
Komentarze
Tate no Yuusha no Nariagari
- komentarz : gilgamesz2 : 11.12.2024 21:22:01
- komentarz : Byczusia : 28.05.2022 18:28:26
- komentarz : Aoi9709 : 24.05.2022 02:50:04
- Re: dobre do czasu : Anonimowa : 10.07.2020 23:38:52
- komentarz : Przechodzien : 13.04.2020 08:09:40
- Re: Pytanie do osób znających pierwowzór : Przechodzien : 13.04.2020 08:02:53
- Re: 6/10 : Powód : 28.10.2019 15:17:41
- komentarz : Saarverok : 27.09.2019 20:39:55
- Re: Dawno nie widziałem takiej padaki : zxc : 27.09.2019 01:23:10
- komentarz : Nikodemsky : 29.07.2019 17:15:57
6/10
Rzecz w tym, że Shield‑hero dostał adaptację bardzo późno, bo powieść pojawiła się w czasie, kiedy podgatunek się dopiero rozwijał(LN od 2013, a WN jeszcze wcześniej) – mam na myśli boom na isekaje oczywiście.
Drugi problem jest taki, że dopiero „liznęliśmy” całości w bajce, Shield‑hero z czasem mocno się zmienia i dopiero kiedy rozwinie skrzydła, to jesteśmy w stanie docenić twór jako całość.
Nie mniej faktem pozostaje, że jako bajka dotychczas nie jest niczym nadzwyczajnym, z miejscowymi przebłyskami.
Ains z założenia jest wrogiem ludzkości, Naofumi tak jak wspominasz jest na takiego kreowany, więc nie do końca jestem przekonany, czy aby na pewno należałoby te dwa tytuły stawiać obok siebie.
Magiczka występuje w kontekście sztuczek i iluzji, natomiast Mag w przypadku wiedzy tajemnej, czy przywoływania zjawisk nadprzyrodzonych. Słowo Mag nie występuje w formie żeńskiej, więc tutaj bardziej pasowałoby słowo „czarodziejka”.
Sytuacja faktycznie paradoksalna w bajce – nie mam pojęcia do końca dlaczego reżyser się na to zdecydował ale w pierwowzorze wiele razy Naofumi wspomina o tym jak się nią na początku brzydzi tylko dlatego, że jest tej samej płci co Mein i fakt ratuje tylko to, że jest dzieckiem i nie ma zbyt dużego wyboru.
Konsekwencja jest problemem całego podgatunku, niestety nie tylko Tarczownika.
Nie jest to harem per se. Raphi faktycznie jest zakochana w Naofumim ale już Filo trakuje go bardziej jak ojca, a i on ją jak córkę(zresztą Raphi również ale to oddzielna kwestia). W przypadku Melty chodzi bardziej o traktowanie jej jak człowieka, nie „księżniczki” stąd też ma inne podejście do bohatera tarczy. Są lekkie nakierowania na możliwe uczucie ale bajka tego nie potwierdza. kliknij: ukryte Rishia natomiast nie jest w ogóle zainteresowana Naofumim.
_______________
Z problemem niespójnej reżyserii jak najbardziej się zgadzam.
Od siebie dodam tylko, ze jeśli wyjdzie drugi i trzeci sezon bajki kiedyś, to na pewno będą bardziej interesujące, niż pierwszy – zwłaszcza pod względem fabularnym.
6/10
Pytanie do osób znających pierwowzór
Była szansa na nadzieję
I tak z dobrego początku seria podążyła droga haremu i typowego Isekai. Nie czekam na kontynuację bo znam trochę novelke i jest jeszcze gorzej.
Dzięki, prawie rozlazłem herbatę.
Piszczenie na widok głównego bohatera i niespójna, łzawa historyjka to bez wątpienia pomysł na ciekawy typ postaci.
A tak na marginesie – popracuj nad konstrukcją zdań. Wrzucanie wtrącenia za wtrąceniem nie sprawia, że tekst się dobrze czyta.
Tu miałem wrażenie, jakbym czytał jakąś kalkę z angielskiego.
Edgy nastolatek to jakiś nowy archetyp postaci?
Chyba coś mnie ominęło w tym krótkim życiu.
I ja bym nie powiedział nawet, że reżyseria jest jakimś dużym problemem tej bajki. Ssie jak freelancerka działalności usługowej z wieloletnim stażem, to fakt, ale największym problemem jest pisany na kolanie materiał źródłowy. Nie wiem, czy był odcinek, w którym fabuła miała jakiś sens. A niektóre wątki wyglądały na dodane w ostatniej chwili i sprzeczne z tym, co było wcześniej kliknij: ukryte jak wciśnięta w połowie historia Szopa.
Ogólnie dziwię się, że ktoś na trzeźwo mógł dać temu więcej niż 4/10. Biorąc pod uwagę hajp wokół tego tytułu, to jest pewnie największe rozczarowanie całego roku.
PS: a autorowi polecam nauczyć się stosowania, no nie wiem, jakichś zaimków, jakichś spójników? Wtrącenia i przecinki to dość toporny styl pisania. Recka wygląda trochę jak kalka z angielskiego (stylistycznie).
Pzdr.
dobre do czasu
meh
Jakoś nic w tej bajce do mnie nie przemawia. Postacie takie zwykłe, z początku wydawało mi się, że Naofumi może będzie trochę ciekawszą postacią, niż typowy MC z isekajów, ale jednak tak się nie stało(przynajmniej do odcinka w którym zaprzestałem dalszego oglądania)
Reszta postaci to nic nowego. Ten szop czy co to tam jest taka strasznie sztampowa postać, loli ptak jak to loli ptak, poza byciem loli no i ptakiem nie prezentuje sobą nic ciekawego.
Pozostali bohaterowie tak samo zresztą. Ta czerwonowłosa co wszystkich denerwowała przynajmniej była w jakiś sposób wyrazista, co jest jakimś tam małym plusem.
Ogólnie nudna bajka pod wieloma względami, chociaż z początku wydawało się że będzie o wiele ciekawsza.
Naofumi – główny bohater, który leczy staruszki, karmi gołąbki i komu potrzeba wybija ząbki. Na początku sprawiał wrażenie człowieka wiecznie na wszystko i wszystkich obrażonego, ale jak już trzeba było zgrywać rycerza w lśniącej zbroi, to oczywiście czas na to zawsze potrafił znaleźć. No i te jego pełne pasji przemówienia… Były tak perfekcyjne, że ciężko było się domyślić, że on przemawiając czytał zawsze wszystko z promptera.
Itsuki – właściwie to nie wiem co o nim napisać. Najmniej go z całej czwórki poznałem. Autorzy serialu podpowiadają widzowi „Panie, to jest idiota”,a więc tego się będę trzymał.
Motoyasu – nie wiem, czy on w swoim świecie był ofiarą pobicia, czy też jakiegoś gwałtu, ale w tym świecie to prawie zawsze każdą panienkę chciał ratować z opresji. Ma na punkcie rycerskości strasznego fioła. Ogólnie w skrócie głupol, ale jakby ktoś chciał gdzieś wystawić przedstawianie Zemsta Aleksandra Fredro, to do roli Papkina, Motoyasu by się idealnie nadawał.
Ren – z nim to mam największy problem. Z jednej strony jest to człowiek rozsądny, potrafiący ze swoich błędów szybko wyciągać wnioski, a z drugiej to totalny idiota, któremu byle jaki kit można łatwo sprzedać. Albo ma jakieś rozdwojenie osobowość, albo ma gdzieś ukrytego brata bliźniaka o imieniu Rupert.
Trzy panienki z drużyny bohatera tarczy.
Filo – śmieszna taka co tylko by jadła, kopała i spała. Stworzona przede wszystko po to by Melty miała koleżankę, a także by dla młodzieży ta seria była bardziej przystępna. Ja ją lubiłem, bo mi przypominała Chocobo.
Melty – najmłodsza córka królowej z dużą szansą na objecie tronu w przyszłości. Przez autorów stworzona tylko po to by Filo miała koleżankę, a także by znacząco podnieść poziom intelektualny drużyny bohatera tarczy. Trochę przemądrzała, ale nie przeszkadzała mi.
Raphtalia – Dlaczego Naoufumi pozwolił jej dołączyć? Ilu z tych szopów był on gotowy poświęcić? ;p
Zbyt pewne siebie, idealistyczne dziecko, które marzyło, że wraz z Naoufuim może uratować świat. Zawsze, gdy patrzyła mu głęboko w oczy, to odnosiłem wrażenie, że chce mu powiedzieć
„Pozwól mi być ostatnią nadzieją! Będę stać, gdy reszta upadnie w walce z falą!”
Ona jest amatorem, krótkowzroczna, zwykły głupiec. Ale nie można dać się zwieść jej niewinnemu wyglądowi, jest niebezpieczna, gdyby była zwykłym popychadłem, to nie byłoby jej w drużynie bohatera tarczy. Dla przeciwników zdradziecka i za szybka.
Główni przeciwnicy.
Malty – Główna antagonistka, najstarsza córka królowej z zerowymi szansami na objecie tronu. Boshe święty dawno nie widziałem tak schrzanionego i męczącego antagonisty dla którego chętnie by się porzuciło tą serie.
Wkurzająca postać, nic nie wnoszącą, ani nie trzymająca żaden poziom. Zawsze, gdy się pojawiła na ekranie, to wzbudzała u mnie tylko irytacje.
Nie wiem po co tworzyć takich głównych złych, którzy sobą nic nie reprezentują? W sumie, to się nie dziwie Królowej, że traktowała swoją najstarszą córkę jak jakiś nieudany eksperyment.
Aultcray – Król, ten facet to jeden wielki dramat. W pewnym momencie myślałem, że będę musiał rzucać monetą dla niego i Malty by wiedzieć, kto w tej serii mnie najbardziej osłabiał. No, ale po wydarzeniach na procesie stwierdziłem, że to jednak będzie Malty.
Ja, Irena i Ja czyli L'Arc, Therese i Glass – trio z innego świata, które jeśli chodzi o przeciwników to jakiś poziom przynajmniej trzymało. Problem z nimi jest jednak taki, że oni są tymi złymi postaciami, które tak naprawdę do końca nie są złe. Zakładam, że w drugim sezonie, o ile on powstanie będą już współpracować z bohaterem tarczy w celu uratowania własnego świata.
Ta co pomagała.
Mirellia – Królowa i dla mnie najlepsza postać z całej serii. Jeśli chciałbym by powstała druga seria, to nie dlatego by dowiedzieć się czym jest ta fala, albo skąd się w tym świecie wzięli ci wszyscy bohaterowie i skąd oni pochodzą, ale dlatego bo chciałbym wiedzieć jakim to cudem Mirellia spiknęła się z tym Królem – bo to dla mnie jest rzecz niepojęta. Nie wiem, czy Aultcray zarąbiście parzy kawę, czy też może w młodości wygrał jakiś miejscowy „Wimbledon” no, ale Mirellio? Co ci babo do łba strzeliło, że go sobie wybrałaś? Nie wiem co ci koleżanki 20 lat temu nagadały, ale rycerzem w lśniącej zbroi, to on zdecydowanie nie jest.
Zastanawiałem się, czy też może rodzice nie kazali jej wybierać spośród kandydatów na męża między jakimś szopem, Aultcrayem i jej własnym bratem. Albo może Aultrcraya opchnął jej po taniości ten handlarz niewolników? Ale na pewno nie, Królowa nie jest postacią którą można kontrolować, albo na niej coś złego wymusić. W serialu po procesie myślałem, że ona go wykopała z zamku. No, ale jednak w finałowym odcinku na końcu jest pokazane, że szukała towarzystwa swojego męża. Mam nadzieje, że w tej Light Novel początki ich związku są jakoś dobrze ukazane i wyjaśnione, bo jeśli tak to nie będę sobie spoilerował i poczekam na drugi sezon anime, o ile jak wspomniałem on powstanie.
Tak podsumowując, seria ok da się przeczołgać przez te 25 odcinków. A, że wiele rzeczy w niej szwankuje, to ten tego, skoro wszystko się tam dzieje w świecie jakieś gry, a w grach zazwyczaj szwankuje SI przeciwników, czy NPC‑ów, to trzeba wybaczać ;p.
Tate no Yuusha no Nariagari po 25 odcinku (koniec)
Jak na początku oraz nawet częstymi momentami w trakcie seansu seria naprawdę się broniła pod względem historii, świata przedstawionego, postaci oraz co najważniejsze klimatu, tak ostatnie odcinki pod tym względem wołają lekko o pomstę do nieba. Nie ma sensu się też za bardzo rozwodzić w tym temacie, gdyż w miarę na bieżąco komentowałem tą produkcję, ale bez wątpienia końcówka tego sezonu strasznie obniżyła ogólny poziom i odbiór całości według mnie. Jedynym aspektem, który został wykonany naprawdę dobrze i co ważne trzymał w miarę równy poziom przez cały okres emisji to strona techniczna, ale to za mało abym był ostatecznie zadowolony z oglądania. Nie znam za bardzo pierwowzoru, ale wiele osób pisało, że zmiany były sporawe, więc tym bardziej boli fakt, że jak zmieniali to najczęściej na gorsze, a świadczą o tym wspominane we wcześniejszych moich komentarzach nielogiczne wydarzenia w ostatnich epizodach, a ten ostatni również się bez nich nie obył, szczególnie pod względem „niespodzianki dla Raphtali”, ale pozwolę sobie pominąć szczegóły. Niepotrzebnie też przedramatyzowali tą końcówkę na dachu, ale pa licho, bo może tylko mi to troszkę nie odpowiadało, a za to memy z SAO niewątpliwie przypomniało. :D Natomiast co do pozytywów to mimo wszystko zaliczam do nich wspomnianą grafikę i muzykę, czy też relacje głównej paczki bohaterów (Naofumi, Raphtalia, Filo i Melty), które często irytowały i zachowywały się w irracjonalny sposób, ale w ogólnym rozrachunku na tle innych zdeczka wkurzających charakterów, z pozostałą trójką bohaterów na czele, lekko podnoszą mój całościowy enjoyment.
Podsumowując najbardziej boli mnie fakt, że od początku Tarczownik miał być produkcją sensowną, logiczną i poprowadzoną zgodnie z zasadami świata przedstawionego, a przynajmniej tak się wydawało przez to jak twórcy podchodzili do tego dzieła, niestety gdzieś po drodze się zgubili, to co robili dobrze zlali, wiele scen względem pierwowzoru (ponoć na gorsze) pozmieniali i finalnie przeciętniaka nam zaserwowali (nie czuję kiedy rymuję :D). Oczywiście rozumiem, że komuś ów produkcja się podobała, bo bez wątpienia plusy posiada (lecz osobiście uważam, że jest ich mniej niż wad), ale w zależności od upodobań i wiedzy każdy finalnie inaczej to odbiera. Tak czy siak, produkcja w pamięci mej pozostanie, bo zdzira tak łatwo z głowy się nie wydostanie ;P, natomiast jak kiedyś zapowiedzą kontynuację to zapewne obejrzę, ponieważ nie korci mnie aż tak aby po mangę/nowelkę sięgnąć, a mimo wszystko jakieś tam zainteresowanie dalszymi wydarzeniami i przygodami bohatera tarczy mam. To tyle ode mnie, pozdrawiam i do usłyszenia. ;)
Dawno nie widziałem takiej padaki
2/10
PS: trochę mnie zastanawia, kto napisze reckę. Lista wad i faili w tej serii jest tak długa, że ktoś sensowniejszy miałby używanie… ale pewnie standardowo będzie pani „A” i 8/10 za „koncept”. Albo ten troll od Króliczka i SAO.
Jakie życie, taki rap.
Solidne 8/10
9/10
Końcówka też nie wyglądała, jakby była tworzona z myślą o drugim sezonie ale to oczywiście o niczym nie przesądza, zobaczymy. Ja raczej bardziej czekałbym na 3 sezon, bo wtedy materiał będzie o wiele lepszy i przede wszystkim ciekawszy, drugi sezon obejmie jak zwykle kliknij: ukryte głupotę pozostałych bohaterów i wprowadza jedną, naprawdę fajną postać.
Lada chwila zaczyna się sezon lato, a wraz z nim sporo nowych isekajów, więc o tarczy pewnie wszyscy szybko zapomną.
Ode mnie 5/10.
Tate no Yuusha no Nariagari po 24 odcinku
Po 1. W odcinku 23 wiadoma trójka bohaterów ma chorobę lokomocyjną i ledwo wytrzymują na statku, ale już w odcinku 24, gdy fala nadchodzi spokojnie ów bitwę na morzu wytrzymują, a wzmianki żadnej o tym nie ma, że albo im się polepszyło, albo użyli na sobie jakiegoś skilla… nic.
Po 2. Również w 23 odcinku drużyna tarczownika schodzi pod wodę. Naofumi i Raphtalia zakładają jakieś śmiechu warte stroje pingwinów z czapkami mikołaja aby mogli oddychać pod wodą (co tam znaleźli w „Po 3.”), ale już w odcinku 24, gdy walczą na morzu z potworami podczas fali schodzą pod wodę bez niczego (bez żadnego stroju) aby wywabić największego stwora na powierzchnię… I żeby nie było, nie mam pretensji głównie o strój, którego nie mają, bo pewnie jest na to jakieś wytłumaczenie (na przykład użyty skill, który nawet widać wizualnie), ale boli bardzo fakt, że nie podali tej informacji w odcinku. A jeśli ma tego skilla to czemu nie użył go wcześniej? Przez te niedomówienia w tych dwóch przypadkach wychodzi na pierwszy rzut oka po prostu bullshit.
Po 3. Gdy w 23 odcinku drużyna tarczownika schodzi pod wodę znajdują tam klepsydrę, która pokazuje, że za 2 dni nadejdzie fala i wszystko spoko, ale teraz mam pewne pytanie, bo albo czegoś nie rozumiem, albo znowu strzelili bullshitem jak z torpedy. Mianowicie, jest tych kilkanaście klepsydr w tym świecie min. w królestwie Melromarc i czy przypadkiem nie jest tak, że każda z nich pokazuje ten sam czas do nadejścia fali? Bo jeśli tak, to po jaką cholerę Naofumi musiał w 24 odcinku wrócić do kraju i poinformować królową, że nadchodzi fala, skoro mają na miejscu własną i mogą w każdej chwili to sprawdzić i zawczasu się przygotować. Wtedy oczywiście, jak klepsydry pokażą czas 0:00:00 to fala pojawia się w jednym z losowych miejsc gdzie jest klepsydra, albo we wszystkich tych miejscach, tego już niestety nie wiem, albo nie zwróciłem uwagi na informacje w serii, albo po prostu jej nie było, albo też popełniłem błąd i kompletnie to nie jest to. Tak więc przychodzi druga wersja, że jest nieco inaczej, ale nie pamiętam żeby mówili o tym w poprzednich epizodach, czyli, że każda klepsydra pokazuje inny czas i że np. ta w Melromarc pokazuje, że fala nadejdzie u nich, dajmy na to… za 30 godzin, a w jeszcze innym miejscu za 50h, a w kolejnym była 5h temu itd. Byłoby wspaniale, aby ten 3 punkcik mi ktoś dokładnie wyjaśnił, a najlepiej osoba czytająca nowelkę na bieżąco, bo nie ukrywam, że mogłem gdzieś popełnić błąd lub nie dopatrzyć się informacji podanej wcześniej przez twórców. Przez to nie wiem, czy seria robi sobie ze mnie żarty, czy to ja po prostu jestem niedoinformowany.
Po 4. Pojawienie się dwójki nowych wrogów tarczy. Z jakiego „innego świata” pochodzą i jaki ma z nimi związek Glass, która wydaje się być ich wspólnikiem? Jeśli cała trójka pochodzi z tego samego innego świata, to jak ta dwójka znalazła się w świecie Naofumiego wcześniej, skoro przejściem samym w sobie jest pojawiająca się fala? No chyba, że przeszli przez inną falę dużo dużo wcześniej, ale tego jeszcze nie wyjaśniono – oby to zrobili. A tak poza tym, to dlaczego zabicie bohatera tarczy ma niby ocalić/ochronić ich świat? Bardzo dużo pytań, zero odpowiedzi, a tylko jeden odcinek do końca. Boli to tym bardziej, że zapowiedzi drugiego sezonu na razie brak.
Tak więc czekam na finał, to tyle ode mnie na tą chwilę, pozdrawiam i do usłyszenia. ;)
zgodne z mangą?