Komentarze
Asatte no Houkou
- wwwww : lilahhhh : 30.06.2015 00:08:12
- komentarz : Kami : 11.03.2013 12:46:58
- Lekko i przyjemnie : Kurt : 4.02.2010 11:35:28
- na lato : Dahlia : 16.06.2008 20:41:48
- Piękna seria, dla nieco cierpliwszych widzów. : Tyczek : 4.05.2008 20:54:01
- nawet : miś uszatek : 8.06.2007 13:44:41
- rozrywka na lato : wa-totem : 5.06.2007 12:59:51
- klimacik : Shinigami : 23.04.2007 18:30:21
- niby letnia nocka : Kelly : 13.04.2007 08:38:47
- jest naprawdę dobrze : filippiarz : 1.04.2007 13:07:39
wwwww
Lekko i przyjemnie
Jedyna chyba rzecz jaka mnie trochę podirytowała to przedstawienie 12‑letniej Karady w formie małego „skrzata” .
kliknij: ukryte Właściwie dopiero po tej nagłej przemianie wyglądała wreszcie jak rówieśniczka amino ^^
Polecam osobom lubiącym proste nastrojowe historie, skłonnym przymknąć oko na pewne niedociągnięcia .
na lato
godna polecenia :)
Piękna seria, dla nieco cierpliwszych widzów.
Postacie zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Shoukou, niezależnie od ciała wie co robi, a i potrafi nieźle poszydzić z bohaterów, szczególnie z „drewnianego” Hiro. Karada była nieco denerwująca, ale wiadomo dziecko zamknięte w nieswoim ciele. Pan drewniany był denerwujący, ale w sumie okazał się sympatyczną postacią, którego los zrobił w ciula. Dziwnie znajoma wydała mi się muzyka. Dopiero po zakończeniu serii spojrzałem na „staff‑members” i okazało się, że osobom odpowiedzialną za muzykę, jest sam mistrz Nobuyoshi (Zero no Tsukaima, Rozen Maiden, Hanbun no Tsuki ga Noboru Sora), co szczególnie mnie ucieszyło.
Podsumowując, ciekawa obyczajówka z ciągnącą się fabułą (jak ja to lubię).
Tytuł nie dla wszystkich, podejrzewam, że część uśnie po 2 odcinku :]
*Jak to dobrze być targetem :]
nawet
szukałem zupełnie czegoś innego a znalazłem to
i nawet dobrze na tym wyszedłem
serie ogląda się całkiem przyjemnie i zaczyna interesować w zasadzie od pierwszego odcinka
widz (a przynajmniej ja) chce się dowiedzieć jak się ta całe historia zakończy
od strony graficznej prezentuje się dobrze
tak samo jest od strony muzycznej
podsumowując
jest to lekka i przyjemna seria którą warto zobaczyć chociażby dla relaksu
rozrywka na lato
To taka niewymagająca, lekka (choć bezskutecznie siląca się na powagę) pozycja na lato.
Po lekturze akapitu o osobistych wrażeniach Avellany, i mając w pamięci niesmaczne produkcje których nawet pojedyńcze odcinki wywoływały u mnie mdłości, pokroju W~Wish – zaczynałem oglądać z niepokojem, ale ostatecznie nie widzę tu właściwie niczego poza najczystszym moe, więcej – powiedziałbym że jak na japońską produkcję, to bohaterki zachowują się z rezerwą i raczej powściągliwie. Zwłaszcza „starsza” Shouko.
Ot, klasyczna rozrywkowa papka w tonacji moe, może w sumie nieco mniej „odleciana” aniżeli taki Kanon czy Air. Co nie znaczy że nie można tego z powodzeniem oglądać – zwolennika gatunku napewno nie zawiedzie.
Warto też wspomnieć o dobrze dopasowanej, tchnącej nastrojem lata balladzie towarzyszącej openingowi, „Hikari no Kisetsu” którą śpiewa SUARA.
klimacik
niby letnia nocka
jest naprawdę dobrze
Jestem facetem, lubiącym dobre kino i mnie ta seria bardzo się podobała. Jest to nastrojowa, zrobiona z klasą, wariacja na temat zamiany ciał/osobowości. Dawno nie widziałem tak eleganckiego i nastrojowego animka.
Ja nie miałem skojarzeń z „Air”, ale to już kapkę czasu minęło, kiedy je widziałem… Co do zarzucania „błędów technicznych” studiu J.C.Stuff i panu Shichiro Kobayashi, odpowiadającemu wcześniej za stronę wizualną takich pozycji jak „Angel's Egg” czy „Windy Tales”, to uważam to za leciutką przesadę, wynikającą zapewne z niezrozumienia zamysłu artystycznego.
Ja tę serię bardzo polecam tym, którym podobają się spokojne i nastrojowe anime w stylu „Aria” czy „Kamichu!”.
PS: warto również przestudiować nazwiska osób biorących udział przy tworzeniu tej serii – naprawdę niezły „dream team”...
Pozdrawiam