Tanuki-Anime

Następny film oparty na utartym schemacie walki z potężnym nowym wrogiem, który nie wiadomo skąd się wziął, oraz jego podwładnymi. Tym razem jest to zcyborgizowany doktorek, którego mózg podłączony został do wielkiego, metalowego, bojowego ustrojstwa, jego asystent – też cyborg, i kilka stworzonych przez niego paskudztw. Dr. Willow, bowiem tak nazywa się ów geniusz zbrodni, chce ulokować swój mózg (który jest znacznie większy od głowy ofiary wytypowanej na gospodarza) w ciele Son Goku. Pierwszym wyborem był Kame Sennin, ale szybko odpadł na rzecz saiyańskiego wojownika. W tym celu złoczyńca porywa Bulmę… Goku i spółka ruszają na ratunek. Dalsza część filmu toczy się w przewidywalny sposób.

Film niewiele ma do zaoferowania – ot, zwykła nawalanka z nieciekawymi przeciwnikami. Jedynie dwie sceny zasługują na wzmiankę. Pierwsza z nich to śpiewający Gohan – tym razem nie pijany, lecz znudzony. Piosenka jest jeszcze głupsza i jeszcze śmieszniejsza niż w poprzednim filmie. Druga scena to Goku rzucający Genki Damę pod koniec filmu. Wygląda ona naprawdę efektownie i jest według mnie jedną z bardziej udanych scen w historii Dragon Balla. Film nie jest najlepszy i można go polecić jedynie zagorzałym fanom cyklu – powinien przypaść im do gustu. Reszta niech sobie daruje – dla tych dwóch scenek nie warto męczyć się z całym filmem.