Komentarze
Black Cat
- komentarz : Ruka : 17.09.2012 01:09:20
- komentarz : Ellerena : 11.11.2011 15:53:04
- :) : sadako-chan :) : 2.11.2011 16:44:22
- komentarz : lileo_dark : 14.09.2011 19:24:59
- Miałkie byleco :/ : Ange : 28.07.2011 10:41:36
- .... : Mariko7711 : 20.06.2011 18:48:39
- komentarz : Eva : 30.07.2010 11:13:36
- Okropnie nierówne : Zyll666 : 6.07.2010 22:59:46
- komentarz : Hanyuu : 13.06.2010 10:41:29
- komentarz : Hanyuu : 9.06.2010 21:23:10
Aż tak tragicznie nie jest
Początek nawet nawet...
1/10
A jakże!!!
Nie znam pierwowzoru, ale od pierwszego odcinka zostałem wciągnięty w niesamowitą historię.
Kreska, muzyka – tak z 7/10
Fabuła – wciągająca 8/10
Mam jedno zasadnicze ALE:
otóż serial dla mnie ma tylko 19 epów, pozostałe są niepotrzebne. Z tym że gdyby ta reszta miała większe nawiązanie w całości i potem rozwinęła się aż do 26, a to tak jak najbardziej.
Nawet 9/10.
Wg mnie seria jest ekstra, super, niestety za krótka – przez co traci.
ps. Oczekiwałbym jakiejś kontynuacji.
Da się obejrzeć
Co do grafiki to jest ładna( szczególnie projekty postaci )ale ma mały mankament, nie które sceny walki dziejące się w nocy lub w ciemnych pomieszczeniach są słabo widoczne. Zdarzyło mi się w ogóle nie orientować kto i co w danym momencie zrobił.
Muzyka w dużej części się komponuje z obrazem. Opening mi się podobał ale endingi dla mnie były nudne. Jednak jednego motywu muzycznego moje uszy nie znosiły. Był to śpiew operowy towarzyszący pojawianiu się Creeda. Ale to moja opinia bo ja nienawidzę tego rodzaju muzyki.
Ogólnie anime w mojej skali zasługuje na 5/10. Jednak manga dostałaby więcej.
Chłam
Mi tam się nawet podobało :P
Złodziejka ma na imię Rinslet
Nie mogę porównać anime do mangi, bo jakoś nigdy nie chciało mi się jej czytać. Być może pewne wątki zostały poprowadzone inaczej i stąd wyjątkowo niska ocena, bo zarówno główny wątek fabularny (a właściwie 2 następujące po sobie), jak i związki przyczynowo skutkowe istnieją (co do tego przykładu z przykutymi do ściany bohaterami, to jakoś mnie to nie zszokowało – Rinslet i Swen to gieroje klasy B – radzą sobie z szeregowymi przeciwnikami, po spotkaniu z Apostołem trzeba ich ratować). Tym niemniej pojawia się sporo zapychaczy – odcinków, które albo nic nie wnoszą do fabuły, albo mają zmotywować głównego bohatera. Pewnie dałoby się to przeżyć, ale w efekcie zakończenie całej serii sprawia przez to wrażenie zrobionego w pośpiechu i bez głowy.
Co do postaci to mam trochę zastrzeżeń. Po pierwsze transformacja Traina od dręczonego przeszłością ex‑zabójcy do wesołka wydała mi się dosyć gwałtowna i nienaturalna. Poza tym zaczął pochłaniać kopiaste talerze odpadków z kuchni, co być może stanowi element humorystyczny, ale mnie szybko zaczęło męczyć. W trakcie serii oprócz głównych bohaterów pojawia się cały garnitur 2‑wymiarowych postaci, którzy później są traktowani jako mięso armatnie, lub w ogóle nie ma z nich żadnego pożytku.
Jako że mamy do czynienia z serią shounen ważne jest, by działo się dużo i efektownie. Niestety tutaj dochodzimy do tego, co pogrąża serię w moich oczach. Od pewnego momentu brak budżetu wychodzi jak szydło z worka. Efektowne walki stanowiące wizytówkę serii, zaczynają przyprawiać o ból głowy. Miałem wrażenie, że niektóre fragmenty zostały zgubione w montażu. Niekiedy kolejność scen zostaje zupełnie wymieszana tak, że zamiast pojedynku oglądałem jakieś dziwaczne puzzle.
Podsumowując – odjąłbym parę punktów od grafiki i postaci, a dołożyłbym do fabuły. Jeśli ktoś się uprze, by oglądać, to powinien oglądać aż do zakończenia wątku Creeda, później to już równia pochyła. Jako całość seria zasługuje na jakieś 4‑5/10
Według mnie warte obejrzenia
Ale każdy ma inne gusta więć proponuje aby obejrzeć pierwszy odcinek i samemu zdecydować czy warto dalej oglądać.