Komentarze
Zankyou no Terror
- znowu mk ultra : gilgamesz2 : 3.01.2025 18:34:49
- Jedno posiedzenie... : Navigator : 11.11.2023 21:46:44
- Odpowiedź na komentarz użytkownika Ryuki : Shorexen : 4.05.2021 12:15:55
- Re: Jak na 2014 super anime ! : Ryuki : 4.05.2021 11:22:18
- Jak na 2014 super anime ! : Sandra Chan : 4.05.2021 10:57:33
- Re: Jedno z lepszych : Sandra Chan : 4.05.2021 10:55:39
- Re: Dziwi mnie jak niektórzy dobrze oceniają to anime : Sandra Chan : 4.05.2021 10:53:10
- Jedno z lepszych : Holly2002 : 13.06.2020 08:18:06
- Jedno z lepszych : Holly Lane : 13.06.2020 07:56:24
- Bez szału : Rulu : 15.04.2020 19:50:11
znowu mk ultra
Jedno posiedzenie...
9/10 jak dla mnie za dobry thriller, muzycznie 9/10 dobre kawałki,
Graficznie 8/10 niektóre elementy 3D i angielski w wersji japońskiej drażnił.
Uczta w wolnej chwili, naprawdę warto się zapoznać.
Jak na 2014 super anime !
Jedno z lepszych
Szkoda, że nie poprowadzili go do końca.
Jedno z lepszych
Bez szału
Niby okej, ALE
brawo
8/10
Bohaterowie tego anime szybko przypadają do gustu, świetnie wywarzone charaktery głównych postaci nie pozwolą widzowi się męczyć przy oglądaniu. Inne postacie towarzyszące naszym bohaterom przez całą serię również bardzo dobrze odgrywają swoją rolę i znaczenie. Nie ma żadnych rozwrzeszczanych bachorów stającymi się superbohaterami czy innego zbytecznego badziewia.
Świetnie poprowadzona fabuła, sam zamysł i ideologia wspaniałe.
Znajdziemy tu bardzo dużo wątków które nie są przesadzone ani nie są ciągnięte na siłę. Mamy bardzo dobrą akcję z teorią spiskową. Bardzo dobre momenty dramaturgii bohaterów jak i codzienne postawy ludzi które są lepsze i gorsze (tak to ująłem bo jak wcześniej napisałem nie ma tu wymuszonych łez czy przesadnych zachowań).
Bardzo dobre rzeczowe dialogi, prowadzące fabułe do przodu jak i rozwój bohaterów.
Muzyka, ok – nie bedę się rozpisywał, bo chyba przechodze metamorfozę muzyczną i zmieniają mi się gusta.
Napewno jedno jest pewne – była bardzo dobrze dobrana do produkcji.
Grafika też fajna, dobrze poprowadzona kreska, chociaż czasami miałem wrażenie braku szczegółów na twarzy u postaci jak i kształty głów były…hmmm, coś na wzór amerykańskich kreskówek. No ale to może tylko ja.
Ogólnie produkcja bardzo dobra, tylko nie mogę odnaleźć tego czegoś co sprawiło by że dał bym 10/10.
Końcówka świetna, lekka, rzeczowa, smutna a zarazem pokrzepiająca.
Pozdrawiam i zachęcam do oglądania.
Muzyka
Czy jeszcze ktoś zauważył/ zaszłyszał głos Ólafur'a Arnalds'a ;)
Pojawia się w utworach z ostatnich odcinków. Wydaje mi się, że wszędzie rozpoznam jego głos ale może się mylę?
Jeżeli to rzeczywiście on to wielki "+" za ten akcent muzyczny :)
Pozdro :>
Dziwi mnie jak niektórzy dobrze oceniają to anime
bardzo ciekawe
Pryzmatyczny terror
Nie było doskonałe, ale miało w sobie to „coś”.
Czasem czułem „miodek” i napięcie.
Ale jest kilka zgrzytów:
- Lisa nie potrafi gotować…no masz babo placek
- Irytująca 5 która czitowała!
kliknij: ukryte (tak szybkie wyłapanie „stylu” 12 i 7, jakimś cudem domyśliła się co ma licealistka do sfinksów na lotnisku i „wybuchowa przesyłka” i kilka innych „czitów” )
Naprawdę nie lubię „dobrych geniuszy” którzy przeszkadzają naszym „złym” bohaterom *tak, nie chpiekło pochłonie L i mu podobnych!!!)
Ale były też zabawne: „hihihi hahaha hehehehe” – od tej od hasła oraz „b‑bomb?”
Śmiałem się jak dziecko kiedy były wybuchy (uwielbiam to – lepiej od mordobicia czy nudnych strzelanin)
A co do bombki to uświadomcie sobie trepy że istnieją ARTYLERYJSKIE POCISKI JĄDROWE !!! (taka Katie miała ~20kt)
Wybaczcie ostry ton, ale mam dość waszej głupoty.
Dałbym może 9 lub 10,ale totalnie skopali zakończenie.
(w myślach strącałem te helikoptery przeklętych hamerykan rakietami z RPG). I naprawdę wolałbym good end czy taki Clannad/Kanon.
Moja ocena? Mocna ósemka.
9-/10, ale za "VON" i "Dare ka, Umi wo": 11/10
Krótko: Świetny mix polityki, kina sensacyjnego i dziwnych rządowych układów z domieszką akcji.
Plusy:
+ Grafika. Piękne tła i detale twarzy np: podczas odprawy czy takie pierdoły jak zegarki i bransoletki. To zawsze cieszy oczy!
+ Duży naciska położony właśnie na dialogi, a nie akcję.
+ Świetny mix mitologicznych przypowieści z obecną techologią (youtube, tor, twitter, wirtualna waluta, emaile).
+ Brak czarno‑białych postaci! kliknij: ukryte (w kontekście początkowych terrorystów jak i FBI przychodzącego z pomocą).
+ Całość się świetnie zazębia. kliknij: ukryte Stary glina po hiroszimie (udupiony politycznie), a pseudo terroryści z plutonem, którzy ucielki z tajnego ośrodka dla dzieci vs ich koleżanka z ośrodka pracująca dla FBI. W coś takiego naprawdę umiejętnie wpleciono nową postać, czyli dziewczynę z poważnymi problemami osobistymi.
+ Mukasa. Bo tak.
+ Nie wiem czy to tylko moje osobiste antypatie, ale anime ma wydźwięk antyamerykański.
+ MUZYKA! Od początku po koniec!
+ BEZ‑k**wa‑APELACYJNIE „VON” by Yoko Kanno
+ Zakończenie. w przypadku krótkich serii (tutaj raptem 11 epków) ciężko o coś zgrabnego. Tutaj czułem się usatysfakcjonowany.
+ Malutki plus: kliknij: ukryte osoba podczas zamachu przykimała ze słuchawkami na uszach. To w 110% takie dzisiejsze. Nie to, że oceniam to negatywnie, sam czasem przydrzemuje w transporcie publicznym, i właśnie dlatego to jest takie zajebiste.
Minusy:
- Ogólnie brak realizmu rodem z kina sensacyjnego. Jak duży to minus, to zależy tylko i wyłącznie od osobistych preferencji. Ja przy kilku zimnych bawiłem się wybornie.
- Może Five ? kliknij: ukryte Chociaż jak na cudowne dziecko po rządowym praniu mózgu wypadła nieźle. Przegrała z klasą.
Yoko Kanno
Graficznie i muzycznie jest bardzo ładnie, chociaż jeżeli o muzykę chodzi zwróciłam uwagę tylko na opening i ending. Jakaś inna muzyka pewnie była, ale nie zwróciłam uwagi.
Ogólnie jest to niezła seria i jeżeli kogoś nie irytują pewne rzeczy może się podobać. Ja wystawiłam naciągane 7/10. Oczko wyżej niż planowałam pierwotnie za dość dobre zakończenie. kliknij: ukryte Spodziewałam się tego oczywiście, ale często próbuje się w takich sytuacjach wciskać na siłę jakieś wymuszone happy endy (zresztą jak zobaczyłam przeskok w czasie pomyślałam, że zaraz zobaczę głównych bohaterów uśmiechających się i biegnącą w ich kierunku Lisę, albo inną bzdurę w tym stylu). Tutaj skończyło się to tak jak powinno.
Szczerze? Zaskoczyło mnie. Pozytywnie. Nawet bardzo.
Pierwszy odcinek: piękne wybuchy, ciekawa, niebanalna fabuła, interesujący bohaterowie… oczarowało mnie. I ten czar trwał nieprzerwanie aż do 5 odcinka, bowiem wraz z pojawieniem się Five, ów czar po prostu prysł. Nie jestem pewna, czy to przez jej charakter, czy wątki fabularne z nią związane, ale moim zdaniem ta postać osłabiła serię. Jednak to nie przeszkodziło mi w oglądaniu, i, o dziwo, po kilku odcinkach wcześniejsze miłe doznania z seansu zaczęły wracać, chociaż miejscami było kilka słabszych momentów. Jeśli chodzi o postaci, to pierwsze miejsce zajmuje u mnie Nine, na drugim zaś plasuje się Shibazaki. Lisa, chociaż momentami była irytująca nie jest aż tak złą postacią (przetrwałam Inoue Orihime, Lisa to przy niej nic xD). Relacje między bohaterami są, krótko mówiąc, niejasne. Zamknięty w sobie Nine rzadko kiedy okazuje jakieś uczucia wobec innych, jednak kilka scen wskazuje jasno na to, że był bardzo zżyty w Twelve. Z kolei jego łączy jakaś relacja z Lisą – jaka? No cóż, w scenariuszu wyjaśnień takich nie udzielili (co osobiście uważam za duży plus). Pozostaje jeszcze dość dziwny związek Nine z Five i choć wydał mi się on co najmniej dziwny, to szczególnie mnie nie zaskoczył, nie był też również tak niezrozumiały, jak niektórzy twierdzą (ponownie odzywa się „trening” z Bleachem wzbogacony nieco o Mirai Nikki)
Nie mogłabym po prostu nie wspomnieć o stronie technicznej tej serii: grafika oraz animacja prezentowały naprawdę wysoki poziom, ale to, co naprawdę mnie w tej serii urzekło to mużyka (opening, ending oraz ost, która jest po prostu genialna. Nie mogę nazwać jej arcydziełem, jednak nie zmienia to faktu, że jest to jednak z najlepszych ścieżek dźwiękowych jakie dane mi było zasłyszeć w anime.
Podsumowując:
Moim zdaniem seria jest dobra, a nawet bardzo dobra. Należy jednak do anime dość specyficznych i nie nadaje się dla każdego.
Ja daję mu 8/10
po pierwsze bohaterowie:
na początku dostajemy 2: Nine i Twelve to geniusze są terrorystami, potrafią sami zbudować bomby, przewidzieć każdy następny ruch przeciwnika. Five to też geniusz : niby to ''ten zły''który na końcu ma być pokonany ,ale i tak wszystko przewidzi, wszystko wie. Shibazaki to także geniusz: jako najlepszy policjant potrafi rozwiązać każdą sprawę i nawet zagadki Sfinksów ,które miały być rzekomo super trudne on rozwiązuje w mgnieniu oka. I patrząc na zestawienie tej czwórki naprawdę nie wiem po co w tym wszystkim była Lisa? Pośród inteligentnych bohaterów ona miała być tą głupią? szczególnie, że nawet gdyby jej zabrakło nic by się nie zmieniło, no a może nawet pomogło. Do tego także dochodzą relacje bohaterów względem siebie: Cóż Five była zła wiec właściwie niczego po niej nie oczekiwałam ale kiedy już wyjaśniły się jej prawdziwe intencje to naprawdę wydało mi się to głupie. Coś w stylu 'zabiję cię bo cię kocham ,albo jak już z się nie uda to nie mam po co żyć' powiało straszną tandetą.
następnie relacje Nine x Twelve x Lisa co było strasznie nie jasne bo oni właściwie w ogóle się do siebie nie odnosili: Nine był skryty, ogólnie nie lubiał mówić, a gdy już to robił to mało a w stosunku do Lisy to szczegołnie mało w zasadzie nic ( chyba że zaliczamy teksty w stylu 'nie powinno cie tu być, tylko zawadzasz''
Twelve był włściwie na początku sympatyczny , ale twórcy na siłę chcieli wcisnąć połączenie jego i Lisy co także zakńczyło sie fiaskiem bo poświęcili im stanowczo za mało czasu.
Po drugie fabuła:
Niby na początku na coś ciekawego się zapowiadało, niby coś o terrorystach, niby coś o policji, a jednak końcowy efekt co racja to racja był zaskakujący, ale nie tak jak można było spodziewać się po wcześniejszej akcji i wydarzeniach.
po trzecie no właściwie napisałabym muzyka, ale tu raczej nie mam się do czego przyczepić. Oba Op i Ed podobały mi się ,a reszta soundtracków także była w porządku
Grafika? to właściwie jedyny fenomen tej serii bo była ona naprawde śliczna. Postacie poruszały się naturalnie, animacja i grafika: perfekt, jednak w tym całym nakładzie akcji, muzyki, dynamiki zabrakło fabuły, która niewątpliwie by tą serie uratowała.
Zankyou no Terror
Przed chwilą przeczytałam kilka komentarzy i niektórym nie mogę się wprost nadziwić.
Ja rozumiem, że nie wszystkim mogła przypaść do gustu fabuła, że postacie mogły irytować, ok. Ale jedno mnie naprawdę szokuje. Jak można twierdzić, że muzyka w tej serii jest przeciętna lub co gorsza – zła?!
Od dawna, naprawdę od bardzo dawna nie słyszałam lepszego soundtracku. Nie przewijałam ani openingu ani endingu, a uwierzcie, że naprawdę szkoda mi czasu na takie pierdoły i już wolę od razu pobrać sobie dany utwór, niż poświęcać te 1.30 min z każdym nowym odcinkiem.
Miało to w sobie coś, co pasowało do serii i nadawało klimat.
Muzyka „w tle” też była świetna (w końcu to Yoko Kanno!), na pewno poszukam kilku utworów.
Fabuła była oryginalna, chociaż pare elementów mi nie pasowało. No niestety zawsze musi być COŚ. kliknij: ukryte Tu uważam za niepotrzebne takie subtelne zarysowanie relacji damsko‑męskich. Niby takie nic, a jednak bardzo przeszkadzało. Lisa i Twelve nawet ok, ale Five i Nine? Jak dla mnie tragedia, nie ogarniałam ich relacji. Wszystko wskazywało na to, że Five była sadystką i lubiła dręczyć swojego „ukochanego”. Inaczej ten pocałunek na końcu byłby całkowicie nielogiczny.
To tyle, jeśli chodzi o wady fabuły.
Teraz czas na postacie.
Uwielbiam Nine, to mówię na wstępie. Miał cel i konsekwentnie do niego dążył, co bardzo cenie sobie w bohaterach. Myślę, że jakby to było konieczne, to poświęciłby także i Lise. I za to go lubię. kliknij: ukryte Twelve okazał się być tym słabszym, pragnącym bliskości kogoś innego. Przynajmniej ja tak to odebrałam.
Lisa wbrew pozorom była bardzo potrzebna. Na początku serii może nie odgrywała ważnej roli, ale później była niezbędna.
Sam pan Shibazaki wydał mi się nierealnie inteligentny, ale ogólnie podobała mi się jego kreacja. Był ok.
Grafikę sobie odpuszczę, bo to raczej kwestia gustu. Mnie się podobała w każdym bądź razie.
Mam specyficzny gust i raczej jak coś mi się spodoba, to na amen.
Pomimo pewnych wad, które dostrzegam daję 9/10.
Zakończenie wzbudziło we mnie tyle emocji, że chyba nie miałabym sumienia dawać niższej oceny. Było do bólu przewidywalne, ale akcja została tak ładnie poprowadzona, że udało się wydobyć z tego uczucia.
Polecam! Anime nie jest długie, a warto się zapoznać chociażby ze względu na muzykę.
Niesamowite anime
Dobre