Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 grafika: 6/10
fabuła: 7/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,50

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 70
Średnia: 7,3
σ=1,79

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (fm)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Ueki no Housoku

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2005
Czas trwania: 51×23 min
Tytuły alternatywne:
  • Law of Ueki
  • うえきの法則
Tytuły powiązane:
Widownia: Shounen; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Supermoce
zrzutka

Kousuke Ueki zostaje obdarzony mocą zmieniania śmieci w drzewa. Umiejętność pozornie mało przydatna, za to niewątpliwie przyjazna dla środowiska.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Ueki no Housoku opowiada o turnieju, w którym kandydaci na boga wybierają spośród uczniów szkół średnich swoich reprezentantów i obdarzają ich unikalnymi mocami. Zwycięski kandydat przejmie władzę w Niebie (i całą zaległą robotę papierkową), zaś jego podopieczny może wybrać dowolny talent, jaki sobie wymarzy (od uprawy marchewki do zabijania przeciwników jednym ciosem). Gdy Kousuke Ueki zrozumie, w co tak naprawdę się wpakował, postanawia aktywniej włączyć się w rozgrywkę, żeby nagroda nie wpadła w niegodziwe ręce.

Prosta arytmetyka: turniej + supermoce + uczniowie = seria shounen. Na szczęście twórcy, poruszając się w obrębie gatunku, potrafili wykrzesać z niego trochę oryginalności. Po pierwsze, trudno znaleźć anime, w którym pojawiają się tak zwariowane moce. Zamiana ręczników w stal czy też koralików w bomby to tylko jedne z normalniejszych umiejętności (inne przykłady psułyby efekt niespodzianki). Ta różnorodność sprawia, że przeciwnicy w walce muszą stosować strategię. Jest to wyjątkowo rzadko spotykane w tym gatunku, więc powtarzam – muszą stosować strategię i bynajmniej nie chodzi o coś w stylu „tym razem zrobię unik” albo „rozpędzę się i zmienię w kulę energii”. Poszczególne moce mają swoje ograniczenia lub specyficzne warunki użycia, tak więc starcie można wygrać, znajdując słaby punkt przeciwnika i wykorzystując to przeciwko niemu. Co do samej fabuły – twórcy nie mają się czego wstydzić. Przygotowano odpowiednią porcję zwrotów akcji, tak że senność raczej nie grozi.

Główny bohater ma raczej nieskomplikowaną filozofię życiową. Jego głównym mottem mogłoby być „Co będzie, to będzie”, a tę stoicką postawę dobrze podkreśla podkładająca głos Romi Paku (znana też z roli Edwarda Elrica z Fullmetal Alchemist). Gdy jednak widzi kogoś słabszego w opałach, stara się pomóc nie bacząc na konsekwencje. Na drugim biegunie mamy Ai Mori, jego szkolną przyjaciółkę, pełniącą rolę zdrowego rozsądku (którego bohaterowi ewidentnie brakuje), a jednocześnie prawdziwy wulkan energii. Jeśli Ueki zbyt wiele razy użyje swoich mocy na osobach postronnych (niezależnie od tego, jak bardzo niegodziwych), może przestać istnieć. Mori dołącza więc jako samozwańcza trenerka, by chronić go przed nim samym. W miarę rozwoju akcji Ueki poznaje kolejnych przyjaciół, a także wrogów. Spora część przeciwników idzie na przemiał, jednak od czasu do czasu ich motywy zostają dokładniej wyjaśnione. Zdaję sobie sprawę, że wielu widzów ma alergię na retrospekcje na przykład z czyjegoś bolesnego dzieciństwa, jednak w tym przypadku to aż tak bardzo nie raziło. Raz, że wrogowie stawali się mniej dwuwymiarowi, a dwa, zwykle znajdowali zastosowanie w dalszym ciągu historii.

Projektów postaci z pewnością nie da się pomylić z żadnym innym anime. W dużej mierze uproszczone, niedbałe, początkowo trochę odrzucają. W miarę oglądania jednak jakoś przestało mi to przeszkadzać. Widziałem trochę serii, w których realistycznie wyglądający bohaterowie nagle zmieniają się w wersje super­‑deformed. Tutaj, pomimo różnych nietypowych rzeczy dziejących się z twarzami bohaterów, nie ma takich zgrzytów. Dziwne tylko, że niektórzy uczniowie wyglądają jakby mieli ze trzydzieści lat. Trochę trudniej powiedzieć coś ciepłego na temat reszty grafiki. Zbyt wielu szczegółów w tle nie uświadczymy. Pod względem kolorystycznym niczego nie brakuje (niebo wygląda wręcz bajecznie), jednak przykładowo w lesie zamiast drzew mamy zwykle teksturę drzewiastą. Same walki dzięki odpowiednio dobranym ujęciom, efektom świetlnym i komputerowym animacjom często sprawiają wrażenie bardziej dynamicznych niż są w rzeczywistości, jednak brakuje trochę czynnika „wow”. W tej chwili potrzeba bardziej dopracowanych efektów specjalnych, żeby wycisnąć taki okrzyk z moich ust. W pamięci bardziej utkwiły mi pojedynki, w których postacie w zabawny sposób przechytrzyły przeciwnika.

Z muzyki wyróżnia się pierwszy opening – Falco – energiczna melodia z lekko egzotyczną nutką. Pozostałe piosenki to raczej standardowy j­‑pop, nic, co szczególnie zapadłoby mi w pamięć. Oprawa dosyć dobrze pasuje do klimatu serii, czasem nawet, w przypadku bardziej dramatycznych wątków potrafi zagrać na emocjonalnej strunie, jednak do sklepu po ścieżkę dźwiękową się raczej nie wybieram.

Główna grupą docelową tego anime stanowią raczej młodsi widzowie, więc nie należy spodziewać się nadmiaru przemocy (pamiętam tylko jedną krwawą scenę), a na seks czy nawet sceny ecchi nie ma co liczyć. W czasie walk co bardziej sprytnym manewrom towarzyszą wyjaśnienia któregoś z walczących albo widzów, tak że nawet mniej uważnie śledzące akcję osoby nie poczują się zagubieni. O ile przegadane walki to raczej standard w seriach shounen, o tyle pojawiający się czasem smrodek dydaktyczny stanowi już specyfikę Ueki no Housoku. Niektóre postacie wręcz lubują się w monologach dotyczących istoty sprawiedliwości (na szczęście główny bohater nie zalicza się do nich i po prostu robi, co do niego należy). Serii można też zarzucić, że przeciwnicy często trochę zbyt łatwo stają się członkami fanklubu Uekiego.

Podsumowując, serię mogę polecić osobom szukającym dobrej rozrywki. Obserwując pojedynki miałem świadomość, że „dobro zwycięży”, ale chciałem zobaczyć, w jaki sposób to się stanie. Znajdziemy tu pod dostatkiem elementów komediowych, ale zdarzają się też zgrabnie wplecione wątki dramatyczne. Sadzę, że znudzeni podobnymi do siebie walkami amatorzy serii shounen mogą spokojnie dodać do końcowej oceny 1 punkt.

fm, 18 marca 2007

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Studio DEEN
Autor: Tsubasa Fukuchi
Projekt: Shinobu Tagashira
Reżyser: Hiroshi Watanabe
Scenariusz: Toshifumi Kawase
Muzyka: Akifumi Tada