
Komentarze
Shingeki no Kyojin: The Final Season [2022]
- 7/10 : Windir : 22.01.2024 20:11:59
- komentarz : blob : 5.03.2023 00:48:38
- komentarz : Maciejka : 5.03.2023 00:22:55
- komentarz : blob : 4.03.2023 23:33:25
- komentarz : Maciejka : 6.02.2023 09:40:35
- komentarz : Turbotrup : 4.02.2023 22:34:55
- komentarz : Maciejka : 1.02.2023 07:25:27
- komentarz : Turbotrup : 4.10.2022 16:58:31
- komentarz : Maciejka : 7.09.2022 07:38:34
- komentarz : vpirate65 : 14.06.2022 15:52:54
7/10
Sezon mimo tego dobrze się oglądało, mięsne walki też były, ale fabularnie zupełnie nie tego oczekiwałem i oceny coraz niższe wystawiam. Kwestia gustu. Teraz kilka dni przerwy i jeszcze finał finału.
Niestety to też oznacza, że zostajemy zmuszeni do wysłuchiwania niekończących się dram i wątków pobocznych nudnych postaci (a w AoT prawie każdy jest nudny lub 2‑wymiarowy, co nie było takie oczywiste gdy seria jeszcze była typowym slasherem nastawionym na akcję i dążenie do „prawdy”, a nie do tego, której postaci ideologia jest ważniejsza) z domieszką równie niekończących się przesadzonych „zszokowanych”, „wystraszonych”, czy też, „depresyjnych” wyrazów twarzy, które postacie robią, cóż, cały czas-- no bo przecież drama musi być i na tym ona polega, nie? NIE?!
Nie śmiejcie się więc z oper mydlanych, jeśli ubóstwiacie to co teraz się dzieje w AoT, heh.
Same wywody filozoficzne postaci chyba nie są specjalnie odkrywcze, a przynajmniej takich nie pamiętam.
Jednak nie zatrzymało to autora od drążenia w nich przez całe odcinki.
A po tym wszystkim nie miałem już zwyczajnie chęci na skupieniu się na głównym wątku, szczególnie jeśli polegał on na pierdzieleniu o rodach; czego one chcą i czemu, i kiedy, i co te postacie tak naprawdę tam robiły te kilka sezonów temu, gdy już nie pamiętam tych zdarzeń, itd.
Co więcej, gdy dowiedziałem się, że będzie JESZCZE jedna część tego sezonu (czyli trzecia), stwierdziłem: "j***ć to, dokończę w Mandze, żeby mieć tę serię, w końcu, z głowy".
Przeleciałem więc wzrokiem przez większość stron po wydarzeniach z Anime, zatrzymując się tylko przy ważnych częściach oraz na końcu, i stwierdzam, że dobrze postąpiłem.
Zakończenie nie było tragiczne, ale zdecydowanie, tak jak myślałem, kreatywność autora tworu jest spóźniona o jakąś dekadę, jak nie więcej. Już to wszystko człowiek, gdzieś indziej, widział, innymi słowy.
Ale postać Erena została na koniec jeszcze bardziej skopana niż zwykle, to fakt, z którym się sporo hardkorowych fanów zgodzi, chyba nawet.
SNK
Anime Original Ending? - tak, poproszę
kliknij: ukryte Zdaniem niektórych, Erena w mandze symbolizuje biały ptak, natomiast w anime – czarny ptak. W openingu „Rumbling” widzimy scenę, w której Eren zmierza w przeciwnym kierunku niż białe ptaki, a chwilę później w tym samym kierunku, co czarne ptaki. Również lot ptaka nad fortem Slava w stosunku do mangi jest przeciwny. Nie wiadomo, czy to przypadek 😊
Kolejny argument – manga i anime zaczynają się inaczej. W mandze Eren budzi się spokojnie w pozycji siedzącej, a ze snu pamięta Mikasę z krótszymi włosami mówiącą „See you later” (jak wiemy z zakończenia mangi, ma to ogromne znaczenie). W anime zaś leżący Eren zrywa się w przerażeniu ze snu, w którym nie ma sceny z „See you later”, są za to kompletnie inne migawki. Eren nie mówi Mikasie, że jej włosy urosły. Pyta tylko, dlaczego on tu jest. Ważne w tym kontekście są także wspomnienia, które nastąpiły po bezpośrednim kontakcie Erena z Zeke’iem. Eren widzi w nich Mikasę, ale w inny sposób niż w S1E1. Mikasa w najnowszym wspomnieniu obraca się w prawo (nie w lewo, jak w S1E1), zupełnie tak jak Mikasa w pierwszym rozdziale mangi. I co najważniejsze w tej teorii – ma czarny szalik. Tak jak Mikasa z mangi. Ktoś mógłby powiedzieć, że to pomyłka lub że Mappa chce jak najwierniej odzwierciedlić opowieść. Dlaczego więc Eren w anime wciąż budzi się w pozycji leżącej? Mogliby to naprawić, ale tego nie zrobili. Mogli od początku przejęcia pałeczki od WIT zmienić kolor szalika Mikasy, ale tego nie zrobili – zrobili to tylko w tej jednej scenie.
Czy to błąd studia? Nie sądzę…
Dalej, gdy Eren był dzieckiem, nosił brązową bluzę (?) i zieloną koszulkę, tymczasem we wspomnieniach z S4P2E12 w momencie śmierci matki ma na sobie prawdopodobnie białą koszulkę i czarną bluzę z kapturem. Jest to jedyna scena w anime, w której występują takie kolory jego ubrań. Kolejny błąd? Warto wspomnieć, że Eren w mandze nosił bluzę z kapturem. Inaczej jest też trzymany przez Hannesa i w inny sposób zostaje zjedzona matka Erena. W anime tytan, trzymając Carlę oburącz, po prostu wkłada ją do paszczy, podczas gdy w mandze wygląda to tak, jakby jedną ręką wrzucał ją sobie do ust. Co widzimy we wspomnieniach Erena z najnowszego odcinka? Matkę wrzucaną przez Dinę do ust.
Wszystkie te zmiany nie wydają się szczególnie istotne z punktu widzenia fabuły, ale jednak nastąpiły. Tylko raz. Pytanie, dlaczego?
Jeszcze inny przykład – Eren w mandze, gdy widzi Ścieżki, ma zaskoczony wyraz twarzy, jednak w anime daleko mu do tego, wygląda na zdeterminowanego.
Kolejny – wszyscy, którzy wierzyli w AOE, byli zdania, że na pytanie Erena, kim jest dla Mikasy, udzieli ona innej odpowiedzi niż w mandze, co spowoduje zmianę biegu wydarzeń. Tymczasem Mikasa ponownie powiedziała, że Eren jest jej rodziną, ale… w mandze jej odpowiedź została przerwana, nie dokończyła słowa „rodzina”, czyli „kazoku”, natomiast w anime wypowiedziała całe słowo. Pojawiają się zatem głosy, że mogłoby to oznaczać, że: niekompletne słowo -> niekompletne dudnienie, kompletne słowo –> kompletne dudnienie. Jest rzeczą prawdopodobną, że to założenie bardzo na wyrost, niemniej nie można chyba całkowicie wykluczyć tego, że nawet najlżejszy trzepot skrzydeł motyla może wywołać serię nieprzewidzianych zdarzeń. A propos motyla… Dociekliwi i spostrzegawczy fani odnaleźli również w grafice promującej ostatnią serię odniesienie do zdeptanego motyla z openingu.
Wszystko to składa się na teorię zakładającą, że manga to druga linia czasowa, a anime – trzecia linia czasowa, w której Eren posiada wspomnienia z mangi i dokończy dudnienie przerwane w drugiej linii. Może o tym świadczyć zdanie, którego nie było w mandze, a które wypowiedział pod koniec ostatniego odcinka podczas ataku: „I’ll wipe out every last one of them from this world!”
Podobno Isayama oznajmił, że to anime będzie miało kompletne zakończenie. Wiadomo też, że jego inspiracją do stworzenia mangi była gra Muv‑Luv, która nie kończyła się dobrze, ale wkrótce potem wydano grę z alternatywnym zakończeniem ujawniającym, że główny bohater żyje w kolejnej linii czasu i może naprawić to, co poszło nie po jego myśli w poprzedniej linii. Gdyby ta teoria się potwierdziła, to Isayama okazałby się prawdziwym geniuszem i jednocześnie odmieniłby dotychczasowy charakter relacji między mangą i anime jako pierwowzorem i adaptacją, sprawiając, że oba źródła tworzyłyby spójną całość, w której jedno wynika z drugiego, ale samo również może istnieć i mieć sens.
Poniżej wklejam linki, które obrazują to, o czym napisałam powyżej.
Szalik Mikasy i Eren widzący Ścieżki
Scena śmierci matki Erena
Rozdeptany motyl i grafika promująca
Inny materiał poruszający niektóre z powyższych wątków
Jeśli ktoś miałby ochotę skonfrontować moje nadzieje ze swoimi racjonalnymi argumentami i wyprowadzić mnie z błędu lub też razem pofantazjować i poszukać więcej wskazówek dotyczących AOE, to zapraszam do dyskusji 😊
Technicznie ujdzie – na pewno lepiej niż pierwszy finałowy part, ale też mnóstwo oszczędności w animacji, krzywizn itp. Z muzyki na duży plus najwyżej opening, no i miło, że pod koniec ostatniego odcinka przypomnieli jeden z najlepszych utworów serii.
4/10
12
No i wiem, że to tylko fikcja, ale ciekawe jest to, że w internecie tak wiele osób popiera działania Erena i Flocha.
Wiadomo, że z jednej strony nic nie jest czarno‑białe w tym anime, ale analogie z naszej rzeczywistości są na tyle wyraźne, że faktycznie warto się zastanowić, czy dobrze jest popierać bohatera, który kliknij: ukryte dąży do ludobójstwa na masową skalę. Oczywiście Eren to świetnie napisana postać i naprawdę jestem pod wrażeniem, ile z niego wyciągnięto na przestrzeni tych wszystkich sezonów.
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 12 odcinku (koniec)
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 11 odcinku
11
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 10 odcinku
9
Bardzo mi się za to nie podoba fakt, że ten sezon będzie miał tylko 12 odcinków, a więc skończy się na jakimś cliffhangerze, a resztę mangi zekranizują jako film albo coś innego. No naprawdę rozumiem, że chcą wycisnąć z tego tak dużo kasy jak mogą (a na pewno nie kierują się względami jakościowymi, bo gdyby tak było to poprzedni sezon wyszedłby pewnie później), ale takie coś jest wręcz okrutne wobec widzów, szczególnie, że manga już dawno się skończyła…
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 7 odcinku
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 6 odcinku
5
Cóż, chyba wolałam Tytanów kliknij: ukryte przed przeskokiem czasowym i z kreską WIT.
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 5 odcinku
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 4 odcinku
A sam odcinek nie bez wad, lecz ogólnie bardzo dobrze zrobiony, ale też nie było akcji, więc nie było gdzie się za bardzo wyłożyć.
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 3 odcinku
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 2 odcinku
Ale jedno muszę przyznać. Czuć było w tej czołówce nutkę studia Wit. Takashi Kojima, po Heike Monogatari trafiający na moją listę obserwowanych, samodzielnie tworzący ten opening musiał wzorować się bardziej na kresce Asano niż na projektach Kishiego. No i muzyka. Coś dla moich uszu.