Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 8/10 grafika: 7/10
fabuła: 6/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,25

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 92
Średnia: 7,51
σ=1,32

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (IKa)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Working!!!

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2015
Czas trwania: 13×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Wagnaria!! 3
Gatunki: Komedia
Postaci: Kucharze/cukiernicy; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm
zrzutka

Kontynuacja… Nie, zakończenie opowieści o pracownikach pewnej restauracji. No, prawie zakończenie.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

W restauracji Wagnaria wszystko po staremu – do czego zdążyli przywyknąć zarówno jej pracownicy, jak i widzowie oglądający poprzednie dwie serie. Popura Taneshima martwi się za niskim wzrostem. Jun Satou ma wyraźną słabość do Yachiyo Todoroki, ale ona widzi wyłącznie panią menedżer, Kyouko Shirafuji. Rzeczona Kyouko obżera się przygotowywanymi przez Yachiyo deserami i generalnie wszystkim, co znajdzie się w jej zasięgu. Hiroomi Souma oddaje się ulubionemu zajęciu, czyli śledzeniu wszystkich i utrudnianiu im życia. Aoi Yamada tłucze kolejne talerze i wprawia się w sztuce nic nierobienia. Właściciel restauracji, pan Ooto, podróżuje w poszukiwaniu zaginionej żony. Natomiast Souta Takanashi i Mahiru Inami wciąż pracują nad wyleczeniem jej androfobii i wcale, ale to wcale ze sobą nie flirtują.

Innymi słowy: jest, jak było i pewnie wiele osób spodziewało się, że tak samo jak druga seria, także i trzecia będzie zajmować się głównie recyklingiem gagów z zestawem wyżej wspomnianych bohaterów, uzupełnianych o kadrę drugoplanową w postaci najrozmaitszych krewnych i znajomych. Tymczasem jednak manga Karino Takatsu zbliżyła się do końca, a co za tym idzie, animowana adaptacja wkroczyła w jej finałową część. Czyli… nie zgadniecie… fabuła się ruszyła! I o dziwo, nagle nabrała mnóstwo sensu.

Okazało się, że w dotychczasowym szaleństwie była jednak ukryta metoda. Na przykład: pomimo dominującej liczebnością w obsadzie płci pięknej wokół Souty nie zawiązał się zainteresowany nim romantycznie harem. To pozwoliło uniknąć zarówno problemów z wyborem, jak i nieuniknionego nieprzyjemnego posmaku, jaki by pozostał po odtrąceniu pozostałych dziewcząt. Zresztą także pozostałe wątki i problemy, chociaż zawikłane i często mocno oderwane od rzeczywistości, nie były ze swojej natury nierozwiązywalne. Dlatego to właśnie śledzimy przez większą część serii: autorka (a za nią scenarzysta) pracowicie wyjaśnia tajemnice i wyprostowuje nieporozumienia, od tych największych do najmniejszych. Wszystko tutaj dzieje się spokojnie: kolejne wątki systematycznie zmierzają do konkluzji.

Trudno mówić o zaskakiwaniu widza, bo właściwie od początku można było przewidzieć, co i jak się potoczy – zresztą nie to chyba było tutaj celem. Jednak zaskoczyło mnie coś. Piętrzone wcześniej pomyłki i nieporozumienia, a także problemy bohaterów, były często wyjątkowo wydziwaczone i przerysowane, po trochu spodziewałam się więc, że tak samo będzie wyglądać ich rozwiązywanie. Tymczasem tam, gdzie anime dotyka prawdziwych uczuć – czy to romantycznych (jak w przypadku Yachiyo i Satou), czy rodzinnych (jak w przypadku Yamady), robi się zdumiewająco stonowane i pełne ciepła. Jak by nie patrzeć, ta banda oryginałów ciężko zapracowała na swoje mniejsze i większe happy endy, więc obserwowanie, jak w końcu je dostają, jest bardzo satysfakcjonujące. Szczególnie że nie należy się martwić: znalazło się też miejsce na mnóstwo scen komediowych, w dodatku świeższych i mniej powtarzalnych niż dotychczas.

W ogóle Working!!! ładnie balansuje pomiędzy komedią a wzruszeniem. Czas, do tej pory praktycznie zaniedbywalny, ruszył w końcu z miejsca i jasne jest, że w Wagnarii nastąpią poważne zmiany. Wprawdzie ich efekty zostają w wielu miejscach złagodzone, a poza tym większość rzeczy dopiero ma się wydarzyć w niedalekiej przyszłości, ale konsekwencje w ten czy inny sposób dotykają wszystkich. Bardzo ładnie zaakcentowano to w wątku Popury, poprowadzonym trochę z boku w stosunku do pozostałych, ale za to przewijającym się przez całą serię.

Nie ma jednak tego dobrego, czego nie dałoby się popsuć. Podobnie jak pozostałe wątki, ten związany z Soutą i Inami także spokojnie i powoli zmierzał do końca – jak łatwo zgadnąć, zostawiany na ostatek. Wprawdzie pojawiały się pewne niepokojące sygnały, ale moja czujność została całkowicie uśpiona. Dlatego tym bardziej przykre zaskoczenie przeżyłam na koniec serii i tym surowiej ją potraktowałam, ścinając ocenę końcową. Nie chodzi nawet o to, że anime urywa się na zapowiedzi finału w godzinnym odcinku specjalnym. To, chociaż irytujące, dałoby się wyjaśnić jeszcze ograniczeniami ramówkowymi. Chodzi o to, że wracamy na poziom pomysłów całkowicie przypadkowych, przerysowanych i paskudnie niepasujących do całej reszty serii, która na koniec jeśli nie spoważniała, to przynajmniej znormalniała, zbliżając się do bardzo sympatycznej komedii obyczajowej.

O bohaterach właściwie trudno coś napisać, bo widzowie znający dwie poprzednie serie (a inni raczej nie sięgną po ten tytuł) wiedzą już o nich w zasadzie wszystko, co warto było wiedzieć. Są oczywiście pewne zmiany wynikające z rozwoju fabularnego, jednak właściwie za każdym razem są one naturalne i spodziewane – co w tym przypadku należy potraktować jako zaletę, nie jako wadę. Tak jak dotąd, trudno bohaterów nazwać realistycznymi, ale zachowują oni przynajmniej pewną spójność i wiarygodność zachowań i reakcji. Tym razem tylko bardzo nieliczni wydają się jeszcze komediowo przerysowani – „ludzkie rysy” zyskują zarówno siostry Souty (w szczególności Kozue), jak i Kirio Yamada. Nie oznacza to wymiany charakteru na nowy, raczej poszerzenie go poza kilka gagów i dopisanie do paru spraw uzasadnienia. Raz jeszcze potwierdzę, że dla fanów (fanek?) Satou i Yachiyo ta seria będzie szczególnie smakowita, bo poświęca stosowną ilość miejsca nie tylko ich relacji, ale także życiowym planom.

Przyznam uczciwie, że nie powtarzałam przed seansem poprzednich części, dlatego trudno mi porównać ich grafikę. Jak zwykle dominują ciepłe, stonowane barwy, sporo tu światła i pustych przestrzeni, a postaci nieistotne dla fabuły (takie jak przechodnie czy goście restauracji) pojawiają się rzadko i zwykle nie są szczególnie starannie rysowane. Za to animacja, choć na pierwszy rzut oka jest bardzo oszczędna, w scenach ważnych staje się zaskakująco płynna i dopracowana do najdrobniejszych gestów. Sporo uwagi poświęcono też kadrowaniu i oświetleniu, dlatego Working!!! pozostaje pozycją jeśli nie efektowną, to z pewnością przyjemną dla oka. Oczywiście tak samo trudno mi porównywać muzykę, ale wydaje mi się, że tu także nie zaszły zmiany. Czołówka naśladuje dwie poprzednie i jest już chyba elementem wyróżniającym to anime (chociaż ja przyznam, że wolałabym jakąś różnorodność), za to piosenka przy napisach końcowych charakteryzuje się ładną, chociaż prostą choreografią.

Osobom, które zastanawiają się nad seansem, sugerowałabym zaopatrzyć się najpierw w odcinek specjalny, który ma zostać wyemitowany w grudniu 2015 roku. Inaczej zostaną z bardzo rozgrzebanym zakończeniem serii, która – gdyby tylko znaleziono rozsądniejsze miejsce do postawienia kropki i powściągnięto trochę rozbuchaną wyobraźnię – byłaby wyjątkowo wręcz uroczym zamknięciem opowieści o restauracji Wagnaria i jej personelu.

Avellana, 12 grudnia 2015

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: A-1 Pictures
Autor: Karino Takatsu
Projekt: Shingo Adachi
Reżyser: Yumi Kamakura
Scenariusz: Takao Yoshioka
Muzyka: Monaca

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Working!!! - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl