Anime
Oceny
Ocena recenzenta
8/10postaci: 8/10 | grafika: 6/10 |
muzyka: 6/10 |
Ocena redakcji
brakOcena czytelników
Kadry
Top 10
Wakako-zake
- ワカコ酒
- Wakako-Zake (Komiks)
Japońska pracownica biurowa, jedzenie i alkohol. Nic więcej do szczęścia nie jest potrzebne.
Recenzja / Opis
Czy zdarza się wam czasem poczuć głód na widok bohaterów zajadających się na ekranie jakimiś pysznościami? Pewnie cieszycie się przy tym, że nie jedzą oni w tym anime na okrągło, bo inaczej dawno dorobilibyście się sporej nadwagi. Z drugiej strony – czyż to jedzenie nie wygląda smakowicie? Aż chciałoby się poznać więcej japońskich pyszności, by nacieszyć nimi choćby oczy, a może kiedyś tam, w przyszłości, zainspirować się kulinarnie. Teraz wreszcie nadarza się ku temu okazja, bowiem Wakako‑zake to tytuł w całości koncentrujący się na gastronomicznych skarbach Japonii.
Główną bohaterką serii jest Wakako Murasaki, dwudziestosześcioletnia pracownica biurowa, która po ciężkim dniu w pracy lubi się odprężyć nad szklaneczką czegoś mocniejszego, przy okazji racząc się smakowitą przystawką. Choć nie chadza ona do drogich restauracji, nie sposób odmówić jej miana prawdziwego smakosza. Zarówno miejsce, jak i rodzaj potrawy oraz napitku mają dla niej spore znaczenie, bo dopiero prawdziwie idealne połączenie jest w stanie oczyścić ją z całodziennego stresu.
Każdy kolejny odcinek wygląda mniej więcej tak: Wakako wybiera jakiś specjalny lokal, wchodzi do niego, po krótkim wahaniu decyduje się na zamówienie, a kiedy dostaje już swoją potrawę, dzieli się z nami krótkimi przemyśleniami na jej temat. W momencie, gdy jej ukojenie osiąga punkt kulminacyjny, a cały stres mijającego dnia ulatuje w niepamięć, z jej ust wydobywa się charakterystyczny dźwięk „pszuuu”, mający świadczyć o całkowitym odprężeniu bohaterki. Zdecydowanie nie ma w tym nic skomplikowanego i właśnie w tej prostocie tkwi całe piękno.
Pod pewnymi względami tytuł ten kojarzy mi się z japońską poezją haiku, gdyż góruje w nim subtelność i estetyczny minimalizm. Opisom jedzenia serwowanym przez Wakako daleko do wulgarności, są ascetyczne w treści, stanowią pewnego rodzaju poetycką miniaturę. Wspaniale zresztą komponuje się z nimi podkład muzyczny, składający się z delikatnych, wpadających w ucho nutek, doskonale podkreślających odczucia bohaterki i to, co chce nam przekazać.
Pozostając w temacie muzyki, muszę wspomnieć o przyjemnym openingu, wzorowo wprowadzającym widza do każdego kolejnego odcinka. Shiawase no Kaerimichi, śpiewane przez Yuukę Ueno, nie jest może piosenką wybitną, za to bardzo radosną i optymistyczną, której po prostu dobrze się słucha. Często przy krótkich odcinkach można odnieść wrażenie, że czołówka jest zbędna i kradnie tylko cenny czas, lecz w tym wypadku ona tam naprawdę pasuje.
Myślę, że warto w tym miejscu zwrócić też uwagę na pracę seiyuu, czyli konkretnie na to, jak w głównej roli zaprezentowała się Miyuki Sawashiro, bo tylko ona dostała na tyle czasu antenowego, by można było ją jakkolwiek ocenić. Wbrew pozorom nie miała łatwego zadania, w końcu musiała przekazać całą paletę emocji tylko poprzez krótkie monologi wewnętrzne i całą masę różnych westchnień, achów i ochów. Uczyniła to znakomicie i śmiem twierdzić, że właśnie w tym anime pokazała klasę, udowadniając, iż z pewnością należy obecnie do ścisłej czołówki aktorów głosowych.
Czas więc rzec kilka słów na temat naszej bohaterki, ale czy da się cokolwiek powiedzieć o postaci, którą widzimy tylko podczas jedzenia i picia? Wakako wydaje się zwyczajną kobietą, która jak każdy z nas ma swoje problemy i stara się z nimi jakoś sobie radzić. Od czasu do czasu zostają pokazane króciutkie scenki z jej pracy, uzupełnione jej rozważaniami. Ot, dowiadujemy się chociażby, że jest ona raczej typem samotniczki, stresuje się podczas publicznych wystąpień, oraz iż w japońskich firmach nie przystoi sprzeciwiać się przełożonemu, nawet jeśli nie ma on racji i karci nas za błędy kogoś innego, co bywa niezmiernie frustrujące. Z jednej strony faktycznie jest tego niezbyt wiele, ale jak się okazuje, nawet z takich kilku szkiców można stworzyć barwną kreację. Wakako daleko do chodzącego szablonu, za to z pewnością jest w stanie wzbudzić w widzu sympatię, gdyż prezentuje się nadzwyczaj autentycznie i przekonująco.
Jeśli już o prezencji mowa, Wakako‑zake graficznie wypada znośnie i utrzymuje akceptowalny poziom, spodziewany przy takich, jakby nie patrzeć, niskobudżetowych produkcjach. Animacja została ograniczona do minimum, lecz dzięki temu wszelki ruch oddano płynnie i bardzo naturalnie. Tła nakreślono starannie, z zachowaniem odpowiedniej dbałości o szczegóły, co widać zwłaszcza w stylowych wnętrzach różnorodnych restauracyjek odwiedzanych przez protagonistkę. Tym, co zwraca szczególną uwagę, jest oczywiście nieco kontrowersyjny projekt postaci Wakako, niemal żywcem przeniesiony z mangowego pierwowzoru. Wielka, owalna twarz i gigantyczne oczy na pewno nie każdemu przypadną do gustu, ale ponieważ nie jest to anime nastawione na fanserwis, uważam, że nie ma się co tego czepiać. Mnie zresztą oryginalność tego stylu bardzo przypadła do gustu i cieszę się, że nie zastosowano tu czegoś bardziej konwencjonalnego.
Czy zatem warto dać temu anime szansę? Jak najbardziej tak, ale z zaznaczeniem, że nie jest to tytuł do szybkiego zaliczenia, gdyż z takim nastawieniem może jednak niezbyt nam się spodobać. Powinniśmy się raczej delektować każdym pojedynczym odcinkiem, zamiast w pośpiechu połykać serię w całości. Skonsumowanie wszystkich odcinków na raz może grozić lekkimi objawami niestrawności, za to gwarantuję, że jeśli usiądziecie spokojnie – ot, choćby w przerwie pomiędzy codziennymi zajęciami – oprzecie nogi w górze i odprężycie się przez dwie minuty podczas seansu jednego odcinka, na koniec z waszych gardeł wydobędzie się jedno wielkie, zrelaksowane „pszuuu”.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Office DCI |
Autor: | Chie Shinkyuu |
Projekt: | Yoshishige Kosako |
Reżyser: | Minoru Yamaoka |
Odnośniki
Tytuł strony | Rodzaj | Języki |
---|---|---|
Wakako-zake - wrażenia z pierwszego odcinka | Nieoficjalny | pl |