Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 8/10 grafika: 6/10
fabuła: 7/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,20

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 63
Średnia: 6,68
σ=1,42

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Kysz)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Oshiete! Galko-chan

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2016
Czas trwania: 12×8 min
Tytuły alternatywne:
  • Please tell me! GALKO-chan
  • おしえて! ギャル子ちゃん
Tytuły powiązane:
Postaci: Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm
zrzutka

Perypetie trzech bohaterek o krańcowo różnych charakterach w znakomitej komedii szkolnej, doprawionej szczyptą pikantnego humoru.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Poznajcie Galko – blondwłosą, biuściastą piękność, zawsze zadbaną i modnie ubraną. Z pozoru stanowi ona ucieleśnienie stereotypu gyaru, czyli pustej panienki dbającej tylko o śliczny wygląd i wiecznie uganiającej się za chłopakami. Nic bardziej mylnego – Galko to inteligenta i niezwykle niewinna dziewczyna, która rumieni się na każdą wzmiankę o podtekście erotycznym. Jej najlepszą przyjaciółką jest, o dziwo, cicha i nieco wycofana Otako, uwielbiająca droczyć się z nią, nieustannie poruszając różne „nieprzyzwoite” tematy. Z tą dwójką koleguje się najlepsza uczennica w klasie – często bujająca w obłokach Ojou. Prowadzą one zwyczajne szkolne życie, wypełnione „dziewczyńskimi rozmowami” o rozmaitych, ważnych i mniej ważnych sprawach.

Gdybym miała streścić recenzję tej serii w jednym zdaniu, myślę, że najlepiej pasowałoby tu: „Jeśli podobało ci się Kyou no Asuka Show i szukasz podobnej, lekkiej komedii z różowym humorem, który nie jest wulgarny, Oshiete! Galko­‑chan będzie wyśmienitym wyborem”. Podejrzewam jednak, że to może nie wystarczyć, zwłaszcza że pewnie nie wszyscy są zaznajomieni ze wspomnianym przeze mnie tytułem. O czym zatem to jest i dlaczego właściwie warto się z tym bliżej zapoznać?

Najogólniej rzecz biorąc, jest to komedia, w której większość żartów oscyluje wokół sfery erotycznej. Od razu ostrzegam/uspokajam (w zależności od tego, kto będzie odbiorcą tych słów), że nie mamy tu do czynienia z kolejnym głupiutkim ecchi, po brzegi wypełnionym fanserwisem. Nie ma co szukać tu najazdów na tyłek/cycki/jakiekolwiek inne strefy erogenne bohaterek, pokazywanych tylko dla przyjemności męskich fanów anime. Jasne, czasami kamera zjeżdża w owe rejony, ale nigdy nie jest to tak eksponowane, by stanowiło najważniejszy element danej sceny. W zamian za to proponuje się nam humor czysto werbalny, zbudowany wokół skojarzeń, pomyłek i czystej niewiedzy niedoświadczonych przecież nastolatków. Rozmowy odnoszą się do rzeczy przyziemnych, związanych z dojrzewaniem i fascynacją płcią przeciwną jeszcze przed rozpoczęciem pierwszych kontaktów seksualnych, przez co w wielu przypadkach dotyczą zasłyszanych gdzieś mitów. Oglądając tę serię, czułam się, jakbym wróciła do szkolnej ławki i miło spędzała czas z grupką znajomych, gawędząc o wszystkim i o niczym.

Właśnie szkolne życie zostało tutaj świetnie zobrazowane. Możecie powiedzieć, że proste scenki z życia uczniów nie należą do najbardziej ekscytujących rzeczy do oglądania, ale właśnie ta prostota czyni je tak przyjemnymi w odbiorze. Brak jakichkolwiek udziwnień sprawia, że całość ma bardzo realistyczny wydźwięk, a jeśli dołożymy do tego barwnych bohaterów, może się okazać, że mamy do czynienia z jedną z ciekawszych propozycji wśród szkolnych obyczajówek.

Wszystko rozbija się w takim razie o to, czy bohaterowie faktycznie coś sobą prezentują. Przecież w półtorej godziny (a tyle mniej więcej wychodzi po zsumowaniu odcinków) nie da się wykreować skomplikowanych osobowości, by jakoś ożywić pojawiające się na ekranie postaci, prawda? Nieprawda. Już sama Galko pokazuje, że co jak co, ale chodzącym schematem to ona nie jest. Gyaru powinny być głupiutkie, nie przejmować się niczym poza tym, czy dobrze wyglądają w nowych markowych ciuchach i czy będą się podobać chłopakom. Nasza bohaterka zaś, poza pięknym wyglądem, posiada też mózg, z którego potrafi korzystać. Niedopasowanie do przypisywanego nam stereotypu stanowi jeden z motywów przewodnich tego anime i jest to widoczne na przykładzie każdej postaci, nawet jeśli pojawia się ona ledwie przez kilka minut. Zresztą stworzenie klasy, która nie składałaby się na drugim planie tylko z szarych cieni pozbawionych nie tylko własnego charakteru, ale nawet i indywidualnego wyglądu, to jeszcze jedna zaleta tego tytułu. W każdym przypadku do danego schematu (otaku, sportowiec, chłopczyca itp.) dołożono zestaw specyficznych cech, tworząc bohatera czy bohaterkę z krwi i kości, a nie kolejną pustą marionetkę. Nie dość tego – pokazano, że nawet jeśli tworzą się tak zwane „grupki”, to wciąż mówimy o jednej społeczności klasowej, w obrębie której po prostu musi dochodzić do kontaktów między uczniami teoretycznie niemającymi ze sobą nic wspólnego. Nie przychodzi mi do głowy wiele anime, w których ta sztuka by się tak znakomicie udała.

Seria nie wyróżnia się natomiast praktycznie niczym, jeśli chodzi o kwestie techniczne. Zarówno w warstwie wizualnej, jak i dźwiękowej widać wyraźną oszczędność. Tła są uproszczone i nierzadko zastępowane kolorowymi planszami z odpowiednim motywem, takim jak gwiazdki, serduszka, czy kwiatki. Od czasu do czasu przy brzegach planszy pojawia się kropkowanie i kreskowanie, mające zamaskować niedociągnięcia w tych partiach ekranu, acz nie jest to na szczęście nadużywany zabieg. Animacja jest raczej uboga, ale jeśli już ktoś się rusza, to te ruchy są wykonywane płynnie. Projekty postaci mogłabym określić w sumie jednym słowem – ładne. Podoba mi się, że są tak zróżnicowane, nie tylko na pierwszym, ale i na drugim planie. Warto też zwrócić uwagę na odmienne sylwetki bohaterów oraz dobre wyczucie proporcji. Co prawda przesadzono trochę z biustem Galko, lecz co ciekawe, nie wyglądała ona jak wieszak z przyczepionymi balonami. Nie miałam wrażenia, że jej kręgosłup powinien dawno pęknąć, bo cała jej figura była jakaś taka… bardziej dojrzała.

Oprawa dźwiękowa wyróżnia się jeszcze mniej, za to opening zalicza się u mnie do czołówki, jeśli chodzi o najbardziej irytujące piosenki w anime. Pochwały należą się jednak aktorom głosowym, w większości dopiero raczkującym w tej branży. Słychać było, że naprawdę się starają przekazać emocje, co dało bardzo dobry efekt. Na szczególne wyróżnienie zasługuje oczywiście Azumi Waki (znana na razie tylko jako Sanae z iDOLM@STER i Eri z Anitore! EX), wcielająca się w rolę Galko. Ma ona mocny, ale bardzo dziewczęcy głos, którego miło się słucha.

Nie chcę w tym miejscu nikogo przekonywać, że powinien obejrzeć to anime, bo nie jest to typ serii, którą każdy musi zobaczyć. Chciałabym tylko zwrócić uwagę, że, być może, niesłusznie skreśla się je na podstawie długości odcinków. Produkcje, nazwijmy to, krótkometrażowe, są często wyjątkowo niedoceniane w fandomie, a można znaleźć wśród nich urocze perełki, gwarantujące solidną porcję dobrej rozrywki. Na dodatek nie trzeba im poświęcać większej ilości czasu, bo przez krótki format nadają się w sam raz na jedno popołudnie. Jak się okazało, Oshiete Galko­‑chan należy właśnie do tej grupy i mogę z czystym sumieniem polecić je każdemu, kto ma ochotę na coś odprężającego, a przy tym nieobrażającego szarych komórek. Warto dać temu szansę.

Kysz, 5 czerwca 2016

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: feel
Autor: Kenya Suzuki
Projekt: Kenji Fujisaki
Reżyser: Keiichirou Kawaguchi
Scenariusz: Keiichirou Kawaguchi
Muzyka: Ryou Takahashi

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Oshiete! Galko-chan - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl