Komentarze
En'en no Shouboutai
- komentarz : rool : 31.01.2021 01:53:30
- Re: ... : Ryuki : 6.10.2020 06:45:41
- ... : Keeper : 6.10.2020 00:41:44
- komentarz : Yagami1 : 4.10.2020 16:28:34
- 10/10 : Windir : 22.08.2020 16:52:35
- komentarz : Slova : 26.02.2020 18:58:03
- komentarz : Ryuki : 18.01.2020 15:12:59
- komentarz : Patka : 31.12.2019 12:16:13
- Enen no Shouboutai po 24 odcinku (koniec) : MrParumiV18 : 31.12.2019 02:21:05
- komentarz : GLASS : 28.12.2019 19:38:37
...
Po prostu bardzo mnie uderza SoulEaterowość tej produkcji. Dobór piosenek do openingów, endingów. Postacie, jak nie identyczne to tak podobne, że budzi to we mnie ogromny dysonans. Czy ja oglądam coś nowego czy stare anime w nowej szacie? Może to kwestia stylu [przy okazji bardzo ładnie wykonanego] może coś jeszcze… Może to szaleństwo które dotyczy większości bohaterów?
Dziwnie mi się to ogląda, cały czas mam wrażenie że pojawi się ognisty Shinigami albo Maka z płonącą kosą.
Widać autor mangi też obniżył loty po dobrym SE, tworząc takiego gniota. Szkoda, że animacja jest na tip top, bo bym dropnal po pierwszym odcinku.
Żal.pl
Zmoderowano.
10/10
Minusy:
- OP2 i ED2
Plusy:
+ Oryginalne i mocno zróżnicowane super moce.
+ Świetna reżyseria, udźwiękowienie i animacja walk.
+ Animacje wybuchów/płomieni.
+ Część cieni zrobiona jak prosto z mangi.
+ Bardzo dobrze zbalansowane proporcje wątku głownego/walk/nowych postaci na ekranie.
+ kliknij: ukryte Lucky Lewd Syndrome czyli golizna tak naciągana i absurdalna, że aż zabawna! kliknij: ukryte Hibana też na plusik oczywiście!
+ Postacie. No jest super. Każdy z pierwszoplanowej i drugoplanowej się podobał. Ewenement!
+ OP1 (ale tylko w wersji TV, wersja pełna już gorzej), ED2.
Czas się zabrać za drugi sezon!
Co do drobnych problemów, sporo wytłumaczeń zostało wyciętych. Jeśli ktoś chce więcej detali( i więcej dowcipów ) musi zajrzeć do mangi. Szkoda mi chociażby tego, że w pierwowzorze Licht dokładnie tłumaczy to jak działa rozprzestrzenianie się wszechświata i kiedy pyta się Shinry czy zrozumiał ten mu dokończył teorię^^ Było to ciekawe odejście od „nie rozumiem” jakie autorzy wrzucają w usta głównych bohaterów by pociągnąć dalej tłumaczenie( co daje efekt, że bohater nie zna prostych rzeczy jakie uczy się w szkole ). Natomiast co do paru innych pochwał, bardzo fajnie studio zrobiło kreskę mangaki, podobnie do Bones co ciekawe^^ No i seiyuu odwalili kawał dobrej roboty, zwłaszcza Gakuto Kajiwara którzy grał Shinrę( aż mi się nie chce uwierzyć, że był on głównym problemem jaki mieli fani oprócz animacji z Black Clover ).
Na koniec ciekawe czy drugi sezon zacznie się od następnego rozdziału^^ czy go ominą. Świetnie byłoby gdyby tego nie zrobili w końcu fanserwis trzeba wrzucić, nie.^^ Gołe tyłki i piersi kliknij: ukryte męskiej części bohaterów w nagim kalendarzu facetów w końcu zwabią zagorzałych otaku. Jak dla mnie pierwszy sezon dostaje 9/10.
Ze Strażaków zapamiętam też świetne piosenki przewodnie z pierwszej połowy serii, zwłaszcza ending.
Fajnie, że na drugi sezon nie będziemy musieli zbyt długo czekać.
Enen no Shouboutai po 24 odcinku (koniec)
Subiektywnym osądem, to nie tyle sympatyczna (dzięki postaciom), co naprawdę pomysłowa, zabawna, satysfakcjonująca, w pewnym momencie nawet zaskakująco wzruszająca i dobrze, a momentami wręcz świetnie zrealizowana pod względem technicznym seria. Dzięki temu niezapomnianych momentów było wiele i to już wysuwa ten tytuł powyżej tych co najwyżej dobrych z puli już przeze mnie obejrzanych, a liczę, że to tak naprawdę dopiero początek.
Nie będę się za bardzo rozwodził na temat jakości animacji i stylu kreski, ponieważ wystarczy nadmienić, że pierwsze było nierówne, ale gdy trzeba było to wykonane perfekcyjnie, a za animacje i udźwiękowienie ognia, wybuchów etc. to powinni Oskara dostać (to ta przysłowiowa patelnia, której tak większość nienawidzi :D), natomiast drugie wykonane z należytą starannością, że aż pobudzało moje oczy, ponieważ styl ów kreski jaki nam zaserwowano i nieszablonowe zabiegi z kadrowaniem wielu scen wkupiły się w mój gust wręcz idealnie. Praktycznie nieskazitelna mieszanka, gdyby nie tylko budżetowe spadki jakości tu i ówdzie.
Za utworami i ogólnym wykonaniem pierwszego openingu Inferno i endingu Veil tęsknić nie mam zamiaru, bo już dawno wylądowały na mojej playliście jak i w topce jako jedne z najlepszych jakie kiedykolwiek słyszałem i widziałem, a o drugim otwarciu i zamknięciu wolę jak najszybciej zapomnieć, bo to po prostu niewypały. Nie jako osobne twory, ponieważ muzyka to kwestia gustu, a technicznie jest okej, ale kompozycja tego jest nieporozumieniem. Co do udźwiękowienia otoczenia, walk etc. to według mnie wykonali to powyżej oczekiwań, po prostu bardzo dobrze, natomiast zabrakło mi jakiś wartych do zapamiętania ostów w tle.
Fabuła jak i pomysł na nią bardzo ciekawy (poza kilkoma sztampowymi zagraniami to o dziwo świeży i w ogólnym rozrachunku raczej inny niż to co widziałem wcześniej), nawet jak były momenty, które lekko obniżały poziom oraz prędkość narracji. Co najważniejsze, nie występuje tutaj jakiś nadmiar schematycznych rozwiązań, a to dzięki światowi przedstawionemu, który został z należytą starannością zaprezentowany i pod względem wizualnym (abstrakcja, shaftowa technika za którą nie zawsze przepadam, ale tutaj jest ideolo i wspomniane już kadrowanie na mega plus) jak i przeszłości, historii powstania, życia, czy zasad w nim panujących.
O postaciach też już napomknąłem na początku, ale nie mogę ich pominąć bez jakiegokolwiek opisu. Cała paczka z 8 brygady (jak i również postaci pobocznych, drugoplanowych) mega przyjemna… a co się będę ograniczał, ubóstwiam ich :D, główny bohater z jasno nakreślonym celem i nie będący jakimś przygłupem już powoduje pozytywny odbiór, a reszta jego kompanów tylko podnosi już wysokie wrażenie. Same charaktery może i nieco już oklepane, ale te ich beztroskie i często prze zabawne relacje zapadną mi w pamięci na długo, a szczególnie memiczny Arthur i urocza Tamaki, lecz naprawdę wszystkie postacie bardzo sympatyczne. Główni antagoniści również zaliczeni przeze mnie na plus za sprawą kreacji, pomysłowości i motywu działania, chociaż i tak jeszcze niewiele wiemy. A wszystko dopieszcza należycie wykonana praca przez aktorów głosowych, wszyscy się spisali, a zgrzytów nie wychwyciłem.
Ogólnie dzięki całościowej prezentacji i połączeniu tego wszystkiego za sprawą studia powoduje, że można wyczuć niesamowicie unikalny klimat, który z racji na specyfikę i oryginalność, albo zostanie z miejsca odrzucony, a to zaowocuje drastycznym obniżeniem oceny na koniec lub porzuceniem w trakcie, albo zostanie ciepło przyjęty już na starcie, a tacy pomimo kilku przeciwności raczej powinni się bardzo dobrze bawić do samego końca. Nawet jeśli serii momentami brakowało budżetu ewidentnie, a ten dostępny trzeba było odpowiednio rozłożyć, aby TE sceny były należycie wykonane, to ja jestem bezapelacyjnie w tej drugiej grupie, która została oczarowana przedstawionym światem, postaciami i klimatem. Nie jest to może coś wybitnego, wady ma, które nawet widać gołym okiem, ale z pewnością wybija się wysoko ponad tonę innych pozycji z tego i poprzednich lat, dlatego też podsumowując, ja bawiłem się bardzo, ale to bardzo dobrze, serię serdecznie polecam i stanowczo pochwycę za drugi sezon jak tylko go potwierdzą i będzie miał swoją premierę, a jeśli fundusze oraz czas pozwolą to i nawet mangę z naszego rodzimego rynku zakupię.
Ogólnie seria mocno nierówna dla mnie – szczerze nie wiem, czy będę oglądać kontynuację. Myślę, że osoby rozpoczynający przygodę z anime na pewno nie będą zawiedzeni – ale i tak osobiście bym ich wysłała do obejrzenia Soul Eatera (poprzedni wielki hit autora mangi) ;) Doświadczeni wyjadacze z kolei mogą się jednak trochę zawieść.
Fajny pomysł (strażacy vs demony ognia i tajemnicze zakony religijne), dobrze zrealizowany i ciekawy koncept świata post‑apo i bohaterowie których nie da się nie lubić (MC który wygląda na oszołoma na pierwszy rzut oka, ale tak naprawdę to dobrze ogarnięty kolo). W sumie nie wiem czy w kompani 8 jest ktoś kogo bym nie lubił, nie mówiąc już o postaciach drugoplanowych… Nawet antagoniści ciekawi. No i wszystko okraszone dobrą, a momentami świetną grafiką (efekty, dynamika walk, tła) i kreską, a praktycznie zawsze świetną muzyką (pierwszy OP i ED, ach!). Seria ma też specyficzny klimat, w sumie bliżej jej chyba do zachodnich animacji. Ciekawe jest też kadrowanie niektórych scen, niczym w jakimś anime Shaft‑a. Nie zabrakło scen które chce się oglądać wiele razy (np. kliknij: ukryte Shinra ratujący Tamaki).
Jak dla mnie byłoby chyba nawet i 10/10 gdyby nie wyraźny spadek jakości gdzieś pośrodku (głównie arc z Vulcanem który wdg mnie był po prostu słaby i graficznie i fabularnie).
Mangi jeszcze sporo więc czekam na S2!
PS: O co chodzi z tym Fiatem 126P :D?
Odc. 21
nowe piosenki
Na opening też się jakoś specjalnie przyjemnie nie patrzy (pierwszy był lepiej pomyślany), muzycznie jednak jest ok.
Będę tęsknić za poprzednimi utworami.
Bicepsy
Tak naprawdę wszystko rozbija się o bicepsy Maki.
[link]
(słaba jakość skryna, bo wziąłem z reddita i pewnie jakieś dziecko oglądało na onlajnie)
Ale ogólnie bajka dla ludzi kultury.
P.S. 3 odcinek miał być lekko przerobiony ze względu na tragedię z KyoAni – czy ktoś kto czyta mangę może wskazać ewentualne zmiany? Pytam z czystej ciekawości, bo szczerze nie dostrzegłam żadnych „złagodzeń” w przypadku ilości ognia itp., więc się zastanawiam, co faktycznie zostało zmienione..
ep3
Bohaterów wielbię wszystkich, w drugim odcinku zaimponował mi zwłaszcza Takehisa.
To będzie dobry shounen.
Btw ciekawe czy autor mangi ma jakieś dramatyczne przeżycia związane z pożarami, bo takie można odnieść wrażenie…
Enen no Shouboutai po 2 odcinku
To pierwsze moje anime akcji( tylko widziałam ich Level E ) tego studia i muszę powiedzieć, że dość interesująco wizualnie wygląda chociaż teraz rozumiem o co chodzi z dźwiękiem( brzmi jak efekty w trailerach xD do filmów katastroficznych ). Po Bonesowskim Soul Eater jestem ogólnie ciekawa jak inne studio poradzi sobie z kreską i stylem tego mangaki. Opening też jest fajny tylko… Tamaki, pokazana tak „cool”, ta Tamaki kliknij: ukryte mająca zdolność do kończenia w ecchi scenach co kilka sekund, po tym nawet Iris rozpoznała ją od udającego ją przeciwnika. Bo jakimś cudem potknięcie się o szynę skończyło się jej całkowitym rozebraniem. Nie powiem ciekawy zabieg, zwłaszcza, że Tamaki nie jest złą postacią.. A i na koniec więc to jest ten słynny seiyuu Asty, no przynajmniej Shinra jest znacznie mniej krzykliwy.
No nic ciekawe jak będzie dalej^^ W końcu manga zrobiła się w trakcie arcu w Asakusie całkiem dobra.