Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Kapłanki przeklętych dni

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    TomE 19.10.2018 10:24
    Seria z gatunku „kochaj albo nienawidź” – zawiera tyle sprzeczności i czasem nie pasujących do siebie motywów, że musi budzić kontrowersje. Ale broni się przede wszystkim emocjami – związek głównych bohaterek jest mocno kontrowersyjny, z kluczową sceną gwałtu, która właściwie powinna go rozpieprzyć, ale o dziwo, cementuje miłość bohaterek (co się dzisiaj pewnie wielu nie spodoba). A potem jest finał, który znowu funduje taką ilość emocji, że obojętnie się nie da do tego podejść.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Collision 10.05.2016 14:04
    Legenda Polskich Anime
    Słyszałem o niewielu anime które mają tytuł po polsku więc postanowiłem zobaczyć kilka. Najgorszym z nich jest: Miko ze wzgórza kanna (tak to się powinno tłumaczyć!)
    Bohaterowie: Najgorszy był Oogami – kiedy go widziałem to wzywałem mojego Yamato,a kiedy kleił się do Hime artyleria otwierała ogień w jego stronę(chyba nawet jego mech nie wytrzymałby nawały granatów 460 mm). Ciągle i ciągle wchodził dziewczynom w paradę. To właśnie ON był przyczyną tych wszystkich nieszczęść i powinien tłuk zginąć w pierwszym epie, no może w drugim.
    Himeko – taka sobie rozpłakana słodka idiotka. Wyraźnie jaśniała w obecności Chi­‑chan i nabierała charakteru. Z powodu fałszywego uczucia przez uwiedzenie jej przez chłopaka zaczęła się degradować i doznawać regresji.
    Miya­‑sama – najmocniejszy punkt anime. Silna i przeraźliwie doskonała. Niestety przez głuptaka jej odbiło i uznała że lepiej zniszczyć świat (ja tez lubię koniec świata w grach)
    To właśnie JEJ było mi najbardziej szkoda.
    Mechy…o bogowie nie…już wolałbym golemy w zbrojach samurajskich­‑takie nawiązanie do kamiennych bogów ziemi.
    Fabuła? Gdybym miał tam swojego awatara zrobiłbym to samo co Piccolo kiedy dowiedziałbym się CO jest na księżycu.
    Ocena anime?
    Przed napisami końcowymi: katastrofa 0/10 (nieco lepiej niż drop), po złe zakończenie 1/10.
    Strasznie ciężko było przez to anime przejść i je zjeść.
    W myślach słyszałem huk artylerii okrętowej i składałem bogom zewnętrznym liczne ofiary by zmienić los naszych lesbijek.
    Chciałbym, naprawdę chciałbym pełny happy end (Yuri) i ostateczne zniszczenie Orochi. BTW – to były GŁOWY Yamata no Orochi, a nie „orochi”. Złem z całego świata jest ten wąż.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Madaren 22.08.2015 22:30
    Mogło być lepiej.
    Wiele lat temu wydawali „Kapłanki (...)" na DVD. Obejrzałam wtedy pierwszy odcinek i natychmiast porzuciłam tytuł, bo kompletnie nie przypadł mi do gustu. Dzisiaj, obejrzałam go w całości i chociaż było parę rzeczy, które mi się podobały to nie jestem specjalnie zachwycona.
    Ponieważ napisanie tego litym tekstem zajęłoby mi więcej czasu to zwyczajnie podzielą swój komentarz na to co mi się podobało, a co dla mnie było porażką.

    1. Chikane Himemiya – postać, która samym swym wyglądem przyciągnęła moją uwagę. Bardzo mi się podobała – od początku do końca i ani na chwilę się na niej nie zawiodłam.
    2. Dramatyzm. Cała seria przypomina mi  kliknij: ukryte , dlatego rozumiem skąd to przykre uczucie po zakończeniu.
    3. Opening „Kapłanek (...)" przypadł mi do gustu, jest dynamiczny, a sama animacja świetnie komponuje się z piosenką. Jedynie w dwóch, może trzech odcinkach pominęłam opening. Muzyka występująca w trakcie trwania odcinków też była dla mnie w porządku – strasznie lubię ckliwe kawałki od których natychmiastowo napływają mi łzy do oczu.
    4. Kreska bardzo mi się podobała, uwielbiam wygląd Chikane i Tsubasy.
    5. Zakończenie – nie wyobrażam sobie innego, koniec i kropka.

    Natomiast tym co kompletnie mi się nie podobało, było:
    1. Himeko – Chrystusie niebieski czy istnieje bardziej irytująca postać w tym anime? Nie polubiłam Himeko, denerwowała mnie od samego początku. Niestety seiyuu, który podkładał głos dla kapłanki strasznie mnie drażnił. Każda wypowiedź Himeko, która zawierała wyższy ton zmuszała mnie do przyciszania odcinka.
    2. Souma – następna postać do odstrzału, chociaż muszę przyznać, że był mnie irytujący niż Himeko (przynajmniej nie drażnił moich bębenków).
    3. Animacja chwilami tak kulała, że żal było patrzeć. Szczególnie w momentach, w których obraz się oddalał postacie były tak szkaradne, że gdyby nie kolory włosów to dziewczyn nie można byłoby odróżnić, nie wspominając, że ich twarze wówczas wyglądały jakby dostały w nie patelnią.
    4. Zmienna długość włosów Himeko. Nie wiem czy to moja wyobraźnia, ale w jednej scenie Himeko miała włosy za tyłek, a w innej już znacznie krótsze. Raz miała poszarpane końcówki, a raz miała przycięte je na prosto – na litość czy autorzy nie mogli zdecydować się na jedno?

    Z grubsza byłoby na tyle. kliknij: ukryte  Nie chcę oglądać kontynuacji, bądź tego co za kontynuację chciało uchodzić, bo jakoś nie widzę tutaj otwartej furtki do kontynuowania historii.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    asumi 7.07.2015 21:02
    Jak dla mnie anime super.Co szczególnie mi się podobała więź pomiędzy jedną a drugą kapłanką która stopniowo przeradza się z przyjaźni w miłość i ich dramat jako kapłanek.Osobiście nie przepadam za gatunkiem anime Yuri ale kapłanki przeklętych dni to dla mnie klasyka gatunku.I nie da się jej nie lubić.Zdecydowanie polecam moja ocena to 8/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ShoriChan 29.10.2014 01:47
    Na wstępie walnę, że piszę ten komentarz o wpół do drugiej w nocy, zaraz po obejrzeniu serii, więc z nadmiaru wrażeń mogę pleść od rzeczy, lub przesadnie się wypowiadać.

    Zacznijmy od tego, co mi się podobało i mnie urzekło:
    *Wątek miłosny był świetny. Chikane, w której uczucie już na początku anime jest dostatecznie rozwinięte, doskonale dopełnia się z Himeko. Obie są swoimi przeciwieństwami i takie pary uwielbiam najbardziej.
    *Dramatyzm. Ostatnio mam fazę na wyciskacze łez i ogólnie takie poważniejsze anime (co u mnie jest rzadkością, bo normalnie preferuję jakieś lekkie komedyjki romantyczne). Tak więc ogólny klimat serii bardzo mi w tym kontekście odpowiadał.
    *Dzięki Bogom, bohaterki nie są jakimiś super­‑ekstra­‑mega Kapłankami niezwyciężonymi, tylko zdobywają swoje umiejętności po jakimś czasie, a i nawet wtedy nie wszystko im wychodzi.

    A teraz rzeczy, które najchętniej pierdyknęłabym do kosza:
    *Souma. Ten facet tak bardzo – bardzo – mnie wkurzał. Ogólnie, cała ta koncepcja z trójkątem miłosnym wydaje mi się kompletnie niepotrzebna. Cały czas miałam tylko wrażenie, że Souma włazi buciorami pomiędzy dziewczyny. Poza tym był on głównym powodem  kliknij: ukryte . No bo, kurdee! To jest Shoujo­‑ai! Po co tam komu chłopak?!
    *Grafika. Ogólna kreska bardzo dobra, lecz kiedy obraz się oddalał, postacie się jakoś dziwacznie zniekształcały. To samo było z oczami. Jedno oko patrzyło w lewo, a drugie w prawo. To troszku przerażające.

    Openingu nie pochwalę, ale nie był też zły. Ot, przeciętniak.

    A teraz gwóźdź programu! Zakończenie! Zakończenie, przy którym wylewałam łzy razem z Himeko. Ono… po prostu było smutne.  kliknij: ukryte .

    Cóż mogę jeszcze powiedzieć? Policzki mam nadal mokre, a psychikę nadszarpniętą (ale to mój normalny stan, więc się nie przejmujmy ^^). Polecam gorąco amatorom Shoujo­‑ai!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Byczusia 27.06.2014 20:23
    Anime mi się podobało. Całkiem ciekawy trójkącik miłosny :) Szkoda mi tylko końcówki.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Aba 3.01.2014 14:31
    Niby gniot, mechy i tak dalej, a jednak.... pochłonęłam na jeden raz.
    Zacznę od minusów (pisane jak leci, w kolejności przyjścia do głowy :) )
    1. Mechy. To całkowicie subiektywne odczucie, bo walk mechów nie znoszę, są dla mnie nudne, żałosne, dziecinne do granic. Tym bardziej, że nie znajduję tu żadnego uzasadnienia dla takiego rozwiązania. Główny wątek fabularny (oprócz miłosnego) jest religijny i magiczny, więc dlaczego na Boga nie pozostać przy starej dobrej magii oraz mieczu dla rozwiązania konfliktu? Nie rozumiem idei mechów w tym anime. Jak mogłam, to walki przewijałam.

    2. Postacie tych „złych”. Ani oni źli, ani groźni, raczej żałośni i groteskowi (ta „pielęgniarka”... :O ), kolejna rzecz do oglądania na przewijaniu. Jedyną, kilkusekundową perełką w całym wątku złych bohaterów jest krótkie przedstawienie w retrospekcji, dlaczego tacy się stali, jakie traumy ich spotkały wcześniej  kliknij: ukryte . Jest to jednak tak króciutkie, ze nie wiem, czy ktoś to w ogóle zauważył. Jedyna wartościowa część fabuły dotyczący tych „złych” – słabo, zważywszy że trwa zaledwie kilka sekund.

    3. Różne przesadzone debilizmy fabularne, niby nieistotne, ale jednak. Na przykład dom Chikane, te całe rzędy pokojówek witające panią, ta pokojówka zakochana w panience, ja rozumiem – dziewczyna z dobrego domu i tak dalej, ale czy to musi być tak przegięte, że aż twarz wykręca? Niestety dom Chikane i stosunki w nim panujące oglądamy często gęsto i drażni jak cholera.

    4. Postać Himeko. Nie czepiam się, naprawdę, rozumiem konwencję i nie przeszkadza mi – dwie bohaterki na zasadzie ognia i wody (jedna mężna, poukładana, dostojna, druga – ciamajda o złotym sercu). Niestety Himeko jednak o parę razy za często przeprosiła za to, że żyje.

    5. Postać chłopaka. Jest nijaki, ani ziębi, ani grzeje. Totalnie gdzieś miałam, co się z nim stanie i kompletnie mi na jego uczuciach nie zależało, a raczej powinno, skoro był „składnikiem” trójkąta.

    6. Grafika, kolory, opening… – po prostu nie lubię takiej grafiki, ostre barwy mnie drażnią, lubię rzeczy bardziej „nieostre i przydymione”.

    Plusy:
    1. Na pierwszym miejscu oczywiście plus główny, czyli to, co jest głównym wątkiem w tym anime (ratowanie świata to tylko pretekst i tło), czyli dramat miłosny pomiędzy dwoma dziewczynami. Przedramatyzowane i egzaltowane? Może, ale jakże mocne i intensywne. Ja jestem na tak, mnie się podobało i już. Szczególnie cały ten wątek trzyma w kupie postać Chikane – jej uczucia, emocje, jej świadoma miłość (ona od początku bez żadnej ściemy wie, że kocha Himeko miłością bynajmniej nie siostrzaną, bo ciamajda Himeko raczej daje się nieść fali wydarzeń). Wątek miłośny jest głównym i właściwie jedynym powodem, dla którego można to anime oglądać. Więc jeśli ktoś nie trawi takich klimatów, nie ma po co w ogóle sięgać po tę produkcję.

    2. Brak nudy. Anime jest krótkie (dla mnie to jest zawsze plus), treściwe, pozbawione dłużyzn, nadmiernego ględzenia, emocje są intensywne, miłosna fabuła rozwija się wartko.

    3. Odcinek ostatni i całe rozwiązanie fabuły. Wyjaśnienie na czym naprawdę polega rytuał kapłanek i dlaczego Chikane zdecydowała się zrobić to, co zrobiła. Dramatyczne zakończenie  kliknij: ukryte , wstawka po napisach dająca nadzieję… Słabością wielu anime jest ich zakończenie, tu zakończenie jest po prostu dobre, a to sie bardzo ceni.

    Ogólnie wymienione na początku minusy nie dominują nad plusami, a raczej jednym plusem fabularnym, związanym z historią miłosną. Mnie się ona po prostu podobała.

    Na koniec – oglądając zakończenie, miałam nieodparte wrażenie, że już coś podobnego widziałam. Zakończenie jest niemal kalką z innego anime (albo odwrotnie), którego nie widziałam (bo nie strawiłam), ale widziałam ostatni odcinek. W tamtym anime były też dwie dziewczyny połączone uczuciem – dziewczyna o wściekle różowych włosach walczyła na pojedynki o drugą dziewczynę z ciemną cerą i w okularach. Może ktoś przypomni tytuł, bo skojarzył? W każdym razie mam wrażenie, że ktoś tu z kogoś lekko odgapiał ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    sweet-rebellion 5.07.2013 14:43
    nic nie jest tym, na co wygląda ...
    Warto oglądać, chociaż po pierwszym odcinku ma się ochotę wyłączyć, sama wiem, bo za pierwszym razem wymiękłam po 10 minutach. Początkowo przewidywalne anime, potem jednak zaczyna się gmatwać i nic nie jest takie, jakim wydaje się być na pierwszy rzut oka ;)
    Podobnie jest z moimi odczuciami wobec głównych bohaterek. Zmieniałam co do nich zdanie kilka razy, ale chyba właśnie taki jest cel fabuły, ma intrygować, ciekawić. Bardzo przyjemna seria, polecam!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    podkladek0713 7.12.2012 14:30
    jak dla mnie nudne, przepraszam fanów ale nie byłam w stanie obejrzeć całego. Walki ala roboty to nie dla mnie jednak ... ;/
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    eureka 1.06.2012 18:33
    podsumowując… nawet fajne, niestety na więcej mnie nie stać, bo nie lubię yuri/yaoi, tym samym nie znam powodu, dla którego wzięłam się za to anime, ale cóż, co się stało się nie odstanie, mimo wszystko nie żałuję, bo skoro ja nie lubię takich treści a obejrzałam całe i mi się podobało, to jak ktoś lubi taki typ to będzie raczej zadowolony ;]
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 22.01.2012 00:22
    Romans przejdzie, ale reszta...
    Niestety nieszczególnie mi się podobało. Nie polubiłam żadnej z postaci, a to już sprawiało, że ciężko mi się oglądało. Najbardziej odrzuciła mnie postać Himeko, która wykazuje te cechy żeńskich postaci, których w anime nienawidzę. Słodka i dobra do bólu, a przy tym taka irytująca. Chikane początkowo jeszcze tolerowałam, ale szybko mi przeszło, chociaż muszę przyznać, że podobały mi się niektóre z jej decyzji, działań. Czarne charaktery są niestety jednymi z najbardziej żałosnych jakie kiedykolwiek widziałam. I jeszcze to o czym pisał jeden z recenzentów, czyli tani fanserwis w dramatycznych momentach. Porażka. Przez to najbardziej dramatyczna scena może wywołać śmiech, albo zwyczajnie odrzucić. Największym plusem tego anime jest dla mnie natomiast nieco inny niż zwykle trójkąt romantyczny. Możliwe, że i w tym przypadku nie jest to tytuł oryginalny, ale dla mnie akurat był pierwszym tego typu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    xSayuki 3.08.2011 22:24
    Yuri niestety nie jest zbyt popularnym gatunkiem, a szkoda, więc fani łapią się każdego tytułu, który jako tako można obejrzeć.
    Ja należę do tego grona i to anime jest moim ulubionym jeśli chodzi o shoujo­‑ai, a to głównie przez to, że moim zdaniem nie ma żadnej mocnej konkurencji.
    Byłoby zdecydowaniem perełką gatunku gdyby nie mechy -.- Mechy i „ci źli” tak obrzydzili to anime, że szkoda patrzeć i oglądając jeszcze raz Kapłanki po prostu ich przewijam – na szczęście są niezbyt znaczący w relacjach Chikane/Himeko.

    Jeśli chodzi o ten nieszczęsny 9 odcinek xd Dla osób, które przeczytały jest to jasne dlaczego  kliknij: ukryte 

    Koniec jest fajny. Lubię smutne ;)  kliknij: ukryte 
    Fanom yuri pewnie się spodobała. Ja uwielbiam ten gatunek, więc anime mi się bardzo podobało (z pomijaniem mechow i Orochi), a reszcie… raczej nie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    VampireKnightRima 4.05.2011 19:34
    O jejku no..
    SMUtne! Kurde. Ale kompletnie nie kumam koncowki. Czy Chikane zyje i dlcaezgo Himeko jej nie pmaietala? Czy ktos miw yjasno. Ogolem rzecz biorac anime dla ludzi, ktorym nie przeszkadzaja Girls Love i nie zrozumienei konca. Co do openingu i ending slucham na okraglo.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    SuiKaede 9.03.2011 10:02
    Kapłanki...
    ..to największy kiczor, jaki kiedykolwiek widziałem.
    Ci źli wrogowie, te mechy, te lolitki ze strzykawkami, ten wątek haremowy…
    Z drugiej strony,(jak niżej napisano) intensywnośc uczuć robi wrażenie, a jak ktoś jest fanem przedramatyzowanych serii o mrocznych i zakazanych uczuciach.. to niech siada i ogląda, ale lepiej nie nastawiać się na nic ekstra :)
    Seria rozkręca się od drugiej anime­‑gatowskiej płyty.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Alanna 20.01.2011 17:21
    Dla romansu
    Tą serię warto obejrzeć chociażby dla romansu – intensywność relacji między Chikane i Himeko powala na kolana. Twórcy romansów hetero powinni się uczyć na tym tytule:)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Agiss 10.11.2010 21:56
    ...
    Pierwszy raz przegladajac jakas strone z kreskowkami natknelam sie na to anime w wieku 12 lat. Zakwalifikowalam je szybko do tych, ktore 'maja fajny tytul, wiec musza byc fajne' i zaczelam ogladac.Doszlam do bodajze siodmego odcinka w ktorym zaczely sie nieprzyzwoite sceny i wylaczylam z wielkim zdziwieniem, ze tez kreskowki moga byc TAKIE. Teraz tylko pare lat starsza, ale juz uzbrojona w wiedze co to yuri a co to yaoi zdecydowalam ze obejrze serie jeszcze raz ;) I szczerze mowiac podobala mi sie. Bardzo ladna kreska (sliczne postaci), spodobaly mi sie te swiatynne szaty kaplanek (takie kimonowate) a mechy – nie, nawet nie przeszkadzaly mi – to moim daniem takie urozmaicenie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Sato-chan 20.07.2010 03:16
    Kannazuki no Miko
    Muzyka i kreska w porządku, podobnie jak opening i ending. Jak to już słusznie zauważono, nie ma niepotrzebnych, wepchniętych na siłę monologów – akcja toczy się w dobrym tempie.

    Postaci? Himeko – w 98% tego typu anime „musi” być taka bohaterka jak ona. Przez większość serii, zdecydowanie irytująca. Suoma – niby odważny, waleczny etc, ale nie przypadł mi do gusty. Śmieszyły mnie jego wrzaski w pierwszym odcinku w czasie walki i scena, kiedy siedzi w tym swoim mechu i z fanatyzmem krzyczy, że będzie ochraniać Himeko, podczas gdy na dole  kliknij: ukryte  :P No i ta jego śmieszna fryzura.
    Chikane – moja ulubiona postać: ww. odpadają, poza tym nie było zbytnio w czym wybierać, ale ogólnie to właśnie Chikane uważam za najciekawszą postać.

    In minus oceniam zdecydowanie mechy. Pierwsze skojarzenie = Power Rangers ;D Walki tych 'maszyn' jakoś tak.. hm, nie pasowały mi do fabuły. Tzn. walki – tak, oczywiście, ale nie mechami, albo przynajmniej nie takimi kiczowatymi.
    No i dłuuuuuga scena śmierci. To prawie jak w średniowiecznych eposach rycerskich: Umiera, umiera i umrzeć nie może :P

    Serię polecam tym, którym yuri nie przeszkadza i którzy to lubią. Ogólnie uważam, że obejrzenie tego anime nie będzie stratą czasu, a ogląda się (IMO) dość przyjemnie:)

    Na koniec rada dla wszystkich, którzy zdecydują się oglądać to anime: Broń Boże nie wyłączać ostatniego odcinka przed końcem napisów końcowych!!!! Warto czekać do samego końca! ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Playboy 20.06.2010 22:27
    Dziwne anime zresztą po każdym względem, lecz ma w sobie to coś, coś czego nie potrafię wskazać. Osiem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Minika 20.06.2010 22:00
    Yuri
    Większość użytkowników nie krytykuje tego anime tylko wątek yuri. To JEST seria yuri a jeżeli komuś się nie podobają takie relacje to nie powinien tego oglądać, a nie wypisywać potem jak to go odrzuca.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    hakman4 5.04.2010 23:37
    Nie zbyt....
    Po pierwszym odcinku nie jestem zbytnio optymistą czy coś będzie ciekawego.Po ciągłym wdychaniu dwóch bohaterek do siebie jak to ich życie jest w cierpieniach i świat jest zły pojawia się u stąd ni zowąd jakiś maniak i rozwala wszystko wokół.Mech,chłopak pragnący obronić to co jest dla niego najważniejsze(?).Szczerze mówiąc nie oglądałem uważnie(bo zajmowałem się też czymś innym xD),ale przewijając do tyłu też nie znalazłem odpowiedzi dlaczego był ta nawalanka.
    Zobaczymy 2 odcinek to się zdecyduje…Na razie oceniam na 5.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Dragoness 13.09.2009 17:34
    Kannaduki no Miko...
    Ja, jako zapalona wielbicielka yuri i openingów, od razu oceniałam po poczatku. Opening niezwykły, zarówno ze strony graficznej, jak i dźwiękowej. Od razu się w nim zakochałam, więc anime na poczatku było na pus. Wciągnęło mnie bez reszty. Od razu zwróciłam uwagę na Oogamiego Soumę – jeden z najlepszych męskich bohaterów, pomijając jeszcze kilku. Uprzednio czytaam mangę, i zaskoczona byłam, że anime lepsze było od wersji na kartkach, wszak zazwyczaj jest na odwrót. Pod koniec po prostu się popłakałam, jak bóbr.  kliknij: ukryte  Następny przykład na dobre anime, jednak nie takie, jakie byśmy sobie wymarzyi, a potem jestesmy wściekli.
    Polecam, naprawdę.
    8/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Vithica 27.07.2009 19:55
    Jak dla mnie naprawdę cudowne anime. Fakt, miejscami coś nie pasowało, ale ogólnie było świetnie. Zaskakujące i zachwycające – chyba tak można to określić. Zakończenie też całkiem niezłe, nie katastrofalne, ale smutne. Albo można powiedzieć „smutnie wesołe”. W każdym razie cała seria oryginalna i wspaniała. Polecam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kuga 30.06.2009 20:26
    Głos na Chikane!
    Nie rozumiem krytykowania elementu yuri, skoro stanowi on trzon całego dramatyzmu opowieści i tylko dzięki niemu ta fabuła ma „ręce i nogi”...aczkolwiek ciężko było mi śledzić historię z zapartym tchem, gdyż od początku aż do końca potwornie irytowała mnie cała idea mechów i za każdym razem, gdy się pojawiały miałam nieodparte poczucie, że twórcy powinni byli posłużyć się bardziej „magiczną”, niematerialną formą mocy, a ja walczyłam ze sobą, żeby nie zaniechać dalszego seansu. Mechy istotnie obniżyły walor tej anime, ale z perspektywy czasu stwierdzam, że dla równowagi jedynym powodem, dla którego WARTO było prześledzić całość jest postać Chikane. Tylko istnienie tej bohaterki, jej charakter, uczucia, motywy i podejmowane działania sprawiają, że po obejrzeniu 12 odcinka ma się poczucie, że jednak nie była to strata czasu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ShaggoN 28.06.2009 13:08
    Wypasione Anime
    Bardzo mi się podobało. Nie przepadam za smutnymi zakończeniami, ale dzięki tej wstawce po napisach końcowych  kliknij: ukryte , która poprawiła mi humor jestem nadal zadowolony. Minusami są natomiast pierwszy odcinek, który kiepsko wprowadza do fabuły oraz mechy, które nie wiadomo czemu mnie odpychają.
    Moja ocena 9/10. Polecam. Nie zmarnowałem czasu oglądając Kannaduki no Miko.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    wygrys 17.03.2009 19:48
    ...
    zacznę od tego, że nie rozumiem osób, które wiedząc, że jedną z kategorii tego anime jest Shoujo­‑ai/yuri czepiają się tego faktu nieomal w każdym zdaniu, uważam, że jeśli dla kogoś ta tematyka jest niesmaczna nie powinien tego anime oglądać
    co do samego anime, dla mnie minusem (niewielkim ale zawsze) były mechy, bardzo podobała mi się muzyka i postacie
     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime