Komentarze
Fruits Basket [2019]
- Bardzo przyjemne! : Marta001 : 29.12.2021 11:05:06
- komentarz : Rinsey : 10.05.2020 12:04:10
- komentarz : Zomomo : 5.05.2020 13:35:27
- komentarz : Kamen : 5.05.2020 12:03:00
- komentarz : Zomomo : 4.05.2020 16:53:57
- komentarz : Rinsey : 19.02.2020 18:13:09
- Re: 14 odcinek : Weiter : 3.02.2020 17:33:02
- Re: 14 odcinek : Hm : 3.02.2020 00:28:04
- Re: przed odcinkiem 23 : Aoi : 3.02.2020 00:09:44
- komentarz : Aoi : 3.02.2020 00:05:27
kliknij: ukryte ep. 16/17 – Historia Uo
ep. 18 – Wejście Kisy
ep. 19 – Wejście Ritsu
ep. 20 – Wejście Hiro
ep. 21 – Wizyta fanklubu Yukiego w domu Hany & historia Hany
ep. 22 – Prawdziwa postać Kyo i wizyta w sklepie Ayame
Dotychczas wszystko się pokryło… więc chyba tak?
Fruits Basket (2019) po 14-18 odcinku
Odcinek 14: Według mnie ogólnie opening i ending to zmiana na gorsze pod każdym względem (wyczuwam pośpiech i brak pomysłu), ale rzecz jasna to kwestia w głównej mierze gustu. Chociaż z drugiej strony po ponownym przesłuchaniu, muzyczka w zamknięciu nie jest wcale taka zła, ale z pewnością gorsza od poprzedniej. Natomiast treść trzyma ten sam wysoki poziom co w poprzednich epizodach, więc nie ma co się za bardzo rozwodzić w tej materii. Cały odcinek wzruszający, a sama końcówka to istny sztos, wywołujący reakcję – o k…?! Która jednocześnie przywołuje krótkie wzmianki w tym aspekcie z poprzednich odcinków oraz potwierdza przypuszczenia, kto, co i dlaczego. Czekam na konfrontacje tych wydarzeń i reakcje postaci na prawdę w przyszłości.
Odcinek 15: Zmiana o 180 stopni jeśli chodzi o klimat i emocje względem odcinka poprzedniego, zresztą jak to zawsze bywa, ale nie narzekam, bo osobiście bardzo lubię taki kontrast. Tym razem lekka komedyjka z zalążkiem „czegoś więcej”. Ogólnie to standardowy odcinek, ale za to nieco gorszy wizualnie niż poprzednie.
Odcinek 16: Ciężko coś napisać… dostaliśmy kolejne wydarzenia z przeszłości jednej z postaci, jakże dobrze i emocjonalnie przedstawione. Lecę po ciąg dalszy…
Odcinek 17: Mega wzruszający, a zarazem świetny finał przeszłości Uo‑chan. Kolejna z postaci, która w ogromie ilości już przedstawionych wcześniej, zyskuje bardzo pozytywnie w moich oczach. Ten tytuł chyba nie posiada słabych charakterów, albo źle wykreowanych postaci. Lub po prostu jeszcze się na taką nie natknąłem. Jak na razie największy plus serii, ale przecież ja już o tym wspominałem wielokrotnie przy okazji komentowania poprzednich odcinków i z tego też powodu już mi się powoli nudzi to „słodzenie”. Coraz bardziej modlę się o to, że w końcu coś się tutaj spieprzy xD, bo przecież nie może być aż tak dobrze, prawda?
Odcinek 18: Next time, Tooru (Yuki) saves again. Uwielbiam to! :) A co do odcinka to taki… taki… aż się ciepło na serduchu robi po takim finiszu. Po prostu kolejna świetna historia nowej postaci Kisy. Niby takie proste, schematyczne, ale jakże dosadne i kojące. Ten odcinek przekazał wiele, ale najbardziej utwierdza w przekonaniu jak dzieci są momentami niesamowite. Cierpiąc, wzbudzają u starszych chęć do działania i przemiany, a dzięki temu same zyskują i ostatecznie otwierają się na innych nawet jak mogą po raz kolejny odbić się od ściany. Świetny epizod, bo pokazuje, że nawet jeśli jesteś słaby i samotny, to już z samej chęci do zmiany/poprawy swojej sytuacji stajesz się niesamowicie silny, bardziej niż ktokolwiek inny. Ale najważniejsze jest chyba jednak to, być mieć tę odrobinę szczęścia do spotkania na swojej drodze wyjątkowych osób, które zaakceptują nas takimi jakimi jesteśmy, ale jednocześnie nas zmotywują do ruszenia naprzód, nawet jeśli będzie to obarczone kolejnymi nieprzyjemnościami. Ważne żeby mieć to oparcie u innych bliskich nam osób i być świadomym, że na końcu tej ścieżki cierpień na pewno czeka dobro/ukojenie/pozytywne zakończenie, bo inaczej nic nie zdziałamy, a nawet nie ruszymy z miejsca.
Tak w ogóle to żądam pozwolenia na zmianę całej powyższej treści. Po co ja się rozpisuję?! Skoro przy każdym odcinku wystarczy napisać: wzruszający/zabawny i mega satysfakcjonujący seans? Taka prawda. Żaden odcinek do tej pory mnie nie zawiódł, ale za to każdy niesamowicie, a zarazem pozytywnie zaskoczył. Z tego wszystkiego już sam siebie irytuję, ponieważ ciągle piszę to samo. xD
18
Według mal'a 25. Wystarczy do pokrycia całości materiału?
Mangę przeczytałam dawno temu i zajęła ona w moim sercu szczególne miejsce, pomimo jako takiej kreski.
Ta ekranizacja jest po prostu… przepiękna. Zachowuje ducha oryginału, kreska i muzyka jest absolutnie przepiękna. Każdy odcinek podnosi mnie na duchu i generuje ogromne pokłady ciepełka w moim wnętrzu. Oby taki poziom utrzymał się do końca :)
14 odcinek
Przyjaciółki Tohru jak zwykle były genialne – ta blondyna coraz bardziej przywodzi mi na myśl sukeban, ale chyba jest jeszcze za mało groźna XD
Podoba mi się ten nowy opening, pierwszy też był ładny, ale ten jakby lepiej pasuje.
Fruits Basket (2019) po 13 odcinku
UWIELBIAM TO!
No i przepraszam wszystkich bardzo, ale ja inaczej nie potrafię. W przypadku tej produkcji to mnie po prostu wewnętrznie zatyka, tracę racjonalne myślenie i nie wykrywam wad – są jakieś w ogóle?
Przez każdą sekundkę każdego odcinka naprzemiennie uśmiech, wzruszenie lub wyraz podziwu (w zależności od danego momentu, klimatu oraz emocji) z mojej twarzy nie znika i wręcz nie jestem w stanie już inaczej uargumentować tego jak obecnie wybitnie się bawię przy seansie. Pa licho historię, tutaj każda postać jest dla mnie świetna, wyidealizowana i dziecinna Honda kompletnie mnie nie irytuje, co jakaś nowa się pojawia to lepsza od poprzedniej, a (wspomniane już wcześniej przeze mnie niejednokrotnie) ich relacje, dialogi, zachowania i zabawne momenty w nimi w roli głównej tylko dopełniają spełnienia jakie odczuwam po każdym odcinku i jednocześnie przy świetnym muzycznie endingu Vickeblanki. A jak pisałem poniżej, że enjoyment już dawno poza skalą, to teraz gra aktorska do tego zacnego grona dołącza. I na koniec błagam, powiedzcie mi, że to do samego końca tak będzie wyglądać, bo nie wycierpię jak coś się tutaj (zapewne za sprawą Akito…) nieładnie spier…
12
A tak btw Akito to serio psychol. Naprawdę, on musi chyba być czymś więcej niż tylko głową rodziny, skoro wszyscy mu pozwalają na takie rzeczy ( kliknij: ukryte przemoc psychiczna wobec dziecka)
1. Absurdalne zbiegi okoliczności po to, by podkręcić dramę, albo żeby widz się tylko czegoś domyślał. Gdy pewien jegomość przybywa pod bramę szkoły, dziewoja akurat musi koleżance podać chusteczkę i nie zauważa jego twarzy. Mistrzostwo subtelności, które się zresztą powtarza się notorycznie w różnej formie.
2. Momentami Tooru wydaje się nieszczególnie zdrowa na umyśle, czy wręcz przesadnie dziecinna. Jak na bohaterkę serii shoujo wyróżnia się na plus, bo nie jest typowym self insertem, ale chwilami wchodzi w tryb Misia o Bardzo Małym Rozumku tak wiernie, że aż bolą zęby.
3. Akito jak na czarny charakter nie do końca się sprawdza, bo wygląd na to, że wszyscy tolerują wybryki tylko dlatego, że, jest nie tylko głową rodziny, ale też o ile się nie mylę kliknij: ukryte bogiem, czy też raczej boginią, tej całej metaforycznej historii . Rozumiem szacunek do hierarchii rodzinnej, zasad, japońską mentalność itp., ale o ile nie zostanie to w jakiś logiczny sposób później wyjaśnione, to już za pierwszy pokazany wyczyn powinny pojawić się konsekwencje, o tym co wyszło na jaw w odcinku 11 nie wspomnę. Powoduje to takie nakręcenie psychozy i okrucieństwa w postaci, że jakiekolwiek kliknij: ukryte jej późniejsze ratowanie i przywracanie społeczeństwu, co zakładam jest ważnym elementem fabuły, będzie sztuczne. Tooru musiałaby mieć cierpliwość zawstydzającą Buddę, żeby tego dokonać.
po 12 odcinku
Trochę przeraża mnie, że to będzie mieć tyle odcinków. Wiem, że potem wjedzie jakaś większa fabuła, w końcu mamy Akito i klątwę, ale nie wiem czy to przypadkiem nie zepsuje tej serii XD
Odcinek 12
No nic, na razie jestem bardzo zadowolony z tej serii.
Fruits Basket (2019) po 11 odcinku
63 odcinki
[link]
Seria jest podzielona na sezony, więc oczekujcie czegoś typu: 26 + 25 + 12.
Fruits Basket (2019) po 9 odcinku
Uch, szybciej, szybciej
Jestem ogromną fanką kliknij: ukryte KyoxTohru, nad mangą wylewałam łzy i bardzo im kibicowałam, w sumie to do tej pory jeden z moich ulubionych pairingów – cudownie byłoby zobaczyć to wszystko na ekranie.
7
Fruits Basket (2019) po 5 odcinku
5
Z drugiej strony dziadek ładnie zaorał.
Ogólnie seria ma fajny podkład muzyczny.
Muszę kiedyś inserta z tego odcinka przygarnąć.
uwaga - rant
Remake uświadomił mi dwie rzeczy.
Po pierwsze odkryłam z niejakim zdumieniem, że w mej duszy ciągle tkwi zakrzywiony cierń i wezbrane pokłady żółci tylko czekają, by mnie zadławić. Po drugie odkryłam również, z jeszcze większym zdziwieniem, że ciągle mam sentyment do początku tej historii.
Początek tej historii jest bowiem przeuroczy, ciepły, niemądry, zabawny i intrygujący, i chociaż wydawało mi się, że powinnam reagować na niego cynicznie, to oglądało się to równie przyjemnie, jak wtedy, sto lat temu, kiedy byłam dziewczątkiem z warkoczykami.
Uświadomiłam sobie również, że ciągle mam ochotę rancić o tym, jak koncertowo ta historyjka została spieprzona. Uważam bowiem, że furuba jest ofiarą swego sukcesu.
Tohru jest uroczą dziewczynką, ale jako główna bohaterka prezentuje się koszmarnie nijako. Jest sierotką, jak tabuny innych jej podobnych, albowiem łatwiej przeżyć biegając po polu minowym, niż być rodzicem w mandze. Tak więc Tohru jest sierotką, ale nie taką zwykłą. Ona jest sierotką z powołania. Co to znaczy? Niby zaradna i samodzielna, ale jednak nie mamy wyjścia, tylko musimy jej przynajmniej trochę współczuć.
Co więcej? Tohru nie ma osobowości ani wad, ma tylko niewinność i bardzo dużo zapału. Na początku serii to nie przeszkadza, ale im dalej w las, tym trudniej nie zauważyć, że jest to dziewczę na wskroś kartonowe. Mogłaby zamienić się miejscami z Yui z Diabolik Lovers i NIKT by się nie skapnął.
Przez pewien czas byłam przekonana, że kreuje się ją na wzór cnót, taką małą yamato nadeshiko, ale po pierwszym odcinku tej nowej wersji zrozumiałam, że to coś innego – Tohru ma mentalnie sześć lat. Ta dziecinność w naturalny sposób powinna powodować w czytelniku/widzu sympatię. I oczywistym jest, że wszyscy będą dla Tohru dobrzy. A jeśli nie są dobrzy, to są złymi ludźmi. Pozostali bohaterowie definiowani są przez swoje traumy i zgryzoty. Czy jest tak ktoś, kto nie jest tragicznie udręczony i pobity przez krzywe drewienko losu? Jest to za to dobry tytuł, by sprawdzić, ilu kliknij: ukryte patologicznych rodziców na raz jest w stanie znieść w fabule.
Nie wiadomo kiedy to niezbyt może wybitne, ale przecież urocze siodzio z wątkami fantasy zmieniło się w spiralę dramy i coraz dziwaczniejszych zwrotów fabularnych, których jedynym celem było pchanie tego wózka po coraz bardziej wyboistych wertepach bezsensu. Sprzedawało się, trzeba było kontynuować!
A ukoronowaniem tego wszystkiego, w moim odczuciu przynajmniej, była sprawa z Akito.
Akito animowy 2001 – moje pierwsze spotkanie z tą postacią – to słabowity, oczekujący na śmierć osobnik przygnieciony swoją częścią klątwy, sadystycznie dręczący wszystkie zodiakalne zwierzątka. Dlaczego inni mają żyć w spokoju i może jeszcze odnaleźć szczęście, skoro on musi cierpieć i umrzeć? Był socjopatyczny, wykrzywiony, przerażający i wspaniały.
W mandze natomiast… cóż… powyższe motywacje zmieniły się w ni mniej ni więcej tylko kliknij: ukryte babską histerię.
No bo tak, spojler straszny, w mandze Akito w pewnym momencie pokazuje cyca i zmienia płeć.
Mówię zmienia, bo chociaż autorka zapierała się, że od początku coś takiego planowała, to po pierwsze -gdyby faktycznie tak było – mogła zasugerować twórcom pierwszego anima, by zastanowili się nad doborem seiyuu. Yuki mówił babskim głosem, więc nikt by się nie zdziwił.
Po drugie, cóż…możemy sobie wmawiać, że płaskość klatki piersiowej pod obcisłym golfikiem to efekt mocnego obandażowania, a płaskość wystająca spod rozchełstanego kimonka to tak naprawdę nie płaskość, tylko brak spostrzegawczości obserwatorów (żeby nie było, mówię o wczesnych rozdziałam mangi), ale bądźmy poważni.
Dla kolejnego plottiwsta pani autorka była gotowa wciskać swoim fanom ciemnotę i, co gorsza, zniszczyć najciekawszą postać furuby.
Oh problemy straszne, prawda? To, że pani autorka jest kłamczuszką nie ma znaczenia dla historii jako takiej. Patrząc na to pod kątem dzieła jako całości i z perspektywy lat – absolutnie żadnego. I właśnie w tym tkwi cały dowcip. kliknij: ukryte Płeć Akito nie ma znaczenia. Nie powinna mieć. Gdybyśmy od początku wiedzieli, że to dziewczyna, absolutnie NIC by się nie zmieniło.
Kobiety też mogą być bezduszne i złe, bo tak. Nie trzeba do tego wymyślać łzawych motywów i leczyć, no cóż… chłopem.
Do tego się zresztą sprowadza ta historia. Do taniej dramy i spekulowania, ile par da się tu spiknąć. A talent twórczyni do kreowania zwrotów fabularnych jest raczej dyskusyjny.
Natomiast sprawa klątwy… oh losie, proszę nie każcie mi zaczynać o klątwie.
Oczywiście ludziom ma prawo się to podobać, nie dyktuję tu nikomu preferencji, broń Boże, to tylko moje zdanie. Też lubię dziwne, obiektywnie kretyńskie, tytuły, których nie da się obronić niczym poza spaczonym poczuciem humoru/sentymentem/guilty pleasure, więc trochę rozumiem, ale z drugiej strony nie rozumiem :D
Czy to najlepszy siodzio ever? Nie. Nawet w tych okolicach nie stoi.
Jedno natomiast należy z pewnością policzyć furubie 2019 na plus – zmiana designu to zdecydowanie zaleta. Z początku miałam wątpliwości, ale porównując to z pierwszym animem i, przede wszystkim, mangą… o matko i córko! Niebo i ziemia.
Osoby stykające się z tym tytułem po raz pierwszy i na jego bazie zachęcone do zakupu mangi… Myślę, że rozsądnie byłoby sprawdzić jak wygląda komiks i zastanowić się kilka razy, żeby nie było rozczarowania…
Fruits Basket (2019) po 2 odcinku
Przy drugim odcinku naszły mnie pierwsze myśli, by porzucić oglądanie, ale wytrwałam. Poczytałam sobie też komentarze ludzi, którzy znają mangę i którzy przekonują, że historia jest bardziej skomplikowana niż się wydaje i nie skręca w stronę taniego męskiego haremu (choć tutaj w tagach on jest, komu więc wierzyć…). No nic, zobaczymy.
Gdyby tylko Tooru nie była taka jaka jest… Słucham jej z czystą nieprzyjemnością.
OP
[link]
Nie wiem, jak to wypadało w starej wersji, ale nowa piosenka jest piękna. Teraz się już takich nie robi.
Porównanie
[link]
Jak na dzisiejsze standardy, to stara wersja wypada tu biednie. No ale wtedy się inaczej rysowało mangi… chyba?
Fruits Basket (2019) po 1 odcinku
Po pierwszym odcinku...