Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 8/10 grafika: 8/10
fabuła: 7/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 6 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,17

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 41
Średnia: 7,9
σ=1,32

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: (Własne, moshi_moshi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Natsume Yuujinchou: Nyanko-sensei to Hajimete no Otsukai

zrzutka

Zaginiony Nyanko­‑sensei w roli niani, czyli kolejna odsłona Natsume Yuujinchou, tym razem w wersji na wesoło.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Yaone

Recenzja / Opis

Natsume Yuujinchou to marka sama w sobie, dlatego zapowiedź kolejnej serii zawsze wzbudza w fanach sympatycznego Natsume i jego kota­‑nie­‑kota, Nyanko­‑senseia, niesamowity entuzjazm. Niestety na piątą odsłonę cyklu przyjdzie nam jeszcze troszeczkę poczekać, ale przecież można zrobić sobie powtórkę poprzednich części lub obejrzeć króciutkie dodatki, którymi raczyli nas twórcy co jakiś czas. Jedną z tych niepozornych jednoodcinkowych OVA jest Natsume Yuujinchou: Nyanko­‑sensei to Hajimete no Otsukai, czyli urocza opowiastka o tym, jak to Nyanko­‑sensei nieopatrznie oddzielił się od Natsume podczas spaceru i musiał ponieść straszne konsekwencje tego bezmyślnego czynu.

Jak wszyscy wiemy, lasy otaczające miasteczko, w którym mieszka Natsume, pełne są rozmaitych mniej lub bardziej groźnych demonów – większość jednak drży na samą myśl o konfrontacji z Madarą. Problem polega na tym, że od czasu do czasu w lesie można też natknąć się na coś niespodziewanego, na przykład na dwójkę małych dzieci… Kiedy już potężny youkai dojdzie do wniosku, że takiej personie jak on trochę nie wypada zeżreć dzieciaczków, a ucieczka jest niemożliwa, zostaje jedno – zająć się berbeciami. Nie jest to wcale łatwe zadanie, bo jak powszechnie wiadomo, dzieci poniżej pewnego wieku to żywe srebro, którego nie da się upilnować, w histerię wpadają kolektywnie i co gorsza, mają problem z wyrażeniem tego, co chcą. W związku z tym przez cudownie zabawne dwadzieścia minut widz obserwuje, jak bezradny Nyanko­‑sensei, demon nad demony, próbuje nie dopuścić, by rzeczone dzieciaczki się potopiły, skręciły karki i jednocześnie stara się, żeby, w miarę możliwości, osiągnęły cel. Cel jest niejednoznaczny, ponieważ maluchy nie mogą przypomnieć sobie dokładnie jego nazwy, a i Nyanko ma blade pojęcie o ludzkim świecie. Tymczasem Natsume ze stoickim spokojem szuka kota po całym mieście…

Obejrzałam, uśmiałam się jak norka, rozpłynęłam z nadmiaru ciepła i rozkoszności, po czym pogratulowałam twórcom zmysłu obserwacji. Dzieciaczki może nieszczególnie zapadają w pamięć, ale muszę przyznać, że ich realistyczne zachowanie zachwyca. To zdecydowanie nie są wyidealizowane, rezolutne i bystre istoty, znane z innych anime. Ot, maluchy – głośne, energiczne i zdecydowanie zbyt często wpadające na głupie pomysły. Cechuje je także kompatybilność z dorosłym na niemalże zerowym poziomie i takaż zdolność logicznego wysławiania się. Przyzwyczajony do spokojnego i inteligentnego towarzysza Nyanko­‑sensei ledwie radzi sobie w zaistniałej sytuacji, ale że honorowe z niego stworzenie, dzielnie walczy o przetrwanie. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na powtarzalność gagów – te same sytuacje widzimy w odcinku kilka razy, tyczy się to nie tylko Nyanko, ale też Natsume. To bynajmniej nie jest wada, bo wyraźnie widać, że taki był zamysł twórców. Powtarzające się z niewielkimi wariacjami sceny wyznaczają rytm opowieści i za każdym razem dorzucają szczyptę informacji, przy okazji uzupełniając się. Mają też sporo sensu, biorąc pod uwagę, że wiążą się z dziećmi, a te uczą się na błędach bardzo powoli. Siłą rzeczy w ten nieco absurdalny sposób spędzamy z bohaterami prawie cały dzień, chociaż OVA nie ma nawet dwudziestu pięciu minut. Szkoda tylko, że ten dzień mija w mgnieniu oka, ale tak to już jest, że to, co dobre, szybko się kończy.

Oprócz pełnej humoru fabuły na widzów czeka również znakomita oprawa audiowizualna. Kreska jest śliczna, dopieszczona i delikatna. Zresztą fani cyklu doskonale wiedzą, czego się spodziewać. Owszem, nie jest aż tak cudownie jak w Zoku Natsume Yuujinchou, co widać w projektach postaci, ale anime naprawdę niedużo brakuje do perfekcji. Uwagę zwracają przede wszystkim przepiękne, malarskie tła, utrzymane w jesiennej tonacji – takiej prawdziwej, nie wyidealizowanej. Oczywiście nie zabrakło wspaniałych efektów luministycznych (zachód słońca) oraz płynnej animacji. Podobnie ma się kwestia ścieżki dźwiękowej, spokojnej i stonowanej, zdominowanej przez proste kompozycje, często wykonane tylko na jednym instrumencie. Niestety, tym razem zabrakło zarówno czołówki, jak i piosenki towarzyszącej napisom końcowym, tę ostatnią zastępuje utwór instrumentalny, równie nieskomplikowany jak reszta. Dalsze rozwodzenie się nad kwestiami technicznymi nie ma sensu, ponieważ jak już wspomniałam, nie ma prawie żadnej różnicy między OVA a wcześniejszymi seriami. Na pewno nikt nie poczuje się rozczarowany.

Trochę inaczej wygląda sprawa z anime. Opisywany odcinek odbiega nieco od tego, co zaprezentowano widzom w Natsume Yuujinchou Shi – melancholijny nastrój ulotnił się gdzieś, ustępując miejsca komediowym okruchom życia. Naturalnie nie mamy do czynienia z szalonym humorem, ale na pewno jest dużo zabawniej niż zwykle. Druga sprawa to małoletnie rodzeństwo – zdaję sobie sprawę, że wiele osób reaguje alergicznie na małe dzieci w anime. Tutaj sytuację pogarsza fakt, że maluchy ukazano w sposób realistyczny, czyli bez hektolitrów lukru i różowego filtru. Tak, dzieci płaczą, nie potrafią usiedzieć spokojnie dwóch minut i domagają się różnych rzeczy w sposób kategoryczny – dla mnie takie pozbawione idealizmu podejście jest zaletą, ale mam świadomość, że nie wszystkim przypadnie do gustu. Mimo to uważam, że zestawienie słodkich, ale odrobinę kapryśnych maluszków z równie kapryśnym i słodkim, ale wiekowym youkai było strzałem w dziesiątkę. Poza tym miło dla odmiany zobaczyć, jak Nyanko­‑sensei musi radzić sobie bez swoich mocy – ponieważ i tak do niczego mu się nie przydadzą. Nie brakuje też kilku wybornych scen z Natsume i innymi demonami, a sfrustrowany, kłótliwy i nafuczony kot dosłownie ocieka słodyczą i chociażby dla tych kilku chwil warto poświęć trochę wolnego czasu.

Natsume Yuujinchou: Nyanko­‑sensei to Hajimete no Otsukai to udany, puchaty i pełen uroku dodatek do cyklu, który polecam zwłaszcza fanom Nyanko­‑senseia. To także przykład na to, że nasz wspaniały demon potrafi poradzić sobie w każdej sytuacji – ta gruba, futrzasta i nienażarta kulka nie ma sobie równych wśród animowanych „maskotek”!

moshi_moshi, 30 sierpnia 2016

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Brain's Base
Autor: Yuki Midorikawa
Projekt: Akira Takada, Tatsuo Yamada
Reżyser: Kotomi Deai
Scenariusz: Takahiro Oomori
Muzyka: Makoto Yoshimori