Komentarze
Ikebukuro West Gate Park
- mordy, mordeczki i mordale : kircia : 19.05.2022 18:32:28
- P.S. : Walaszek01 : 8.01.2021 09:29:03
- W punkt : Walaszek01 : 8.01.2021 09:17:44
- Re: do recenzji : tamakara : 7.01.2021 21:15:39
- Re: do recenzji : Patka : 7.01.2021 20:22:15
- Re: do recenzji : tamakara : 7.01.2021 19:07:16
- do recenzji : Patka : 7.01.2021 13:50:13
- Eeee : kor56 : 30.12.2020 08:33:38
- komentarz : tamakara : 20.10.2020 20:19:56
- komentarz : Patka : 6.10.2020 22:39:29
mordy, mordeczki i mordale
Jeszcze nigdy tak szybko nie porzuciłam żadnego anime.
Przynajmniej ten pierwszy odcinek zazwyczaj kończę, częściej staram się obejrzeć też drugi lub trzeci.
Tym razem dotarłam do połowy, potem przewinęłam parę razy, i gdy upewniłam się że tam się nic nie dzieje, to go zwyczajnie wyłączyłam.
Ten głupkowaty „gang” do którego należy pół dzielnicy strasznie przypomina „Dollars” z DRRR!! – może mnie pamięć zawodzi, ale wydaje mi się że fabuła tamtego anime też działa się głównie w Ikebukuro. Dodam, że przypomina w negatywny sposób – jakby sam pomysł zerżnięty, ale wykonaniem nie dorasta tamtemu do pięt.
I głównie to chciałam tu napisać, bo zastanawiam się, czy tylko ja miałam takie nachalne skojarzenie z DRRR!!
Co może być gorsze od bohaterów, którzy robią na widzu złe wrażenie? Otóż bohaterowie, którzy nie robią absolutnie żadnego wrażenia. A tylko takich przez te kilkanaście minut tu dostałam. Nic, szara masa.
Nie wiem czego się spodziewałam, pewnie gangusuów pociągających nosem i pytających czy ktoś ma jakiś problem. Niestety, nie ten adres.
W punkt
W przeciwieństwie do Ancietejka też uważam, Makoto i spółkę za bezcharakternych dzieciaków, którzy jakby tylko się bawili w gangi a w rzeczywistości byli klubem tanecznym i klubem aktorskim.
A jeszcze gorsze od historii i bohaterów jest klimat serii.
Robimy anime o ulicznych gangach! Powiedzmy, że jest tu wspaniale, ludzie się klepią po pleckach, raj na ziemi którzy chcą zniszczyć ci źli, a gangi to swoiste współczesne Robin Hoody, w zasadzie nie wiadomo po co, skoro jest podobno tak wspaniale. Muzyka początkowo, to wręcz kłamstwo czym to anime jest.
do recenzji
rozumiem, że chodzi o ten występujący najczęściej, bo ogólnie są trzy endingi :D
Z recenzją w wielu miejscach się, cóż, nie zgadzam, znaczy mam inne zdanie, jak np. w przypadku braku charyzmy u Makoto i że tak naprawdę nic nie robi, bo inni robią za niego – nie, zdecydowanie nie. Nie rozwijam, bo chcę napisać swój tekst, więc nie będę się powtarzać. Ogólnie jednak powiem, że bardzo chciałabym, by bohaterowie z innych serii mieli przynajmniej w połowie tyle charyzmy co Makoto, King czy Kyouichi. No ale fajnie to pokazuje, jak różnie można oceniać te same postacie. Popieram natomiast, że konfrontacja gangów zakończyła się niesatysfakcjonująco – sama śmieję się, że kliknij: ukryte więcej walki między przywódcami było w openingu niż w serii. ;P (na wszelki wypadek dam to w spoiler).
Eeee
Historie są słabe, rozwiązania problemów przewidywalne, postacie bez szczególnego pomysłu.
Sam nie jestem wielkim zwolennikiem używek, ale przy takim settingu, to podejście do tematu jest idiotyczne.
Ostatnio jak oglądałem anime o gangach, to było to Tokyo Tribes. Wszyscy Japończycy wyglądali w nim jak przybysze z czarnego getta, ale takich głupot jak powyżej nie było.
Zobaczymy jeszcze jeden odcinek.