Komentarze
Miasto beze mnie
- Dlaczego Satoru : Bez zalogowania : 11.03.2021 17:11:00
- Re: To jest 3/10 w porywach : El Tiburón : 11.03.2021 15:21:18
- Dramat obyczajowy przede wszystkim : Anonimowa : 11.03.2021 14:35:22
- Prośba do moderatora : Ups : 11.03.2021 13:06:00
- Re: To jest 3/10 w porywach : Kilka odpowiedzi : 11.03.2021 13:04:20
- To jest 3/10 w porywach : El Tiburón : 11.03.2021 12:31:01
- " Nie mogę żyć bez Ciebie" : Bez zalogowania : 11.03.2021 09:09:28
- Re: Boku dake ga inai machi : Bez zalogowania : 11.03.2021 08:18:44
- Re: Boku dake ga inai machi : Bez zalogowania : 11.03.2021 08:14:43
- Re: Boku dake ga inai machi : Ryuki : 16.02.2021 23:37:46
KLASA
Z ciekawością czytałam liczne komentarze. Pojawiały się tam zarzuty m. in. pod kątem tego, że mordercą był ktoś zbyt oczywisty, przez co seria zawodzi jako kryminał. Po części mogę się z tym zgodzić, co i tak nie wpływa na moją ocenę całości. Dla mnie to przede wszystkim seria o prostej prawdzie życiowej, że człowiek, owszem, może wieść samotny żywot, ale że jest to bardzo smutny i pusty los. Że prawdziwe życie zaczyna się w chwili, w której człowiek otwiera się przed drugą istotą ludzką. A w tej kategorii „Boku dake Ga Ina Machi” sięga absolutnych wyżyn. Przy akompaniamencie przepięknej muzyki oraz po mistrzowsku rozplanowanej animacji, proste sceny potrafiły chwycić za serce i dotrzeć od miejsca, gdzie niewielu seriom się to udaje. I gdy obierze się takie kryterium oceniania, pojedyncze zarzuty zupełnie tracą znaczenie.
Z czystym sumieniem stawiam 9.
Po prostu...
Nie mam nic więcej do powiedzenia.
Mimo małych potknięć jest to anime sezonu, oraz pretendent do anime roku 2016! ;o Chociaż na to jest za wcześnie ;p W każdym razie na pewno będzie w czołówce :)
Polecam każdemu, nawet tym którzy nie czują się zbyt pewnie w takich klimatach.
Mazgiller xd
Słaba końcówka
Zakończenie
Jasne, wszyscy lubią, gdy anime dobrze się kończy i mi też całkiem podobało się zakończenie, ale uważam, że w tym przypadku lepsze by było otwarte zakończenie, gdzie widz sam mógłby zastanowić się nad dalszymi losami bohaterów, nawiasem mówiąc i tak przedstawienie przyszłości w stylu kliknij: ukryte wszystkim się udało spełnić marzenia – koniec, było zwyczajnie słabe i zważywszy na ciężki klimat serii, wymuszone.
8/10, bo wielu błędów nie sposób zanegować, co jednak nie zmieniło faktu, że co tydzień ze sporą frajdą oglądałem kolejny odcinek.
Historia sama w sobie nie jest jakoś specjalnie świeża, czy „innowacyjna”, była natomiast przekazana w całkiem zjadliwy sposób, przez co oglądanie z odcinka na odcinek potrafiło przyciągnąć do ekranu. Spodziewałem się nieco większej „oryginalności”(a takie przynajmniej sprawiała seria wrażenie) ale skłamałbym mówiąc, że jestem zawiedziony.
Postaci były żywe, dzieci zachowywały się jak dzieci, dorośli natomiast mieli „swój świat”. Nie spotka się tutaj jakichś rozbudowanych, czy niecodziennych charakterystyk(niektórzy mogliby stwierdzić, że kliknij: ukryte Yashiro byłby wzorem takiej postaci, choć osobiście uważam, że nie było w nim nic „nowego”.) ale w miarę szybko da się do tego przyzwyczaić.
Oprawa wizualna trzymała się poziomu od przeciętnego do ok. Mogliby bardziej postarać się z oprawą dźwiękową – postacie będące na drugim planie było tak samo wyraźnie słychać, jak postaci będące na planie pierwszym – sprawiało to nieco głupie wrażenie; wspominałem wcześniej, że nie jest to coś, do czego nie dałoby się przyzwyczaić ale mnie osobiście to drażni.
Pomijam już niejasności, o których wspomniano wielokrotnie w poprzednich komentarzach, starałem się nie zwracać na nie uwagi i przebrnąć bez irytacji do końca.
Czy warto obejrzeć? Nie napalałbym się na tą serię ze względu na wszechobecny w sieci hype, bo AŻ tak dobra to ona nie jest – ale znów nie jest to coś, co można by skategoryzować jako serię ze średniej półki. Jak dla mnie przynajmniej była to jedna z lepszych serii sezonu zimowego 2015/2016(pomijam fakt, że sezon raczej nie obfitował w dzieła sztuki animacji ale zawsze jest to jakaś pochwała).
Ode mnie 7/10.
Któż mógł przewidzieć takie zakończenie?
Dawno nie oglądałem serii, która była tak słaba jak Erased. W zasadzie, zazwyczaj szybko porzucam takie serie, ale nieustający hype jakim cieszy się to anime sprawiał, że brnąłem dalej w to morze absurdów.
Nic nie trzyma się kupy. Ale o tym już pisałem we wcześniejszych komentarzach, więc ten ogranicze tylko do 2 ostatnich odcinków. kliknij: ukryte Po pierwsze, „śmierć” Satoru… no naprawdę jest to chyba najgorszy przykład plot armour jaki w życiu widziałem. Ktoś jest w stanie wyjaśnić w jaki sposób on przeżył? Czy nikomu innemu to nie przeszkadza? Potem nagle bum i jesteśy 15 lat do przodu, okazuje się, że dwie osoby które nie miały ze sobą nic wspólnego nagle są małżeństwem i mają dziecko… szkoda, że nie pokazali nam nic co by mogło urzeczywistnić taki związek, choćby krótki fargment o tym jak zostają parą albo coś. Ale i tak największą parodią jest okrycie mordercy… co ja mówię „odkrycie” raczej „ujawnienie się” bo Satoru raczej nic nie odkrywa. No i oczywiście, zabójcą okazuje się nauczyciel, osoba, którą podejrzewał dokładnie każdy. Bardziej nudno się nie dało.I jeszcze skrócenie jego motywu do dwuminutowej sekwencji biegającego chomika… I na koniec jesteśmy uraczeni finalnym starciem Satoru z Yashiro, która bardziej cliche już chyba być nie może. A i ktoś chyba powinien wytłumaczyć twórcom jak działają koła i wózki inwalidzkie…
No cóż, ode mnie tyle. Z góry zaznaczam, że to jak jest w mandze mało mnie obchodzi.
2/10 (jeden punkt za oprawę audio‑wizualną, bo była w porządku)
No cóż moja ocena 8/10, miejmy nadzieję że autor mangi pokusi się o jakąś małą seryjkę z kliknij: ukryte Airi i Satoru jak im się tam dalej żyło
Jeśli chodzi o animacje, to nie ma się do czego przyczepić, ciach raczej przeciętna i w sumie nie wydaję mi się żeby była taka potrzeba.
Muzyka ok, w ucho wpadł ending.
Ale tak serio serio nie da się bez wulgaryzmu?! – Moderacja
Zrobione – Moderacja
Koniec.
Takie odczucie towarzyszyło mi właściwie przy seansie każdego kolejnego odcinka. Od początku do końca. Czasem mocniejsze, czasem lżejsze, ale za każdym razem.
Jako seria detektywistyczna to anime nie jest zbyt mocne.
Za to jako seria, która gra na najróżniejszych emocjach, spełnia się doskonale.
I teraz mam zagwozdkę – bo to jest bardzo mocna ósemka dla mnie, jednak ciupinkę brakuje do dziewiątki. Bo jednak niestety kompresja do 12 odcinków jest niestety odczuwalna. Gdyby można było dołożyć jeszcze kilka odcinków – zwłaszcza dla odpowiedniego rozwinięcia końcówki – to seria by zyskała bez problemu tą ciupinkę na solidne 9/10. Ale tak to zagadka miała zbyt mało mylnych tropów, a końcówka sprawia wrażenie lekko wymuszonej.
A na końcu miałam wielkiego banana na twarzy. Trudno o anime, które by zachwycało od początku do końca… „Boku dake” podsumowanie ma może bez fajerwerek, ale za to dające poczucie spełnienia widzowi. Wiele ciepłych myśli, mruczenie i… zamknięte właściwie wszystkie wątki. Miła odmiana. Mr.
Tylko jednej rzeczy nie wyjaśnili (chociaż zasugerowali na koniec), a mianowicie, że marzeniem Airi było kliknij: ukryte fotografowanie nieba ;)
dsa
Prawie finał
kliknij: ukryte Nie spodziewałam się tego. Czyż nie lepiej zachować swoje alibi, a nie pokazywać się Satoru i ryzykować, że przypomni sobie co i jak? Choć skoro z niego rasowy psychol, to pewnie był zbyt zafascynowany swoim „chomikiem”, by sobie odpuścić. Tylko strasznie szybko się pojawił. Kiedy Satoru dokładnie wróciły wspomnienia? Bo jeśli trochę wcześniej, to bez sensu, że dał się tak łatwo wyciągnąć w odludne miejsce, samemu będąc kompletnie bezbronnym – ani nie ucieknie, ani się nie obroni. I wisienką na torcie jest wyznanie w takim momencie, że przypomniał sobie wszystko… proszenie się o śmierć. Ukrywając ten fakt zyskałby o wiele więcej, a przede wszystkim bezpieczeństwo i czas.
Poza tym Evil słusznie podsunęła, że warto zwrócić uwagę na rękawiczki – niedopatrzenie twórców?
kliknij: ukryte Gdy Yashiro zostawia telefon w pokoju tej małej, ma na rękach rękawiczki. Chwilę potem wychodzi i zastaje Satoru – rękawiczek już nie ma. Zabiera Satoru na wózku – rękawiczek nie ma. Stoją przed windą – o, ma rękawiczki!
Plus jeszcze jedno – animacja towarzysząca openingowi się subtelnie zmieniła!
Jak dla mnie wciąż wysoki poziom, wciąż fajnie gra na emocjach, aczkolwiek czuć trochę pośpiechu.
hmmm
Odcinek 11
Odcinek 10 ha!
kliknij: ukryte Czyli jednak moje podejrzenia były dobre. Plus nie oszukujmy się, nie była to jakaś wykwintna zagadka, a scenarzyści grali na ogranych chwytach. Wystarczyło trochę pomyśleć i wyeliminować sobie. Bardzo celowo w ostatnim odcinku nagle wyłonili sensei'a z cienia, nagle starając się spotęgować sympatię widza do niego. Przez chwilę możnaby nawet pomyślec, że byliby taką fajną parą z mamą Satoru. A potem można włączyć myślenie – podejrzane, że nagle taki sympatyczny się robi. Zabójcą musi też być ktoś, kto obserwuje dzieciaki i może wytypować sobie ofiary. Raczej nie będzie to ktoś kompletnie z zewnątrz, bo inaczej prowadzenie takiej gry przez Satoru nie byłoby tak ciekawe. To musiał być ktoś już pokazany… no nie ukrywajmy, nie było zbyt dużo męskich postaci. Mała cofka do momentu śmierci matki Satoru – poznała kto to był, więc musiała go znać. Ten ktoś też musiał ją znać, bo zaniepokoiło go, że mógł zostać rozpoznany. Gdzieś tam ten 1% był, że to ktoś inny jednak, lecz cóż, wszystko na taki obrót spraw wskazywało.
A teraz ciekawe co dalej? Bo generalnie cała scena została fajnie rozegrana. Satoru raczej nie może zginąć, ale z tego co anime do tej pory pokazało oszczędnie, to „najświeższy reversal” jest bezpośrednio połączony z przyszłością, do której wraca. Więc jak to zrobią? PS. kliknij: ukryte to pytania RETORYCZNE, jak zwykle nie chcę odpowiedzi od napuszonych karaluszków.
Zostały nam tylko 2 odcinki, no to teraz albo mocne skopanie, albo utrzymanie poziomu!
Odcinek 9
Kolejna scena to pojawienie się nagle kliknij: ukryte babci. Dosyć kluczowe, ale wcześniej nie pojawiła się ni na ułamek sekundy, a przynajmniej ja nie kojarzę. To było takie wciśnięte na siłę, że hej.
Wewnętrzne monologi młodego Satoru. Wg anime to było drugie podejście do ratowania Kayo, nie zająknęli się nawet głupim narratorskim wtrąceniem, że może być inaczej. Ale te dialogi i sugestie mają sens jedynie właśnie jako wskazówki, że to któóóóryś raz, a reszta się działa poza czasem antenowym. Prych im.
No i zostały 4 odcinki, a tutaj postanowienie kliknij: ukryte uratowania pozostałych dwóch dziewczynek – nie wiem, dosyć zaskakujące dla mnie. Bo tym bardziej nie kupię historii, w której Satoru udaje się za pierwszym przebiegiem – mimo notatek, doświadczenia i tak dalej.
Jakiś taki ten odcinek no.
Sądziłem, że fabuła jest posunięta dalej. Nie rozumiem rozgoryczenia i mocnego sceptycyzmu niektórych osób.
kliknij: ukryte Dla mnie to wygląda tak: Satoru cofa się w czasie, aby uratować Kayo. Nie udało się, więc wraca do punktu wyjścia. Później po raz kolejny zostaje postawiony w sytuacji bez wyjścia, dlatego znowu wraca do przeszłości, aby mógł jeszcze raz spróbować uratować dziewczynkę. Jak dla mnie, ma to sens. Nie widzę tutaj świadomej manipulacji czasem, czy czegoś takiego. Po prostu cofa się wtedy, kiedy zostanie postawiony w takim punkcie, że więcej z teraźniejszości nie wyciśnie. A cel cofnięcia się w czasie jest prosty- uratować matkę i Kayo. Kiedy nie uda się w przeszłości- wraca do teraźniejszości, kiedy zostaje „zablokowany” w teraźniejszości, wraca z powrotem do czasu sprzed zabójstwa dziewczyny, by móc dalej działać. Nie wiem, czy napisałem to zrozumiale…
Nie sądzę, aby zabójcą kliknij: ukryte był nauczyciel, to trochę zbyt oczywiste. W siódmym odcinku właśnie jakoś mnie natchnęło, żeby uznać szalone podejrzenie- kliknij: ukryte przyjaciel głównego bohatera, ten blondyn. Pewnie nieprawdopodobne, a jednak tak mnie jakoś wzięło, żeby zwrócić na niego uwagę…
Zamaskowano spoilery. No ludzie, serio?