
Komentarze
Sono Bisque Doll wa Koi o Suru
- komentarz : xx : 1.04.2023 12:18:18
- Re: Realizm : :) : 1.04.2023 02:46:30
- Realizm : Bez zalogowania : 20.03.2023 09:38:35
- komentarz : :) : 20.03.2023 02:41:45
- Re: Lepsze niż niejeden licealny romans : ZSRRKnight : 31.01.2023 12:44:09
- Lepsze niż niejeden licealny romans : Bez zalogowania : 30.01.2023 22:31:02
- 7/10 : Marta001 : 24.09.2022 18:30:05
- komentarz : Aoi9709 : 4.05.2022 03:24:29
- Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika ukloim : ukloim : 19.04.2022 01:22:10
- Odpowiedź na komentarz użytkownika ukloim : Shorexen : 18.04.2022 23:51:30
Lepsze niż niejeden licealny romans
Nikt nikogo w relacji głównej pary nie poniża, ani nie zastrasza, nie zbywa, nie spławia, i uznam nawet, że nie wykorzystuje, bo jednak cosplay dla Gojo to szansa na powiększenie jego puli umiejętności.
Nie ma tu przemocy psychicznej (np Horimiya)
ani fizycznej (Bestia z ławki obok, Hana yori dango itd)
Nie ma także stalkingu (oj, tu długo by wymieniać seriale)
Nie ma tutaj żadnych fabularnie wciskanych na siłę niedomówień.
Ani też dziwnych wielokątów uczuciowych.
Za to są miejscami solidne okruszki życia.
Rozumiem oczywiście, że komuś innemu może przeszkadzać zawarty fanserwis, ale to byłby chyba jedyny mankament.
By może idealizuję nieco tę serię, ale naprawdę polubiłam główne postacie :)
7/10
Sono Bisque Doll wa Koi o Suru po 12 odcinku (koniec)
Technicznie jest majstersztyk, seiyu Marin brzmiała znakomicie przez całą serię i czuła swoją rolę, ponadto seria jest napakowana masą detali, które dodają jej uroku.
Tak powinna wyglądać prawidłowo zrealizowana adaptacja.
9/10.
Lekkie ecchi, czy romantyczne okruszki?
Główni bohaterowie nie są szczególnie inteligentni, ale są sympatyczni, wbrew pierwszemu wrażeniu obydwoje znają swoje mocne strony i jednocześnie żadne nie jest aroganckim pyszałkiem, ani primadonną. Marin jest osobą szczerą i naturalną, czasami trochę za bardzo zakręconą (szczególnie w temacie cosplay‑u), oraz świadomą własnej atrakcyjności, ale nie wywyższająca się z tego powodu.
Gojo, który do tej pory żył jedynie swoją pasją odziedziczoną po dziadku i cały wolny czas poswięcał tworzeniu ubrań dla tradycyjnych japońskich lalek – nagle ma do czynienia z żywą, atrakcyjną dziewczyną, która nie całkiem swiadomie będzie wplatywać go w różne, czasem dwuznaczne sytuacje. A obojgu towarzyszyć będzie pasja cosplayowania.
Humor w serii jest w miarę lekki, często też miewa zabarwienie erotyczne. Bohaterowie są przyjaźni, i da się ich polubić, dzięki czemu seans przebiega w dość miłej atmosferze.
Dodatkowym atutem jest grafika, obie główne postacie są dosyć atrakcyjne, harmonijnie zbudowane, twórcy starali się zachować anatomiczne proporcje. Także animacja robiła na mnie wrażenie dość płynnej. Pełno jest detali, które cieszą oko. Jedynie nosy bohaterów czasem zaznaczone jako ciemniejsze trójkąciki nieco odstawały od ogólnie dobrego wrażenia.
Tempo akcji jak to w slice of life, ale nie nudziłam się ani chwili, być może za sprawą radosnej i żywiołowej Marin.
Temat cosplay‑u nie został poruszony bardzo szczegółowo, ale był pokazany w różnych aspektach, także w finansowym, czy eventowym.
Generalnie polecam widzom 16+
Sono Bisque Doll wa Koi o Suru po 11 odcinku
11
Trochę szkoda, że za tydzień ostatni odcinek. Miło się to ogląda.
Sono Bisque Doll wa Koi o Suru po 10 odcinku
Do odcinka 10 - ego
W pierwszych odcinkach brakowało mi rozwinięcia kwestii cosplay‑u, ale seria później trochę to nadrabia.
Ogólnie realizm, a nawet naturalizm kliknij: ukryte (np Gojo i chusteczki) – to duży atut tego anime. Reakcjom chłopaka nie ma co się dziwić, w końcu dorastający nastolatek, mający do czynienia NAGLE i z bliska – z dosyć atrakcyjną koleżanką.
Początkowo (pierwsze dwa odcinki) myślałam, że ta para to będzie dużo lżejsza wersja głównej dwójki z Nagatoro‑san, na szczęście jednak wcale to tak nie wygląda. Marin czasem sobie zażartuje z Gojo, ale nie ze złośliwości, tylko zazwyczaj właśnie ze szczerości i spontanicznie. kliknij: ukryte Czasami tylko dziewczyna pokrywa w ten sposób swoje własne zawstydzenie, czy emocje, albo rozładowuje atmosferę. Dzięki temu Gojo staje się wobec niej (i nie tylko) coraz bardziej otwarty i prawdomówny, co ewidentnie widać np w odcinku 10ym, kiedy odmawia pomocy przy cosplay‑u :)
Po wejściu na scenę Juju trochę się obawiałam, że to będzie kolejna sztampowa kliknij: ukryte haremówka, ale póki co (odc 10) aż tak się nie stało, a postacie (ich zachowania, czy charakter) są bardziej naturalne i nie tak jednowymiarowe, jak zazwyczaj w takich seriach.
Na szczęście nie jest to także kolejna sztampowa seria szkolna, zgrabnie pokazano nie tylko sam proces coplayowania, ale np kliknij: ukryte event. Do tego fanserwis choć występuje dosyć często, to nie przekracza (według mnie) granicy dobrego smaku, a co najważniejsze jest najczęściej uzasadniony. W tym seria także robi bardziej prawdopodobne wrażenie.
Póki co – moja ocena rośnie z początkowego 7 do (na razie) 8/10.
8
7
Sono Bisque Doll wa Koi o Suru po 6 odcinku
Po 6
6
- Marin na początku odcinka była niezwykle urocza
- Gojo stał się mężczyzną i to w najlepszym, klasycznym stylu.
- Juju wypada bardzo fajnie.
- kliknij: ukryte Fragment z mahou shoujo wybitny. Boże, przecież to nawet miało rozdziałkę 4:3, muzykę żywcem wyjętą z lat dwutysięcznych oraz projekty postaci świetnie nawiązujące do kreski Umakoshiego… No i ten kryształ jak z Madoki xd
- to anime jest świetne, gdy parodiuje i nawiązuje do przemysłu anime
- fanserwis staje się kolejną zaletą tego anime
Wybitnie średnio.
No chyba że chodzi o animację cycków, z tym się postarali, nic, tylko robić gify! (gdyby można było je dawać zamiast zrzutek…)
Złośliwości na bok – o ile pierwszy odcinek jeszcze był znośny, tak przy drugim już powoli tracę cierpliwość. Przedłużający się gag o tym, jak kliknij: ukryte Gojo czuje się skrępowany przy Marin – która w ogóle nie dostrzegła braku komfortu u kolegi – był nieśmieszny i po prostu nudny. Marin wydała mi się wręcz odpychająca, a Gojo zrobiło mi się szkoda. Na razie seria wygląda na stworzoną głównie dla pokazywania kobiecych wdzięków, acz słyszałam, że jednak jakiś tam rozwój u bohaterów i skupienie się też na pasji Gojo również istnieje (znaczy w mandze, w anime zobaczymy…), więc jeszcze nie skreślam tytułu.
odcinek 2
Ale dobra, nie narzekam już więcej, bo anime zapowiada się świetnie i bohater zapewne będzie zyskiwał z odcinka na odcinek w miarę rozwoju ich relacji.
Po dwóch odcinkach
Jak zwykle postać męska w anime to musi być tegoż anime mniejszy lub większy minus. Tu jest nieco mniejszym – jest nieogarnięty ale w gruncie rzeczy nawet sympatyczny. Ale za to Marin… spodziewałem się, że to będzie dobrze narysowana i pełna wdzięku bohaterka ale i tak mnie zaskoczyli in plus.
Przynajmniej jedną nową serię z sezonu będę oglądać :)
Sono Bisque Doll wa Koi o Suru po 2 odcinku
2
kliknij: ukryte Fajna też była końcówka odcinka. To dosyć imponujące, że Gojo grał w tę grał z kamienną twarzą, a reakcja dziadka też była fajna
Sono Bisque Doll wa Koi o Suru po 1 odcinku