Komentarze
Kemono Friends
- zaskakująco : gosc : 13.04.2019 12:10:10
- Re: Koniec serii? : Koogie : 27.09.2017 16:18:20
- Re: Koniec serii? : Dalek-baka : 27.09.2017 15:13:35
- Koniec serii? : kamil88 : 27.09.2017 12:39:37
- Re: Serwal to zsandstarowany kociak? : Slova : 10.08.2017 18:49:13
- Re: Serwal to zsandstarowany kociak? : Paythoss : 10.08.2017 11:59:54
- Serwal to zsandstarowany kociak? : Paythoss : 10.08.2017 11:42:25
- komentarz : Slova : 16.05.2017 00:03:32
- Re: Ciąg dalszy : Dalek-baka : 23.04.2017 01:08:14
- Ciąg dalszy : Dalek-baka : 22.04.2017 22:19:54
zaskakująco
Koniec serii?
[link]
Po głośnym zwolnieniu reżysera (za nakręcenie odcinka 12.1 bez wiedzy Kadokawy) i odejściu reszty załogi na znak solidarności, seria jest już praktycznie martwa, nawet jeśli powstanie drugi sezon, decyzja o zwolnieniu reżysera wywołała wściekłość w mediach społecznościach, i na pewno odbije się to na sprzedaży gadżetów. Fani takich rzeczy nie zapominają, a to oni w większości kupują gadżety.
rzede wszystkim, po wyłączeniu gry, nadal pozostał producentom problem w postaci zareezerwowanych slotów w TV. A odstąpienie od tychże wiąże się ze sporymi karami. Bardziej więc opłacało się rzucić ochłapy, niż się wycofać.
Co do seiyuu, to słyszałem raczej pochlebne opinie.
Ciąg dalszy
[link]
Jak również liczba sprzedanych kopi pierwszych dwóch dysków (choć też mają być dodruki) no i jest to 120 000.
Przyzwoity wynik.
12.1
I teraz to trochę niejasne kliknij: ukryte czy Arai i Fenek są w drugiej łodzi z Servalem czy tak jak w pierwszym sezonie będą za nimi gonić.
Ta druga opcja bardziej mi się podoba – była wtedy możliwość zobaczenia co robią poszczególne postaci później.
Tylko kto wtedy płynie z Servalem?
komentaż
Przykład tego, jak to można się rozminąć z tematem ze względu na własne uprzedzenia (bo skoro niskobudżetowe i z CGI, to pewnie pies z kulawą nogą się nie zainteresuje).
Czarny koń anime
Kemono Friends to stało się fenomenem, ale jest także swego rodzaju cudem. Projekt ten z tego co wiadomo został zaplanowany prawie dwa lata temu i miał 10 osobowy zespół pracujący nad nim. Problemy z budżetem i oszczędności są tu widoczne jak na dłoni. Żeby dodać dramaturgii historii, to franczyza o której opierała się seria została mocno osłabiona przez ogromną porażkę gry mobilnej z nią związanej. 500 dni, 10 osób, brak budżetu i całkowity brak oczekiwań od społeczności. Skala sukcesu tego anime przerosła znacznie większe studia ze znacznie potężniejszymi franczyzami. Jest to bez apelacyjne najbardziej popularne anime w japoni z tego sezonu.
Kemono Friends to historia ludzi na przegranej pozycji, którzy dzięki swojej ciężkiej pracy wybili się ponad przeciętność. I tą pracę widać w tym anime, nie w animacji, nie w udźwiękowieniu, lecz w historii i postaciach.
No dobrze, ale problemy i ta historia by nie była interesująca gdyby samo anime było słabe. Powinienem więc chyba zacząć o nim mówić.
Historia opowiada o młodej dziewczynce która budzi się z amnezją na sawannie. Problemy z pamięcią są na tyle duże, że nie ma ona zielonego pojęcia jakim stworzeniem w ogóle jest. Spotyka ona Servala, pozytywnie usposobioną dziewczynę‑serwala i wraz z nią wyruszają w podróż by odnaleźć odpowiedzi na dręczące naszą bohaterkę pytania. Znajdują się one w ogromnym opuszczonym zoo, pełnym wielu atrakcji i mnóstwem zwierzo‑dziewcząt, które pod nieobecność ludzi przystosowują się do otaczającego ich świata.
Anime traktuje świat w którym się znajdują bardzo poważnie i jak sama seria jest bardzo pozytywna i niewinna, tak uczucia niepewności i niepokoju związane z post apokaliptycznym motywem zawsze gdzieś są w tle. Czy to w formie zniszczonych budowli zarośniętych przez bluszcz, czy też w formie rozbitego bombowca znajdującego się w tle. Nigdy nie są to elementy dominujące, lecz mają one budować świat, dostarczać widzowi pytań i angażować go intelektualnie. Anime jest także wyjątkowo spójne, dostarcza widzowi wystarczającą ilość odpowiedzi na pytania które go męczyły by czuć, że to wszystko ma sens i każde pytanie które pojawia się w naszej głowie ma odpowiedz… gdzieś… tylko trzeba jechać dalej, iść dalej z przygodą i odkryć wszystko.
Ciężka praca nie przebija się tylko w kreacji świata, lecz także w postaciach. Jak na początku wydaję się, że wszystko jest napisane pod gotowy schemat, tak wraz z czasem da się zauważyć pewne istotne różnice w tym jak traktowane są postaci w tej serii. Wspaniałe designy to jedno i to dzięki nim notabene seria doczekała się takiego morza rysunków tworzonych przez fanów. Jednak wspaniałe w tym jest to jak wiele zwierzo‑dziewcząt zachowuje się jak zwierzęta na jakich podstawie są. Zarówno gdy Serwal próbuje prowadzic auto szturchając kierownice, czy żyrafa śpiąca na siedząco. Cechy charakteru także są dobrane i co ciekawe show w przerwach opowiada o samych zwierzętach często wyjaśniając pośrednio czemu one się zachowują jak widzimy. Co ciekawe show także tłumaczy fabularnie pewną naiwność zachować wszystkich postaci… One nie są słodkie i urocze, bo tak się sprzeda… Wszystko ma swoje odpowiedzi.
Wizualnie i dźwiękowo seria kuleje. Pierwszy odcinek bez dwóch zdań jest najgorszy i tutaj twórcy poprawiają się odrobinę. Czasem też nawet próbują dać z siebie więcej i pokazać coś co ma być „cool”. I jak wspominam sobie ostatni odcinek i te sceny „cool” to… Naprawdę szacunek dla nich mam ogromny. Nie jest to wybitne, ale starają się. Designy są dobre, tła pełnią swoją role, no ale 3D. Ogromny zestaw aktorek podkładających głos powoduje, że znajdziemy tutaj weteranki jak i świeżynki, rezultat jest dokładnie taki jak można by się spodziewać. Dobry, czasem trochę niedopracowany, a czasem chce się słuchać postaci non stop.
Chcę także zaznaczyć że sama seria jest dobrze skonstruowana fabularnie. Mamy satysfakcjonująca końcówkę, mamy wiele drobnych elementów które na siebie nachodzą i często wracają po paru odcinkach. Biorąc pod uwagę, że głównym gatunkiem tej serii to slice of life to siła ciągłości fabularnej jest tutaj naprawdę ogromna.
To show ma sporo ciekawych elementów, które mogą dotrzeć do sporej widowni. Jest to seria przygodowa i emocje związane z odkrywaniem nowych regionów, nowych postaci, nowych odpowiedz i nowych pytań przyciągają mocno do ekranu. Jest to seria lekko post apokaliptyczna, przyciągająca widza lekko mroczniejszym klimatem czającym się w tle, działa to świetnie z bardzo uroczym i szczęśliwym głównym motywem bo zapewnia przeciwwagę, jest to też integrowane bardzo subtelnie i sprytnie. Jest to ciepła seria sprawiająca, że człowiek po prostu dobrze się czuje. Rodem z najlepszych slice of life mamy tutaj do czynienia z postaciami które zachowują się jak myślące istoty, tona cukru którą dostajemy to naprawdę skarb kiedy jest tak pięknie zapakowany w dobrą historie z konsekwencjami.
Seria jednak wymaga zaakceptowania grafiki.
Kemono Friends mnie wciągnęło. Zacząłem oglądać to anime jako cynik i powoli z odcinka na odcinek przekonywałem się coraz bardziej. Dałem się wciągnąć w poszukiwanie detali, szukanie odpowiedzi na pytania i seria mnie za to nagradzała. Dałem się wciągnąć w postaci i urok scen w drugiej połowie zaowocował kompletnie. Dałem się wciągnąć w to co się działa wokół serii, w dzieła fanów, w tą dramatyczną historie producentów i ich sukcesu. Pozwoliłem się porwać temu show i dostałem przygodę, nawet jeden silny zwrot fabularny, dużo uroku i mnóstwo zabawy.
To prosta historia, opowiedziana w prosty sposób. Bije od tej serii szczerość i ciężka włożona praca, a im bardziej ja jako widz byłem zainwestowany tym więcej seria była w stanie mi dać z powrotem. To samo z siebie byłoby 8, lecz biorąc pod uwagę to jaką przygodą także było oglądanie tej serii na bieżąco, oglądać ten fenomen… Takich emocji nie da się powtórzyć i za to seria u mnie ląduje o oczko wyżej. Za to że udowadnia co można osiągnąć ciężką pracą.
Kemono Friends to moje anime sezonu. Moja pierwsza 9 od czasu Hibike Euphonium, a przed nią to hmmmm… pamięć mnie zawodzi.
Wychodzi na to że Kaban to takie jakby dziecko/klon Mirii. W sumie ok rozwiązanie bo dziewczynka z amnezją spowodowaną traumą byłaby za mrocznym motywem.
A zakończenie traktuję jako obietnicę drugiego sezonu.
PS: Czy prócz Serval, z kabanem popłynął jeszcze jakiś inny friends czy po prostu spotkali nowe friendsy ?
ep11
I po raz kolejny nawiązanie do mitycznego Króla Małp Sun Wu Konga aka Son Goku w postaci friendsa walczącego kijem.
Odcinek 11
Po prostu Wow.
Ten koment=SPOILER
Piąty odcinek
Sądzę, że mimo sukcesu w Japonii seria nie ma żadnych szans by się przebić na zachodzie. Kultura rzeczy słodkich u nas po prostu nie ma takiego mainstreamowego charakteru, a ta seria wraz ze swoimi designami posiłkuje się tym ile może. Dla większości widzów zachodnich seria będzie pełniła rolę ciekawostki. Czegoś co jeśli znają kontekst sukcesu na wschodzie będą mogli obejrzeć przez pryzmat eksperymentu i zaakcentowania różnic kulturowych. Dla innej części widzów będzie to kolejna spokojna seria o uroczych rzeczach. Ma ona pomysł, jest ciekawa i się wyróżnia, lecz nie otworzy ona nikomu oczu, to nie jest rewolucyjna seria. Widzowie którzy lubią ten gatunek… będą czuli się tutaj po prostu jak w domu i tyle. Reszta widzów z zachodu po prostu zignoruje tą serie i nie ma w tym nic złego czy dziwnego. Po prostu ta seria nie będzie miała do zaoferowania rzeczy, które Ci widzowie uważają za istotne.
Prawdę mówiąc jak podoba mi się ta seria i szczególnie kreacje fanów, tak nie widzę siebie polecającego tą serie specjalnie. Seria jest zbyt specyficzna na to.
No dobra, no to zacznijmy ten odcinek.
kliknij: ukryte
Tym razem mamy piękne jezioro zbudowane przez bobry. Czyli już wiemy jaki gatunek zwierzaka będzie nam towarzyszył później.
To jest trochę to o czym mówiłem wcześniej. Pewna powaga traktowania świata. Anime bezpośrednio powiedziało, że ten robocik bez rąk steruje autobusem bezprzewodowo… I serwal chce sterować tym manualnie wskakując na przednie siedzenie… Mówiłem już wcześniej jak one zachowują się i mają inteligencje prawdziwych zwierząt… Mogę się założyć, że pójdzie to tak dobrze jakbyście posadzili swojego Mruczka przed kierownicą auta. Na pewno byłby szczęśliwy bawiąc się i szturchając ją.
Dobra porada: Nie pozwalajcie swojemu kotu prowadzić. Serwal nie znając konceptu jak w ogóle trzymać kierownice (sterowała szturchając kierownice tak jak przewidziałem), dokonał wiadomego. Może powinna być kierowcą bor‑u? No nieważne, w każdym razie wypadek był i zniszczona bobrza własność jest.
Nasza Amerykańska Pani bóbr budowała dom letniskowy, używając zalaminowanego obrazka, który gdzieś znalazła. W tym momencie głównie doceniam szczegół, że to jest zalaminowane bo inaczej to średnio by to wyglądało jak to wyjmowała z wody.
Ale one wszystkie są pieruńsko miłe i urocze. Tak, powtarzam się.
Bóbr bardzo się przejmuje wszystkim, 10 razy pewnie by sprawdziła jeszcze swoją tamę przed wyjazdem. Ach, nasza grupa po tym jak zniszczyła wszystko co bóbr gromadził przez parę dni, postanowiła pojechać do lasu i zgromadzić materiały na budowę domu. Teraz mnie głównie ciekawi czemu ten Bóbr tak się przejmuje. Nie znam się na zwierzętach, ale zakładam że we wstawce edukacyjnej coś o tym będzie.
Heh… wycieczka szkolna, dosłownie. A po lewej mamy norki tego i tego zwierzaczka, gromadzą one to to i to, ponieważ tamto i coś. To jest to tempo serii co dla niektórych może być zbawieniem, a dla innych koszmarną nudą. W międzyczasie rozmawiamy o tym jak nasze zwierzako dziewczyny dostosowują się po transformacji… huh… W końcu po niej od razu chcą iść do swoich normalnych domów, lecz są zbyt małe. Trzeba zmienić nawyki.
W tym momencie te rozmowy już mnie w ogóle nie dziwią. Po prostu miło mi, że traktują ten pomysł poważnie i omawiają takie koncepty.
Nowy zwierz. Tym razem piesek prerio…wy. Uhum, od razu do ust i całować się. Tego się nie spodziewałem po tej serii… ale chyba pamiętam, że w którejś wstawce edukacyjnej było coś o pieskach preriowych i ich godach. Jeden samiec, parę samic, no i ogólnie te zwierzaki uchodzą za bardzo… społeczne. No dobra, przerwałem show w momencie kiedy piesek pocałował pierwszą ofiarę, pora na Torbę i… bobra. Nieważne.
Bobrza wstawka edukacyjna!! Bobry rzadko oddalają się od swoich zbiorników wodnych. To tłumaczy zachowanie naszego bobra i czemu ciągle czuje taki niepokój. Yay ^^
Takie to słodkie, zarówno bóbr i piesek preriowy szukają domu, lecz z powodu swoich ciał mają problemy.
Znowu ten sam moment co z Alpaką i Ibisem przy herbacie. Bóbr i piesek preriowy tak dobrze ze sobą funkcjonują, tak bardzo są miłe, że ta… Nie znajdzie się tu ani grama czegoś negatywnego. Dobroć, aż do przesady.
Szczerze mówiąc ten odcinek jest świetny. Non stop są jakieś nawiązania w ich zachowaniu do zwierząt, wszystko jest urocze i ogólnie ten odcinek wyjątkowo miło się ogląda. Zarówno bóbr jak i piesek mają duże wady, które teraz w ludzkiej formie się potęgują. Czy uda im się zbudować domy dla siebie?
Torba‑chan na ratunek!! Pieskowi powiedziała by się ogarnęła i przestała robić rzeczy bez planu, a Bobrowi, że może gdyby zrobiła miniaturkowy dom wpierw to by była bardziej pewna budując docelowy dom. Problem bobra jest taki, że jest bardzo niepewna i nie chce czegoś zrobić obawiając się błędów. Czyli jedna za dużo planuje, a druga za mało.
Bóbr zaczął robić model, lecz że bał się zrobić model źle, to zaczęła robić model modelu. Ok, zaśmiałem się.
No i wiadomo, wszyscy będą współpracować razem i zrobią wspólny dom. It's cute.
Hej Torba‑chan, „może Ty jesteś takim zwierzęciem które jest dobre w myśleniu.” Zastanawiam się, czy jest to najgłupszy tekst jak słyszałem czy najmądrzejszy.
Ehhh… i nowy zwierz zablokował im drogę na kolejny odcinek.
Bardzo dobry odcinek, gdyby od pierwszego odcinka była taka klarowność we wszystkim to ta seria nie miałaby tak dużych problemów. Wizualnie nadal to jest koszmarek, ale da się przyzwyczaić. Stanowczo siłą serii jest scenariusz i konsekwencja fabularna.
I tyle, raczej już będę oglądał serie w spokoju, bez przerywania i relaksując się kompletnie. Czwarty i piąty odcinek stanowczo ugruntowują pomysł serii na siebie i według mnie… jest on bardzo dobry i jest dobrze realizowany. Jestem szczęśliwy, że dałem serii szansę.
Ogólna opinia się nie zmieniła. Nie polecam serii od tak, lecz jeżeli ktoś ma ochotę na relaksującą spokojną, troszkę dziecinna serie. To ta tutaj jest przy okazji dobrze napisana i autentycznie dowiedziałem się paru rzeczy o zwierzętach. To dobra seria, która po prostu jest wyjątkowo specyficzna.
Największy czarny koń jakiego spotkałem.
Czwarty odcinek
Po pierwszych dwóch odcinkach uznałem tą serie za coś dla dzieci, lecz czas antenowy wybitnie na to nie wskazuje, ponieważ show jest emitowane z tego co wiem w nocy. Także celem serii mieli być fani uroczych dziewczynek, a pomysłem mającym przyciągnąć i wyróżnić się miało być potraktowanie świata w którym dzieje się to show z pewną dziwną dozą powagi. Efektywnie daje to serii lekkie intelektualne zacięcie, pozostając i opierając się na kanonach zawartych w seriach relaksujących.
Także Japonio, pokaż mi czym się tak fascynujesz. Masz całą moją uwagę.
kliknij: ukryte
Nasze bohaterki podróżują przez pustynie przy wspaniałych dźwiękach kogoś kto właśnie uczy się grać na chyba marimbafonie. Ciężko mi powiedzieć na jakim instrumencie uczy się grać nasz drogi reżyser dźwięku, lecz ogólnie mógłby tego nie robić w trakcie nagrywania.
W międzyczasie jak gra openingu, pragnę przypomnieć, że wybił się on na topowe miejsce sprzedawanych płyt. Lalala…
W ramach przeszkody w postaci burzy piaskowej dostajemy istotną informacje, że wdychanie piasku jest niewskazane, a także przy okazji można dostać po głowie dziewczyną… Suna Neko.
Jest jedna rzecz której nie da się ukryć. Wszystkie dziewczyny zwierzęta póki co, wydawały się trochę… głupie. To złe określenie, ale jest w nich pewien niedorozwój umysłowy. Prawdę mówiąc nawet Serwal komunikuje się w sposób strasznie prosty i praktycznie każda jej reakcja to… WOW!! WSPANIALE!!
A teraz ten robot prowadzący busa chyba za pomocą Wi‑Fi mówi o transformacjach tych dziewcząt. I w tym przypadku ich niska inteligencja miałaby sens… jest zwierzęca.
Suna Neko zaprasza nas do swojego domu w którym częstuje nas… wyciągniętymi z piasku opakowania zrobionych fabrycznie bułek sygnowanych nazwą parku… To w sumie przynosi ciekawe pytanie. Co one w ogóle jedzą? Wiemy, że piją i wiemy że Serwal czuje chęć polowania z czasów jak była zwierzęciem, lecz teraz robi to tylko z przyzwyczajenia. Ach, no i skąd się wzięły bułeczki w piasku…
Teraz poruszamy bardzo ciemnym tunelem, wyraźnie zrobionym przez ludzi. Autystyczne kot nas zostawia na szczęście, a ja mam coraz więcej pytań.
Wstawka edukacyjna jest po angielsku. OK, czyli dobrze myślałem. Wszystko przez telefon. Niesamowici są. Najlepsze jest to, że mówi do nas Lauren‑oneesan. Sądzę, że komentarz jest zbędny.
Ten odcinek jest zaskakująco pełen tajemnic i dziwnych miejsc. Teraz praktycznie sprawdzamy kryptę i akurat prosta muzyka nawet działa.
Cudowne, są dosłownie zamknięte w atrakcji turystycznej. Wraz z nami jest kobra, której głos jest wspaniały. Ciekawy jest ten aspekt zabrania części kontekstu i tego jak rzeczy które dla nas są normalne (autobus na kołach czy chyba to jest „dom strachów”) stają się przedziwny i obce.
Lubię tą Tsuchinoko, ma dobre podejście do Torby i Serwala.
Lawa huh? Destabilizacja jakaś pogody huh? Kurcze, lubię tą Tsuchinoko.
Oh nie! Akcja! Grafika! Mam nadzieję, że nigdy nie zrobią na podstawie tej franczyzy gry, bo grafika będzie lepsza niż tego anime.
Nasza ukochana Tsuchinoko znalazła tamtejszą walutę i zna jej wartość, ba… wydaje się, że wartość jest jeszcze większa niż mogłoby się wydawać.
Heh, współczesne pismo obrazkowe. To akurat było całkiem sprytne użycie znaku ewakuacyjnego w ten sposób w kontekście tej sytuacji i tych bohaterek.
„Więc ona nie została zgładzona?”... Ekhm… Gdybym coś pił, to pewnie bym opluł ekran. Już parę scen wcześniej Tsuchinoko wydawała się wiedzieć coś więcej, ale teraz to już wszystko zaczynają mówić bezpośrednio. Elementy tajemnicy wcale nie są w otoczeniu tylko bezpośrednio mówione… elementy tajemnicy o której nasze bohaterki nie są do końca świadome.
Hmmm… Te wstawki z szopem i tą drugą na końcu ciekawie zawiązują fabularnie odcinki dodając ciągłości całej serii.
Pingwiny
Hmmmmm… Czyli to co było tłem wcześniej, stało się główną myślą przewodnią.
Ten odcinek był dokładnie taki jak się spodziewałem przed obejrzeniem.
Seria przedstawia przygody dziecka z amnezją i zwierzo‑dziewczynek, które mają inteligencje małego dziecka lecz równie mocno są kierowane przez zwierzęce instynkty. Całość pokazuje znane nam widzowi środowisko i rzuca w nie bohaterki dla których ono jest całkowicie obce. Postaci są niewinne i pieruńsko miłe, co jeżeli ktoś lubi relaksujące serie… wystarczy by poczuł się dobrze. Seria zachowuje świeżość poprzez poprzez angażowanie widza w uzupełnianie luk, poprzez konsekwencje i stałe dostarczanie informacji przekonuje ona widza, że ten świat ma pewne zasady, że istnieją odpowiedzi których szukamy.
W pewnym sensie seria też fabularnie uzasadnia bardzo proste charaktery zwierzo‑dziewczynek.
Tak jak mówiłem, seria stanowczo ma pomysł na siebie i nie mam ku temu już żadnych wątpliwości. I szczerze? Ja ten pomysł kupuję… Część mojej fascynacji wynika ze zwykłej ciekawości czemu ta seria odniosła znikąd taki sukces, lecz część mnie po prostu chce zobaczyć tego więcej.
Jestem pod wrażeniem, bo wszystkie znaki na niebie wskazywały, że to będzie najgorsza szmira sezonu. Scena otwierająca tej serii to jakiś żart, jest to tak pieruńsko tanie i miejscami brzydkie, że szkoda gadać. Lecz udało im się mnie kupić poprzez odważne użycie franczyzy i konsekwentną realizacją swojej własnej wizji mimo braków w talencie czy budżecie.
Nie jest to anime które TRZEBA obejrzeć, też nie jest najlepsze w sezonie, lecz jest to największy czarny koń jakiego widziałem od lat.
Trzeci odcinek
Ciężko powiedzieć, ale nie ukrywam, że jestem coraz bardziej zaintrygowany tym anime. Jest jedna rzecz którą na pewno zrozumiałem już… w tym anime siedzi coś. Pod tą całą masą okropnego CG, tragicznych VA i braku budżetu by animować ruchów ust… czuje w kościach, że gdyby tylko poprawić parę rzeczy, obsypać to kasą to dostalibyśmy coś wyjątkowego.
No cóż, kolejny odcinek powolnego zwiedzenia parku ze zwierzętami.
kliknij: ukryte
Nasze bohaterki mają problem by się dostać na szczyt góry, więc robot zaprowadził je do przerdzewiałej kolejki linowej.
Która okazuje się bezużyteczna, bo nie ma wagonu… ciekawe czy prąd w ogóle w niej jest. Zaczęło mnie zastanawiać… jakby dać tutaj takie piękne malowane tło, takie co by dało uczucie troszkę farby olejnej. Dać więcej zieleni w okół. To by stworzyło niesamowitą atmosferę i byłoby całkiem opresyjne. Stara zarośnięta kolejka… bez ludzi, opuszczona.
Mówię, nawet z tą całą słodyczą, jakby dać tu pieniądze to coś by wyszło… ale moja rozważania przerywa ptaszysko.
O mój boże. Muszę pochwalić aktorkę, świetnie udaje że nie umie śpiewać. Moje uszy. Ale poza tym głos ma fajny, jak mówi to jest taka delikatność w jej głosie, jakby oszczędzała gardło. Przypadek? Może, a może ktoś poprosił ją by tak mówiła, bo śpiewający ptak.
Czekaj, czekaj… Nasz Ibis mówi o czasie kiedy miała normalne wielkie skrzydła? I kiedy była normalnym zwierzęciem? Uhhh… Czym one dokładnie są? Mutacją genetyczną?
I czemu ta postać Ibisa jest tak pieruńsko smutna. Mówi o szukaniu przyjaciół, szuka afirmacji i tak jak wszystkie zwierzo‑ludzie na tej wyspie są tak niesamowicie miłe, że to jest idylliczne.
Dobrze Torba‑chan, komplementuj Ibisa… inaczej umrzesz. Miła perspektywa.
Ich świat jest całkiem spory. I racja Torba‑chan, to całkiem dobre pytanie. To dziwne, że masz dwie strefy klimatyczne tuż obok siebie. Uhhh… Czy oni próbują to wytłumaczyć? Zaczynam mieć coraz więcej pytań.
Pffff… HAha… Powiem tak. Ibis zaczął śpiewać i nie dość, że ruch ustami w ogóle na to nie wskazywał to później pokazano reakcje Torby‑chan na to. I kamera była o parę sekund za długo na jej nieruchomej twarzy. Torba‑chan patrząca się bez wyrazu w milczeniu jak Ibis śpiewa. Kompletnie nieobecna i oderwana od rzeczywistości. Ja wiem, że małe… ale takie rzeczy mnie bawią.
Tak żeby dodać do dziwnego tragizmu postaci Ibis… jest tu lekki motyw bycia nie w swoim ciele? Braku pełnej kontroli nad nim?
Czy oni robią te wstawki edukacyjne przez skype‑a? Ja wiem, że Ci ludzie którzy to mówią nigdy nie byli przed mikrofonem w życiu, ale mam wrażenie, że robią to przez telefon… heh… może ma to swój urok.
Czy Serwal właśnie spadł i umarł? Oh well… O jednego irytującego zwierzaka mniej, chociaż i tak pewnie jest nieśmiertelna biorąc pod uwagę co wcześniej wyrabiała.
Tha alpaca właśnie powiedziała, że jakiś profesor ją nauczył gotować herbatę… Jaki profesor? Skąd ona zna koncept kawiarni? I znów postać z motywem osamotnienia… Uhhhh
Skupiłem się na omawianiu bardziej dziwnych rzeczy, ponieważ fabuła jest bardzo… spokojna. W sensie wszyscy są super mili i raczej nic się nie dzieje, ale muszę zaznaczyć, że jakoś jest to relaksujące.
Więc nauczyła się robić herbatę w bibliotece. Tam jest ten profesor?
Co ja robię ze swoim życiem? One wszystkie są tak miłe, że całość jest tak bardzo abstrakcyjna w oglądaniu. Ich herbata to taka scena w której nie ma ani jednej negatywnej emocji.
O boże, zwierzaki patrzą się na magiczne urządzenie zwane autobus. I śledzą go próbując znaleźć nogi na których się porusza. Urocze. Szczególnie, że autobus potrącił właśnie Serwala… ale ona jest nieśmiertelna. Terminator, więc whatever.
Naprawdę jak to oglądam to czuje się jakbym grał w grę z 1999.
A ending jest pełen obrazków z opuszczonych czarno‑białych parków rozrywki. Subtelnie.
Te pingwiny na końcu to jest w ogóle szczyt budżetówki.
Teraz tak myślę. Ibis miał ten motyw szukania innych przyjaciół. We wstawce edukacyjnej było wspomniane o tym jak to są szukają partnera na całe życie. I miałem rację co do jej głosu i gardła, cały odcinek była mowa o nim, więc na pewno poprosili ją by mówiła delikatniej. Zaskakująca ilość szczegółów.
Uhhh, było w tym odcinku znacznie więcej rzeczy do odpakowywania niż się spodziewałem. Prawdę mówiąc jak na razie dla mnie to show to jest po części szukanie wszelkich możliwych informacji o tym świecie, po części pochłanianie obcości poszczególnych scen, a po części relaks kompletny w sytuacjach w których miłe postacie mówią do siebie miłe rzeczy.
Ending i dialogi wyraźnie wskazują na jakiś głębszy pomysł na serie… albo może inaczej. Wskazują na pomysł na serie. Szanuję to, bo biorąc pod uwagę budżet i wszystko… mogliby zrobić kompletny kaszan i nikogo by to nie obchodziło, gra którą reklamują i tak jest martwa. Lecz ktoś ma pomysł i go robi.
Czy rozumiem fenomen serii w Japonii? Jeszcze nie, może 5 odcinek mnie oświeci, a może już to zrobi czwarty.
Czy uważam to za wyjątkowo dziwne anime w sezonie? Tak, pod wieloma względami to anime mnie fascynuje i intryguje. Nie zdziwiłbym się jakbyśmy mieli do czynienia z produkcją, która wiedziała, że robi martwy produkt i postanowili się z nim zabawić. Zrobić coś swojego.
Jutro zmierzymy się z odcinkiem numer 4.
Drugi odcinek
Jak teraz myślę o pierwszym odcinku, to szczerze mówiąc… spodziewałem się, że będzie gorsze. To miała być seria edukacyjna, one zawsze mają trochę inną strukturę i uczucie. Tak samo sam aspekt wizualny… widać, że nie mają tu nic, zero, null, nada… ale nie odpycha to od ekranu. Dobra, nie jest to dobre i oceniając grafikę da się tej serii denną ocene… lecz wizualnie nie odrzuca mnie od ekranu.
Jestem ciekaw drugiego odcinka, let's go
kliknij: ukryte
Czyli kontynuujemy tworzenie wizji świata apokalipsy i naszej biednej torby‑chan zamkniętej w parku. Ten robot i jego świecące oczy połączone z amnezją naszej głównej Torby… To jest fajne uczucie obcości i zagrożenia. Żeby z tego zrobić pełnoprawną serie post‑apo to byłoby świetnie. Cute post‑apo, to byłoby coś. Jeszcze ten robot który rozmawia tylko z ludźmi… brrrr… creepy jak Serwal próbuje z nim gadać.
Czyli teraz dosłownie zaczynamy wycieczkę po parku.
Uh, ocelot! One zawsze mi się najbardziej podobały z kotowatych. Super uroczy zwierz!
Spotkaliśmy już 3 zwierze i w sumie nic się nie stało… ale zaczyna mi się podobać sam koncept.
No nie no, wpadły na słonia. Witaj Pani słoniu, ładne ma Pani bikini. Papa Pani słoniu. żart, tą część o biki ja dodałem, bo oryginalnie zdanie było o tym, że liście ładnie blokują słońce. Wolę swoją wersje.
Częśc jestem zwierz… Fajnie, papa zwierz. Powtórzyć razy tysiąc
Witam, jestę wydra, a oto moja spódniczka zaprojektowana specjalnie bym pokazywała cały swój zadek całemu otoczeniu. Ale to chyba ma być strój kąpielowy, więc w sumie nie mogę się do tego czepiać. Coś pływa, więc ma strój kąpielowy, nie da się z tym kłócić.
Teraz się bawią kamieniami!
Te wstawki edukacyjne są fajne… ale czy musimy oglądać te bohaterki w klatkach jak zwierzęta? Ja wiem, że są zwierzętami, ale skoro już poszli Twórcy po pomysł uczłowieczania ich, to potem robienie z nich zwierząt wygląda bardzo dziwnie.
Hmmmm… Urocze, zbudowały most. Kwestionuje fizyke skoków Serwala, lecz ogólnie to było ciekawe i Torba‑chan bardziej się wykazała niż w poprzednim odcinku. Mimo wszystko zrobienie prowizorycznego dużego mostu wymaga więcej oleju w głowie niż papierowego samolocika.
Autobus na baterie, huh? Czyli pojazd elektryczny, może uda się z czasem i większa ilością danych określić ile mniej więcej czasu mamy zanim u nas się wydarzy apokalipsa opisywana w tej serii. I będę się czepiał, ale ten dźwięk startu silnika na początku to raczej nie wskazywał na elektryczny.
Pitu pitu, koniec odcinka. W nastepnym odcinku będziemy mieli ptaki
Ten drugi odcinek jednak mi uświadomił z czym mam do czynienia. Dora poznaje świat z lekka nutką post‑apokalipsy.
W sumie nie czuje bym mógł miesząc mocno tą serie z błotem. Na swój chory sposób jest nawet urocza, a elementy post apokaliptyczne dodają mi pikanterii. Jest to mimo wszystko nadal pieruńsko wole i dzieje się w tym show prawie nic. Aspekt wizualny też, jak powiedziałem że nie odpycha, tak jest to tanie show… bardzo tanie.
Pewnie jeszcze to trochę obejrzę, ponieważ… Widziałem już znacznie gorsze rzeczy, a to przynajmniej ma jakieś wytłumaczenie swojej niekompetencji.
Pierwszy odcinek
Spodziewam się koszmaru, dlatego mam pizze obok siebie, coś do pizza… i jestem gotów na najgorsze. Będę pisał swoje opinie na bieżąco.
kliknij: ukryte
Otwierająca scena – Otwieramy od komputerowo zrobionego przelotu kamerą patrzącą na teksturę 2D pod kątem. Klasa.
Następnie widzimy CG abominacje.
Nie mięła nawet minuta, a już mamy majstersztyk. Scena pościgu. Kamera jest z oczu dziewczyny zwierz i widzimy jak ona goni po tym pseudo 3D otoczeniu małą dziewczynkę na sawannie. Graliście kiedyś gry z lat 2000 w których się poruszano przez trawę? Pamiętacie ten wspaniały efekt tekstur zbliżających się do twarzy a potem nagle znikających jakby nigdy nie miały żadnej głębi? Wspaniałe doświadczenie? A jakby je jeszcze umilić najgorzej odegranym śmiechem jaki słyszałem?
Ta scena jest przedziwna, zarówno reżyser i aktorka mieli chyba głęboko w poważaniu jaki będzie efekt końcowy. Ten śmiech jest tak sztuczny, że dopełnia ta scenę idealnie.
Jestem zachwycony.
Te postacie nie dość, że się w ogóle nie wtapiają to w tło… to czy ona się ślizgała? To jak ona się porusza nijak się ma to tego jak się ona porusza. Naprawdę czuję się jakbym oglądał amatorską grę, a nie anime.
No dwie dziewuszki zaczynają gadać między sobą, a mnie zaczyna zastanawiać parę rzeczy.
Po pierwsze, biorąc pod uwagę krój spódniczki tygryso‑leoparda‑abominacji dziwię się, że jeszcze nie widziliśmy jej majtek… lecz gra wygląda by celowała w kobiety, więc pewnie nigdy się nie doczekam.
Po drugie zaskakująco często mówią one bez poruszania ust. To doprowadza do dziwnego uczucia gdy słyszysz głos, ale na ekranie nie ma nic co by wskazywało na jego źródło. Jak złapiesz się na myśleniu o tym, to zobaczysz zaskakująco martwy obrazek przed sobą.
Po trzecie… ma to trochę apokaliptyczny i psychodeliczny wydźwięk. W sensie może to przez ta żałosną jakość serii, lecz seria wydaje się niesamowicie obca. I potem ta tygrysia‑abominacja mówi o przyjaźni i zabawie w polowanie nazywając Cie zwierzęciem… Creepy.
Doceniam fakt, że gdy jest scena wpadającej postaci do wody to… a) Dzieje się to poza kadrem, a my widzimy tylko znikającą postać i plusk.
b) Po fakcie nie jest mokra.
Można by zmienić dźwięk plusku na eksplozje i scena byłaby 10 razy bardziej zabawna… i nic by się nie zmieniło.
Cofam stwierdzenie o abominacji… Tygrysica teraz będzie przeze mnie nazywana Server. Właśnie na ekranie pojawiła się właściwa abominacja… Dosłownie bezkształtna masa niebieskiego gluta… Plot twist jak widać.
I te gluty są agresywne!! Muzyka zmieniła się na lekko oznaczającą zagrożenie, a nasz drogi Server wrzeszczy MEOW MEOW MEOW przed atakiem…
Jest w tym show poziom abstrakcji który ciężko mi teraz opisać. Zaczyna mi się ciężko myśleć o tej serii i to nie wiem czy dlatego, że jest ona po prostu tak mądrą, że przelatuje ona ponad moim prymitywnym umysłem czy po prostu irytujący głos aktorki podkładającej głos pod Servera wywierca mi w mózgu pustkę.
Muszę się przyznać, że nie wiedziałem że Serwal to zwierze. Dzięki Ci fragmencie edukacyjnym za poinformowanie mnie o tym i przemyceniu paru informacji o tym zwierzu. Gdyby zrobić to show porządnie może i by była z tego fajna seria edukacyjna dla dzieci… może taki był cel? Stąd ten niesamowity poziom abstrakcji? Bo to nieudana seria edukacyjna? Huh…
Uhum… Hipopotam… uhum… Czy ona jest obrana coś pomiędzy strojem kąpielowym a lateksowym kombinezonem?
Nie wspomniałem jeszcze ani słowem o głównej bohaterce… bo nie warto. Wszyscy nazywają ją torbą, bo ma tyle charakteru w sobie, że jedyna rzecz która ją wyróżnia to to, że ma torbę. Torba‑chan, tyle.
Mamy pierwsze zasady w parku. Musisz bronić się sam. To w tym momencie narzuca pytania… kto narzuca te zasady? czemu trzeba ich przestrzegać? jaka jest kara? po co są te zasady? Czemu nikt nie ma pojęcia kim jest Torba‑chan! Czemu jest tutaj zrobiony przez ludzi znak i mapa parku? Czy jest ten park? Czy to jest eksperyment a'la portal lub bunkry z fallout‑a?
Obejrzałem właśnie „epicką” walkę tych sztywnych modeli 3D z wielkim niebieskim blobem… I nie chce mi się nawet o niej mówić, bo czuje się jakbym umarł w środku. Ludzie to niebezpieczne i potężne zwierze… Torba‑chan i jej torba zagłady… ehhh…
Scena rozstania, pełnia wzruszenia… może gdyby Serwal nie był tak wszystkich podekscytowany i miły, że mam wrażenie, że jest maszyną lub kosmitą.
Kojarzycie te sceny w filmach familijnych w których dzieci puszczają psa na wolności, a ten ciągle się obraca? No to nasza Torba‑chan to pies, a macha jej ten kot. Dziiiiwne
Ale nieważne bo jak wiadomo było to ta irytująca istota będzie dalej podróżować z naszą dzielną Torbą‑chan.
NOWA POSTAĆ!! Robot… ok, czyli… apokalipsa i zautomatyzowany park rozrywki, który funkcjonuje autonomicznie po czasie kiedy całe życie na ziemi zamarło w wyniku wojny nuklearnej?
Staram się wyciągnąć z tego ile mogę.
Uhhh… Moja głowa… To anime się bardzo dłużyło, jednak jest w nim ciągłe wrażenie, że coś jest nie tak.
Prawdę mówiąc towarzyszą mi podobne uczucia kiedy oglądałem Stalkera, nie że to show ma tyle w sobie. Ale zarówno Stalker jak i to miały w sobie mnóstwo czasu w którym w sumie nic się nie działo, non stop było wrażenie że coś jest nie tak, tyle że jedno zrobiło to specjalnie… a tutaj mam wrażenie, że przypadkiem im wyszło jak robili serial edukacyjny dla dzieci.
Komplement… robiliśmy fajną słodką kreskówkę dla dzieci, ale reżyser naoglądał się rosyjskiej kinematografii i uznał chyba, że to jest jedyna jego szansa by się zrealizować.
Uhhh… będę oglądał dalej, ciekawi mnie jak bardzo dziwnie i źle może jeszcze być.
Wrażenia i teoria