Komentarze
Sakura Trick
- :) : Bez zalogowania : 30.08.2022 15:35:02
- komentarz : ZSRRKnight : 3.08.2022 17:04:16
- Nie wytrwałem do końca : PolskiMuffinek : 6.09.2015 11:19:16
- komentarz : Progeusz : 21.09.2014 23:59:41
- komentarz : Progeusz : 21.09.2014 22:18:06
- komentarz : Slova : 21.09.2014 22:13:37
- komentarz : Progeusz : 21.09.2014 22:09:27
- komentarz : Slova : 21.09.2014 22:00:31
- komentarz : Progeusz : 21.09.2014 21:37:58
- komentarz : Grisznak : 21.09.2014 10:14:24
:)
Po jednym odcinku mam wrażenie, że jest to typowa, lekka, fanserwiśna komedyjka szkolna, słodkodziewczynkowa. Z tą różnicą, że to jest yuri, a nie jakiś wytwór yuripododobny ale udający nieyuri.
Jednak przede wszystkim to (zapewne, bo pozostanę na jednym odcinku) leciutka, zabawna i trochę ecchi seria. I gdyby zamiast dwóch dziewczynek – była dziewczyna i chłopak, to bym obejrzała. I dostałoby to ode mnie ocenę może 6, lub 7/10 – w zależności od ilości łez ze śmiechu. Bo muszę przyznać kliknij: ukryte że takiej absurdalnej sceny balkonowej to chyba w żadnej szkolnej komedii jeszcze nie oglądałam. Rozbawiła mnie owa sekwencja :)
Openig i ending idealnie dopasowany do całości.
Wizualnie także pasujące, dosyć przyjemne kolory i projekty postaci. Animacja w pierwszym epizodzie raczej nie szwankowała.
Innymi slowy:
Słodkie, miłe, i puchate. Dla wielbicieli cgdct+yuri.
A w ogóle jest to naprawdę spoko bajka. Słodkodziewczynkowe shoujo‑ai z lekkim fanserwisem i bardzo dużą liczbą pocałunków. Polecam.
Nie wytrwałem do końca
Bo to anime yuri całkiem inne od wszystkich pozostałych. Takie, na jakie czekaliśmy od zawsze.
Anime stulecia.
Yuri!
Pozytywne yuri!
Z pocałunkami!
W formie anime!
Prawdziwe yuri!
I do tego dobre!
Yuri!
Anime stulecia.
Podskakuje mi libido, więc wsadzę swój język do ust koleżanki.
Jeśli o nich mowa, to wszystko kręci się wokół głównej pary. Reszcie poświęcono z pół odcinka (brunetkom chyba mniej z tego, co kojarzę). Już siostra Yuu miała większe znaczenie dla serii. Sama Yuu była denerwująca, a Haruka nie wzbudzała we mnie większych emocji, ani uczuć. Chociaż czasami za bardzo kleiła się do Yuu. Można powiedzieć, że jak typowy japoński fan anime do swojej loli.
Pierwszy odcinek dawał szansę, że wieczór przy tym będzie przyjemny, a wyszło zupełnie inaczej.
Sakura Trick
Anime o niczym; fabuły po prostu nie ma, praktycznie nic się nie rozwija. Dziewczęta po prostu wpychają sobie jęzory do ust. Za pierwszym razem mi się to podobało (nie musiałem czekać 12 odcinków na buziaka w policzek, twórcy od razy przeszli do konkretów), ale po jakimś czasie zrobiło się to po prostu NUDNE. To trochę jak jeden pocałunek, do którego dobiera się co chwilę inne tło. Meh… W dodatku kliknij: ukryte bezsensowne zakończenie, gdzie bohaterki nagle zdają sobie sprawę, że to, co je łączy, to coś więcej, a nie jedynie „pogłębianie przyjaźni”. SAY WHAT?
ode mnie wiec 6.5/10
jestem fanka yuri, serio, ucieszylam sie na wiesc o anime spod tego znaku, aczkolwiek to, mimo ze nie jest zle, okazalo sie dla mnie zwyczajnie meczace:( podczas ogladania niby sie nie nudze specjalnie, ale niestety tego typu lekkie do bólu serie nie sa w moim typie. ciesze sie wiec, ze do brzegu juz coraz blizej, jeszcze tylko 3 odcinki przede mna.
fabuly nie ma tu co oceniac, nawet nie wiem jaki stopien moglabym tu wystawic, ciezko ocenic cos co jest na podstawie yonkomy, gdy kazdy epizod przedstawia nowa historie i nie sa specjalnie powiazane ciagla fabułą, a jej szczątki do ambitnych absolutnie nie należą. chwilami nudnawo i powtarzalnie, ale nie jest najgorzej. nie jest to jednak to czego oczekuję, widząc nowe anime yuri *wzdych* czy proszę o tak wiele? 2 yuri z tego sezonu mnie zawiodly, pozostaje mi jeszcze sprawdzic akuma no riddle, w tym moja nadzieja.
wracajac do sakura trick. fabuła nie jest wysokich lotów. przejdzmy do postaci. jakies specjalnie głębokie nie są, ale da się je polubić. tyle tylko, ze nie zachowuja sie na swoj wiek. o ile się nie mylę, są w liceum, w takim raze wydają się wyjątkowo opóżnione. zwłaszcza mitsuki i yuu, boziu.
muzyka.. jedyne co przychodzi mi na myśl, to ten okropny opening ktory ciagle chodzi mi po glowie, odsluchalam go tylko ze 3 razy, za kazdym nastepnym razem przewijalam, ale utkwił w mojej głowie. ewh.
grafika niczym się nie wyróżnia. taka zwykła, miła dla oka i kolorowa, ale nic co moznaby jakos wysoko ocenic.
przyjemnosc z ogladania raz wieksza raz mniejsza. nawet ode mnie, osoby ktora serio kocha yuri, anime to wymaga cierpliwosci.
Nie ma to jak obiektywne recenzje...
„Gdyby fabuła koncentrowała się wyłącznie na całuśnych perypetiach Yuu i Haruki, byłaby zapewne równie ciekawa jak obie bohaterki, obdarzone przez twórców osobowością pantofelka i charakterem chełbi – czyli wcale.”
O ile Yuu rzeczywiście nieco brakuje osobowości – Harukę uważam za jedną z najlepszych protagonistek ostatniego roku, można wręcz powiedzieć, że autorzy anime wreszcie wzięli pod uwagę faktyczny profil psychologiczny przeciętnego widza i stworzyli postać na jego wzór.
„Na pierwszy plan wysuwają się Shizuku i Kotone, a przyczyną jest niestety głównie to, że pod wieloma względami przypominają główne bohaterki.”
No chyba nie, jak już zresztą dodam zauważył Argh. Do tego warto zaznaczyć, że Kotone jest zaraz po Haruce głównym źródłem gagów w anime (moim zdaniem nawet lepszym).
„Całkowitym przeciwieństwem tej dwójki jest natomiast Mitsuki, starsza siostra Yuu. Choć w teorii ma pełnić rolę tej starszej i poważniejszej, przez większość czasu zachowuje się, jakby dopiero co uciekła z podstawówki, zaś jej obsesja, mająca być zapewne wątkiem humorystycznym, jest jednym z najbardziej irytujących elementów serii.”
Dla kogo jest dla tego jest, opinie o postaci Mitsuki są dość mocno sprzeczne – moim zdaniem jest bardzo zabawną postacią.
„Miałem pisać o fabule – i tu pojawia się zasadnicza trudność, bo tej w Sakura Trick właściwie nie ma. Wynika to głównie ze specyfiki materiału źródłowego, jakim jest czteropanelowa manga, czyli tak zwana yonkoma.”
Akurat Sakura Trick jest jedną z bardzo niewielu yonkom, w których fabuła posiada pewną ciągłość, i w wielu odcinkach można zauważyć ciągi przyczynowo‑skutkowe (czasem wprost, czasem nieco mniej wyraźne).
„Jednak warunkami minimalnymi, określającymi przyjemność płynącą z obcowania z tymi produkcjami były: interesujące i budzące sympatię kreacje postaci oraz humor, który autentycznie bawił. Z powyższego tekstu jasno wynika, że pierwszego warunku Sakura Trick nie spełnia. Co zatem z drugim? Niestety, pod tym względem jest niewiele lepiej.”
Rzeczywiście humor nie zawsze bawi tak samo, jak powinien, ale wiele dobrych gagów miało miejsce. O tym, że postacie są interesujące i budzące sympatie wspomniałem już wcześniej.
„Rzadko kiedy adaptacje yonkomy są graficznie dopracowane, a Sakura Trick potwierdza tę regułę. Prosta kreska, oszczędności w przedstawianiu drugiego i trzeciego planu, raczej nieskomplikowane animacje to rzucające się w oczy aspekty techniczne tego anime.”
Reżyserem anime jest Ishikura Kenichi – człowiek, który wcześniej pracował nad bardzo wieloma produkcjami Shaftu. I widać to na każdym kroku. Wprawdzie budżet nie w każdym odcinku pozwolił na bardzo dobrą animację, jednak w zamian za to otrzymaliśmy bardzo ciekawe zabiegi designerskie – zarówno w kwestii symbolicznego przedstawiania postaci, licznych pojedynczych kadrów, na których warto się zatrzymać, aby znaleźć ukryte gagi, jak i często specyficznie rysowanych teł.
„Zauważalne jest natomiast dość śmiałe podejście do fanserwisu, znowu rzecz raczej niezbyt powszechna w produkcjach yuri, skierowanych do żeńskiej publiczności.”
Delikatny fanserwis uważam za zaletę. A to, że produkcje yuri są skierowane głównie do żeńskiej publiczności przestało być prawdą już dobre kilka lat temu.
„Do tego dochodzi oprawa muzyczna. Wiem, pewien rzymski ściemniacz twierdził, że o gustach się nie dyskutuje, jednak opening do Sakura Trick brzmi jak disco polo i wywołuje we mnie podobnie negatywne reakcje, co ten rodzaj muzyki. Ending, nadający na podobną nutę, skłania do jak najszybszego przewijania.”
Śmieszna sprawa, ale jest to pierwszy raz, kiedy spotykam się z negatywną opinią na temat tych utworów – nawet osoby, które za tym anime nie przepadają przyznawały, że op i ed są bardzo dobre (mi też się podobały, pomimo mojej niechęci do „disco‑polo”, które podobno przypominają).
Ogólnie rzecz biorąc moim zdaniem seria spokojnie zasługuje na ocenę 7/10, ja w związku z jej bardzo dobrym trafieniem w moje gusta subiektywnie oceniłem ją na 9/10. No ale cóż, nie spodziewam się za wiele po recenzjach pisanych przez osoby z yuri.pl… (swoją drogą – twoja recenzja Sono Hanabira ni Kuchizuke Wo – Watashi no Ouji‑sama (które (jak cała seria SonoHana) pod względem założeń jest całkiem podobne do Sakura Trick) jest jeszcze słabsza, odnosiłem wrażenie, jakbyś przechodził grę z wciśniętym ctrl, ale to już nie tutaj jest miejsce na jej rozbudowaną krytykę).
Że co proszę?! Od kiedy to niby yuri jest kierowane do żeńskiej publiczności?
Swoją drogą po raz kolejny widać przykład recenzji, w której skoro anime się autorowi nie podobało, to postanowił zjechać równo wszystkie jego elementy. I czy ja dobrze zrozumiałam, że ocena dla grafiki została obniżona przez fanserwis? o.O
parę słów o recenzji
„Gdyby fabuła koncentrowała się wyłącznie na całuśnych perypetiach Yuu i Haruki, byłaby zapewne równie ciekawa jak obie bohaterki, obdarzone przez twórców osobowością pantofelka i charakterem chełbi – czyli wcale. Zdawał sobie zapewne z tego sprawę i autor mangi, będącej dla Sakura Trick pierwowzorem, albowiem wprowadził kilka innych postaci.”
Jak widać to, że w mandze występuje większa niż 2 liczba postaci jest czymś tak szalenie nietypowym, że autor po prostu musiał mieć przy tym ukrytą agendę.
„Jednak warunkami minimalnymi, określającymi przyjemność płynącą z obcowania z tymi produkcjami były: interesujące i budzące sympatię kreacje postaci oraz humor, który autentycznie bawił. Z powyższego tekstu jasno wynika, że pierwszego warunku Sakura Trick nie spełnia.”
Nie wynika to z całego tekstu, tylko z akapitu poświęconego postaciom (i to też nie do końca, bo z tej części recenzji łatwo wywnioskować, że Yuzu i Kaede takową sympatię wzbudzają).
„Humor jest ciężki, niezbyt wysublimowany i mocno powtarzalny, przez co widz uśmiecha się tu tylko okazjonalnie.”
Sugerowanie, że wie się dokładnie, jak będzie reagować każdy widz to fatalna maniera stylistyczna granicząca z arogancją. Warto w recenzji jasno zaprezentować swoją opinię, lecz przed kreowaniem rzeczywistości lepiej się powstrzymać.
„Do tego dochodzi oprawa muzyczna. Wiem, pewien rzymski ściemniacz twierdził, że o gustach się nie dyskutuje, jednak opening do Sakura Trick brzmi jak disco polo i wywołuje we mnie podobnie negatywne reakcje, co ten rodzaj muzyki. Ending, nadający na podobną nutę, skłania do jak najszybszego przewijania.”
Coś takiego otrzymujemy jako uzasadnienie oceny 2/10 za muzykę. A co na temat oprawy w trakcie odcinków, czyli czegoś, co naprawdę się liczy (skoro openingi można oglądać, ale równie dobrze można przewinąć)? Ani słowa.
Z trochę bardziej subiektywnych rzeczy:
„Na pierwszy plan wysuwają się Shizuku i Kotone, a przyczyną jest niestety głównie to, że pod wieloma względami przypominają główne bohaterki. Dodatkowo łączy je podobny układ emocjonalny.”
Nie wysuwają się na pierwszy plan, bo dostają albo tyle samo czasu ekranowego, co Yuzu i Kaede, albo nawet mniej. Środek zdania to kolejna sugestia ukrytej agendy (czyli niezbyt subtelne manipulowanie opinią czytelników recenzji). Z tym, jak to pod wieloma względami przypominają główne bohaterki, przychodzą na myśl co najwyżej wspólna klasa (a tym samym wiek i szkoła) oraz całuśność (ale to chyba podpada pod układ emocjonalny z drugiego zdania). Wygląd, sytuacja rodzinna, warunki mieszkaniowe, charaktery już są znacząco różne.
„Rzadko kiedy adaptacje yonkomy są graficznie dopracowane, a Sakura Trick potwierdza tę regułę. Prosta kreska, oszczędności w przedstawianiu drugiego i trzeciego planu, raczej nieskomplikowane animacje to rzucające się w oczy aspekty techniczne tego anime.”
To że adaptacje yonkom nie ociekają graficznym efekciarstwem nie bierze się z niczego. Na pierwszym miejscu na liście priorytetów zwykle znajduje się pokazanie gagu (albo scenki rodzajowej), zazwyczaj również w prosty sposób narysowanego w mandze. Dla mnie to element konwencji, natomiast recenzent powszechnie stosowaną praktykę wykorzystuje na zasadzie: „Jak chce się zbić psa, to kij się znajdzie” (w tym wypadku, by wystawić niskie noty jak leci we wszystkich kategoriach serii, która mu nie przypadła do gustu)
Epizod generalnie skoncentrowany na trollowaniu starszej siostry, która moim zdaniem powinna w końcu, przynajmniej raz na jakiś czas wykazać się choć odrobiną charakteru, bo obecnie zachowuje się, jakby była raczej o kilka lat młodsza od reszty bohaterek….
Trójkącik
Oj, bałem się wątku z siostrą, bo generalnie jak widzę w anime jakieś rodzeństwo, to obawiam się, czy twórcom do łbów nie strzeli męczyć widza jakimiś incestowymi podtekstami. A tu niczego takiego nie ma, siostra okazała się całkiem wesołym dodatkiem.
Ogólnie, przyjemny odcinek, jest to nadal jedna z tych serii, gdzie fanserwis mi nawet szczególnie nie przeszkadza.