Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Horimiya

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Aoi9709 23.04.2023 23:32
    Powiem tak, pierwsze 6 odcinków dosłownie pochłonęłam, dużo osób się zachwycało tą serią wiec z przyjemnością zaczelam ją oglądać ALE według mnie mniej więcej od 6 odcinka wszystko zaczyna się sypać, fajnie ze były pokazane historie postaci drugoplanowych ale tak naprawdę te historie nic nam nie wniosły, romans między bohaterami fajnie się rozwijał i myślałam ze może akurat w końcu zobaczę jakiś fajny romans gdzie nie muszę czekać X odcinków albo do ostatniego aby bohaterowi sobie wyznali miłość albo się pocałowali jak to w milionach innych tego typu produkcjach, jednak w polowie seri miłość głównych bohaterow znika na drugi plan, coraz mniej pokazują budowanie między sobą więzi a za to wprowadzają jakiś chory..Hmm.. fetysz(?) Hori… ja wiem ze miało być śmiesznie no ale właśnie, miało być. Mam wrażenie ze powinni zrobić z tej seri tak naprawdę minimum 25/26 odcinkowe anime bo wiele wątków zostało niedokończonych i wydaje mi się ze autorzy anime przeskoczyli tak pod koniec z minimum 60% mangi. 6/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Yomiko 26.02.2022 23:39
    Miyamura
    Wiem, że nie na temat ale zna ktoś znaczenie tatuażu Miyamury?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    kircia 13.06.2021 23:31
    meh
    Widzę że nie jestem jedyną, która uważa serię za straszliwie rozczarowującą.
    Wiem, że popularność nie znaczy że coś jest dobre, ale miałam też opinie znajomych i spodziewałam się czegoś pewnego, pokroju np. Gekkan Shoujo Nizaki­‑kun. Albo chociaż Ao Haru Ride. Dodam, że nie jestem ogólnie fanką szkolnych romansów, ale czasem zwyczajnie mam na nie ochotę, bo potrafią być urocze.

    No niestety, jeśli chodzi o Horimiyę, to jedyny plus jaki zauważyłam w tej serii to ten, że główna para kliknij: ukryte 

    Koniec plusów jeśli chodzi o fabułę. Reszta jest po prostu znośna, ale ani odkrywcza, ani zbytnio ciekawa, ot szkolne życie.

    Co do bohaterów, tyłka mi nie urwało. Wręcz przeciwnie. Hori niczym się nie wyróżnia. Słusznie osoba w komentarzu poniżej zauważyła, że twórcy na siłę chcieli aby była wyjątkowa, więc dorzucili jej jakieś niesmaczne fetysze. Poza tym wciskają nam że nie patrzy na ludzi przez pryzmat wyglądu, co faktycznie jest prawdą, a jednak… jest dręczycielką i egocentryczką.
    Miyamura z kolei jest nudny do bólu. Ponownie zgodzę się z komentarzem niżej, reklamowano to anime jako „Hori dobra uczennica, Miyamura taki outsider z piercingiem, patrzcie jakie combo”. Niestety, nic z tego nie zostało. Po pierwszym odcinku nie zobaczycie już ani piercingu, ani tatuaży, ani też jakichś większych nawiązań do tego. Jedyny skutek dla Miyamury jest taki, że musi nosić długi rękaw. Równie dobrze mogli z niego zrobić zmarzlucha, wyszłoby na to samo.
    Te cięższe wstawki o jego przeszłości, eh… mam wrażenie że były tylko po to, żeby wydawał się bardziej interesujący, taki „po przejściach”. Trochę jakichś dziwnych psychologicznych zabiegów, żeby zbudować jakąś głębię, ale nie poruszyć przy tym żadnego prawdziwego problemu. Ja tego nie kupiłam. Po co to wszystko było? Nie miało to jakiegoś większego odbicia w jego charakterze.

    Co do chorych fascynacji Hori i tego do czego zmusza Miyamurę, to jest po prostu niesmaczne. Nie wiem czy to dobry pomysł, zawierać takie treści w romansidle dla nastolatków. To się ociera o jakiś większy fetysz, i raz próbowali robić z tego komedię, a raz próbowali ocierać się o jakieś psychologiczne bełkoty:  kliknij: ukryte  Litości. Cała ich relacja jest niezdrowa. W skrócie, Miyamura się poświęca i rezygnuje ze prawa do czucia się komfortowo w związku, żeby Hori była szczęśliwa.
    To jest po prostu słabe. Bardzo słabe.

    To anime szybko przestało być urocze.
    Co do innych postaci, ja akurat lubię, kiedy na jakichś czas zostawiamy w spokoju główną parę (zwłaszcza gdy już ustalone co i jak i nie ma czym się ekscytować), i możemy poznać losy postaci drugoplanowych. Często są one dla mnie bardziej interesujące. Niestety, w tej serii także niewiele z tego wynika. Coś tam się wyklarowało, ale w sumie niewiele.
    Ishikawę chyba było mi najłatwiej polubić z męskich postaci, ale to nadal nic szczególnego.
    Co do żeńskich, tutaj małe zaskoczenie.

    Najbardziej sensowną postacią okazała się być Remi, z której na samych początku próbowano zrobić słodką idiotkę. Odcinek o niej i Sengoku to chyba mój ulubiony. Nie tylko okazało się, że Remi wcale nie jest głupia, ale też pomimo bycia ładną i uroczą, w ogóle tego nie wykorzystuje. Dziewczyna czyta dużo książek, myśli o innych, a przede wszystkim jak zauważyłam w kilku odcinkach, to ona daje innym bohaterkom najlepsze rady i za pomocą prostych pytań pomaga im zrozumieć co tak naprawdę czują.
    Także jej związek z Sengoku jest oparty na tym, że oboje starają się dla drugiej osoby i wyciągają z siebie to co najlepsze.

    Przy niej taka Hori, która jest agresywna, ogląda tylko horrory, nie zauważa zbytnio że kogoś do czegoś zmusza i stawia ważną dla siebie osobę w niekomfortowych sytuacjach, wypada po prostu blado i nijak nie interesująco.

    Ani to złe, ani dobre. Trochę taki gniot wartościowo wątpliwy. Za dużo wrzucono do jednego worka bez zbytniego pomysłu na to, w którą stronę iść. Niektóre pomysły były urocze, inne niesmaczne lub wręcz budzące niepokój.
    A, no i jeszcze przewija ten sentymentalny bełkot o kończeniu szkoły.
    Raczej nie będę mile wspominać seansu ani wracać do tej produkcji.

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Zomomo 21.04.2021 22:17
    po 13
    Po takim hajpie seria jednak rozczarowuje i jest bardzo nierówna. Postacie męskie ciekawe, żeńskie wręcz przeciwnie. Miyamurę można nawet polubić, co z tego jeśli oczekiwało się więcej, przecież za tatuaże i piercing grozi w Japonii absolutny ostracyzm, powinno to mieć zdecydowanie większy wpływ na bohatera, tymczasem twórcy prawie zignorowali ten motyw, chociaż był osią reklamy tego anime… Hori – postać jakich w anime na pęczki, próbowano uczynić ją ciekawszą przez jakieś chore odchyły, żeby to chociaż jakieś normalne ciągoty do sm były :) ale te bluzgi i strzały z liścia w obecności innych osób – to było mocno żenujące… to ja już wolę Darkness :) Niewiele uwagi poświęcono też bohaterom drugoplanowym, a szkoda, bo potencjał był. Kilka zabawnych scen to jednak trochę za mało, ponownie – był tu spory komediowy potencjał, jednak niewykorzystany. Jak dla mnie to przeciętniak, niby ogląda się dobrze, ale jak się potem głębiej zastanowić nad tym, co się oglądało, to jednak ocena leci w dół… Całość ratuje odrobina oryginalności i przede wszystkim postać Miyamury, ale i tak daleko mu do Kenji Harimy :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Shorexen 8.04.2021 22:54
    Horimiya po 13 odcinku (koniec)
    Zwlekałem z obejrzeniem ostatniego odcinka i chyba jakoś przeczuwałem co może nastąpić. Trochę meh i jestem nawet zły. Pomiędzy 12, a 13 odcinkiem wywalili połowę komiksu do kosza i w ten sposób definitywnie zamykają historię w wersji animowanej bez możliwości i miejsca na powstanie jakiejś kontynuacji.

    Zgodzę się, że najlepsze co Horimiya miała to pierwsza połowa mangi, a później nawet jak bardzo zabawnie to troszkę nużąco i powtarzalnie, ale mimo wszystko… w tym gąszczu pojedynczych epizodycznych historyjek z codziennego życia szkolnego, było naprawdę kilka niezłych perełek wartych zaanimowania i spokojnie dałoby się z całego materiału źródłowego zrobić 25~ odcinkowiec, a oni tak to po prostu ucięli.

    Nawet jeszcze nie wiem, czy to zakończenie jest zgodne z pierwowzorem, czy oryginalne wymyślone przez studio, bo nie doczytałem jeszcze 2 tomów. Dowiem się pewnie za jakiś czas.

    Natomiast na pozytywną wzmiankę zasługuje z pewnością użyta muzyka i niektóre zabiegi wizualne, które urozmaicały seans, również powodując inny niż zazwyczaj w tego typu seriach odbiór i emocje.

    Podsumowując, seans raczej pozytywny i jeden z tych lepszych romansideł szkolnych, ale ze średnim, nieco rozczarowującym oraz spłycającym wiele postaci i wydarzeń, przynajmniej dla mnie, zakończeniem. Ogólnie to CloverWorks nie wydoliło w tym sezonie. Wszystkie ich serie, które z początku zapowiadały się przednio, poszły w spalenie, jedne mniej i później, drugie bardziej i wcześniej. Mają nauczkę na przyszłość, zobaczymy tylko czy wyciągnął z tego jakieś konsekwencje. Tytuł polecam, ale mimo wszystko o wiele bardziej w wersji komiksowej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Łowca czarownic 6.04.2021 10:37
    Po całości - w swojej klasie bardzo przyjemny tytuł
    Podobał mi się ten tytuł. Czytając mangę tym bardziej doceniam to jak udało im się przenieść oraz wybrać to co było najistotniejsze. Materiał przez swoją epizodyczność oraz szybkie rozprawienie się ze statusem  kliknij: ukryte  nie był wcale tak łatwy do przełożenia na anime.
    Bohaterowie przyjemni – niektórym oczywiście chciałoby się dać więcej czasu antenowego ale pod tym względem seria się broni. Dobrze, że w ostatnim odcinku  kliknij: ukryte  natomiast szkoda, że niestety mocno interesujący mnie wątek  kliknij: ukryte 

    Przyjemna seria do oglądania i kilka razy się szczerze uśmiechnąłem. Polecać do obejrzenia będę – nie wyrwała mnie z butów ale nie zawiodłem się.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Harashiken 6.04.2021 10:14
    7/10
    Ogólnie średnio. Miło, przyjemnie, fajnie że jest to trochę inny romans niż pozostałe, ale myślę, że można by więcej czasu poświęcić postaciom drugoplanowym. Poza tym jak dla mnie to za mało tu jakiejś konkretnej historii, a z dużo skakania od jednej ładnej sceny do drugiej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ZSRRKnight 5.04.2021 22:50
    13
    Miałem dać 7/10, ale ostatni odcinek jednak mnie przekonał do podniesienia oceny.
    Najmocniejszym punktem zdecydowanie są bohaterowie – większość naprawdę świetna i interesująca, więc bardzo szkoda, że poza główną parą wszyscy dostali za mało czasu antenowego.
    No a przede wszystkim przeszkadzały mi momenty, gdy seria próbowała być „poważna” – chyba ani jedna taka scena nie wyszła dobrze i tylko wywracałem oczami, obserwując te marny próby dodania życiowej głębi do komedii romantycznej.
    I w ogóle całkiem dobrze się to trzymało jak na tak okrutnie poszatkowaną względem materiału źródłowego serię. Najbardziej widoczne były różne przeskoki i wynikający z nich brak miejsca na rozwinięcie wątków pobocznych.
    Fajnie się to oglądało, momentami mocno wątpiłem, ale ostatecznie udany seans.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Nikodemsky 4.04.2021 00:33
    Dzisiejszy odcinek był idealnym na zakończenie sezonu, prawdziwie emocjonalny.

    Ostro przeskoczyli materiał ale z drugiej strony fajnie, że jest to dzieło zamknięte i można traktować niezależnie od mangi. Ostatecznie adaptacja miała kilka swoich problemów ale nadal broni się jako naprawdę niezły romcom, z kilkoma naprawdę złotymi momentami.

    7/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Koniec serii 29.03.2021 08:42
    Co by nie mówić, to zakończenie dość nietypowe w tego typu seriach. Zresztą jak i całość tej produkcji. Pokazuje ludzi jakimi są, bez upiększeń, bez ściemniania, i bez karykaturalnych przegięć w drugą stronę. Ich jaśniejsze strony i te bardziej pokręcone. Ich role społeczne, oraz te „domowe”.

    Na plus na pewno jest to, że postacie nie wydają się być szablonami, są w pewien sposób dość urealnione.
    W takim przypadku wolę jak serie mają bardziej realistyczną grafikę, ale nie można widać mieć wszystkiego ;p

    Na pewno końcówka jest logiczna, wynikająca z całości, a nie z widzimisię autora.

    No i główna para – Hori to trudna osoba, a jednocześnie świadoma siebie. Nie udająca przed swoją „drugą połówką” kogoś kim nie jest, kogoś lepszego niż w rzeczywistości. Odsłaniająca po trochu swoje oczekiwania i prawdziwą siebie – i w tym pozytywnym i w tym negatywnym sensie. Nie tworząca romantycznych złudzeń.

    Miyamura też nie jest jednowymiarowy. A gdyby był prawdziwą osobą… To cóż, pogratulować trzeba by mu było cierpliwości do Hori ;)

    PS.
     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Klemens 6.03.2021 22:06
    Odcinek 9
    Co do… ( ಠ_ಠ) To zaczyna iść w złą stronę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Shorexen 21.02.2021 17:54
    Horimiya po 7 odcinku
    Jest scenka po napisach jakby co. 😏
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Saarverok 21.02.2021 10:14
    Tak się powinno robić romcomy. End of the story.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Bez zalogowania 8.02.2021 01:42
    Odcinek 1
    Po obejrzeniu wcześniejszej OAV – nabrałam apetytu na tę serię, ale po pierwszym odcinku miałam odczucia podobne do tamakary:

    Czuję absolutnie nic :D Hori jest oczywiście skrajnie beznadziejna, ale przyjmuję to ze spokojem. Jedynie scena skakania przez płot odpowiednio podziała


    W oavce upchnięto więcej zdarzeń w ciągu mniej niż 20 minut, ale miałam wrażenie, jakby wszystko było tam nieco subtelniej przedstawione. A tutaj Hori jest jaka jest. Może gdybym wcześniej nie oglądała oavki… Jeżeli drugi odcinek będzie podobny, to porzucę to jako jeden z nielicznych szkolnych romansów.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Shorexen 31.01.2021 03:00
    Horimiya po 3 odcinku
    Nie no… ja muszę to napisać. Ale mi imponuje ścieżka dźwiękowa w tym odcinku, pomimo tego iż nie jest znów jakaś niezwykła. Nie wiem czemu… lecz słysząc ją czułem się taki zrelaksowany, ale jednocześnie też nieco przejęty i zaniepokojony. Ciężko stwierdzić, czy to ma właśnie tak działać na widza, ale powoduje u mnie przynajmniej przedziwny oraz niejednoznaczny nastrój. Tak czy siak, kupuję to w 100%. Wsiąkłem jak w komiks.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Saarverok 25.01.2021 19:10
    Kupuję to wszystko jak leci. Czuć chemię między główną parką, a postacie drugoplanowe też potrafią zaakcentować swoją obecność. Bardzo dobrze się ogląda taką ciepłą baję w tych zimnych miesiącach :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    tamakara 11.01.2021 10:58
    Obejrzałam ten pierwszy odcinek… Czuję absolutnie nic :D Hori jest oczywiście skrajnie beznadziejna, ale przyjmuję to ze spokojem. Jedynie scena skakania przez płot odpowiednio podziała na moje nastoletnio bijące serce (ładne chłopce są ładne).
    Mam za to sporo podziwu dla „wyluzowania” rodziców Miyamury, którzy dali mu pieniądze na taką hmmm… zachciankę (dali mu ją, nie okradł ich na kilkadziesiąt tysięcy, prawda? druga opcja, to że sam gdzieś zarobił… ciekawe gdzie?) i studia tatuażu, gdzie zgodzono się na obsłużenie tak mocno nieletniej osoby.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Shorexen 11.01.2021 01:04
    Horimiya po 1 odcinku
    Nie spodziewałem się, że będzie mi się to aż tak dobrze oglądać. Myślałem, że do komiksu nie będzie mieć podjazdu, a tu proszę. Dodatkowo muszę sprostować to co pisałem przy okazji materiałów promocyjnych. Seiyuu do Miyamury pasuje jednak idealnie, a o Hori i Yoshikawie to wiadomo, wybory według mnie perfekcyjne już na starcie. Czekam na więcej!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ZSRRKnight 10.01.2021 17:34
    1
    Cóż, może jeszcze nie jestem na 100% przekonany, bo nic szczególne innowacyjnego w pierwszym odcinku nie pokazali, ale kreacja Miyamury od razu mnie kupiła. Tak sympatycznego i oryginalnego bohatera dawno już w komedii romantycznej nie widziałem, więc jestem ciekaw na ile zostanie wykorzystany potencjał jego postaci. No i Hori też wypada całkiem nieźle. Charakterna kobita :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 9.01.2021 19:18
    Więc zacząć należałoby od seiyu – główne role dobrane są perfekcyjnie. W życiu bym nie pomyślał, że Hori podkłada Asuna, a Miję podkłada Seiya z ABP. Obaj czują swoich bohaterów, czuć naturalny ton w głosie i słychać, że „nie idą na skróty”. Role drugoplanowe też brzmią bardzo fajnie, choć na razie raczej nie było tam nic, czym mogliby się wykazać.

    Styl graficzny również mi się podoba – przypomina mi momentami trochę mangi shoujo ale bez podkoloryzowania, czy stylizacji specjalnie pod żeńśką grupę odbiorców. Chardesigny nie są unikalne(co w tym wypadku działa na plus) ale wyróżniają się na tyle, żeby każdego bohatera można było odróżnić z osobna. Hori jest trochę szczegółowiej rozrysowana ale to wydaje się być oczywiste, skoro ma być tą „piękniejszą”.

    Jako komedia w ogóle mnie nie bawi(zresztą ciężko obecnie w romcomach o unikalny, czy autentycznie zabawny humor) ale część okruchowa jest o wiele lepsza – relacje nie wydają się być wymuszone, dialogi względnie naturalne(nie licząc wstawek pod gagi) i ogólnie oglądanie sprawia przyjemność.

    Na chwilę obecną jestem naprawdę zadowolony, zdaje się być to dość solidna pozycja.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime