![Otaku.pl](/imglink/ban2466.jpeg)
Anime
Oceny
Ocena recenzenta
5/10postaci: 6/10 | grafika: 8/10 |
fabuła: 4/10 | muzyka: 7/10 |
Ocena czytelników
Kadry
![Zrzutka](https://hastur.tanuki.pl/anime/screens/207143.jpeg)
![Zrzutka](https://hastur.tanuki.pl/anime/screens/207147.jpeg)
![Zrzutka](https://hastur.tanuki.pl/anime/screens/207151.jpeg)
![Zrzutka](https://hastur.tanuki.pl/anime/screens/207155.jpeg)
Top 10
Joshi Kausei
- 女子かう生
![zrzutka](https://hastur.tanuki.pl/anime/screens/204504.jpeg)
Czy da się nakręcić anime bez dialogów? Jasne. Szkoda tylko, że trzeba przy tym „oszukiwać”.
Recenzja / Opis
Nastoletnia Momoko jest nie tylko bardzo atrakcyjna, ale i umie podkreślić swoją urodę nawet w szkolnym mundurku. Shibumi sprawia wrażenie dojrzałej i odpowiedzialnej, ale cechuje się dość złośliwym poczuciem humoru. Mayumi, urocza i niewinna, stara się nadążać za swoimi dwiema przyjaciółkami, ale nie zawsze jest to łatwe…
Trzyminutowe odcinki prezentują sceny z życia tej trójki, choć centralną postacią z reguły pozostaje Momoko. Seria utrzymuje się w klimacie komediowych okruchów życia z leciutko „różowym” zabarwieniem – fanserwis wynika tu zazwyczaj z naturalnych życiowych sytuacji i w porównaniu do większości współczesnych tytułów ecchi jest raczej stonowany. W ogóle największą zaletą Joshi Kausei jest stonowanie. Bohaterki nie zostały przesadnie udziecinnione, wyglądają i zachowują się jak nastolatki. Owszem, czasem dziecinnie, ale w granicach zdrowego rozsądku. Poszczególne epizody starają się wyciągnąć coś zabawnego z najzwyklejszych życiowych zdarzeń, bez uciekania się do kosmicznych zbiegów okoliczności czy całkowicie nieżyciowych pomysłów. Główną ciekawostką tego anime jest oczywiście to, że obywa się bez dialogów, chociaż nie bez dźwięku – muzyka nadaje historiom rytm i kreuje nastrój, ale poza tym słyszymy wszystkie odgłosy niewerbalne, takie jak pomruki czy śmiech. Wszystko to ma sprawić, że brak kwestii dialogowych będzie wypadać całkowicie naturalnie, choć niestety nie wszystko poszło tak, jak zamierzyli sobie twórcy.
Poważną wadą Joshi Kausei jest to, w pogoni za „najzwyklejszymi życiowymi zdarzeniami” autorka mangi zapędziła się trochę za daleko (acz możliwe, że to kwestia tego, co sprawdza się w komiksie, ale nie na ekranie). Niby odcinki są króciutkie, a mimo to zdarza się, że zaczynają się dłużyć, szczególnie jeśli ich treścią jest np. to, że bohaterka leży na plecach i macha nogami. Części z nich brakuje też jakiejś ciut bardziej wyrazistej puenty, bez której wypadają po prostu blado. Jednakże moim głównym zarzutem jest to, co na samym wstępie nazwałam „oszukiwaniem”. Po zapowiedziach spodziewałam się serii epizodów obywających się bez słów, a tymczasem dostałam anime z nienagranymi dialogami.
Generalnie odcinki można podzielić na trzy kategorie. Część z nich jest dokładnie taka, jak być powinna, to znaczy prezentuje sceny w naturalny sposób pozbawione wypowiadanych kwestii, i przyznaję, że były one zwykle najbardziej udane. Z reguły były to oczywiście krótkie epizody rozgrywające się w ograniczonej skali czasowej. Część po prostu omija pokazywanie dialogów – rozgrywają się na przestrzeni dłuższego czasu, na przykład w ciągu dnia, a my oglądamy akurat te urywki, które obchodzą się bez słów. Część natomiast polega na pójściu po linii najmniejszego oporu. Albo bohaterki nie odzywają się w sytuacji, w której byłoby to całkowicie naturalne, albo też rozmawiają, ale my widzimy tylko ruchy ust, a czasem dymek dialogowy z obrazkiem symbolizującym, o czym mowa. Trudno wytłumaczyć to czymś innym jak brakiem pomysłowości autorki. No, chyba że jest to efekt bezczelnego założenia, że skoro mamy chwytliwy pomysł na mangę bez dialogów oraz bohaterkę pokazującą majtki, to resztą można się przesadnie nie przejmować, bo i tak mało kto będzie zwracał na to uwagę.
Trzeba jednak sprawiedliwie przyznać, że jest to anime naprawdę ładne. Trzyminutówki często są robione mocno byle jak, tu natomiast zwraca uwagę staranność rysunku i bogate tła, dopracowane kompozycyjnie, z dobrze dobraną kolorystyką. Na pochwałę zasługują także projekty postaci ze stosunkowo proporcjonalnymi sylwetkami. Nie wykluczam, że – paradoksalnie – trochę obniżyło to moją ocenę tej serii, ponieważ cały czas miałam wrażenie, że tak ładną oprawę i bohaterki dałoby się lepiej wykorzystać. Ze względu na wspominaną wcześniej komunikację niewerbalną każda z bohaterek ma swoją seiyuu, ale jak łatwo zgadnąć, trudno tu omawiać aktorskie popisy. Muzyczka jest przyjemna i (zapewne nie przypadkiem) kojarzy się odrobinkę z kompozycjami z niemych filmów, z dużym udziałem fortepianu i smyczków. Anime obywa się bez czołówki, natomiast towarzyszącą napisom końcowym piosenkę Silent Days wykonuje Amatsuuni – może trochę szkoda, że nie pokuszono się o lepiej pasującą do klimatu kompozycję instrumentalną bez wokalu, ale pewnie taki wymóg, że wszystko trzeba reklamować nijakim j‑popem.
Pomysł świetny, wykonanie… Moja babcia mawiała: „jak nie potrafisz, nie pchaj się na afisz”. Pojedyncze epizody potrafią być świetne i pokazywać, że gdyby tylko autorce starczyło pomysłu na króciutkie skecze bez słów, to anime mogłoby się zapisać w mojej pamięci na znacznie dłużej. W obecnej sytuacji to klasyczna miniaturka do obejrzenia i zapomnienia, pozostawiająca widza z poczuciem niedosytu. Szkoda, że nie udało się tego lepiej zrobić.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Seven |
Autor: | Ken Wakai |
Projekt: | Kyouhei Yamamoto, Maasa Kimura |
Reżyser: | Tokiyoshi Sasaki |
Scenariusz: | Tokiyoshi Sasaki |
Muzyka: | Ken'ichi Kuroda |
Odnośniki
Tytuł strony | Rodzaj | Języki |
---|---|---|
Joshi Kausei - wrażenia z pierwszych odcinków | Nieoficjalny | pl |