we mnie tylko obrzydzenie.
     kliknij: ukryte  I, zupełnie dla mnie nieoczekiwanie, czuję wielki niedosyt. Chciałabym więcej, dużo więcej :).
    Co do grafiki i animacji – to nie jest aż tak różowo, jak opisał to recenzent. Widać dużą oszczędność studia – zdarza się, że gra to kilka zapętlonych w kółko ruchów. Zbyt często też w ogóle nie widać zespołu podczas gry – zamiast tego mamy przyjemność obserwować nieruchome kadry z pustą ulicą, księżycem w pełni albo światłem odbijającym się w wodzie, z podłożoną w tle piosenką.
    Tak więc, podsumowując, ogólne wrażenia mam bardzo dobre. Szkoda tylko, że początek był tak niemrawy, ale ciąg dalszy zrekompensował mi to z nawiązką :).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kanaria. 7.04.2014 23:46
    Taira, Yukio, Ryuusuke, Saku i Chiba
    Wreszcie udało mi się zakończyć przygodę z Beckiem, a oglądanie szło mi naprawdę opornie.
    Główny bohater na początku irytował. Fajtłapowaty, zakompleksiony, który zastanawia się 10 minut zanim wydusi z siebie jedno zdanie. Wydawało się, że duża część akcji serii dzieje się za jego plecami, a sam nie potrafi o sobie decydować (sam fakt, że zaczął trenować pływanie i brał udział w konkursie).
    Z drugiej strony, taki charakter bohatera był celowy dla podkreślenia przesłania serii, że nie ważne jaki jesteś, ważne jest to co chcesz robić i jakim pasjom chcesz się oddać. Jest to też zwyczajny czternastolatek, który powoli wkracza w dorosłość i dojrzewa, zaczyna dostrzegać wdzięki koleżanek, zakochując się i odkochując. Przy czym uczucia Tanaki były bardzo ładnie nakreślone i przedstawione.

    Szkoda, że nie poznaliśmy lepiej innych członków zespołu. Szczególnie liczyłam na przybliżenie nam postaci Tairy…niestety.

    Same przeskoki pomiędzy scenami były nieco dziwne, nie wiemy w jakim celu bohaterowie udali się w dane miejsce, czy skąd nagle wziął się tam bohater X czy Y.

    Technicznie też mogło być lepiej. Ciągle zdarzały się jakieś nienaturalne ruchy czy miny, co potęgowały jeszcze „zawieszenia” postaci, tak jakby odlatywali do innego wymiaru…Już nie wspominając o dopasowaniu, a raczej jego braku, ruchu ust do głosu, szczególnie w trakcie śpiewania. A angielski w dialogach to po prostu tragedia. Jeśli chodzi o muzykę to tylko ending był warty przesłuchania, ewentualnie jeszcze Moon on The Water w wykonaniu Maho i Tanaki.

    Tak jak czytamy w recenzji, wielkim plusem Beck jest jego naturalność. Bohaterowie nie są przerysowani, zresztą tak jaki i cały świat przedstawiony. Chłopcy nie uciekają w marzenia, a trzeźwo patrzą na losy zespołu, pracują i zarabiają. 16- latek uprawiający seks nikogo nie dziwi, tak jak palenie papierosów czy picie alkoholu. Tak wygląda prawdziwy świat. Beck musiał dużo się napracować by
    osiągnąć sukces i to również jest bardzo przekonywujące.

    Spodobała mi się budowa odcinka 26, a szczególnie przedstawienie fabuły w postaci pamiątkowych zdjęć z trasy.

    Serię oceniam dosyć wysoko, jednak niestety trochę się wynudziłam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    FinnMacCool 15.01.2014 22:53
    Muzyka jednak nie taka dobra, trolololo ;)
    Największy problem tego anime skądinąd bardzo przyzwoitego jest o dziwo jego strona muzyczna(sic!)
    Tak po prawdzie tylko ending, który w uniwersum Becka jest kawałkiem wykonywanym przez zespół The Dying Breed, daje nam (a przynajmniej mi) uczucie słuchania prawdziwego rockowego hitu, reszta jest oczywiście całkiem dobra, ale posłuchawszy tego na dłuższą metę trudno nam (mi) sobie wyobrazić, żeby takie kawałki miały wystarczający magnetyzm, aby przyciągnąć ludzi na koncerty.
    Ergo: manga lepsza, bo pozostawia kwestię dźwięków dla wyobraźni czytelnika i co najważniejsze nie powoduje rozczarowania potencjalnie nie­‑tak­‑zajiebiaszczą muzyką.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    czarna mamba 1.10.2013 01:02
    Jest to jedno z najwcześniej obejrzanych przeze mnie anime i najwyżej ocenianych. Lubię muzyczne serie, toteż nawet, jeżeli nie znałabym Becka, nie mogłabym przejść obok niego obojętnie. Muzyka ogólnie zadowala, choć nie obrażam się nigdy za cięższe brzmienia, ale zdaję sobie sprawę z tego, że od japońskiej muzyki nie mogę wymagać tego, by była na maksa agresywna. Kreska jest całkiem przyzwoita, choć jakość animacji kompletnie kuleje. Jednak nie da się porównać rozdzielczości HD z żadną inną i jej brak, niestety, bardzo szkodzi niejednej fajnej serii.

    Becka widziałam dobre kilka lat temu, zanim zrobiłam sobie dość długą przerwę od wszystkiego, co wiąże się z m&a. Teraz jednak postanowiłam wrócić do serii i przypomnieć sobie początki kapeli, zanim zdołała zadebiutować. Bardzo cieszę się z tego, że mogłam zapoznać się zarówno z Beckiem, jak i z innym anime o podobnej tematyce, w którym jestem obecnie zakochana po uszy, czyli Naną. Te dwa tytuły zestarzeją się wraz ze mną ;).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    morwika 15.12.2012 22:55
    a jednak coś w tym jest...
    Obejrzałam tą serię już trzeci raz i pewni za jakiś czas znów do niej wrócę.
    Pierwszy odcinek był tak zwyczajny i nie wyróżniający się, że miałam wątpliwości czy warto. Potem powoli się przekonałam.
    Nie znam się na anime ale BECK jest jednym z tych nielicznych tytułów które nie dość ze się spodobały, to chętnie do nich wracam. Zapewne spory udział ma w tym muzyka, jej energia i brzmienie (i tu chwała YouTube). Kwestii „janglijskiego” wole nie poruszać ;)
    Klimat serii oraz pogoń za marzeniami przedstawiona w całkiem realistycznie są dla mnie dużym plusem.
    Eddi Lee jest przyjemny puki nie spotkamy się z jego wynurzeniami, wtedy nieco się przejada. Mam wrażenie ze twórcy próbowali upodobnić go do Lennona i jego nieco natchnionych wypowiedzi, a jak wypadło sami widzicie/zobaczycie. Trąci mi to natchnionym po brzegi mesjanizmem Mickiewicza (do dziś budzi to moje nie najlepsze skojarzenia i lekko odrzuca)
    Mimo wszytko zdecydowanie polecam
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Yedovsky 23.07.2012 13:13
    :)
    Urokliwa historia i masa dobrej muzyki. Grupa młodych ludzi dąży do realizacji własnych marzeń. Każdy inny, jednak na scenie tworzą imponująca całość. Poboczne wątki sprawiają, że historia nie jest monotonna. Warto również zobaczyć BECK Action Live Movie. Wiadomo, że film jest bardziej okrojony, ale, przez ponad 2,5godziny nie mogłem oderwać się od świetnej muzyki.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Sezonowy 19.07.2012 19:42
    Świetne
    Obejrzałem z przyjemnością, posłuchałem z jeszcze większą. Mam wrażenie, że zamiast recenzji powinny tu znaleźć się linki do piosenek na Youtube, aby potencjalni widzowie mogli posłuchać, o czym będzie film. Gdyby nie to, że część utworów jest śpiewana w języku engrish zamiast po angielsku, ścieżka dźwiękowa byłaby że mucha nie siada. I gdyby jeszcze liczyła sobie dwa razy tyle tytułów…

    (Przykład: Brainstorm)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Yori 18.07.2012 12:49
    Może to anime ma jakieś wady...
    ...Ale ja ich nie zauważyłam :)
    Moim zdaniem nie ma się do czego przyczepić. Postaci naprawdę polubiłam,kreska super,fabuła ciekawa i sensowna,nie ma takiego 'mogę wszystko zrobić łatwo',bohaterowie muszą się trochę wysilić­‑i dobrze,bo nie lubię czegoś takiego w anime.
    Minęło kilkanaście odcinków,zanim polubiłam Koyukiego,ale w końcu zyskał moją sympatię ;)
    Wielkim plusem były dla mnie odwołania do Legend Muzyki i wyłapywanie moich ulubionych wykonawców ^^
    Wątek miłosny między bohaterami też był fajny­‑nie przesadzony i nie wpychany na siłę gdzie­‑się­‑da :)
    Olbrzymią zaletą serii była według mnie muzyka,zdecydowanie najlepszy ost,jaki słyszałam w serii muzycznej kiedykolwiek(wybacz,Nana,ale taka prawda ;D)
    Moja ocena to 11/10~
    Najlepsze anime. Szkoda,że już takich nie robią…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Sajo 28.06.2012 23:07
    Rozczarowanie
    Czytając liczne pozytywne komentarze na temat tego anime oraz słysząc liczne plotki na temat tego,że nawiązuje do dawnych zespołów rockowych jak Queen,The Who,Beatles,Rolling Stones czy też RATM,byłem pewny że dostane świetne anime.
    Co dostałem?
    1.Denerwujący i fajtłapowaty bohater główny,który przez całą serie użala się nad sobą i robi problemy tam gdzie ich niema.
    Jego wygląd w ogóle nie pasuje do żadnego z prezentowanych stylów:ani rockmana,ani rapera.
    Praktycznie nie ma momentu,za który miałbym lubić tego bohatera.
     kliknij: ukryte 
    Ponadto  kliknij: ukryte 
    2.Długie dialogi…naprawdę…miałem często wrażenie,że bohaterowie anime są poszkodowani umysłowo.
    Ile można się zastanawiać co takiego powiedzieć?
    Jeszcze gorszym motywem były zagłuszane dialogi…
    Dobre by to było gdyby później wychodziły na jaw jakieś ciekawe fakty,tymczasem cała fabuła miała bardzo oklepany schemat i była bardzo przewidywalna.
    3.Saitou także był bardzo denerwującą postacią.
    Wiem,wiem…miał on prezentować styl zboczonego kawalera
    będącego jednak doświadczonym w życiu w stylu Ero­‑sennina,ale mnie po prostu irytował.
    4.Humor,przyznam,w niektórych momentach był na wysokim poziomie,chociażby  kliknij: ukryte .
    Cała reszta była bardzo nisko.
    5.Nie spodziewałem się po Japończykach jakiegoś wygórowanego poziomu angielskiego,ale głos Eddiego to jednak porażka…
    Pozytywy?
    Może Ryusuke,Taira i Chiba byli w miarę przyzwoitymi postaciami…
    Muzyka była na dosyć wysokim poziomie(ale animacja gry czasami kulała).
    Ocena to góra 3/10 jak na ten moment,bo zostały mi 3 odcinki kliknij: ukryte .
    Może to przez ząb czasu nie podobała mi się ta seria…
    I może też jeszcze kiedyś dokończę to anime…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Zoe 11.09.2011 15:44
    Bardzo przyjemne
    Beck dostarczył mi tyle pozytywnych emocji, że sumienie nie pozwala mi na jakiekolwiek czepialstwo. No, może z wyjątkiem zakończenia, które faktycznie aż za bardzo przypomina ubogie streszczenie.
    Co do samych bohaterów nie do końca zgodzę się z tym, że byli takimi przeciętnymi nastolatkami. Właśnie ta nieprzeciętność i nieco wybielona osobowość czyniła ich perypetie bardziej wiarygodnymi. Jak na anime, jestem w stanie wszystko to sobie wyobrazić, tym bardziej, że nigdy nie byłam jakoś specjalnie przekonana do tego typu tematyki.
    Muzyka na wysokim poziomie, nawet jeśli wokal taki sobie, piosenki wpadają w ucho – reszta to kwestia gustu. Do tego Beck zaraziło mnie sentymentem do klasyki, wcześniej go po prostu nie czułam.
    Anime oglądało mi się bardzo przyjemnie jako całość, nie mam ochoty rozdrabniać się i krytykować szczegółów – 9/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    zensc 22.02.2011 06:29
    Wstyd jeśli jeszcze tego nie widziałeś/łaś!!
    Najlepsza seria muzyczna jaką widziałem (sory NANA). Polecam doczytać mangę gdzie historia zespołu i romansu brnie dużo dalej. W dniu gdy zakończyłem oglądanie serii, OST zagościł na stałe na moim odtwarzaczu mp3.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    pewupe 6.11.2010 17:36
    :)
    Cóż, do dzisiaj nie licząc K­‑on, Gravilation – one skupiają się właściwie na czym innym ;p nie zrobili chyba anime w zupełności o zespole.
    Kreska i animacja niezbyt mi się podobała, ale fabularnie jest okey. Soundtrack wymiata. Covery piosenek są niesamowite. 8/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    jaQQu 8.09.2010 23:31
    Przesadziłem...
    ...wiem to i przyznaję się, że przesadziłem ze swoją oceną. Dycha to trochę nad wyrost… anime posiada trochę wad, ale ja mam je daleko w poważaniu. BECK posiada tę magię, która powoduje, że nie możesz oderwać się od ekranu, a pomiędzy kolejnymi odcinkami przełączasz się z trzęsącymi z wrażenia rękami. Jedno z niewielu anime, które obejrzałem w całe niemal za jednym podejściem. Kłaniam się twórcom.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ben 6.08.2010 03:20
    Chyba najlepsze anime w tej tematyce. Może zauroczyć :3
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Eva 30.07.2010 11:07
    Dobrze mi się to oglądało. Muzyka pierwsza klasa a samo anime jest prawdziwie muzyczne, nie to co K­‑on. Bohaterowie byli bardzo realistyczni, a ich projekty może i nie były jakieś piękne ale bardzo oryginalne, a mi się podobały bo w zasadzie uwielbiam jak w anime postacie wyglądają realistycznie. Polecam
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    kalin34 25.07.2010 15:32
    Anime bardzo mi się podobało, mimo że POP ROCK to nie jest moja ulubiona muzyka to OST mogę ocenić bardzo wysoko.
    Seria jest opowieścią o młodym człowieku który nie chciał żyć jak inni przez co był trochę zagubiony, dzięki szczęśliwemu zbiegowi losu (trochę było to naiwne zresztą cala seria jest lekko wg. mnie przejaskrawiona)udało mu się znaleźć swoja pasje życiową.
    Pomysł może nie jest nazbyt oryginalny ale dobrze przedstawiony. Widać w tym anime ,że nic nie jest łatwe
    główny bohater musi ciężko pracować na sukces jest również zaprzeczeniem charakteru typowej gwiazdy.
    Moja ocena 9-/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    SamotnyWilk 24.07.2010 16:21
    Oczekujac Live Action
    Anime godne polecenia, oglądało się przyjemnie niektóre kawałki zaserwowane nam w BECK'u zapadają na długo w pamięci aż chce się wracać do nich ciągle i ciągle i ciągle… ech.. Teraz tylko pozostaje czekać na Drugi Sezon, ale, zanim się go doczekamy zostaniemy uraczeni filmem kinowym(Live Action), czyli streszczeniem serii, która wyszła do tej pory. Po oglądnięciu trailera na yt, wszystko prezentuje się całkiem znośnie, chociaż, gdy usłyszałem głos Ryuusuke brakowało mi tego fajnego akcentu, którym zaszczycono nas w anime.:) pozdrawiam…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Takasugi 8.04.2010 19:10
    Tak! Zgadzam się zero powodów do żałowania :)
    Seria jest wypasiona w kosmos (mam tylko jeden zarzut, amianowicie myślałam, ze bedzie całkowicie inna historia (patrze na opening xD). Muzyka piekna, jak ja to kocham ;D Same brzmienie tych kawałków przyprawiało mnie o krzyk: Sygoi”. W muzyce jest to coś co przebija głośniki. ;D
    Były nawet momenty w których naprawde poleciały mi łzy z oczu ze wzruszenia :')
    Co do końcówki nie wiem o co od niej chcecie. Mi sie podobała i bardzo dobrze zakończyli tą serię.
    Ogolnie goraco polecam :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Empira 12.02.2010 23:32
    Yeah! Zero powodów do żałowania.
    Anime w porządku. Na początku nudą powiewa, ale później akcja się w miarę rozkręca (chociaż końcówkę trochę schrzanili – jak dla mnie powinni zrobić drugi sezon, bo w mandze koniec serii przypada bodajże na rozdział 30, a jest ich 102).

    Mimo iż powoli irytuje mnie typ bohatera , który z ciapy staje się bogiem w wybranej materii (tutaj muzyka, gra na gitarze), to jakoś przeżyłam tego całego Koyukiego. Poza tym niczym szczególnym się chłopak nie wyróżnia – podobnie jak reszta (wyjątkiem jest tutaj Maho – szalona dziewczyna z charakterem. Najbardziej ją lubiłam)
    Co nie oznacza, że nie można zapałać do nich sympatią, wręcz przeciwnie. Utożsamienie się z bohaterami powinno przyjść dosyć łatwo – tak normalnych (ludzkich) postaci nie zaserwowało mi jeszcze żadne anime.

    Grafika mnie drażniła, nigdy wcześniej się z taką nie spotkałam (a przynajmniej nie przypominam sobie tego na daną chwilę), ale z czasem przypadła mi do gustu.

    Muzyka (bo o nią głównie się tu rozchodzi) świetna. Nawet jeśli Koyukiego angielski pozostawia wiele do życzenia (żeby zrozumieć słowa musiałam pobrać sobie tekst piosenki) .
    Kawałki Chiby były okej.
    OST na komputerze po tej serii, to chyba już normalka.


    Na pewno fanom muzyki (rockowej szczególnie) polecam. Myślę, że się na Becku nie zawiodą.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    hakman4 26.11.2009 21:44
    Git anime!!!
    Obok K­‑on! to jest najlepszy i chyba jedyny jak dotąd muzyczne anime które wypełni mówi o pasji i na prawdę jest „to” czego się oczekuje.
    Od czasu do czasu openingu tego anime które jest super.Kawałki które przeszły przez serie też były świetne i stylowe.
    Jeżeli chcecie przeżyć coś co (możne nie których poruszyć ich wrażliwe serca)co zachwyci to polecam te anime!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kodachi 29.05.2009 18:51
    cudowne anime
    Anime jest cudowne i to tak że obejrzałam dwa razy. Dla wszystkich fanów mam wiadomość: manga jest lepsza a anime obejmuje tylko jakąś jej jedną trzecią. Więc jeśli chcecie się dowiedzieć jak beck radzi sobie po gratefull sound nie zwlekajcie z czytaniem. naprawdę warto
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Oyuki 12.05.2009 11:31
    BECK - ''perełka''
    Gdzieś na forum przez przypadek zauważyłam jak któś gorąco poleca anime BECK: Mongolian Chop Squad , początkowao podeszłam z rezerwą myśląc że ktoś przesadza, ale już po pierwszym odcinku zostałam wciągnięta, dosłownie, przysssałało mnie. Musiałam oglądnąć wszystkie odcinki, pomimo braku czasu (nauka)oglądnełam -niecałe dwa dni -jak na mnie to dużo . Dawno nie oglądałam tak przyjemnego,świeżego i ... nie da się tego określić po prostu anime. Jestem dość wybredna w oglądaniu anime, dlatego całkowicie i na 100% przyłączam się do ''wielbienia'' tego anime.
    Nie wspomniałam nic o muzycie, po prostu jest cudowna, ciągle siedzi mi w głowie, zwłaszcza ten utwór na otwarcie .
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    texhnolyze1989 1.05.2009 13:03
    :)
    Madhouse Studios kolejny raz stanęło na wysokości zadania i nas nie zawiodło. Cóż mogę rzec więcej trzeba samemu zobaczyć tą serie by się zachwycić:)
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime