Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Fate/stay night: Unlimited Blade Works [2014]

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Kaioken 8.10.2017 12:11
    FTN
    Myślałem, że bede się nudził po tym jak obejrzałem serie z 2006 roku i movie UBW, ale o dziwo ogląda mi się bardzo przyjemnie jeden odc. na dzień. Walki i kreska perfect, myślałem, że  kliknij: ukryte . Jest dużo rzeczy dopowiedzianych w każdym wątku czego skutkiem każdy odc. potrafi zaskoczyć. Ocena: bardzo mocne 9/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    wiatrufka 6.12.2016 14:25
    Majstersztyk
    Pierwsza istotna uwaga. Osoby nie obeznane z uniwersum Fate będą się prawdopodobnie nudzić! Pozornie nieistotne dialogi i wypełniacze zawierają ważne technikalia i szczegóły, nakreślają psychologię postaci i ich motywy. Jest to jak najbardziej wierna adaptacja Viusal Novel (tam to dopiero jest przegadane!), nawet niewielkie zmiany w stosunku do VN rozgrzewają fora fanów do czerwoności. Nie każdego zadowoli piękna (wybitnie) grafika i muzyka. Jest to przed wszystkim seria DLA FANÓW FATE! Ufotable olało całą resztę nowicjuszy (i bardzo dobrze, moim skromnym zdaniem).

    Jeśli chodzi o motyw przewodni:

    Fate/Zero – jest to konfrontacja pomiędzy Kirutsugu Emya i Kirei Kotomine. Wiemy już, kto wyszedł z tej konfrontacji zwycięsko

    Fate/UBW – konfrontacja Shirou z samym sobą (dla wtajemniczonych, wiemy o kogo chodzi)

    Kolejność powinna być taka: Fate/Zero a dopiero później Fate/UBW

    Serię studia Denn można w zupełności zignorować

    10/10
    Odpowiedz
  • odpowiedzi: 0 muhomorniczy 6.09.2015 02:57:45 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    kircia 25.03.2015 21:17
    Do „Fate/Zero” to raczej temu dość daleko.

    Zacznę od kreski, która może nie jest najważniejsza, za to oczywiście jako pierwsza rzuca się w oczy. Animacje walk (i nie tylko) są cudne, ale sposób rysowania twarzy…
    Typowe Type­‑Moon, i bynajmniej nie jest to komplement. Narzekałam już na to przy „Kara no Kyoukai”. Jak to kiedyś mój znajomy stwierdził, kreska jest „beybleydowata”. Duże, dość prosto narysowane oczy o dziwnych kształtach, a na reszcie twarzy praktycznie nic nie widać, zwłaszcza jeśli postać stoi nieco dalej. W dodatku iście koszmarne profile. Myślałam, że ten sposób rysowania nosów powoli przechodzi do historii, ale… myliłam się.

    Dwa, bohaterowie. Nadal nie przybliżono nam postaci Sług, a nie ukrywam, że to oni mnie tu najbardziej interesują. Liczę, że dowiem się więcej w drugim sezonie, i nie mówię o imionach. W „Zero” to było nadzwyczaj klimatyczne, gdy tak zgadywali, kto jest kim, tymczasem tutaj nieco tego zabrakło. Pominę już fakt, że projekty niektórych postaci to dla mnie profanacja, przymykam na to oko, anime rządzi siw swoimi prawami.
    I muszę przyznać, na początku myślałam, że to Rin będzie mnie najbardziej denerwować, i znowu się pomyliłam. Faktycznie, to co robi jest czasem niespójne, a jednak jest ona zdecydowanie najciekawszą i w sumie jedną przeze mnie lubianą kobiecą postacią w tej serii, mimo swoich nieco drażniących momentów. Reszta wypada przy niej najzwyczajniej mdło, z Sakurą na czele. Caster jest irytująca, Illyasviel jest irytująca, ale i tak obie ustępują w tej kwestii „Fuji­‑nee”.
    Co do Saber, nigdy nie rozumiałam fenomenu tej postaci. Pomimo paru fajnych scen, już w „Zero” wydawała mi się strasznie bezbarwna, mimo tego, kim naprawdę jest. W „Stay night” udowodniono jednak, że o dziwo, jakimś cudem, potrafi być jeszcze nudniejsza.
    O Shiro w ogóle nie chce mi się pisać, nie chce mi się nawet na niego patrzeć. Razem tworzą duet wywołujący u mnie jedynie chęć ziewania.
    Dobrze, że czasem pojawia się też Kirei, wtedy przynajmniej można usłyszeć też coś innego niż brednie.

    No i ostatnia kwestia, te brednie właśnie. W „Zero” między postaciami toczyły się ciekawe, czasem naprawdę ciekawe rozmowy, pojawiło się parę kwestii, nad którymi można się było zastanowić. Każdy miał swoje cele, lepsze lub gorsze, ale umotywowane czymś konkretnym.
    A tu… gdy nie wypowiada się Archer, lub sporadycznie jakiś inny Sługa, to wszystkie te wymiany zdań to zwykły bełkot. Gdyby zostawić tylko dialogi dotyczące zasad wojny magów, a całą resztę młodzieńczej paplaniny zastąpić muzyką lub ciszą, anime nic by nie straciło. Ba, może i by zyskało.
    Nie chcę znowu zwalać tego na fakt, że to „anime o nastolatkach”, bo przecież zdarzają się i genialne serie w podobnej tematyce, ale chyba jednak właśnie to jest problem. Rozmowy między postaciami zazwyczaj nie wnoszą kompletnie nic, a młodzieńcze ideały Shiro też mnie nie wzruszają.
    To oczywiście moja prywatna opinia i ktoś inny pewnie znajdzie tam coś dla siebie, ale jeśli o mnie chodzi, zamiast pokazywać mi przy stole Sakurę i Fuji­‑nee, które ględzą kompletnie o niczym, albo trójkę bohaterów na „randce”, to zdecydowanie wolałabym oglądać retrospekcje z życia Sług.

    Ogółem, tak czy siak twierdzę, że anime jest całkiem dobre, chociaż nieco mnie rozczarowało. Oby drugi sezon to naprawił.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 2
    The Beatle 3.03.2015 17:23
    Albo Saber i Tohsaka albo Seiba i Toosaka. Trochę konsekwencji. No chyba, że to jakaś pokrętna logika, że nie­‑do­‑końca­‑imię wstawimy w wersji angielskiej, a imię w transkrypcji komputerowej (u Hepburna byłby makron), pomimo tego, że angielska wersja też występuje. :P

    Poza tym drobnym czepialstwem (zakłuło mnie w oczy, cóż mogłem), polemizowałbym z pochwałami dla muzyki i to dość silnie. Przez całą serię skupiałem uwagę na soundtracku, ale… nic tej uwagi nie przyciągnęło. Pamiętam w większości dobrze dopasowaną, ale bezpłciową muzykę, przy czym raz uderzył mnie dubstep w momencie fabularnym, który był na to zbyt spokojny. Z kolei na duży plus leci This Illusion, o czym pisałem tu w poprzednich komentarzach. Powiedziałbym więc, że jest poprawnie z perspektywami na dobrze, ale zupełnie nie rozumiem, czym uargumentowano notę (i opinię) mocno wyróżniającą. Wystarczy, że muzyka zawiera się odpowiednich dla akcji przedziałach czasu i to już czyni ją arcydziełem?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Saber 10.01.2015 11:58
    Mam nadzieję, że druga część będzie lepsza. Ta była naprawdę dobra, bardzo ładna grafika, piękne walki, dobre wprowadzenie ogółem, aczkolwiek nie mogę do końca powiedzieć że „to jest to”. Może być to też kwestia tego, że nie aż tak lubię scenariusz UBW ogółem. Niemniej seria porządna. Przyczepić się mogę niestety do muzyki, nie zapadł mi w pamięć żaden utwór poza openingiem i endingiem, przy czym obie te piosenki są zwyczajnie dobre ale nie zrzuciły mnie na kolana. Jakoś spodziewałam się całościowo że będzie lepiej. Trzymam kciuki za drugi sezon i czekam na kwiecień, no i mam nadzieję że plotki na temat this illusion jako opening następnej części okażą się prawdą, jak w ostatnim odcinku zaczęła się ta piosenka to tyle emocji wróciło, jejkuuuu, nie spodziewałam się, że jeszcze usłyszę ją w jakimś anime z tej serii, taka piękna niespodzianka. Bardzo podoba mi się ta wersja. Jest rzeczywiście inna niż stare Disillusion, ale jak dla mnie piękna.
    Ogółem za ten sezon takie 8/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    rool 2.01.2015 16:28
    Lepiej pokazane walki, chociaż ich tyle co kot napłakał. Natomiast Shirou jak był zmoderowano tak nadal nim jest.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Haria 30.12.2014 23:41
    Zwyczajnie dobre anime. Chyba spodziewałam się cudów po obejrzeniu F/Z, przez co trochę się rozczarowałam. Było to rozczarowanie szczególnie bolesne, bo przecież UBW miało skupiać się na Archeru i Rin – dwóch postaciach które polubiłam w F/SN.
    Wynudziłam się na przegadanych odcinkach (choć przecież zazwyczaj z zainteresowaniem śledzę dialogi), a na niezwykle pięknych wizualnie walkach nie czułam tego dreszczyku. Ot, ładne, ale nie specjalnie interesujące.
    Trochę głupio stawiać jedynie ocenę dobrą anime Nasuverse z równie doskonałą grafiką. Mam nadzieję, że to tylko preludium do czegoś większego, ale nawet jako wstęp wypada dość słabo.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Kamiyan3991 30.12.2014 22:21
    Postacie
    Wyniki głosowania na najlepszą postać:

    [link]

    Od czapy trochę w sumie… jedyne fajne postacie to dwójka Archerów (i o dziwo ten z UBW ciekawszy od tego z F/Z).

    No i Rin beznadziejnie w tej wersji wypada.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 13
    C@rolus Io@nnes 29.12.2014 01:29
    Czekamy do kwietnia...
    Odcinek dwunasty idealnie ilustruje ogromną przewagę tej serii nad filmem z 2010 r.
    Ufotable prowadzi fabułę całkiem zręcznie i pomimo moich wątpliwości co do UBW (patrz kilka komentarzy niżej) to w tym właśnie odcinku dało się odczuć klimat serii z 2006 r. w najlepszym tego słowa znaczeniu (chociaż moim zdaniem LiSA przegrywa w wykonaniu Disillusion z Sachi Tainaką).

    Czekamy więc do kwietnia.
    Jak donoszą forumowicze (UWAGA powtarzam plotki), w drugiej serii pojawi się odcinek lub dwa ukazujące historię spoza bieżących wydarzeń (podobnie jak historia Kiritsugu w Fate Zero), dotyczące  kliknij: ukryte . :)

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Rinsey 28.12.2014 21:40
    Trochę mnie irytuje ta tendencja to rozdzielania jednej serii na niby dwa sezony. Ocenia się wtedy twór niekompletny, którego wartość da się ocenić dopiero po obejrzeniu drugiej połowy…
    Wiele osób pisze, że ten sezon był przegadany. W sumie ciężko temu zaprzeczyć, ale jednak mam wrażenie, że te całe 12 odcinków służy, aby przygotować odpowiednio scenę dla drugiej połowy, gdzie, mam nadzieję, akcja sunie niczym górski potok. Jeżeli moje nadzieje zostaną spełnione, podwyższę ocenę do 9, a póki co stawiam dobre 8 za sprawienie, że Shiro mnie nie irytował (w Stay Night po raz pierwszy chciałam dokonać własnoręcznego morderstwa postaci animowanej) i wyciśnięcie z o wiele gorszych protagonistów niż w Zero czegoś, co sprawiło, że ciekawią mnie ich losy.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 29
    blob 28.12.2014 18:38
    To nie to...
    Jak Kamiyana przede mną tak i mnie ta seria rozczarowała. Do końca (przynajmniej pierwszej części, bo reszta w kwietniu) nie mogłem się do niej przekonać.

    Po pierwsze Shirou: nie pamiętam z pierwszego Fate'a, żeby był aż tak żałosnym bohaterem. Przez te 12 odcinków przetrwał (jak się wydaje) w jednym kawałku tylko dlatego, że bezczelnie wręcz chronił go „plot armor” (czytaj, nie zginął, bo scenarzysta tak chce). Czy to Archer, Saber czy Rin, zawsze ktoś ratował mu tyłek, bo on „Wielki Wojownik Sprawiedliwosci” zawsze jak debil wpychał się pod ostrze czy jakiś tam magiczny pocisk. Zresztą nie chodzi o to, że jest słaby (co przyznaje sama Tohsaka pod koniec) w kwestiach bojowych. Nie wszyscy muszą być wymiataczami. Nie, ta postać zawodzi na całej linii zarówno w sferze swoich przekonań: naiwnie, uparcie i irracjonalnie wierzący w jakieś abstrakcyjne „wyższe wartości” i jako człowiek wogóle. Ciągle tylko wygłasza jakieś wyniosłe frazesy po czym dostaje łupnia. Po czynach poznasz człowieka, nie po słowach. A to jak doprowadził do  kliknij: ukryte  woła o pomstę do nieba. Caster nie musiała się wiele wysilać. Ponadto właściwie od dziecka wychowuje się z kobietami, a zachowuje się przy nich jakby były trędowate. Może niech się z Archerem „zejdzie” to będzie spokój. Nie rozumiem zresztą ani co widzi w nim Rin ani Caster („interesujący chłopak?” A niby w czym? Bo autor tak zadecydował?). Mnie on doprowadza do białej gorączki…

    Druga rzecz to sama struktura anime. Jak było wspomniane postacie gadają stanowczo za dużo i kompletnie nie wiem co wnosi to do serii. Ich dialogi możnaby skrócić o połowę a i tak by się dłużyły. W kółko rozprawiąją o tym samym, za przeproszeniem dzielą g*wno na atomy, gledzą o strategiach i dalszych działaniach niemożliwie długo, a widz musi się z tym męczyć czekając na jakąkolwiek akcję. Żeby chociaż te rozmowy były ciekawe, ale 3/4 dotyczą Shirou i jego filozofi życia, a zamknąć by to można w jednym prostym zdaniu „Shirou to żałosny debil, który nie przedstawia żadnych argumentów na potwierdzenie swoich doniosłych frazesów”. Przeciągające się dialogi prowadzą do niepotrzebnych dłużyzn, a fantastyczne sceny walki niewiele tu pomagają. W wielu seriach dialogi budują postaci, czy dodają głębi wydarzeniom. Tutaj nie jestem w stanie powiedzieć co poza dłużyznami wnoszą…

    Jest jeszcze wiele innych irytujących elementów, jak zredukowanie Saber do (poza walkami) roli statystki, pominięcia (przynajmniej w pierwszym sezonie) kilku postaci, czy irytujące rozprawy pomiędzy pozostałymi bohaterami.

    Serię ratują grafika, trochę klimat, pojedyńcze momenty i ogólnopejęte production values, ale to za mało. Wolałem tę toporniejszą, ale i konkretniejszą (i majacą o wiele lepszy klimat) serię z 2006 roku. Ta sprawdza się może jako adaptacja visual novel, ale nie jako seria sama w sobie. A jeżeli jest wierna pierwowzorowi to znaczy, że Unlimited Blade Works jest po prostu słabe.

    6/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 12
    Kamiyan3991 26.12.2014 22:13
    Podsumowanie
    Przed nami jeszcze ostatni odcinek, ale wiele po nim nie oczekuję, więc pozwolę sobie na małe podsumowanie.

    Jak jest?
    Ano… średnio, a nawet trochę słabo.
    Spodziewałem się fajerwerków (w końcu Ufotable i UBW), a dostałem raczej „taki se” produkt, który ani ziębi, ani grzeje.

    Nie należę do osób, dla których grafika i muzyka są wszystkim (a nawet lubię tak specyficzne kreski jak np. w Kaijim czy JoJo), nie należę też do osób, które muszą mieć podaną na tacy garść akcji (ba, przyjemniej mi się ogląda takiego przegadanego Log Horizona, bo tam przynajmniej ma to jakiś sens).

    Co zatem ta seria mi oferuje?
    No niestety — niewiele.

    Generalnie wszystkie „gadkowe” momenty albo przesypiałem, albo przewijałem. Niewiele tak naprawdę wnosiły, a dialogi były słabiutkie (Kirei przynudzał i bredził bez ładu i składu, podobnie jak Archer, a gadka o niewolnikach w ogóle jakaś taka słaba).

    Walki… cóż, były niezłe bo niezłe, ale brakowało mi w nich czegoś poza animacją.
    Były różne bajery, ale same walki raczej nudne, ot takie „tankowanie” czy gadanie przez większość czasu, zamiast „robienie swojego” (trochę zalatywało mi nawet typowym bliczem czy naruto, ale tylko trochę).

    Generalnie do Gintamy to się nie urywa (owszem, do Gintamy, bo w poważniejszych arcach są tam ostre sieki bez zbędnego przerywania gadką, no i szybkie myślenie/wykorzystywanie otoczenia robi wrażenie).

    Kreska średnio mi się podobała, muzyka co najwyżej poprawna (taki se op/ed, Ufotable mogło bardziej się postarać).

    I szczerze mówiąc to… brakowało mi tego „czegoś”.
    Przy starej wersji studia DEEN bawiłem się naprawdę przednio i potrafiła mnie na swój sposób zainteresować.
    Remake niestety przynudzał mnie niemiłosiernie.

    I owszem, pewnie zaraz mnie tu ludzie zjadą, że sobie jaja robię i DEEN profanowało tę bajkę, a Ufotable ją ratuje… ale ja nie mogę się z tym zgodzić.

    Stara wersja bardziej mi się podobała i tyle.
    Co prawda obiektywnie nowa lepsza, ale nie wiem… czegoś tu po prostu zabrakło.

    Wystawiam 6/10 i nie jestem pewien, czy będzie mi się chciało sięgnąć po drugi sezon (chociaż ostatni odcinek pierwszego pewnie obejrzę).

    Ogółem — wielki zawód i rozczarowanie.
    Po tej adaptacji stwierdziłem, że DEEN to wcale nie takie złe studio.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Queh 13.12.2014 23:46
    Kompromis zostal odnaleziony
    Ci, ktorzy czytali VN beda wiedzieli o co chodzi.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 7
    Desker 7.12.2014 18:19
    Jakby ktos jeszcze nie wiedzial
    Heaven's Feel dostanie od Ufotable kilka(?) OVA, podobnie jak Kara no Kyoukai.
    Ataraxie zekranizuja na pewno, jesli sprzedaże BD UBW przekrocza 100tys.
    (Fate/Zero mialo w sumie cos okolo 97 tys., wiec nie jest to az tak maloprawdopodobne)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Kamiyan3991 7.12.2014 01:42
    So gay
    Bajka pokazała swe prawdziwe oblicze:

    [link]
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 23
    C@rolus Io@nnes 1.12.2014 02:21
    Spójność serii a route UBW?
    Od kiedy tylko dowiedziałem się, że Ufotable zekranizuje remake F/SN według ścieżki Unlimited Blade Works nabrałem poważnych wątpliwości co do jej spójności z Fate Zero.

    Według mnie scenariusz route'a Fate znacznie bardziej sprawdzałby się jako kontunuacja Fate Zero:  kliknij: ukryte .

    Ewentualnie należałoby stworzyć scenariusz będący kompilacją wszystkich ścieżek – bazujący na Fate, a zarazem poszerzony o wątek Archera wzorem z Unlimited Blade Works i wątek Zoukena Matou oraz córek Tokiomiego z Heaven's Feel (a może nawet delikatnie zaznaczając obecność Bazett Fraga McRemitz i Avengera).

    „Czysty” UBW nie jest ciekawy (chociaż i tak lepszy od przekombinowanego i absurdalnego HF):  kliknij: ukryte .

    Mam nadzieję, że Ufotable nie będzie trzymało się ściśle scenariusza UBW i umiejętnie poprowadzi historię wzbogacając serię o wątki z innych ścieżek, by przygotować dobry grunt pod ekranizację Fate/Hollow Ataraxia.

    Liczę też na drobne nawiązania ze świata Nasuverse (a moim największym marzeniem, obym kiedyś tego dożył, jest ujrzeć serię w której stoczą ze sobą pojedynek Saber i Arcueid) ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    blob 25.11.2014 00:07
    Hmm, jeśli mam być szczery to średnio mi się podoba.

    Pierwszy animowany Fate/Stay Night jakoś bardziej mi się podobał. Tutaj postacie strasznie się mądrują, relacje między nimi są jakieś dziwne, a tak wogóle to żadna nie wzbudza mojej sympatii. Nie tak pamiętam Shirou czy Saber z pierwszej serii (chociaż ogladałem dawno i też mogę już nie pamiętać), pozostaje wobec nich obojętny, a sam Shirou wręcz mnie irytuje. Oczywiście tutaj mamy super grafikę i świetne wizualnie walki (choć swego czasu w pierwszej serii też były niczego sobie), ale to tylko dodatek. Najgorsze, że jakoś brakuje mi klimatu…

    Niedawny prequel było o wiele lepszy…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Jackass 9.11.2014 00:20
    Fate może się podobać. Odcinek 4 i 5 trzymają poziom. Twórcy nie na darmo obiecywali nawiązania do Fate/zero. W czwartym odcinku są. Także miałem głupie wrażenie w czwartym odcinku, że oglądam Psycho Passa(może ze względu na takie same udźwiękowienie, które ostatnio pojawia się w anime dość często) Poza tym, zauważyć można małą zmianę w zachowaniu Saber. Piąty odcinek też dobry.  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Saber 9.11.2014 00:00
    5 odcinek swietny!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Numriel 28.10.2014 16:24
    Wisiorek.
    O co chodzi z tym wisiorkiem z czerwonym kamieniem?
    W „prologu” zostawiła go przy chłopaku a potem Łucznik jej oddał rano, w serii telewizyjnej chłopak znalazł go przy sobie i ostatecznie schował do szuflady, jakby dwie różne wersje zdarzeń.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Saber 26.10.2014 15:38
    ep 3
    O ile do tej pory raczej wszystko było identycznie novelką, to w tym odcinku było trochę dodanych rzeczy i drobne zmiany. Ogółem dobry odcinek. :>
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 34
    Kamiyan3991 26.10.2014 14:18
    Ech
    I znowu jestem średnio zadowolony.

    Mniej więcej od połowy walki już nie byłem zbyt zaciekawiony, bo cały czas tylko się lali bez większego pomyślunku (tylko pod koniec odcinka Saber wykazała się mózgiem), a Emiya zaliczał jeszcze większego emo mołda niż wcześniej.

    Chociaż w sumie sam nie wiem, czego oczekiwałem.
    Ta seria opiera się na ciągłej młócce… tego samego dnia oglądałem Log Horizona, więc pewnie przez to brak sensowniej fabuły i ciekawych dialogów odczułem bardziej niż zwykle.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Kamiyan3991 19.10.2014 18:49
    Noo, w końcu trochę lepiej.
    Seria nadal niczego nie urywa i w wersji DEEN był podobny poziom, ale przynajmniej nie jest gorsza.
    Chociaż Rin wydaje się taka jakaś… gorsza. W starym F/SN wypadała jakoś lepiej.

    Tak w ogóle to 2 odcinek od komuchów zajmuje x2 mniej miejsca na dysku niż rip ze streama. oo
    Niezłe kodowanie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Lina 19.10.2014 11:44
    Piękna Saber i "brzydka" Rin
    Bardzo dobrze się zapowiada, ale jeden zarzut na starcie. Czy tylko mi się wydaje, że twarz Rin w wielu scenach jest jakaś taka dziwna… rozpłaszczona, nos praktycznie nie istnieje, oczy też jakieś „brzydkie”. Dla porównania Saber wygląda bardzo dobrze. Mam nadzieję, że to jedynie chwilowe niedociągnięcia.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime