
Komentarze
Goblin Slayer
- 4++/10 : Windir : 19.05.2022 19:29:50
- Re: Dobre w swojej prostocie : Serene : 8.04.2022 12:44:32
- Re: Dobre w swojej prostocie : Bez zalogowania : 7.04.2022 23:24:26
- Re: Dobre w swojej prostocie : Bez zalogowania : 7.04.2022 23:21:07
- Dobre w swojej prostocie : Serene : 7.04.2022 20:55:06
- komentarz : Nick : 31.01.2021 21:24:36
- komentarz : Redd : 31.03.2020 20:22:29
- manga lepsza : Ketchup666 : 28.01.2020 15:14:55
- komentarz : Orzi : 7.07.2019 19:44:57
- komentarz : Nikodemsky : 7.07.2019 17:44:20
4++/10
Minusy:
- Fatalne relacje w drużynie. kliknij: ukryte Same klisze, tragicznie słaby humor, wszystkie postacie płaskie. ZERO backstory, własnych problemów, rozwoju/nowych umiejętności, nowego wyposażenia. Absolutnie nic.
- Postacie może i płaskie, ale za to kliknij: ukryte są ogromne piersi u niemal każdej pobocznej postaci kobiecej, scenek „z łaźni” też nie brakuje. Pasuje to do głównego motywu serii jak pięść do oka.
- Nielogiczne kliknij: ukryte planowanie walk. Kilka przykładów:
1. Masz niby duży zapas zręcznych przywołańców z dużym zasięgiem ataku i odpornością na pociski/broń do dźgania (doskonała rzecz na gobliny), ale nie korzystasz na każdym kroku. Ehhhh…
2. Ponowne wejście do OGROMNYCH kanałów po łomocie? Po co komu posiłki, lepiej prawie umrzeć w starym składzie. Zero zwiadu, zabezpieczania lochu krok po kroku, korzystania z miejskich środków/ochotników. Nic, zero. A cywilizacja/zleceniodawca jest na wyciągnięcie ręki.
3. Walka krótkim mieczem z lepszymi goblinami mierzącymi na oko od 3 do 5 metrów. Za każdym kurde razem.
- Podejście całego świata do problemu potworów. kliknij: ukryte W tym goblinów i ginących podczas pierwszych potyczek nowicjuszy – a wszystko jest zarchiwizowane na piśmie w gildii. Niby w trakcie sezonu pojawia pomysł akademii, treningów z weteranami, ale przez większość serii nikt nie widzi problemów.
- Fatalny finał. kliknij: ukryte Oczywiście moc przyjaźni, solóweczka z bossem, powrót w blasku wschodzącego słońca…
Plusy:
+ Przedstawienie goblinów, szczurów, robali jako realne zagrożenie.
+ Fajna walka z kliknij: ukryte Beholderem. Przewidywalna, bez sensu bo nie skonsultowana z drużyną, ale fajna.
+ Brutalność. Szybka walka, intensywna. Trupów bardzo dużo.
+ Skala. kliknij: ukryte Ktoś inny uratował świat w momencie ratowania gospodarstwa.
Ehhhh, jeszcze film. A znieczulenia mi nie wolno :(
Dobre w swojej prostocie
Zabawne, że taki monotematyczny i małomówny protagonista wzbudza ogromną sympatię zarówno wśród pozostałych bohaterów, jak i osób oglądających. :D Ale coś w tym jest. Przede wszystkim jest konsekwentny i pracowity, a także rozwija się pod wpływem napotkanych osób, zwłaszcza Kapłanki. Na duży plus, że jest silny, ale wcale nie wszechpotężny i ma swoje ograniczenia. Fajnie też, że mimo iż jest bardzo prostolinijną postacią, to nadal wielu rzeczy się o nim nie dowiadujemy i wzbudza to dużą ciekawość.
Podobał mi się zabieg z używaniem nazw profesji/rasy zamiast imion bohaterów. W ogóle mi to nie przeszkadzało i fajnie podkreślało, że jest to w pewnym sensie typowe anime fantasy (choć z drugiej strony nie do końca).
Fajnie obejrzeć taką serię z trochę innej perspektywy. Jakaś tam drużyna bohaterki ratuje świat przed królem demonów, ale dzieje się to gdzieś totalnie w tle serii. My obserwujemy głównego bohatera, który dzień w dzień odwala brudną, ale potrzebną robotę, którą nikt inny za bardzo parać się nie chce. To rzemieślnik świetnie znający się na swoim fachu. Jego motywacje są przekonujące i nie sposób mu nie kibicować w codziennej, monotonnej pracy, za nic mając jakieś górnolotne misje i boskie rozgrywki. Super, szanuję tę koncepcję.
Brutalne sceny były prezentowane dość oszczędnie, zostawiając raczej pole do wyobraźni. Także dziwi mnie, że można z tego powodu porzucić serię, ale każdy ma swój próg wytrzymałości na takie rzeczy. Według mnie proporcje były tutaj dobrze zachowane.
Z tego co czytam w starszych komentarzach, kolejność wydarzeń w stosunku do pierwowzoru została zmieniona, tak aby kliknij: ukryte atak na wioskę był na końcu – uważam to za bardzo udany i przemyślany zabieg.
Graficznie jest mocno przeciętnie, ale bardziej na plus, choć razi miejscami CGI (i mam nadzieję, że w przyszłości będzie go tylko mniej). Opening przypadł mi do gustu.
Film ciut słabszy jako osobna pozycja, najlepiej obejrzeć od razu po pierwszej serii i potraktować jako jej dopełnienie. „Odcinek specjalny” to jedynie recap pierwszego sezonu.
Czekam zatem na zapowiedziany drugi sezon. Ocena 7/10 – zasłużona.
Tak samo jak czwarty sezon Danmachi.
manga lepsza
Poster cud miód:
[link]
Spełniło moje oczekiwania
Przerywnikowe „okruszki życia” raczej kiepskie, ale były potrzebne do budowy innych elementów. Eksterminacja goblinów w pomysłowy sposób jak najbardziej na plus. Gwały tudzież inne kontrowersyjne sceny o dziwo nie rzucały się w oczy, ani razu nie czułem że twórcy chcą zagrać na taniej sensacji (jak np. w SAO), okrucieństwa był naturalną częścią świata przedstawionego, w którym niełatwo przyszło bohaterom żyć. Zakończenie niby otwarte, ale ładnie podsumowało pewien etap. Generalnie mocne 7 i z chęcią obejrzę hintowany drugi sezon.
Tak trochę porażka/nudne/słabi bohaterowie
Nie dla każdego. Dla mnei jednak solidny tytuł 8/10.
Mamy tu świat inspirowany uniwersami w Stylu D&D, z lekkim zastrzykiem brutalnego realizmu. Tak, mamy gildię bohaterów, gdzie ludzie idą „po kłesta”, jednak jest to wyraźnie przedstawione jako zawód jak każdy inny. Ot usługi ochroniarskie w wersji fantasy.
Nasz główny bohater, jest specjalistą od wybijania goblinów, które są postrzegane jako nie warta uwagi hołota, która nie dostarczy żadnej sławy, wiec ludzie dookoła nie mają o nim dobrego zdania a nawet ciągle jadą po nim bo taka robota jest najwidoczniej nie godna prawdziwych bohaterów.
I w tym moim zdaniem tkwi „urok” Goblin Slayera. Nie jest to wielka, epicka historia, a mała, wręcz osobista opowieść o człowieku, który podejmuje się zadania, za które nikt z kolegów po fachu mu nie podziękuje, bo uznają je za „niewarte ich uwagi”. Ciekawe jest to, że wiele komentarzy do tej recenzji ma podobne podejście: „Dlaczego nie walczy ze smokami?!”, „Dlaczego ma tak h*** ekwipunek” itd.
Co do rzekomo nielogicznego stylu walki Goblin Slayera, to on sam powiedział w jednym odcinku, że nie jest jakimś mega koksem, więc musi kombinować i korzystać z wyobraźni, której chyba niektórym widzom brakowało by ogarnąć sytuację bardziej złożoną niż „J*B z miecza!!!”.
MInusy:
- CGI w wielu momentach gryzie ostro po oczach.
- Sezon 1 jest adaptacją pierwszych dwóch nowelek, które zasadniczo robią za prolog, przez co jest taki lekki niedosyt.
- (nie koniecznie minus)Tematyka nie musi każdemu przypasować.
Crap
Czy naprawdę to wszystko było konieczne? Jako fan fantasy RPG (nie tylko DnD) czułem się OKROPNIE!
Przygoda w jaskini goblinów była niczym kupa rzucona prosto w moją twarz( GTA: Vc wink wink), naprawdę obraźliwe dla kogoś kto grał np. w Icewind Dale gdzie już w pierwszej misji masakrowałem zielonych jak leci! (misja z rybą i później jaskinia)
Podsumowując – ocena 0 za drop
Nie polecam i NIE WARTO na TYM sobie niszczyć nerwów.
Wolę sobie odpalić jakiegoś starego rpga, wybrać łowcę wyspecjalizowanego na walkę z goblinami i samemu je siekać.
1. niezłe walki – pojedynki z goblinami nie są złe. Fajnie się je ogląda.
2 czasami niezłe designy- design goblinów, design niektórych boahaterów wygląda naprawdę ok.
Minusy
1. realizm kuleje – to takie czepianie się, ale denerwuje mnie jak ktoś nie wie do czego służy pika, jak i dlaczego się ją stosuje. To trochę wina kodu kulturowego, ale to nie jest usprawiedliwienie.
2. Słabi bohaterowie. Główny bohater jest bezbarwny, ale przynajmniej swoją obsesję na temat goblinów. Reszta, to taka padaka bez wyrazu.
3. zero kreacji świata
4. brak jakiejś grubszego wątku fabularnego. To jest mały minus, bo taki wątek nie jest żadną koniecznością, ale biorąc pod uwagę jak pozbawione kontekstu są kolejne starcia, coś w ten deseń by się przydało.
Zasadniczo nie było to supertragiczne i nawet 5/10 mogę dać.
Mocne 7/10
Miło że okazuje się iż główny bohater w serii fantasy nie musi zawsze ratować świata czy pokonać kolejnego Mrocznego Lorda.
Także to chyba jedno z niewielu anime w którym zbroje działają jak trzeba.
Goblin Slayer po 12 odcinkach (koniec)
Dobre to było.
Z góry zaznaczę, że nie czytałam mang, nowelek itd.
Nie obejrzałam wszystkich anime na świecie, ale obejrzane dotychczas przeze mnie anime fantasy dotyczyły tematu Bohaterów Ratujących Świat. Rzadko zdarza się zwrócić uwagę na mniej istotnych wojowników, którzy walczą z mniej istotnymi potworami. A jest to w sumie całkiem istotna sprawa. Gdy Wielcy Bohaterowie Walczą ze Złem, mniejsze zło również rozsyła swoje macki. I tak na dobrą sprawę, to mniejsze zło jest może nawet bardziej niebezpieczne, przez ten prosty fakt, że jest niedoceniane… Tak wiem, było już Hai to Gensou no Grimgar, ale to opowiadało o ludziach radzących sobie z nową rzeczywistością, a w Goblin Slayer nacisk jest kładziony na dalszy zasięg macek Zła, co samo w sobie jest dla mnie ciekawą nowością.
Nie jest to anime idealne, bywały odcinki średnio ciekawe, ale zdarzały się również odcinki absolutnie bardzo dobre. Mam na myśli zarówno stronę techniczną jak i fabułę.
Dużą zaletą jest w moich oczach narracja. To anime mówi wprost, o czym jest. Niektórzy może odbiorą to jako chęć opowiedzenia czegoś bardzo głębokiego. Dla mnie byłaby to mylna myśl. Mam wrażenie, może według niektórych niesłusznie, że autorzy bardzo konsekwentnie opowiadają swoją historię. Historię niezwyczajnego członka Gildii walczącego z teoretycznie niegroźnymi potworami. I to mi się wydaje głównym aspektem popularności tej serii.
Zazwyczaj główną zaletą w seriach są dla mnie relacje między bohaterami. Tutaj są one zarysowane dosyć powierzchownie… Najwyżej poprawnie. A jednak poruszyły mnie relacje między Goblin Slayerem a Kapłanką oraz Koleżanką z Dziedziństwa, zwłaszcza że Goblin Slayer jest wybitnie socjalnie upośledzony i nie ma mowy o jakichkolwiek wątkach romantycznych. Z niewiadomych przyczyn jakoś właśnie przez to mnie te relacje ujęły…
Podsumowując, nie wiem do końca czemu, ale podobało mi się. Subiektywne 7/10, za opening i ending, których nie byłam w stanie przewinąć 8/10. Z niecierpliwością czekam na kontynuację.
8/10
No i bajka pożegnała nas również wiadomością – [link] – aczkolwiek mam wrażenie, że raczej skończy się na jakichś specjalach/ovkach, aniżeli lepszym, drugim sezonie.
Podsumowując za całą bajkę 6/10 – i właściwie tylko ze względu na cztery odcinki(1, 7, 11 i 12), bo reszta była zrealizowana co najwyżej przeciętnie.