Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 8/10 grafika: 8/10
fabuła: 7/10 muzyka: 8/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,60

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 16
Średnia: 6,94
σ=0,9

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Bakuten!!

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2021
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Backflip!!
  • バクテン!!
Tytuły powiązane:
Postaci: Uczniowie/studenci; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm
zrzutka

Mała wielka seria sportowa twórców Fune o Amu.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Gdy usłyszałam, że szykuje się anime o gimnastyce rytmicznej, bardzo się ucieszyłam. Co prawda niedawno wychodząca seria skupiona na podobnej tematyce okazała się sporym zawodem, pojawiły się więc obawy, że Bakuten!! nie spełni moich oczekiwań, wierzyłam jednak, że aż tak źle nie będzie. A nie brakowało powodów, by trzymać się tej nadziei. Najbardziej oczywistym była obrana dyscyplina, ponownie, po skateboardingu czy kabaddi, mniej znana i dotychczas nie reprezentowana w tak dużym stopniu w anime. Ciekawiło mnie, jak twórcy poradzą sobie z animacją występów, w których przecież pełno różnych ruchów czy podskoków. Bohaterowie już na pierwszy rzut oka wyglądali na sympatyczną grupę, której nie da się nie lubić, ponadto praktycznie wszystkim głos podkładali uznani seiyuu – i również jedni z moich ulubionych, m.in. Kaito Ishikawa, Ayumu Murase czy Takahiro Sakurai. Jeszcze bardziej przyciągnęła moją uwagę ekipa produkcyjna – wiele osób z niej odpowiadało za ponadprzeciętne Fune o Amu, na czele z reżyserem, Toshimasą Kuroyanagim.

Moje podekscytowanie nie zmniejszyło się nawet po zapoznaniu się z wyjściowym pomysłem na fabułę, niewiele, delikatnie mówiąc, mającym wspólnego z oryginalnością. Jak w wielu innych sportówkach, i tu poznajemy chłopaka, tym razem nazywającego się Shoutarou Futaba, którego życie nie wyróżnia się niczym specjalnym do czasu, aż pewnego dnia bohater trafia na turniej gimnastyki rytmicznej. Pokaz drużyny z liceum Soushuukan tak go zachwyca, że postanawia zdawać do tej właśnie szkoły i zapisać się do odpowiedniego klubu. Wraz z nim do drużyny dołącza doświadczony i utalentowany Ryouya Misato. Jako że zespół, składający się ponadto z kapitana, Masamune Shichigahamy, wicekapitana, Keisuke Tsukidate, oraz Nagayoshiego Onagawy i Koutarou Watariego, w końcu ma szansę występować w sześcioosobowym składzie (każda osoba mniej oznacza punkty ujemne podczas oceniania), chłopaki ochoczo, pod czujnym okiem trenera, Shuusaku Shidy, i z pomocą menadżerki, Asao Kurikomy, zaczynają przygotowania do zawodów. Na ich drodze staną m.in. zawodnicy z utytułowanego liceum Hakumei. Opis zatem nie zapowiadał, aby Bakuten!! miało okazać się tytułem „innym niż wszystkie”. Tymczasem już pierwsze odcinki, a potem i kolejne, pokazały, że otrzymaliśmy anime wyjątkowe, na pierwszy rzut oka proste i schematyczne, potrafiące jednak ten schemat wielokrotnie przełamywać.

Weźmy chociażby Shoutarou. Bohaterów w takich seriach sportowych, jak opisałam wyżej, łączy zazwyczaj jeszcze jedna cecha – odznaczają się wyjątkowym talentem lub dysponują jakąś umiejętnością, która wyróżnia ich spośród innych zawodników. Tymczasem Futaba jest… zwyczajny. Jasne, w gimnazjum uprawiał inne sporty, dzięki czemu ma naturalne predyspozycje do sprostania nowemu wyzwaniu, ale to w sumie tyle. Nie wykazując się specjalnymi zdolnościami, coraz lepszy poziom w akrobacjach zawdzięcza wyłącznie pracowitości i zapałowi (oraz wsparciu nowych kolegów); nikt ani przez moment nie twierdzi, że oto narodziła się nowa gwiazda gimnastyki. Zresztą, podobnie rzecz się ma w przypadku pozostałych bohaterów. W serii pojawia się parę postaci, o których mówi się jak o wybitnych – obecnych lub dawnych – sportowcach. Miłośnicy sportowych zmagań znają te ciągłe zachwyty nad danym zawodnikiem, niedowierzanie, jak on może być tak dobry, jak wykonuje te wszystkie świetne ruchy, no i że tajemnicza aura go otacza… W Bakuten!! twórcy nie bawią się w tego typu bzdury. Nawet jeśli ktoś się wyróżnia, wspomina się o tym raz czy dwa razy i kończy temat, nie rozpływając się nad jego talentem.

Shoutarou szybko zatem dostosowuje się do pozostałych chłopaków. Określenie „dostosować się” jest tu kluczowe. Nie bez powodu unikam nazywania chłopaka protagonistą serii, na ten tytuł bowiem zasługuje cała drużyna. Cudownie jest obserwować perypetie klubu, w którym każdy członek jest ważny, nie tylko jeden czy dwóch, podczas gdy reszta stanowi potrzebne, ale zazwyczaj bezbarwne tło. Zarówno Misato, jak i Onagawa czy Watari czymś się wyróżniają, do tego poznajemy ich historie i motywacje, co pozwala nam łatwiej zrozumieć, dlaczego uprawiają właśnie gimnastykę rytmiczną. Osobowościowo wypadają różnie, łączą ich zapał do działania i wiara w sukces, które jednak niewiele by dały, gdyby nie pracowitość chłopaków i ich dążenie do ciągłego doskonalenia umiejętności. Właśnie dlatego – i dzięki wspomnianej sympatyczności bohaterów – perypetie klubu ogląda się z niesłabnącym uśmiechem, nieważne, czy akurat mamy do czynienia z wydarzeniami sportowymi, czy scenami z życia codziennego.

W bohaterach urzekła mnie dodatkowo jedna kwestia, mianowicie relacje między nimi, które najogólniej określiłabym mianem „zdrowych”. Chłopaki wzajemnie się motywują do działania i wspierają w trudnych chwilach; poważniejsze zgrzyty nie mają racji bytu. Shoutarou i Ryouya naprawdę świetnie trafili z wyborem klubu – wpływ starszych senpajów pierwszemu pomaga znaleźć własną drogę rozwoju i coraz bardziej zakochiwać się w gimnastyce, drugiemu zaś pozwala się otworzyć i zmierzyć z przeszłością. Zresztą, Masamune, Keisuke, Nagayoshi i Koutarou też nie wychodzą z nowych znajomości bez niczego. Świeży narybek zwiększa ich już i tak dużą pewność siebie (nie mylić z butnością!), przypominając, jak to z nimi kiedyś było. Porównanie nie za łatwych początków w gimnastyce z obecną sytuacją jeszcze mocniej napawa ich optymizmem, że uzyskanie właściwego wyniku na zawodach jest na wyciągnięcie ręki. Uwielbiam również dynamikę między Misato a Futabą, zmieniającą się od członków tego samego klubu aż po prawdziwych przyjaciół – a twórcy udowodnili, że nie potrzeba podniosłych scen, aby tę bliskość przedstawić.

Drużynę liceum Soushuukan prowadzi trener, Shuusaku Shida, z pomocą menadżerki, Asao Kurikomy. W przypadku dziewczyny proszę nie liczyć na opcję „urocza panienka tylko do wyglądania”. Asao wnosi nieoceniony wkład w życie zespołu, m.in. wyszukując informacje o przeciwnikach; w żadnym momencie nie jest traktowana przedmiotowo, a chłopaki odnoszą się do niej z koleżeńską życzliwością. Shida z kolei jest trenerem, jakiego każda drużyna potrzebuje. Przede wszystkim należy podkreślić jego aktywną obecność w życiu chłopaków – obserwuje ich treningi, doradza, motywuje, innymi słowy, to nie typ mentora, który tylko od czasu do czasu wpadnie na zajęcia, aby sprawdzić, co robią jego wychowankowie (albo jest na nich jedynie ciałem, nie duchem). Jednocześnie opanowany i pełen wewnętrznego ciepła, potrafi chłodnym okiem spojrzeć na różne kwestie i stanowi wzór dla młodych bohaterów. Nic dziwnego zatem, że ci darzą go szczerym szacunkiem, nie takim na zasadzie „bo wypada”. Przy okazji wspomnę, że również trener liceum Hakumei, Shuuji Mabuchi, może się podobać, szczególnie jego relacja z Shidą – jako starszy i bardziej doświadczony, jak tylko potrafi, wspiera kolegę w realizacji założonych celów.

Tu dochodzimy do drużyny przeciwnej, także złożonej z sześciu członków, wśród których najbardziej wyróżnia się kapitan, Tooru Takase, i wybitnie uzdolniony pierwszoklasista, Mashiro Tsukiyuki. Obserwując ich interakcje z protagonistami, w pewnym momencie pomyślałam, że twórcy postanowili sobie z nas zażartować. Po co starać się wykreować nietuzinkowe, inne od głównej ekipy postacie, skoro zabawniej będzie dać im podobne charaktery czy zainteresowania? Ta prosta, a jakże genialna zagrywka wprowadza wiele humoru do pierwszej połowy serii, gdy członkowie klubów spędzają ze sobą trochę czasu. Nie znaczy to jednak bynajmniej, że chłopców z Hakumei wykreowano jedynie dla żartu – jak najbardziej są świetnymi sportowcami, z którymi trzeba się liczyć. Podobnie jak w przypadku indywidualnych zawodników, również kwestię geniuszu klubowego potraktowano bez nadmiernych zachwytów, zamiast na puste ochy i achy, stawiając na fascynujący pokaz. Chyba po raz pierwszy życzyłam przeciwnikom, mimo wielkiej sympatii do protagonistów, końcowego zwycięstwa.

Serii raczej nie da się oglądać dla fascynujących emocji sportowych. Przebieg zawodów jest przewidywalny, głównie z powodu prezentowania w zasadzie tylko wspomnianych wyżej przeciwników protagonistów (innym nie poświęca się szczególnej uwagi, poza wyrywkowym pokazywaniem ich akrobacji). Nie wydaje mi się jednak, by twórcom na tym zależało, wręcz przeciwnie, woleli skoncentrować się na bohaterach i ich uczuciach niż na akcji. Gimnastyka została tu potraktowana jako piękna dyscyplina, która potrafi zachwycić od pierwszego wejrzenia – znamienne, że droga wielu bohaterów do stania się gimnastykiem zaczęła się właśnie od zauroczenia, z czasem przeradzającego się w coś więcej. Twórcy doskonale też zdawali sobie sprawę, że na dobrą – czyli przyciągającą do ekranu – serię sportową składa się nie tylko sama rywalizacja na macie, ale i wątki okołosportowe. Odcinki poświęcone Onagawie czy ostatniemu dniu przed najważniejszym występem chłopaków, pozornie wydające się niepotrzebnie lub nazbyt wydłużone, tak naprawdę bardzo dużo wznoszą do fabuły, sprawiając, że łatwiej o zaangażowanie w seans i kibicowanie protagonistom.

Bakuten!! bije jednak na głowę wiele innych anime – nie tylko sportowych – przede wszystkim realizacją. Szczególnie zachwyca przemyślana i ponadprzeciętna reżyseria oraz bardzo dobry scenariusz. Odcinki mają odpowiednie tempo, nie występują dłużyzny, a luźniejsze momenty zgrabnie przeplatają się z tymi poważniejszymi. Czuć, że dla Kuroyanagiego każda minuta projektu była ważna, co świetnie pokazują chociażby urywki z ostatnich przygotowań bohaterów tuż przed występami czy sceny wspólnego gotowania i jedzenia. Anime przy tym jest niezwykle przyjemne i ciepłe – mnie samej już na samą myśl, że zaraz obejrzę kolejny odcinek, pojawiał się uśmiech na twarzy i zazwyczaj nie znikał do końca seansu. Zazwyczaj, bo w serii nie brakuje też chwil wywołujących smutek, a nawet niepokój, żeby nie powiedzieć, że strach. Twórcom udało się bowiem zaserwować trochę scen grozy, niegryzących się z ogólnym pozytywnym klimatem tytułu – aż zamarzyło mi się obejrzeć jakiś horror albo thriller stworzony przez tę ekipę.

Było bardziej niż oczywiste, że twórcy, animując akrobatyczne wyczyny bohaterów, sięgną po komputerowe modele postaci, pojawiające się na przemian z tradycyjnym rysunkiem. Jak udało się połączyć jedno z drugim i jak w ogóle wypadły całe występy? Odpowiem z pełnym przekonaniem – fantastycznie. Już na początku pierwszego występu zdążyłam się przyzwyczaić do CGI, które, używane głównie do dalszego planu, nie tylko świetnie współgrało z 2D (zbliżenia na bohaterów), ale też niekiedy było niemal niewidoczne. Ani przez moment nie czułam zgrzytu podczas przechodzenia jednego stylu w drugi. Każdy z pokazów został dokładnie przemyślany pod względem technicznym i, co równie ważne, reżyserskim. Dynamiczne, a przy tym nieprzypadkowe ruchy kamery, piękna choreografia, stroje zawodników, efekty wizualne czy dobry dobór muzyki i oświetlenia… innymi słowy, wyszły małe dzieła sztuki, od których nie sposób oderwać wzroku. I na szczęście nie trzeba, twórcy bowiem nie próbują typowego dla sportówek zagrania, czyli przerywania akcji sportowej ujęciami na np. widownię lub komentarzami do tego, co się dzieje na macie. Także w „zwykłych” scenach oprawa graficzna prezentuje wysoki poziom. Jak na serię promującą konkretny region, nie brakuje pięknych teł, w animacji natomiast zwraca uwagę dbałość o szczegóły, m.in. bogata mimika bohaterów.

Chyba nikt lepiej nie poradziłby sobie z muzyką do Bakuten!! niż Yuuki Hayashi. Kompozytor, tworzący ścieżkę dźwiękową niejednej serii sportowej (m.in. Kaze ga Tsuyoku Fuiteiru, Haikyuu!!), sam kiedyś uprawiał gimnastykę rytmiczną, zaś jego przygoda z komponowaniem zaczęła się od wybierania piosenek pod występy, które z czasem zamieniło się w tworzenie własnych melodii. Można więc bez większej przesady powiedzieć, że gdyby nie sportowa przeszłość, Hayashi nie czarowałby dzisiaj miłośników anime pięknymi soundtrackami. W Bakuten!! również nie zawodzi – poznawszy emocje, jakie towarzyszą gimnastycznym akrobacjom, wiedział, jak je podkreślić odpowiednimi motywami muzycznymi, aby seans był jeszcze przyjemniejszy. Ten zresztą nie mógł być nijaki, jeśli serię otwiera pozytywnie brzmiący i zachęcający do pokonywania wszelkich wyzwań opening, Seishun no Enbu zespołu Centimillimental. W przeciwieństwie do niego ending, Anata ga Iru, śpiewany przez grupę wacci, wprowadza spokojny klimat.

W pierwszym akapicie napisałam, że jednym z powodów, dla którego zainteresowałam się Bakuten!!, byli aktorzy głosowi. Jak bowiem miałabym pominąć anime z takimi seiyuu, oprócz wymienionych wcześniej, jak Hiroshi Kamiya (Watari), Hiro Shimono (Onagawa), Daisuke Ono (Shichigahama), Ayane Sakura (Kurikoma) czy Katsuyuki Konishi (Takase)? Ono znakomicie wciela się w pozytywnego i wciąż motywującego przyjaciół kapitana drużyny, z kolei ekspresja w wykonaniu Kamiyi niejednokrotnie mnie rozbawiała. Nikt jednak nie zaskoczył mnie bardziej niż Shinba Tsuchiya. Obdarzony niezwykle przyjemną barwą głosu, okazał się idealnym wyborem dla tak uroczej postaci, jaką jest Shoutarou, jednocześnie udowadniając, że potrafi poradzić sobie nawet w szczególnie wymagających scenach.

Pisząc w recenzji SK∞, że liczę na szybkie obejrzenie kolejnej równie pasjonującej i świetnie zrealizowanej serii sportowej, nie sądziłam, że będę mogła się nią cieszyć już w następnym sezonie. Podobnie jak w przygodach skateboardzistów, także i w historii gimnastycznych chłopaków czuć zaangażowanie twórców we własny projekt i włożone w niego uczucie oraz pracę, które sprawiły, że Bakuten!! stało się serią zdecydowanie wybijającą się ponad przeciętność w swoim gatunku. Od dzieła Hiroko Utsumi różni ją natomiast większa przyziemność i realizm, jeśli więc kogoś deskowe szaleństwo odrzuciło, przy gimnastykach powinien bawić się lepiej. Spotka tu sympatycznych, wspierających się bohaterów, świetnie animowane i wyreżyserowane występy, przede wszystkim zaś poczuje ciepłe wibracje, które pozytywnie nastroją go na resztę dnia. Ja z pewnością nie raz wrócę do seansu, tymczasem z niecierpliwością wyczekuję zapowiedzianej już kontynuacji. Jako że będzie w formie filmu, poziom realizacji powinien jeszcze bardziej pójść w górę.

Patka, 7 września 2021

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: ZEXCS
Projekt: Aya Nakanishi, Robiko, Yuka Shibata
Reżyser: Toshimasa Kuroyanagi
Scenariusz: Toshizou Nemoto
Muzyka: Yuuki Hayashi

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Bakuten!! – wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl