
Komentarze
Fairy Gone
- rysunki postaci ładne ale ogólnie kicha : imspidermannomore : 1.08.2019 02:11:05
- komentarz : Harashiken : 4.07.2019 21:24:48
- komentarz : Weiter : 19.05.2019 01:41:49
- komentarz : Otak : 22.04.2019 14:00:07
- komentarz : Kamen : 18.04.2019 09:58:48
- komentarz : tamakara : 17.04.2019 16:34:06
- komentarz : Otak : 17.04.2019 13:27:23
- komentarz : tamakara : 16.04.2019 13:10:37
- komentarz : Otak : 16.04.2019 12:00:58
- komentarz : Otak : 16.04.2019 10:23:17
rysunki postaci ładne ale ogólnie kicha
Ludzie powiedzcie mi czy naprawdę ciężko zrobić coś oryginalnego niż klepać kolejne denne anime na podstawie schematu „organizacja z parazdolnościami, walki na demony/moce i łzawa historia z dzieciństwa”?
Zainteresowałem się tytułem bo zobaczyłem genialne groteskowe projekty tych „demonów” i dostrzegłem potencjał. Pierwszy odcinek zdążył go już zaprzepaścić i wcisnąć obrzydliwe CGI psujące kompletnie groteske na którą się nastawiałem.
Nie jestem pisarzem czy scenarzystą, ale kurde weźmy ten świat, była wojna, żeby wygrać obie strony sięgały desperacko po nowe metody walki i tak powstali wróżkowi żołnierze (nie można nadać jakiejś mroczniejszej nazwy?). Nieważne, wypunktuje co mi się rzuciło od razu na myśl, jak przeczytałem opis anime:
-wróżki opętują ciała zwierząt by ludzie mogli z nich korzystać przeszczepiają organy zwierząt cyk! Mamy pierwszy punkt zaczepienia dla pokazania mroczności i dramatyczności świata. Przeszczep wiąże się z poświęceniami, przyjmowanie leków na odrzut, niestabilność, problemy zdrowotne czy skrócona długość życia ceną za moc i możliwość służby ojczyźnie. Dodałbym jeszcze że nie u każdego przeszczep się przyjmuje, znaczna część umiera bądź nie jest w stanie zapanować nad wróżkom.
-druga sprawa, oni powinni się transformować, a nie przyzywać je, w dodatku np do skutecznej przemiany i kontroli mocy należy być spokojnym i stabilnym emocjonalnie inaczej transformacja może przynieść tragiczne skutki albo nawet wyrwać się spod kontroli
-co idzie za poprzednim punktem po wojnie kiedy już taka broń nie jest potrzebna wróżkowi żołnierze spotykaja się z nienawiścia, pogarda, społecznym ostracyzmem bądź po prostu strachem. Zwykli ludzie nie ogarniaja dokladnie jak działają ich moce, dlatego tym bardziej boja sie nieznanego, odtracaja ich i szkaluja bojąc się ich demonów co tym bardziej moze prowadzic do sytuacji w ktorej tamci stracą kontrole i koło się zamyka.
-skoro już chcemy wałkować temat jakiejś relacji z dzieciństwa to może np zamiast z nikąd wziętej wróżki główna bohaterka podczas wojny traci kontakt z najblizsza jej osoba, jedyna przyjaciółka z ktora zostaje rozdzielona po zniszczeniu jej wioski i zamordowaniu rodziny, nie majac już nic do stracenia i chcąc odnaleźć przyjaciółke poświęca się wojsku, poddaje przeszczepowi i zostaje wróżkowym żołnierzem by walczyć o to co jej zostało. Uwidocznić i nakreślić lepiej dramatyzm sytuacji i podjetych decyzji, podkreślić to jak młoda dziewczyna mająca przed sobą całe życie zostaje odarta ze wszystkiego przez wojne do tego stopnia że gotowa jest poświecić połowe swojego życia i zdrowie by stać się niejako potworem
-a kiedy krótko potem wojna się konczy, zostaje porzucona jak niepotrzebna rzecz i chwyta się własnie okazji jaka jest tajna organizacja wróżkowych żołnierzy, ale nie radosna zbieranina osób z supermocami a grupa wyrzutków, z których każdy ma swoje demony, problemy i sami musza się zmagać z odrzucajacym ich światem.
Jednym słowem mroczna, poważna seria w której walki są na drugim planie, a liczą się ludzie, ich psychika, problemy i otaczający ich świat. Coś jak motyw Wiedzminów ale w zupełnie innej konwencji. Tyle, aż tyle i tylko tyle by trzeba by zrobić coś dobrego, a nie kolejny odgrzewany kotlet i zmarnowane pieniądze. :(
Crap jak nie wiem, omijać.
Dwa odcinki i nie wiesz, co się dzieje. Tylko potem rozkmina, czy to taka dobra faza, czy po prostu nikt ci tego nie wyjaśnił.
A ja myślałem, że Tarczownik był fatalnie napisany…
Jak mało ludzi ma ta armia/policja? :D
Muzyka będąca podkładem do scen walki… uhhh. Za dużo, za głośna. Rozumiem, że było to obliczone na dodanie dynamiki, ale tylko mnie denerwowała.
Niby jest wszystko, co powinno sprawiać frajdę, a wychodzi tak nieciekawie.
Ep2
Poza tym – jak zwykle nie skarżę się na cgi, tak tutaj wydało mi się po prostu koszmarne.
Co więcej? Fakt, że zarówno Marysia jak i jej nowy przełożony mają blond przyjaciół, którzy przeszli na złą stronę (bo nie uwierzę, że Wolfie nie aspiruje do tytułu ważnego bossa w tej grze) ... jest zabawny.
1ep
Z tylko czystej ciekawości zerknę na kolejne odcinki.
Fairy Gone po 1 odcinku
Trudno coś więcej napisać.