Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 7/10 grafika: 7/10
fabuła: 5/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,00

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 1
Średnia: 7
σ=0

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (moshi_moshi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Magic Tree House

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 2012
Czas trwania: 105 min
Tytuły alternatywne:
  • マジック・ツリーハウス
Widownia: Kodomo; Postaci: Dzieci, Magowie/czarownice, Piraci; Pierwowzór: Powieść/opowiadanie; Miejsce: Ameryka, Europa; Czas: Przeszłość, Współczesność; Inne: Magia
zrzutka

Interesujący przykład filmu fantastycznego dla dzieci, w którym poszukiwanie zaginionych medalionów staje się pretekstem do fascynujących, ale i niebezpiecznych podróży w czasie.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Jack i Annie są rodzeństwem, mieszkającym w urokliwym miasteczku Frog Creek w Pensylwanii. Pewnego dnia podczas powrotu ze szkoły odkrywają w pobliskim lesie tajemniczy domek na drzewie – odkrycie jest o tyle zagadkowe, że dzieci dość często korzystają z tej drogi i nigdy wcześniej rzeczonego domku nie widziały. Po wdrapaniu się na górę znajdują mnóstwo książek. Podczas ich przeglądania nieopatrznie wypowiedziane życzenie przenosi dzieci wraz z domkiem do epoki dinozaurów… Wkrótce okazuje się, że jeśli tylko chcą, mogą podróżować w czasie do dowolnego miejsca na Ziemi. Jack i Annie, a także towarzysząca im niezwykle inteligentna mysz, Peanut, muszą odnaleźć cztery medaliony, które wprawione w okładkę jednej z książek sprawią, że wydarzy się coś dobrego.

Magiczny domek na drzewie to cykl książek dla dzieci autorstwa amerykańskiej pisarki, Mary Pope Osborne. Każdy tom opowiada o innej przygodzie Jacka i Annie, i jest okazją do przybliżenia młodym czytelnikom garści historycznych faktów, acz jak to w fantastyce bywa, nie zabrakło również miejsca dla magii. Ponieważ książki zdobyły w Japonii dużą popularność, podjęto decyzję o nakręceniu wersji kinowej. Reżyserię powierzono doświadczonemu Hiroshiemu Nishikioriemu, a scenariusz Ichirou Ookouchiemu. Sklecenie scenariusza w przypadku tej produkcji wcale nie było łatwym zadaniem – pierwowzorem jest cykl krótkich opowieści, z których każda poświęcona jest innej przygodzie. Ostatecznie Ichirou Ookouchi zdecydował się wybrać kilka z nich i połączyć w spójną całość, wykorzystując wątek główny z części opowiadającej o próbie odczarowania Morgany le Fay, zamienionej przez Merlina w mysz (to bynajmniej nie jest spoiler, ponieważ od tego wydarzenia zaczyna się film). Cóż, jak na tak karkołomny pomysł wyszło całkiem nieźle, ale mimo wszystko widać, że fabuła to zlepek kilku historii. Mimo to całość nie jest chaotyczna, a ciągłe zmiany dekoracji zapewne spodobają się młodym widzom. Nie sposób jednak nie zauważyć, że niektóre przygody potraktowano po łebkach i są jedynie cieniem książkowych wersji. Inna sprawa, że dobór książkowego materiału wydaje się chwilami kontrowersyjny.

Uczciwie przyznaję, że nie znam pierwowzoru, ale dostępne informacje pozwalają mi założyć, że autorka nie boi się poruszać trudnych tematów. Obok podróży w odległą przeszłość i spotkań z dinozaurami czy średniowiecznymi rycerzami, bohaterom zdarza się zawędrować nieco bliżej i zobaczyć jak wyglądało życie w czasie II wojny światowej. Jak to w baśniach bywa, wszystko kończy się dobrze i bohaterowie wracają do domu cali i zdrowi, ale niekoniecznie szczęśliwi. W Magic Tree House Jack i Annie cofają się w czasie do ery dinozaurów, odwiedzają także średniowieczny zamek, mają możliwość zwiedzić Pompeje chwilę przed wybuchem wulkanu oraz spotkać prawdziwych piratów, siejących postrach na Morzu Karaibskim. O ile dwie pierwsze przygody mieszczą się w granicach tego, co może bawić dzieci, o tyle dwie ostatnie zawierają sceny, co do których mam poważne wątpliwości, czy faktycznie nadają się dla maluchów. Tu należą się dwa słowa wyjaśnienia – Jack ma lat dziewięć, a jego siostra to energiczna siedmiolatka, zgaduję więc, że książki i film przeznaczone są dla dzieci w podobnym wieku. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, żeby jakikolwiek mały widz zachwycał się widokiem pompejańskich mumii, mając świadomość, w jakich męczarniach zginęli ci ludzie. Główny bohater nabawia się pokaźnej traumy, która paraliżuje go, nie pozwala działać i objawia się nocnymi koszmarami – wszystko to japońscy twórcy pokazują bardzo dosadnie i realistycznie. Pytanie tylko, po co? Dziecko będzie się co najwyżej bało, a rodzicom opadną ręce i zapewne film wyłączą. A jeżeli jakimś cudem uznają, że przedstawione sceny mieszczą się w granicach rozsądku, to zapewne skapitulują przy spotkaniu z piratami. To nie One Piece, piraci w Magic Tree House nie należą do miłych i uczynnych ludzi, ale nie sądzę, żeby scena, w której kapitan uderza Annie w twarz tak mocno, że dziewczynka odbija się od ściany, była niezbędna do pokazania. Że o strzelaniu do dziecka nie wspomnę…

Rozumiem, że książki mają walor poznawczy, bo przybliżają dzieciom ważne wydarzenia z przeszłości. Problem polega na tym, że film to zupełnie inne medium i inaczej oddziałuje na psychikę widza. Skoro ja, wychowana na niewygładzonych wersjach baśni braci Grimm, byłam lekko zszokowana, to co dopiero nadopiekuńczy współcześni rodzice i chowane pod kloszem pociechy. Nie mówię, że należy trzymać dzieci z daleka od wszystkiego, co niewygodne i nieprzyjemne, ale jestem pewna, że da się pewne treści przekazać w bardziej wysublimowany sposób, nie narażając młodych widzów na traumę. Nie do końca rozumiem sens umieszczania tak drastycznych scen w produkcji dla tej grupy odbiorców – wielu z nich nie zrozumie, o co chodzi, natomiast lepiej poinformowani będą żałowali czasu straconego na seans. Pozostaje mieć nadzieję, że nie zareagują jak Jack.

W porównaniu z fabułą obsada prezentuje się znacznie lepiej. Jack to szalenie rezolutny i sympatyczny chłopiec, który lubi spędzać czas na czytaniu. Dzięki jego hobby nie raz i nie dwa udaje się bohaterom wybrnąć z tarapatów. To zdecydowanie nie jest typ bohatera, który będzie się narażał dla innych, działając bez zastanowienia. Jack zna swoje możliwości, dlatego analizuje dostępne fakty i opracowuje plan działania, starając się, by nikomu nie stała się krzywda, ze szczególnym wskazaniem na jego młodszą siostrę. Jest niezwykle troskliwym bratem, nawet jeśli nie zawsze to okazuje. Annie jest jego zupełnym przeciwieństwem – to żywioł, pełen energii i pomysłów. Dziewczynka jest bardzo sprawna fizycznie i świetnie dogaduje się ze zwierzętami, ale jak na siedmiolatkę przystało, rzadko zdaje sobie sprawę, jakie przykre konsekwencje mogą mieć jej wybryki. Jest odważna, ale w tym przypadku należy uznać to za wadę, ponieważ nie potrafi przy okazji ocenić swoich szans na zwycięstwo, przez co często pakuje się w kłopoty, z których wyciągać musi ją brat. Mimo poważnych różnic rodzeństwo jest zgrane i doskonale się dogaduje, dzięki czemu ich przygody zazwyczaj kończą się dobrze. Poza tym zawsze miło zobaczyć w japońskiej produkcji realistycznie nakreślone relacje bratersko­‑siostrzane, dalekie od patologii, ale też nie przesłodzone i wyidealizowane.

Nie bardzo jest sens rozpisywać się o Peanut, czyli Morganie, ponieważ pełni rolę maskotki i rzadko ma poważny wpływ na wydarzenia. Pozostałe postaci trudno nazwać nawet drugoplanowymi – pojawiają się jeszcze rzadziej i poza jedną koleżanką z klasy Jacka są tylko statystami. Nie inaczej jest z ludźmi spotkanymi w trakcie podróży w czasie, często nie poznajemy nawet ich imion, a znikają szybciej, niż się pojawili.

Graficznie anime prezentuje się dobrze, ale po filmie z 2012 roku spodziewałam się trochę więcej, tym bardziej że jest to dzieło wyświetlane w kinach. Projekty postaci są ładne, chociaż bardzo typowe dla japońskich produkcji – można by je wrzucić do większości serii i nikt nie zauważyłby, że są z innej bajki. Na pewno odrobinę razi „odmłodzenie” bohaterów, jak już pisałam, Jack ma dziewięć lat, a Annie siedem, na książkowych ilustracjach wyglądają dojrzalej, podczas gdy w filmie chłopiec nie wydaje się wiele starszy od siostry. Muszę też pochwalić próby odwzorowania miejsc, do których przenoszą się dzieci. Owszem, nie jest idealnie, pewne elementy potraktowano schematycznie, ale też widz nie ma poczucia, że cały czas są wykorzystywane podobne dekoracje. Anime charakteryzuje się dużą dbałością o detal i ładnym operowaniem światłem, ale dobre wrażenie psują nieco efekty komputerowe, mocno odcinające się od tradycyjnie wykonanej reszty. Cóż, nie jest to najpiękniejsza japońska produkcja dla dzieci, jaką widziałam, wiele starszych dzieł oferuje więcej doznań estetycznych, ale nie ma większych powodów do narzekań. Momentami jest na czym zawiesić oko, kolorystyka pozostaje żywa i bogata, a kolejne odwiedzane miejsca różnorodne – sądzę, że strona wizualna spodoba się zarówno małym, jak i dużym, mimo braku graficznych fajerwerków.

Magic Tree House to nierówny film, który nie do końca odpowiada potrzebom młodych widzów. Opisane przeze mnie sceny są na tyle kontrowersyjne i „ciężkie”, że warto towarzyszyć dziecku podczas seansu. Zapewne trochę starsi widzowie nie odczują już takiego dyskomfortu, ale pytanie brzmi, czy anime nie będzie dla nich zbyt nudne? Wydaje mi się, że twórcy nie do końca przemyśleli kwestię grupy docelowej i próbowali złapać zbyt wiele srok za ogon, ostatecznie nie chwytając żadnej. Materiału było mnóstwo, tak naprawdę wystarczyło wybrać inne opowiadania tudzież złagodzić niektóre sceny lub po prostu z nich zrezygnować. W ostateczności chyba lepiej kupić książki i poczytać maluchom przed snem (seria została wydana również w Polsce), a jako dobranockę puścić coś mniej przygnębiającego.

moshi_moshi, 7 stycznia 2017

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Ajia-dou
Autor: Mary Pope Osborne
Projekt: Yoshiaki Yanagida
Reżyser: Hiroshi Nishikiori
Scenariusz: Ichirou Ookouchi
Muzyka: Akira Senju